Fani Arki Gdynia są weteranami polskich trybun. Mogą pochwalić się zorganizowanym ruchem kibicowskim już w połowie lat 70. Kiedy w wielu polskich miastach nie istniał nawet zalążek kibicowania, to Arkowcy na początku lat 80. ściągali kibiców do Gdyni na Zjazd Klubów Kibica. Na początku lat 80. słynna „Górka” dopingowała już swoich zawodników. Wejście na legendarną trybunę było od strony lasu, w tyle Bałtyk – klimat nie do powtórzenia w dzisiejszych czasach. Później Arka przeniosła się w miejsce, w którym swój stadion miał Bałtyk Gdynia. Natomiast na Górce co roku spotykają się pokolenia fanów MZKS-u.

Liczba zgód Arki jest ogromna. Ich najstarsza przyjaźń, która przetrwała do dziś, to Polonia Bytom (1974 rok). Inne bardzo stare zgody Arkowców to Zaglębie Lubin (1983), Cracovia (1988) czy Gwardia Koszalin (1989). W 1996 roku związali się sztamą z Lechem Poznań, co równolegle utworzyło tzw. Wielką Triadę. Najmłodsza przyjaźń to KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2004), choć z perspektywy czasu to już stara zgoda – ma przecież 21 lat. Arkowcy mają pod sobą również fan cluby, które działają prężnie pod skrzydłami Arki. Są to Gryf Wejherowo, Kaszubia Kościerzyna i Orkan Rumia.
W przypadku kibiców Gryfa warto na chwilę się zatrzymać. Jeszcze w 2004 roku dla naszego magazynu „Bukowa”, zaprezentowali się jako… kibice GieKSy. Obecnie działają już na innej płaszczyźnie, tworząc „sportowy” skład, dzięki któremu dorobili się zgody z Gwardi. Mimo tego, że Gwardia jest sztamą Arki, to wciąż są postrzegani jako fan club, ale czasy się zmieniają i coraz częsciej mówi się po prostu „rodzina”.

W pewnym okresie Arka posiadała tak wiele zgód równolegle, że powstała flaga „Arka Przymierza”, ale nie wszystkie relacje przetrwały próbę czasu. W przypadku Górnika Wałbrzych czy Polonii Warszawa to były również bardzo stare przyjaźnie.

Mieli również epizod jednej zagranicznej zgody, jakim było związanie się ze słynnym Olimpique Marsylia, co na tamte czasy (choć zapewne i w obecnych) było czymś głośnym.

Arka, oprócz wczesnego zapoczątkowania swojego kibicowskiego rzemiosła na trybunach, była również od samego początku organizatorem Zjazdów Klubu Kibica. Dbano na nich o swoich gości, a spotkanie nie kończyło się na wymianie pamiątek klubowych. Fani Arki zabierali przyjezdnych nad Morze Bałtyckie, pokazywali marynarkę wojenną czy udawali się pod pomnik Westerplatte.
Na początku 1995 roku Arka była inicjatorem turnieju kibiców, na którym utworzony został pakt na reprezentację. Ustalono wtedy:
„1. Na meczach reprezentacji następuje rozejm pomiędzy zwaśnionymi kibicami poszczególnych klubów. Dotyczy to zarówno spotkań wyjazdowych, jak i rozgrywanych w kraju.
2. Ustalenie to dotyczy również tras dojazdowych.
3. Na spotkaniach wyjazdowych z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, fajni jednego klubu będą mieli prawo do wywieszania tylko jednej flagi.
4. Zaprzestaje się niszczenia pozostających na parkingach pojazdów fanów innych drużyn.
5. Kibice klubów, które nie zechcą zastosować się do powyższych ustaleń będą traktowani „po staremu” przez wszystkie umawiające się strony aż do chwili przyjęcia tych zasad.
6. Zebrani i uchwalający powyższe ustalenia zdają sobie sprawę, że podczas spotkań wyjazdowych reprezentacji ze ścisłym przestrzeganiem ustalonych reguł nie będzie kłopotów, choćby dlatego, że umawiający stanowią znaczny procent polskiej publiczności na trybunach. Z pewnością ustalenia te spotkają się z oporem w czasie rozgrywania meczów na terenie kraju, lecz będą one konsekwentnie wdrażane w życie.
7. Konflikt pomiędzy fanatykami Pogoni Szczecin i Cracovii zostanie uregulowany przez obie zainteresowane grupy bez wtrącania się szalikowców innych zespołów.
8. Wszystkie powyższe ustalenia dotyczą spotkań reprezentacji narodowej. W spotkaniach drużyn ligowych zachowanie kibiców nie ulegnie zmianie.”

Pakt nie przetrwał próby czasu, bo dojeżdżanie na kadrze cały czas trwało i co chwilę pojawiały się wzajemne zarzuty. Na meczach kadry działo się naprawdę wiele i Arka, zanim jeszcze przystąpiła do paktu i Wielkiej Triady, naprawdę tam namieszała, czym zyskała uznanie w całej Polsce. Ich fenomen polegał na tym, że jechali na mecz reprezentacji do Chorzowa lub Zabrza, i mimo odległości potrafili się znakomicie pokazać i zlać wiele ekip. Na meczu z Rumunią pojechało 300 osób do bicia, a ich flaga „Ultras Arka” wisiała obok naszej barwówki. Nie inaczej było na wyjazdach kadry. Później Polska rozgrywała mecze na stadionie Legii Warszawa i tam również wyjaśniano swoje waśnie, mając mocno na pieńku z Legią i Zagłębiem Sosnowic. Arka miała ten „problem”, że grając na poziomie obecnej drugiej ligi (trzecim poziom rozgrywkowy), nie miała za wiele możliwości do spotkań z ekipami z wyższych lig. Mecze reprezentacji stały się dla nich miejscem, gdzie mogli wyjaśniać swoje sprawy ze znienawidzonymi ekipami, między innymi Legią czy Śląskiem Wrocław.



W 1997 roku Polska grała w Ostravie. Na ten mecz wiele ekip ostrzyło sobie i coraz więcej z nich chciało trafić legendarną Arkę. Wyjątkowo ciśnienie miało na nich Zagłębie Sosnowiec, które stoczyło tam starcie z Arką&Lechem oraz nami. O nas było wyjątkowo głośno tego dnia. Nie było wówczas Internetu i szybkiego rozpowszechniania wieści, jakie mamy obecnie. Pod koniec 1996 roku powstała pierwsza międzynarodowa zgoda – GieKSy i Banika. W marcu na meczu Czechy – Polska ekipa GieKSy, która przyjechała w 80 głów, zasiadła wspólnie z Banikiem na jednym sektorze wywieszając flagę „GKS Katowice”. Dzięki temu pozostałe ekipy z naszego kraju dowiedziały się o nowej sztamie.


Co do naszej styczności z kibicami Arki, to była ona bardzo słaba. W połowie lat 80. przez zgodę z Górnikiem Zabrze, mieliśmy chwilową sztamę z Arkowcami, ale była to bardzo krótka relacja. Arka z Górnikiem do połowy lat 90. miała bardzo dobre relacje – w młynie MZKS-u przewijały się szale Górnika, a znana flaga „Hooligans From Arka” wisiała na Roosevelta. Na początku lat 90., kiedy Arkowcy przyjeżdżali do Tychów, Rydułtowy czy Wodzisławia Śląskiego, to właśnie KSG dawało wsparcie Arce. Wszystko zakończył miraż „Śląskiej siły”, czyli utworzenie zgody Górnika z Ruchem Chorzów na mecz kadry. Arka ostro na nim dymiła, co w Bytomiu przyjęto z ogromnym entuzjazmem.

Z Arką graliśmy wiele spotkań ze sobą w latach 70., ale świadomie (mimo przecinania się na meczach kadry w latach 90.), trafiliśmy ich w Pucharze Polski jesienią 1995 roku. Na 1/16 rozgrywek wyruszyło 8 fanatyków GieKSy, ale zostali rozkminieni i obici. Arka doceniła jednak ich poświęcenie i dała możliwość obejrzenia meczu. Gospodarze niespodziewanie wyeliminowali GKS i w następnej rundzie zagrali właśnie z Górnikiem Zabrze, na którym definitywnie zakończyła się zgoda MZKS i KSG.

Po 8 latach ponownie zagraliśmy z Arkowcami i znowu w Pucharze Polski. Jednak wtedy jechaliśmy już jako inna ekipa, która zaczynała budować swoją pozycję na Górnym Śląsku, słynąca z zaliczenia wszystkich wyjazdów. Przez renomę, jaką wówczas miała Arka, ciśnienie na wyjazd było potężne. We wrześniu 2003 roku do Gdyni pojechało 361 głów, co na środę było fenomenalnym wynikiem. Mało tego i dla porównania – w całym sezonie 2003/2004 naszym najlepszym wyjazdem był… Górnik Zabrze w 270 głów. To tylko pokazuje jaką rangę miał wyjazd Gdyni i to mimo meczu w środku tygodnia. Było o nas głośno na tym wyjeździe i to nie tylko przez liczbę. Wszystko za sprawą sytuacji po meczu rozgrywanym kilka dni wcześniej w Łęcznej, na którym nie mogliśmy się pojawić przez remont sektora gości. Piłkarze po laniu 1:4 zastali na parkingu klubowym komitet powitalny chuliganów. Wypłacono kilka strzałów, a TVN zrobił z tego ogólnopolską aferę. Ich dziennikarze dotarli do Gdyni, prosząc o wypowiedź do kamery, ale zostali z niczym. GKS wygrał 1:0 i awansował dalej.



W sezonie 2007/2008 spotkaliśmy się w pierwszej lidze. Wyjazd mimo środy cieszył się u nas sporym zainteresowaniem i do Trójmiasta wybrało się 334 fanatyków, w tym 13 Banik Ostrava. Rekordu sprzed 4 lat nie udało się pobić, ale Arkowcy chwalili nas za liczbę (to była środa), jak i całą prezentację. Piłkarze przegrali 2:3.


Wiosną 2008 graliśmy u siebie. W marcu niestety, podczas powrotu ze Stalowej Woli, miały miejsce w wydarzenia znane później jako „Mydlniki”. To właśnie na krakowskiej stacji kolejowej zostaliśmy skatowani przez policję, a kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych na kilka miesięcy. Na wielu stadionach wisiały wtedy transparenty „Stop policyjnej prowokacji”. Nie inaczej było w sektorze gości, a kibice Arki zrobili zrzutkę we własnym gronie i przekazali nam pieniądze na pomoc prawną. Tego dnia zawitali w rekordowe 1000 głów, w tym 340 Polonia Bytom, co do dzisiaj jest ich najlepszą liczbą wyjazdową w Katowicach. Po meczu zgody się rozdzieliły – Arka pomaszerowała na Stadion Śląski wspierać Lecha Poznań, który grał z Ruchem (wówczas też wynajmowali ten stadion). Piłkarze wygrali 3:2.


Kolejne nasze spotkanie to sezon 2011/2012. Te mecze odbyły się jedynie na murawie. Na Bukowej graliśmy w październiku 2011 roku, ale przez wyłączoną Trybunę Północną nie mogliśmy przyjmować kibiców gości i spotkania na Bukowej zaczynały tracić na wartości. Arki zabrakło, a na murawie dostaliśmy nudne 0:0.

W maju 2012 roku graliśmy w Gdyni, ale mecz nie miał charakteru święta na trybunach. Arka od dłuższego czasu walczyła z zarządem o dobro klubu (podobny scenariusz co my z Markiem Szczerbowskim), więc cały zorganizowany ruch kibicowski na Arce zawiesił działalność. GieKSiarze uszanowali sytuację Arki i nie pojechali do Trójmiasta. Na murawie było 1:1.

W październiku 2012 roku graliśmy ponownie w Gdyni. Początkowo mieliśmy informację, że sektor gości będzie zamknięty (Arka zakończyła bojkot, wróciła na trybuny), ale chwilę przed meczem okazało się, że zostaniemy wpuszczeni. Przełożyło się to na naszą liczbę – do Gdyni pojechało 140 fanatyków GieKSy, w tym 33 Górnik Zabrze i 3 JKS Jarosław. GieKSa niespodziewanie wygrała 2:1.

W maju 2013 roku ponownie zabrakło fanów Arki. Tym razem mieli zakaz wyjazdowy, a 3 przedstawicieli zasiadło gościnnie na naszych sektorach. Ultras GieKSa świętowała 10-lecie działalności i zaprezentowała oprawę: „Wszyscy jedziemy na wózku wspólnym, reprezentujemy GieKSę to powód do dumy”, z użyciem flag z nazwami dzielnic i fan clubów. GieKSa niestety przegrała 1:2.

Jesienią 2013 roku ponownie podejmowaliśmy Arkę. Goście mogli wreszcie przyjechać do Katowic. Środowy termin sprawił, że na stadionie pojawiło się tylko 2200 widzów. W tej liczbie było 220 kibiców gości, z czego 150 stanowiła Polonia Bytom. GKS wygrał 2:0.


Wiosną 2014 graliśmy z Arką na wyjeździe. Sobotni termin sprawił, że pobiliśmy nasz rekord wyjazdowy do Gdyni – pojawiliśmy się liczbie 425 osób, w tym 44 fanów Górnika Zabrze. Arkowcy świętowali tego dnia 40-lecie zgody z Polonią. Piłkarze gospodarzy zlali naszych 3:0.


W listopadzie 2014 roku graliśmy ponownie w Gdyni, ale po awanturze z GKS-em Tychy PZPN przywalił nam półroczny zakaz wyjazdowy, więc zabrakło nas nad Bałtykiem. Arka wygrała 2:1.

Z Arką kończyliśmy sezon 2014/2015, Na mecz przyszło 1900 fanatyków, z czego 100 Arkowców. Po problemach z ochroną, która nie pozwoliła wnieść płótna Pasów „Jude Gang” doszło kłótni i goście opuścili przedwcześnie stadion. Na murawie nudne 0:0.


Chwilę po rozpoczęciu ligi w sezonie 2015/2016 graliśmy w sierpniu w Gdyni, ale wciąż wiszący na nas zakaz wyjazdowy sprawił, że zabrakło tam kibiców GieKSy. GKS przegrała 0:1.

W marcu 2016 roku na inaugurację rundy wiosennej zmierzyliśmy z Arką. Do tego po blisko pół roku mogliśmy wrócić na Blaszok (awantura z Zagłębiem Sosnowiec), więc głód dopingu był ogromny. Ultras GieKSa stworzyła ogromną sektorówkę „GieKSiarze – Zawsze Wierni”, która była nawiązaniem do repliki flagi, mającej swój debiut na tym meczu. Arkowcy przyjechali w komplecie, wykorzystując pulę 409 biletów. W tej liczbie tradycyjnie znalazła się Polonia Bytom, tym razem w 100 osób. Arka wygrała pewnie 2:0 i ostatecznie zameldowała się w Ekstraklasie.


Nasza późniejsza rozłąka była dłuższa. Arka pograła w Ekstraklasie i spadła do pierwszej ligi, ale w tym czasie po nieudolnych podejściach i nadziejach, że w końcu się uda, spadliśmy do drugiej Ligi na dwa sezony. W 2021 roku, czyli po 7 latach, Arka znowu mogła zawitać do Katowic. Goście w tamtym okresie wpadli w spory kryzys wyjazdowy, ale mimo meczu w czwartek o 18:00 nikt nie pomyślałby, że ich zabraknie. Przyjęliśmy to ze sporym szokiem i postanowiliśmy wbić szpilkę nieobecnym, wywieszając transparent: „Mieliście być tutaj wy, a są tylko świnki trzy.”, a towarzyszyły temu powiewające trzy świnki Peppa. Arka pokonała nas 4:2, ale wyjazdowe „zero” będzie im wypominane przy każdej okazji. W trakcie tego meczu pojawił się transparent w kierunku zarządu, a relacje między kibicami a klubem zaczynały się psuć.


W marcu 2022 roku mogliśmy po 8 latach pojechać do Gdyni, choć wszystko stało pod znakiem zapytania. Był to czas covidowych obostrzeń. Na szczęście wszystko się udało i pojechaliśmy w 361 osób, w tym 10 Górnik Zabrze. Gospodarze w 89. minucie strzelili bramkę na 2:1, ale… w 97. minucie Arkadiusz Jędrych doprowadził do wyrównania.


W sezonie 2022/2023 wiele się u nas wydarzyło. Podjęliśmy decyzję o bojkocie (Szczerbowski ciągnął klub na dno) i na meczach domowych pojawialiśmy się jedynie pod stadionem. Arka przyjechała wspierać swoich zawodników – pojawili się w 470 osób, w tym 300 Polonia Bytom. Goście wygrali 1:0.


W kwietniu 2023 roku graliśmy w Gdyni. Początkowo dostaliśmy 300 biletów, ale dzięki uprzejmości kibiców Arki mogliśmy pojawić się w 621 osób, w tym 40 Górnik Zabrze, 12 Banik Ostrava i 4 JKS Jarosław, co było naszą najlepszą liczbą w historii wizyt w Trójmieście. Gospodarze uczcili 20. rocznicę śmierci śp. Mariego, który zginął w awanturze na Grabiszyńskiej. Na murawie 2:2.


W sezonie 2023/2024 wydarzło się coś niezwykłego. Podejmowaliśmy Arkę w grudniu, a goście mimo liderowania w tabeli i sobotniego terminu, zawitali tylko w… 8 osób. GKS, w akrtycznych warunkach, zremisował 1:1, a Dawid Kudła wybronił rzut karny. Osatecznie ten 1 punkt miał ogromny wpływ na mecz w Gdyni…


Ostatnia kolejka sezonu i wiedzieliśmy, że w najgorszej opcji czekają nas baraże. Do Gdyni pojechaliśmy w 724 osoby, w tym 9 Górnik Zabrze i 19 ROW Rybnik. GieKSa po golu Adriana Błąda wygrała 1:0 i po 19 latach wróciła do upragnionej Ekstraklasy.


Arka Gdynia po 5 latach wróciła do Ekstraklasy i pierwszy raz od 1980 roku zagramy ze sobą mecz ligowy na najwyższym ligowym poziomie.

Wracając na koniec do fanów Arki, nie można zapomnieć o ich ikonie ruchu kibicowskiego – Zbyszku Rybaku. Rybak to Arka, Arka to Rybak. Legenda nie tylko kibiców Arki, ale całej polskiej sceny kibicowskiej. Budził strach i szacunek, a jego występ w słynnym filmie „Pod napięciem” jest już nieśmiertelny i znany każdemu kibicowi bez względu na wiek. Miał ogromny wpływ na utworzenie sekcji rugby, która nie dość, że zbudowała mistrzowską ekipę w tej dyscyplinie, to dorobiła się również stadionu, na którym reprezentacja Polski rozgrywa mecze w rugby. Polecam dokument „To My, rugbiści”, w którym można wczuć się w klimat tej zajawki. Jego kibicowski dorobek oraz sportową pasję do rugby można również poznać w książce „Zbigniew Rybak Syn Józefa”, którą wydał w 2022 roku. Wspomniał w niej także o GieKSie:
”Jakiś czas temu miałem też fajne spotkanie z kilkoma chuliganami GKS-u Katowice. W zasadzie byli to znajomi mojego dobrego kumpla, z którym pojawili się u mnie na sali treningowej. W trakcie treningu łatwo można poznać, z kim ma się do czynienia. Wystarczy zobaczyć, jak ktoś się zachowuje. W tym wypadku z chłopakami nie było żadnych problemów. Kultura i szacunek.”

Niestety ledwo po premierze książki, w dniu 21 grudnia 2022 roku, 49-letnia kibicowska Legenda odeszła do Valhalli. Dla mnie była to ogromna strata, a dedykacja od ikony trybun w książce jest jedną z moich najcenniejszych pamiątek w kibicowskich zbiorach. Zbyszek Rybak – szacunek na zawsze!

Irishman
23 sierpnia 2020 at 19:19
Świetne oceny i uzasadnienie – trafione w dychę.
Kozłowski nic wielkiego w tym meczu nie pokazałł i ocena adekwatna. Ale jak się nauczy grać z drużyną, a drużyna z nim i przestanie palić akcje, to możemy mieć z niego spory pożytek!
KaTe
23 sierpnia 2020 at 20:07
Uważam, że akurat Kozłowski w porównaniu do reszty – wypadł nieźle. Dobrze grał tyłem (co było słabą stroną Rogalskiego i Kurbiela). Odgrywał. Wychodził na pozycję. I w porównaniu do innych dużo biegał. No ale wiadomo, zawsze napastników ocenia się za bramki. A tych zero!
Kato
24 sierpnia 2020 at 07:19
” no ale przecież za tydzień rusza liga…”
A za rok znowu i znowu.
Czym się martwić przecież wystartujemy w PP ponownie.
Znowu zapewnimy Kibiców o naszej formie, a potem powiemy że to nie my byliśmy.
A wypłaty to kto pobiera, my czy nie my.
Rafał
24 sierpnia 2020 at 22:57
Im prędzej wyleci trener i dyrektor sportowy jaki obecny prezes to może sezon będzie do uratowania ale to już teraz na dniach mają wylecieć a razem z nimi cały sztab trenerski który nic nie robi. I wziąść ludzi którzy już raz pomogli GKSowi.
jezyk
25 sierpnia 2020 at 12:08
Marazmu ciąg dalszy i odnoszę wrażenie że na GKS nikomu już nie zależy. Kibice przyzwyczaili się już do tego stanu i bredzą (na szczęście niektórzy) że stabilizacja plus Górak da efekt. Miasto zadowolone bo stadionu nie trzeba budować no i kasa mniejsza idzie na GKS. Zawodnicy w świetnych nastrojach kasa leci dobra i niewiele trzeba się wysilać. Prezes to jakaś totalna porażka. Zniknął i zero aktywności no ale po tęczowym prezesie czego się spodziewać. Góralczyk ma tylko usta pełne frazesów tak samo jak Górak a wyników jak nie było tak nie ma. Jeżeli ktoś się ostro za to nie weźmie to będzie dramat. Akademia działa tylko, że brak dobrych wychowanków. Tak niestety we wszystkim jest fajnie tylko brak wyników.
Piko
25 sierpnia 2020 at 14:21
Jak mawiał Kazimierz Górski – „to jest bardzo dobry trener , tylko wyników nie ma” :))
Mecza
26 sierpnia 2020 at 18:16
Wojciechowski jedna z najwyższych ocen… ja go zapamiętałem jak się dał ograć w pierwszej połowie jak dziecko przy linii końcowej. Później nie było gorzej bo Garbarnia nie musiała. Kościelniaka zapamiętałem przez kolor włosów i potwierdzam że był na boisku. Kozłowski, pierwsze wrażenie że koordynacja ruchowa lepsza niż u Kurbiela ale nie przepadam za napastnikami którzy są sprowadzani głównie po to aby grać tyłem do bramki. Brzydkie to jest. No cóż taka taktyka. PS Gotuję się, czytając brednie że właściciel woli tkwić w 2 lidze bo „kasa mniejsza idzie na GKS” W Ekstraklasie właśnie mniej się wydaje jeśli chodzi o angaż właścicielski. Przecież oszołomy z Kielc nie wkładali kilka milionów w Koronę co sezon aby ona była w Ex. Dużo przykładów, również z Krakowa. Jprdl. Daleko szukam. Gliwice, Zabrze mniej środków angażują niż miasto Katowice.
Mecza
26 sierpnia 2020 at 18:22
W dużej polityce są trole a skoro to działa to dlaczego nie spróbować w sporcie gdzie jeszcze łatwiej wzbudzać negatywne emocje. Jeden się pojawił w ostatnich tygodniach tutaj. Lubi mącić. Bardzo aktywny.
Mecza
26 sierpnia 2020 at 18:31
Jak napisał dzisiaj Michał Świerczewski. Myślicie że walka o ten rynek to tylko boisko i gabinety? Trole konkurencyjne są pożyteczne i już działają. Cytuję „Ogromny potencjał do wzrostu. Aglomeracja – ponad 2 mln osób. GKS mógłby zostać regionalnym hegemonem. Historia i kibice. Potencjał marketingowy, ciekawe barwy. Bogate miasto, możliwość budowy nowoczesnego stadionu oraz bieżącego finansowania. Dużo firm w regionie”
jezyk
26 sierpnia 2020 at 19:06
Mecza przestań takie brednie wypisywać, że w ekstraklapie wydaje się mniejsze pieniądze. Tam kosztuje infrastruktura inne koszty kontraktów inne koszty najmu stadionu oraz organizacji imprez masowych. Żeby wyjąć kasę najpierw trzeba ja wyłożyć a żeby to zbilansować to trzeba zająć wysokie miejsce w lidze. W innym przypadku niestety to się nie bilansuje. Jeszcze gorzej jak się poniesie koszty a potem spadnie. No ale ty wiesz lepiej. Jasne jak się zajmuje czołowe miejsca rok w rok to się to opłaci i tylko wtedy. Kolego Mecza nasz portalowy mądralo czym zatem uzasadnisz fakt całkowitego braku zainteresowania tym co się dzieje w GKS. No gdyby priorytetem był szybki awans sportowy to reakcje właściciela na to co się dzieje były by błyskawiczne. Niestety jest odwrotnie nikt nie reaguje na nic. Skoro celem jest ekstraklasa to dlaczego od tylu lat nie wybudowano stadionu. W każdym innym mieście któremu zależało stadion powstał. Proszę nie pisz takich głupot ze np Zabrze czy Gliwice wykładają mniejsze pieniądze bo używasz tzw. argumentum ad absurdum. Mecza ty jesteś właśnie trollem takim w różowych okularach i trollujesz ze jest dobrze nawet jak jest tragicznie. I na koniec skoro ekstraklasa powoduje samofinansowanie to dlaczego władze miasta nie robią nic by szybko dostać się do tego grona. Powiem ci tak co jak co ale liczyć to oni tam umieją
Mecza
26 sierpnia 2020 at 19:40
Hmm…szybko odpisałeś i treściwie. Tylko potwierdza moją wersję. Wymagania w ekstraklasie i już 1 lidze co do infrastruktury są podobne. Stadion GKS jest przystosowany od wielu lat do grania w Ex. Koszty organizacyjne są te same a przychody z dnia meczowego w 1 czy 2 lidze są o wiele mniejsze. Pierdolisz. Tekst „braku zainteresowania tym co się dzieje w GKS” to jakbym czytał artykuł jakiegoś dziennikarza aby mieć poczytność. Ja nie widzę żadnej przychylności z Twojej strony.
Rafał
26 sierpnia 2020 at 19:45
Panowie co wy chcecie infrastruktura Bukowej jest jaka jest ale dawało radę kilka pokoleń a teraz jakoś nie daje rade. Po zobaczeniu na youtubie treningu obecnego GKS to powiem tak że nie wiem co oni ćwiczą , przypomina to szkolne zabawy pozajęciowe w szkole podstawowej a nie trening 1 drużyny aż nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. W profesjonalnej piłce. I Trener jaki dyrektor sportowy mają już odejść a nie będą czekać do 4 porażek z rzędu bo trener i dyrektor sportowy nie mają HONORU!!!!! W ogóle nie maja pomysłu ani koncepcji jak to wszystko poukładać i tyle w temacie.
jezyk
26 sierpnia 2020 at 20:07
Mecza czy ty jestes ograniczony czy jak. Jedno proste pytanie czy gdybyś to ty kasę wykładał dużą i miałbyś wiedze ze awans do ekstraklasy spowoduje że będziesz zarabiał to pozwoliłbyś na to aby tych awansów nie było. Odpowiedz jest prosta nie- no chyba ze właściciel jest idiotą i wywala pieniądze nie oczekując nic w zamian. Powiem ci więcej wtedy by była prawdziwa presja i rozliczanie z wyników a i wyniki by były też.
Mecza
26 sierpnia 2020 at 21:13
OK, potwierdziłeś że urodziłeś się najdalej 20 lat temu. Żaden właściciel, inwestor w klub ekstraklasy niczego jeszcze się nie dorobił na piłce w PL. To jest hobby i wielu oszustów się przewinęło aby zaistnieć na chwile, napewno nie zarobić. Tylko długi robili, tym większe tym bardziej oczy mydlili. Wielu marzy aby wychodzić na 0, optymalnie przy udziale miasta. Inna sprawa, że ktoś kto ma pomysł musi się zderzyć z rzeczywistością. Zagraj w FM, tam pewnie może będą idealne warunki.
Mecza
26 sierpnia 2020 at 22:57
Nie nadajemy na tych samych falach. Dla mnie jesteś dziwny ale proponuję Ci lepszy biznes (bo co to za satysfakcja dla Ciebie że ja wtopię, pewnie wolisz zarobić?) Postaw 200 tys (zera Ci się pomyliły?) o których wspominałeś na brak awansu w tym sezonie. Przecież to się nie może udać. Będziesz wygranym podwójnie. Brak awansu (a nie mówiłem) i jakiś tam % z tych 200 tysi.
jezyk
26 sierpnia 2020 at 21:41
Mecza jesteś debilem i nie rozumiesz o czym ja pisze. jak wyłożysz kiedykolwiek na jakikolwiek projekt swoje pieniądze to zrozumiesz. No ale ty nie masz pojęcia o zarzadzaniu czymkolwiek i tu jest problem. Człowieku pomyśl logicznie gdyby gra w tejże ekstraklapie bilansowała się na zero albo powodowała, że kwota wykładana przez właściciela byłaby znacząco niska to tylko debil nie dążyłby do tego by się tam znaleźć. Nie jest tez prawdą ze nikt się nie dorobił bo Romanowski się dorobił i nie tylko on. Oczywiście trzeba rozumieć jeszcze na czym polega korzyść biznesowa czego ty nie kumasz. Jak jesteś taki kozak to możesz się sprawdzić. Wyłóż 200 tyś na projekt i doprowadź do tego ze będzie sukces i satysfakcjonująca stopa zwrotu. Dam ci narzędzia i prawo wyboru ludzi którzy będą to robić. Sam ich wybierzesz i sam ich będziesz nadzorował jako właściciel projektu. Dasz dupy wjebiesz 200 tys. poradzisz sobie zarobisz. Tylko gwarantuje ci to ze twoja beztroska zmieni się bardzo szybko i pierdolenie fantasmagorii nie mających pokrycia w rzeczywistości. Masz jaja to zapraszam
Mecza
26 sierpnia 2020 at 22:19
@jezyk skąd Ty się urwałeś? Tak większość (wszystkie?) klubów w ekstraklasie jest nierentowna i musi korzystać z pomocy samorządu. Wspominasz o Romanowskim dodając o korzyści biznesowej czyli nie na piłce bezpośrednio. Można tylko gdybać gdy on działał w czasie prosperity Pruszkowa. W ogóle to jest chore że się dałem wciągnąć w tą głupią gadkę. Zobacz jak prywatny kapitał zarządza – Mioduski. Właśnie z kelnerami odpadają kelnerzy a Ty się czepiasz GKS.
jezyk
26 sierpnia 2020 at 22:23
Mecza co to ma do rzeczy. Czy ty myslisz ze taki Mioduski nie osiaga korzysci i wyklada kase bo nie ma co z nia zrobic. Puknij sie w pale. To co poprowadzisz projekt na ktory wylozysz wlasne pieniadze. Kwota jest mala wiec i ryzyko nie tak wielkie. Czy tez strach cie oblecial
Mecza
26 sierpnia 2020 at 23:39
Proponuję dla Ciebie lepszy biznes niż satysfakcja że ja wtopiłem kasę i nie miałem racji. Postaw 200 tys. (nie pomyliłeś zer?) na brak awansu GKS w tym sezonie. Wygrasz podwójnie. „A nie mówiłem plus wygrana u buka” Cześć wygranej wpłać na konto Gieksa.pl Strach Cię obleciał czy stawiasz na pewniaka?
Kato
27 sierpnia 2020 at 07:57
Gra losowa a biznes to są dwie różne sprawy.
Biznes to jest np. sprzedaż karnetów i biletów.
Dla tego wystarczyło wygrać jeden mecz w PP.
A czym chcą zachęcić do kupna karnetu teraz?
To jest właśnie biznes.
Ale nie u nas.
Irishman
27 sierpnia 2020 at 12:20
Przede wszystkim Panowie dajmy spokój z tymi prywatnymi wycieczkami. Przecież to do niczego nie prowadzi. Sam muszę się przyznać, że w ferworze przedsezonowych, gorących dyskusji dałem się niepotrzebnie ponieść.
@jezyk, faktycznie miałem Cię za trollującego dzieciaka, gdy prawie w każdym temacie wrzucałeś swoje negatywne komentarze, choćby tylko jedno zdanie, tak aby zamieszać. Ale chyba się pomyliłem, bo widzę, że masz też całkiem logiczne argumenty, tak więc proponuję abyśmy przy nich pozostali, a za resztę z mojej strony SORRY!
Nie zmienia to faktu, że nie zgadam się z taką, katastroficzną wizją, że wszystko jest i będzie źle. Kiedyś naszym wybawieniem było to, że przejęło nas Miasto, spłacając potężne długi, przez które klub mógł upaść, a byłby to już drugi upadek, z którego nie wiem czy pozbieralibyśmy się. Ale konsekwencją tego było także to, że wpadliśmy w struktury miejsce, a one działają w swoim., „urzędniczym tempie”, tak trochę wg zasady „11-te przykazanie – nie wychylaj się”. No bo, my tutaj psioczymy, że nie ma zainteresowania klubem, budową stadionu itp. no, a zobaczcie ile trzeba było czekać na powstanie przyzwoitych basenów w Katowicach! Obecnie najważniejsza inwestycją miejską jest przebudowa węzła Giszowiec. Tymczasem jeszcze w kwietniu Magistrat zgodził się na przesunięcie terminu jej oddania o PONAD ROK! A przecież nie było jakiejś ciężkiej zimy (a wręcz odwrotnie), a zamieszanie z koronawirusem dopiero się zaczynało. No i co z tego, że stoimy w korkach tracąc czas i pieniądze na paliwo oraz remonty swoich samochodów? Takie jest to „urzędnicze tempo” i tyle. I to jest nasz problem, a nie jakieś tam teorie, które uważam za spiskowe, że nie chcemy awansu! A już tym bardziej awansu z II ligi do I.
Podobnie, choć też jestem wkurzony po pucharowym blamażu, daję jeszcze szansę sztabowi szkoleniowemu i piłkarzom na ogarnięcie się. Ale też oczywiście BEZ PRZESADY!!! No bo ostatnio, jak przeczytałem gdzieś tam wypowiedź Góraka, że 10-12 miesięcy to jest za mało, aby drużyna nauczyła się jego stylu, to aż mnie zmroziło! No przecież do licha, nikt trenerowi, nie kazał zbudować Kaplicy Sykstyńskiej, tylko drużynę piłkarką i to NA MIARĘ LEDWIE II LIGI!!! No i tu niestety muszę się zgodzić, że w Katowicach powstała spokojna przystań, gdzie sobie całymi latami, za miejskie pieniądze, bezstresowo można wygodnie żyć! Bo gdyby prywatny sponsor usłyszał coś takiego, to już na drugi dzień trener Górak z dyrektorem Góralczykiem stali by u niego na dywaniku i wyszliby z określonym ultimatum co do postawy drużyny! Magistrat niestety działa znacznie, znacznie wolniej ale myślę, że jak to tak będzie wyglądać to też w końcu straci cierpliwość.
Kato
27 sierpnia 2020 at 13:28
Miasto się rozwija, a piłka ciągle spadki i brak sukcesów.
Jak taką sytuacje racjonalnie wytłumaczyć. Może nie chodzi o finanse, może to coś innego.
jeżyk
27 sierpnia 2020 at 15:15
Mecza sorry ale ty naprawdę masz jakiś deficyt intelektu. Ja o kozie ty o wozie. Ty porównujesz hazard z realnym wpływem na kształtowanie rzeczywistości. To co ja tobie proponuje nie zależy od szczęścia tylko od umiejętności zarządczych. No ale czego się po tobie spodziewać jeżeli ty uważasz że sukces jest pochodną szczęścia. Tak samo uważają trener i dyrektor sportowy. należy zatrudnić szamana i to rozwiąże istniejące problemy. Gratuluje logiki.
Mecza
27 sierpnia 2020 at 16:52
@jeżyk jesteś frustratem mającym problemy w życiu zawodowym i prywatnym. Tutaj dajesz upust swoim negatywnym emocjom obrażając innych i wiecznie narzekając. Kończę „dyskusję” która do niczego nie prowadzi.
jezyk
27 sierpnia 2020 at 20:04
Mecza chciałbys byc takim frustratem jak ja z taka pozycja i kasą.
Rafał
28 sierpnia 2020 at 00:03
Kiedy Szczerbowski wypierdzieli Te 2 niedojdy jakimi są trener i dyrektor sportowy, te patałachy pokazały co potrafią w zeszłym sezonie i nic z tym nie zrobiono tylko uwierzono w bajki i legendy obu panów. Puki ci panowie będą to sezon spisuje na straty przy tych pseudo wzmocnieniach kopaczy których nikt nie chciał. Kiedy nastąpią zmiany Szczerbowski???? Im prędzej ich wymienisz tym lepiej. A pieniądze które ten klub dostaje to są publiczne wiec wywal te niedojdy bo ludzie mają więcej do powiedzenia niż te ciapy i Ty, chyba do UM Katowice wpłynie petycja o zmiany na stanowisku Prezesa jak nie wyleci Trener i dyrektor sportowy.
Irishman
28 sierpnia 2020 at 12:48
@Mecza, daj spokój tej pyskówce. To serio nie ma sensu.
Natomiast co do opinii o naszych szansach ale nie takich, że „mi się wydaje” tylko fachowych, za którymi idą duże pieniądze, to dobrze napisano na naszym Forum:
Kurs na STS, że wygramy ligę 2,5 – kolejna drużyna już tylko 6
Kurs, że w ogóle awansujemy to 1,5
i tyle w temacie, a jak będzie zobaczymy.
Natomiast wracając do tematu tego wpisu. @Mecza, mnie też rozwala ta taktyka, którą preferuje Górak. Nie dość, że to pykanie sobie balikiem to jest nudne, to w naszym przypadku jeszcze coraz bardziej nieskuteczne. No i tu jest potrzebny napastnik, który potrafi grać tyłem do obrońców. A Koizłowski nie dość, że to potrafi to jeszcze jest bardzo uniwersalnym piłkarzem. Moim zdaniem jak tylko się wdroży w tą taktykę Góraka, to będziemy mieli z niego wiele pożytku i radości. A nawet jakby Górak poleciał, to i w innej taktyce będzie naszym mocnym punktem.
Mecza
28 sierpnia 2020 at 16:54
@Irishman, Kozłowski akurat nie musi się wdrażać do taktyki. Pracował z Górakiem najdłużej z całej naszej kadry. Co do samej taktyki to zamysł wydaje się dobry. Wolę gdy zespół chce grać w piłkę a nie siedzieć w krzakach i wyskakiwać z tych krzaków na chwilę (w ten sposób Łapiński określił taktykę Paszulewicza słusznie zauważając że nią nie można awansować) Zamysł dobry ale wykonanie beznadziejne i z miesiąca na miesiąc gorsze zamiast widzieć progres. Cytat ze sportu „Biorąc pod lupę 8 ostatnich spotkań GieKSy o stawkę, żadnej bramki nie zdobyła z ataku pozycyjnego! Poprzednio ta sztuka udała jej się 27 czerwca we Wronkach” Teoretycznie wykonawcy się nie nadają albo im ta taktyka nie podchodzi ale każdy twierdzi że odpowiada mu sposób gry który chce Górak. Nie że się podchlebiają, oni to mówią nie pytani o to.
Irishman
29 sierpnia 2020 at 00:20
Wiesz @Mecza, ja to już jestem zniechęcony do tego stylu gry, jeszcze od czasów Brzęczka. Wtedy też byliśmy chwaleni za to pykanie balikiem, tylko, że myśmy sobie pykali, a różne „wiochy”, które „siedziały w krzakach” zrobiły jeden, drugi przechwyt, strzelały nam bramki, a my grając „pięknie” traciliśmy punkty i przegraliśmy awans. Ale może faktycznie to kwestia wykonawstwa.
A co do Kozłowskiego, to może trochę źle się wyraziłem. On raczej musi się wdrożyć w drużynę, która z kolei musi się wdrożyć w styl Góraka. A to idzie jej póki co topornie. Ale dobra, nie ma co wyciągać daleko idących wniosków po jednym meczu, który został potraktowany NIESTETY chyba raczej treningowo. Tak więc z niecierpliwością czekam na mecz z Hutnikiem, bo tu już tłumaczenia nie będzie!
Kato
29 sierpnia 2020 at 09:42
Wielka szkoda przegranego meczu w PP. Szkoda z uwagi na brak poprawy nastrojów Kibiców przed ligą. Szkoda marketingowo, bo ruszyła sprzedaż karnetów.
Może w PP Gieksa by nie zdobyła trofeum, ale odpadnięcie na tym poziomie uważam za duży bład.
Obecnie dalej wiem że nic nie wiem i czego się spodziewać po drużynie.