Nie było tak źle jak z Olimpią, w zasadzie było dużo lepiej, ale też nie na tyle, aby wygrać spotkanie z Niecieczą. Trener dokonał trzech zmian w składzie – „zmiennicy” spisali się nieźle, a ci którzy pozostali też zaprezentowali nieco lepszy poziom. Oto jak zagrali piłkarze GKS w meczu z rywalem z Niecieczy.
Łukasz Budziłek – 5,5
W pierwszej połowie wybronił sytuację sam na sam, ale ponadto w tym meczu nie miał specjalnie okazji się wykazać. Przy golu bez szans. Zdarzyły się momenty niepewne, jak wybicie zamiast górą to po ziemi, a także w końcówce lekko nonszalancka podcinka nad rywalem, co spowodowało, że kolega z drużyny miał problem z opanowaniem piłki. Średni występ, bez większych błędów.
Aleksander Januszkiewicz – 6
Debiut zawodnika w GKS. Jak na pierwszy mecz, było nieźle. Kilka dobrych interwencji, także odważnie próbował udzielać się w akcjach ofensywnych. Nie ustrzegł się też błędów, zwłaszcza w drugiej połowie, co wynikało chyba już ze zmęczenia. W końcówce w linii pomocy. Przyzwoity debiut.
Mateusz Kamiński – 5,5
Pechowiec, trzecia samobójcza bramka w rundzie. Kiedyś strzelił identyczną w meczu z Widzewem. Nie ma co się czepiać, zawodnik ma pecha. Poza tym średnie spotkanie, nie ustrzegł się błędów, ale nie były one kardynalne.
Adrian Jurkowski – 5
Momentami zagubienie tego zawodnika jest zastanawiające. Szczytem było, gdy we własnym polu karnym przepuszczał piłkę do partnera, niczym… przy akcji pod bramką przeciwnika, jak to robią napastnicy. O mało, a nastąpiłaby kosztowna w skutkach strata. Widoczne problemy z wyprowadzaniem piłki, momentami pojawia się w tym temacie dziwna niemoc i niepewność. Średnia gra w destrukcji, błędy się pojawiały, dziwne zachowanie poprzedzające utratę bramki – zawodnik jako stoper poszedł odebrać piłkę rywalowi na 30. metrze od jego bramki i w efekcie zabrakło go w defensywie.
Rafał Pietrzak – 6
Starał się – zwłaszcza w pierwszej połowie – grał ambitnie, szybko i dość agresywnie w ofensywie. W drugiej, próby były już mniej udane. Niemniej takiej żwawej gry oczekujemy. Gdzieś zabrakło go przy straconej bramce, bo rywal na szybkości właśnie z jego skrzydła dośrodkował w pole karne.
Rafał Figiel – 6,5
Dobry początek meczu, nieźle bite rzuty rożne, w końcu bardzo dobra centra na głowę Goncerza. Starał się jak mógł, nie zawsze wychodziło, ale było widać, że jest w tym sens. W drugiej połowie nieźle z Pitrym i Goncerzem grali na szybkości w ofensywie, ale brakowało dokładności. Szkoda sytuacji 2 na 2, kiedy dostał podanie od Goncerza – zbyt mocne – i wygonił się na boczny sektor boiska. Optymistyczny mecz na przyszłość.
Kamil Cholerzyński – 6
Również miał kilka niezłych momentów w tym meczu, próbował pójść w pole karne, zdziałać coś w ofensywie. W destrukcji nie było źle. Na pewno lepszy mecz niż wiele w tym sezonie. Bardzo dobrze wypuścił Goncerza na sytuację sam na sam.
Sławomir Duda – 5,5
Średni występ zawodnika, nie popełnił większych błedów, ale też nie można powiedzieć, że było nadzwyczajnie.
Przemysław Pitry – 6
Zaliczył kilka dobrych momentów w tym meczu, właśnie tak jak tego oczekujemy, rozprowadzanie piłek na boki czy dobra gra w środku. W drugiej połowie dobra współpraca z Goncerzem i Figielem w ofensywie. Niestety za dużo momentów, kiedy zawodnik „mota się” w niepotrzebne dryblingi zamiast podać czy uderzyć. A miał naprawdę kilka sytuacji, kiedy mógł spróbować z dystansu. Super akcja, po której wyszedł sam na sam i fatalnie strzelił prosto w bramkarza.
Krzysztof Wołkowicz – 5,5
Tym razem poprawny mecz zawodnika, starał sie na skrzydle i kilka akcji miał niezłych. Brakowało może wykończenia czy ostatniego podania, ale był to dość solidny mecz – bez fajerwerków.
Grzegorz Goncerz – 6,5
Strzelec bramki, dobra walka, widać, że ofensywa mu bardziej służy niż destrukcja. Szkoda zmarnowanej setki w pierwszej połowie. Mógł też dokładniej podać do Figiela w sytuacji 2 na 2. Pozytywnie.
Bartłomiej Chwalibogowski (grał od 67. minuty) – niesklas.
Grał w pomocy i w obronie, z jedną udana akcję przeprowadził, ale generalnie zagrożenia z jego strony nie było.
Grzegorz Fonfara (grał od 75. minuty) – niesklas.
Nawet nieźle w końcówce wypatrzył Zielińskiego, ale ponadto było średnio.
Michał Zieliński (grał od 83. minuty) – niesklas.
Miał kilka minut na pokazanie się i naprawdę była ku temu okazja. Zamotał się jednak kilka razy, a w dogodnej sytuacji strzelił w boczną siatkę. Zabrakło opanowania.
Atest
22 maja 2014 at 15:26
Zielińskiemu nie brakło opanowania ,jemu brakło umiejętności.To zasadnicza róznica.