Hokej
Oceny hokeistów po piątej rundzie
Poniżej przedstawiamy oceny, jakie wystawiliście hokeistom GKS Katowice za czwartą rundę Tauron Hokej Ligi. Dodaliśmy też trochę statystyk.
BRAMKARZE:
John Murray – 6,92
Nie była to udana runda w wykonaniu Johnego, który bronił ze skutecznością na poziomie 85,39%. Duży wpływ na to miał przegrany mecz z GKS-em Tychy, kiedy w przeciągu niespełna 10 minut aż trzykrotnie wyciągał krążek z bramki. Jednak w ostatnim meczu rundy zasadniczej kilkukrotnie uratował nas od straty bramki.
Michał Kieler – 7,31
W ostatniej rundzie wystąpił w czterech meczach (wliczając zmianę bramkarza w meczu z GKS-em Tychy), w których bronił ze skutecznością na poziomie 94,27%.
OBROŃCY:
Travis Verveda – 6,85
10 minut karnych i dwie asysty, to dorobek kanadyjskiego obrońcy w piątej rundzie sezonu.
Johan Norberg – 7,15
Jedna bramka, trzy asysty i osiem karnych minut, to dorobek Szweda w ostatniej rundzie sezonu zasadniczego.
Aleksi Varttinen – 6,23
Fin w tej części sezonu do swojego konta dopisał 4 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej (1G i 3A) oraz został trzykrotnie odsyłany do boksu.
Santeri Koponen – 6,46
Trzy asysty i cztery karne minuty, taki dorobek zgromadził w piątej rundzie fiński obrońca.
Albin Runesson – 6,77
Jedna bramka, jedna asysta i cztery karne minuty, to dorobek Albina w piątej serii gier sezonu zasadniczego.
Pontus Englund – 8
W meczu z Tychami otrzymał karę meczu. Poza tym był pewnym punktem defensywy. W meczu z Zagłębiem zdobył dwie bramki, doprowadzając do remisu. Jego dorobek w piątej rundzie to 3 gole, 3 asysty i aż 29 karnych minut.
Kacper Maciaś – 6,62
Kacper powiększył swój dorobek o 2 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej, zdobywając jednego gola, notując jedną asystę i sześć karnych minut.
Jimi Jalonen – 5,69
Ciężko ocenić tego zawodnika, bowiem wystąpił w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego, otrzymując dwie karne minuty.
NAPASTNICY:
Dante Salituro – 7,08
W siedmiu meczach piątej rundy zdobył dwie bramki oraz zanotował jedną asystę. Na ławce kar spędził dwie minuty.
Grzegorz Pasiut – 8,15
12 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, za 6 bramek i 6 asyst. To dorobek naszego kapitana w ostatniej rundzie.
Bartosz Fraszko – 7,85
W piątej rundzie wystąpił w czterech meczach, zdobywając gola i notując jedną asystę. Niestety na lutowym turnieju reprezentacji doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry w ostatnich meczach sezonu zasadniczego.
Mateusz Michalski – 6,77
Podobnie jak u Bartka. W końcówce rundy zasadniczej nabawił się urazu. W spotkaniach, w których wystąpił, zanotował 3 asysty i dwie karne minuty.
Stephen Anderson – 7,08
Swoje konto punktowe powiększył o 7 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, notując pięć asyst i dwukrotnie pokonał bramkarzy rywali.
Mateusz Bepierszcz – 7
Powrócił do składu po kontuzji. Swoje konto punktowe powiększył o jedną asystę.
Igor Smal – 5,92
Podobnie jak Bartosz Fraszko i Mateusz Michalski, nie dokończył rundy z powodu kontuzji. W meczach, w których zagrał, zanotował asystę i dwie karne minuty.
Benjamin Sokay – 7,46
W piątej rundzie zdobył dwie bramki i dwukrotnie asystował.
Marcus Kallionkieli – 6,85
Trzy bramki i dwie asysty. Takim dorobkiem punktowym może pochwalić się Marcus w ostatniej rundzie sezonu zasadniczego.
Jonasz Hofman – 7,62
Wystąpił w trzech meczach piątej rundy i w każdym meczu punktował. Jego dorobek punktowy powiększył się o gola i dwie asysty.
Jakub Hofman – 7,54
W odróżnieniu od brata wystąpił w 7 z 8 spotkań, ale jego dorobek punktowy nie uległ zmianie.
Maksymilan Dawid – 5,69
Znalazł się w składzie w 2 meczach. Piątą rundę kończy bez punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.
Jean Dupuy – 7,85
Wystąpił we wszystkich spotkaniach piątej rundy Tauron Hokej Ligi, w których zdobył pięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (3 gole i 2 asysty).
Chriatian Mroczkowski – 7,38
Trzy asysty, trzy bramki i cztery karne minuty, to dorobek w ostatniej rundzie kanadyjskiego napastnika.
Patryk Wronka – 7,23
Popularny „Wronczes” w tej części sezonu zdobył 10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, za trzy bramki i 7 asyst. Na ławce kar spędził dwie minuty.
Brandon Magee – 6,92
To była dobra runda w wykonaniu tego zawodnika. Jego konto punktowe powiększyło się o 9 punktów, za 4 bramki i 5 asyst. Trzykrotnie arbitrzy odsyłali go do boksu kar.
Adam Hornik – 6,33
Wystąpił w dwóch meczach Tauron Hokej Ligi. Widać było u niego potencjał. Mimo młodego wieku (16 lat) nie brakowało mu waleczności i zadziorności.
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu z Rakowem
Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.
1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉
2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.
3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.
4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.
5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.
6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.
7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.
8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.
9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.
10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.
11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.
12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.
13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.
14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.
15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.
16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.
17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.
18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.
19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.
20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.
21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.
22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.
23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.
24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.
25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.
26. Wesołych Świąt!


















Najnowsze komentarze