Piłka nożna
Noty i opisy piłkarzy po Sosnowcu
Porażka z Zagłębiem za nami. Poniżej Wasze oceny zawodników za ten występ.
Dawid Kudła – 4,73
Czy nasz bramkarz mógł lepiej zachować się przy bramce? Moim zdaniem nie, chociaż przy odrobinie szczęścia strzał dało się obronić. Przy innych sytuacjach nie zawinił.
Marcin Wasielewski – 4,87
Walczył, od początku do końca. W późniejszej fazie nieco chaotycznie, w zasadzie chciał być wszędzie, pod każdą akcją, ale bez efektu. Świetnie w pierwszej połowie przepuścił piłkę między nogami, ale Marzec koncertowo spaprał strzał.
Oskar Repka – 4,31
Niestety gra w obronie była błędem. Ten mecz zabrał jego atuty, które oglądaliśmy w tym sezonie. Na samej obronie grał przyzwoicie.
Arkadiusz Jędrych – 4,45
Nie winiłbym go jakoś mocno za to spotkanie. Wielokrotnie był dobrze ustawiony i dobrze radził sobie z rywalami.
Aleksander Komor – 4,26
Chyba lekko zawalił przy golu, bo jednak mógł być bliżej rywala. Oprócz tego dużo błędów nie było, a w dalszej fazie meczu mocno angażował się w ofensywę.
Grzegorz Rogala – 4,26
Fajnie zagrał kilka razy z Shibatą, ale to było zdecydowanie za mało w tym meczu. Trochę dawał się podpalać rywalom słusznie faulującym i wybijającym z rytmu.
Adrian Błąd – 4,12
Wydaje się, że to on nie zdążył zablokować dośrodkowania w akcji bramkowej, ale to nie jego wina w 100 proc., że tracimy piłkę przed polem karnym w środku boiska. Również dawał się podpalać rywalom i lekko sędziemu.
Antoni Kozubal – 3,91
Słabsza dyspozycja po powrocie z reprezentacji, dużo strat w środku, czasem niespecjalnie wymuszonych przez rywala.
Shun Shibata – 5,82
Oprócz kilku strat to prezentował się najlepiej z drużyny. Przyspieszał grę i wielokrotnie pokazał świetną technikę. Spróbował strzału, ale bramkarz popisał się piękną robinsonadą.
Mateusz Marzec – 3,26
Słaby mecz. Miał okazję na bramkę. Potrafi, ale coś go zablokowała duża konkurencja w zespole. Wierzę, że się ogarnie. Często dobrze ustawiony i bez piłki, ale brakuje konkretów.
Sebastian Bergier – 3,78
Szkoda sytuacji, kiedy nie trafił w piłkę po dośrodkowaniu. Dużo biegał na wolne pole, ale nie dostawał piłek. Dał się poddenerwować delikatnymi faulami bez piłki. Mało w tym meczu sytuacji.
Bartosz Baranowicz – 3,72 (zagrał od 46. minuty).
Miał kilka katastrofalnych błędów w środku pola na naszej połowie, ale cieszy, że to go nie rusza i próbuje dalej. Będą z niego ludzie, ale powinien pracować nad koncentracją.
Rafał Figiel – bez oceny (zagrał od 73. minuty)
Wrócił typowy Figiel, chociaż nie skupiał się na tylko i wyłącznie graniu do tyłu, co jest na plus, aczkolwiek rywal bardzo głęboko wracał, więc też trudno się dziwić.
Jakub Arak – bez oceny (zagrał od 73. minuty)
Fatalna zmiana. Ciężko coś dobrego napisać. Bezsensowne faule.
Kacper Pietrzyk – bez oceny (zagrał od 81. minuty)
Mocno go nie zapamiętałem z tego występu, ale pokazał się kilka razy bez piłki oraz jednym krzyżowym podaniem, do którego z uwagi na niezrozumienie lub zmęczenie nie doszedł Wasielewski.
Adrian Danek – bez oceny (zagrał od 89. minuty)
Mało minut. Chyba dwa razy miał piłkę przy nodze.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze