Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i oceny za mecz z Bogdanką

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przedstawiamy noty i opisy piłkarzy za mecz z Bogdanką Łęczna. Nasi piłkarze mieli dobry początek meczu, ale potem nie potrafili wiele zrobić. Do tego doszło sporo błędów w ustawieniu w obronie, dzięki czemu słabo grająca Łęczna potrafiła kilka razy wyjść sam na sam. Mecz należy niestety ocenić na minus, bo był do wygrania. I gdyby GKS grał tak jak w pierwszych 25 minutach (poza stratą bramki), to osiągnąłby korzystny rezultat.

Witold Sabela – 7
Bramkarz puścił dwie bramki (niby mógł się lepiej zachować przy drugiej, ale jednak strzał był bardzo precyzyjny), ale ponadto uratował zespół przed wyższą porażką. Trzykrotnie wybronił sytuacje sam na sam, dwukrotnie co prawda został minięty przez Ropiejkę, ale na tyle, że pustą bramkę pozostawiał pod ostrym kątem i gole nie padły. Pewny występ, na niekorzyść bramkarza zawsze działają jednak puszczone gole.

Michal Farkas – 4,5
Zawodnik nie jest pożyteczny ani w ofensywie, ani w defensywie. W obronie często nie ma go na jego pozycji, a hasa sobie albo w przodzie (po akcji ofensywnej), albo np. na lewej stronie, albo w środku – dlatego nawet ciężko go winić za bramki, bo nie pomagał za bardzo kolegom. W drugiej połowie często na prawej obronie widzieliśmy… Arkadiusza Kowalczyka, który musiał wyręczać Słowaka (być może takie były założenia). Piłkarz dawał się obiegać zawodnikom rywala, a wyprzedzenie go na kilku metrach Ropiejki pokazało, że dodatkowo nie ma szybkości. Kilka udanych zagrań zaliczył, ale to za mało. Próby ofensywne mizerne.

Mateusz Kamiński – 5
Raz zawodnik dał sobie uciec rywalowi, który wyszedł sam na sam z Sabelą. Ponadto jak cała linia defensywy nie spisał się zbyt dobrze, choć kiksów w tym meczu nie było – raczej błędy w ustawieniu. Nie dotrwał do końca z powodu urazu.

Adrian Napierała – 5,5
Starał się jak mógł, ale zwłaszcza przy drugiej bramce piłkarze GKS (głównie z Adrianem) zakotłowali się między sobą w polu karnym, a niepilnowany Midzierski wyskoczył spokojnie do główki i strzelił bramkę.

Bartosz Sobotka – 5
To nie jest na razie ten Bartek, którego znamy z poprzedniego sezonu. Niby nic tam nie zawala, ale jednak to ciągle nie jest to. Wymagamy od obrońcy więcej. Dał się wyprzedzić rywalowi przy pierwszej bramce, w drugiej był w grupie obrońców, która dała się przeskoczyć jednemu Midzierskiemu.

Marcin Pietroń – 5
Zawodnik starał się zwłaszcza na początku meczu. Przeprowadził kilka ciekawych akcji. Z czasem było jednak coraz gorzej. W pierwszej połowie ewidentna żółta kartka za faul taktyczny (i po sporym błędzie zawodnika), w drugiej kartonik za kilka kolejnych fauli. To znacząco obniża notę piłkarza.

Kamil Cholerzyński – 5
Miał jedno kapitalne zagranie do Rakelsa w pierwszej połowie. Poza tym występ nieco lepszy niż ostatnio, ale bez rewelacji. Poudzielał się w defensywie.

Dominik Kruczek – 4,5
Niestety słabiutki występ Dominika. Po okresie przygotowawczym wydawało się, że będzie znaczącym wzmocnieniem dla GKS, ale z każdym meczem na razie gaśnie w oczach. Miejmy nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Przemysław Pitry – 5
Na niższą notę dla naszego piłkarza składa się przede wszystkim bardzo duża liczba strat w środku boiska. Piłkarz był aktywny, starał się skonstruować akcję – jednak w tej kreacji był mocno osamotniony i nieraz zbyt optymistycznie podchodził zwłaszcza do pojedynków jeden na jeden lub szybkich podań, które kończyły się stratami, czasem nawet na kontrę dla rywala. Na plus bardzo ładny strzał głową w początkowej fazie meczu, po którym musiał interweniować Prusak.

Krzysztof Wołkowicz – 6,5
Kapitalny początek meczu, zawodnik był bardzo aktywny, a koledzy go szukali na lewej stronie, gdzie przeprowadził kilka ciekawych akcji. Niestety z czasem nieco osłabł i nie był już tak widoczny w swoich poczynaniach. Zawodnik ma jedną niezaprzeczalną zaletę. Także i w meczu z Cracovią widzieliśmy, że z czasem poziom jego gry nieco się obniżał. W obu tych meczach nie przeszkodziło mu to jednak na koniec podsumować swój występ: raz bramką, raz asystą.

Deniss Rakels – 6,5
Piłkarz jak zawsze osamotniony, raz jest odcięty od podań (jak z Cracovią), innym razem ma nieco wsparcia od pomocników. Tym razem dość często był przy piłce, walczył i przeprowadził kilka ciekawych akcji. Raz był bardzo blisko zdobycia gola po strzale z dystansu, raz w końcu pokonał Prusaka.

Bartłomiej Chwalibogowski (grał od 46. minuty) – 5,5
Piłkarz wszedł na boisko i starał się, był aktywny, choć środek pomocy nie służy mu tak, jak gra na skrzydle. Mimo to zaliczył kilka celnych podań do partnerów.

Arkadiusz Kowalczyk (grał od 66. minuty) – niesklas.
Zawodnik walczący, naprawdę może się to podobać. Szarpał na prawym skrzydle, również zaliczył kilka ciekawych akcji. Dodatkowo często musiał ubezpieczać brakującego na prawej obronie Michala Farkasa. Dobry zmiennik, a kto wie, czy w którymś meczu nie dostanie szansy od początku, bo zaczyna na to powoli zasługiwać.

Adam Toszek (grał od 88. minuty) – niesklas.
Debiutant, wszedł na boisko i był kilka razy przy piłce. Przyszłość przed nim.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga