Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego spotkania GKS Katowice – Korona Kielce. GieKSa wygrała 1:0 (1:0).
cksport.pl – Duża przewaga, ale mało konkretów. Korona przegrywa z beniaminkiem
Duże rozczarowanie zaserwowali swoim sympatykom zawodnicy Korony Kielce. Żółto-czerwoni ulegli GKS-owi Katowice 0:1, choć w całym spotkaniu byli drużyną dominującą. Kielczanom zabrakło jednak konkretów, dlatego zaledwie trzydziestocztero procentowe posiadanie piłki gospodarzy i trafienie z pierwszej połowy Filipa Szymczaka wystarczyło na to skromne zwycięstwo.
Spotkanie rozpoczęło się od kuriozalnego błędu w wyprowadzeniu piłki przez Piotra Malarczyka. Niedociągnięcie techniczne kapitana kielczan dało podstawę do wykreowania stuprocentowej szansy gospodarzom już w 20. sekundzie zawodów. Fatalnie w sytuacji sam na sam zachował się jednak Szymczak, posyłając futbolówkę wysoko nad poprzeczką.
Ta okazja była swoistym odzwierciedleniem tego w jaki sposób w ten pojedynek weszły obie ekipy – Koroniarze grali bez pomysłu i bardzo niedokładnie, natomiast katowiczanie nastawili się na kontrataki siejące sporo zamieszania w szeregach obronnych rywala.
[…] W 24. minucie w polu karnym, po rzucie rożnym żółto-czerwonych, padł Mario Zebić. Sędzia ku zaskoczeniu zawodników GKS-u wskazał na jedenasty metr boiska. Piłkę na „wapnie” ustawił Jacek Podgórski, jednak analiza VAR, słusznie, anulowała decyzję o „jedenastce”.
120 sekund później przebudził się nieco uśpiony zespół gospodarzy. Zawodnicy trenera Góraka wyszli na prowadzenia za sprawą Filipa Szymczaka i przy dużej pomocy defensywy Korony. Seria błędów Przemysława Szarka oraz złe ustawie Konrada Forenca przynosiło przysłowiową „bramkę z niczego” dla 13. siły Fortuna 1. Ligi.
Kolejne minuty nie zwiastowały poprawy tego rozczarowującego rezultatu. Mało tego, kielczanie prosili się o następne łatwe ciosy i ostatecznie zeszli do szatni z jednobramkową stratą.
Po przerwie złocisto-krwiści powinni błyskawicznie zniwelować tę różnicę. Dobrze bity rzut rożny, strzał Danka, a następnie rykoszet od ciała Sadowskiego zakończył, dość przypadkowy, obieg piłki na słupku bramki Królczyka.
Przyjezdni nie poprzestali na tej okazji. Korona zdecydowanie zawładnęła wydarzeniami na murawie, szukając wyrównującego trafienia. Problem w tym, że z ogromnej przewagi w posiadaniu piłki i niemal nieustającego ataku pozycyjnego nie wynikało nic groźnego. Zawodnikom Nowaka brakowało stanowczego przyspieszenia gry w newralgicznych strefach boiska.
Z biegiem czasu obraz gry nie uległ zmianie. Kielczanie dominowali, jednak ciągle byli mało konkretni, a kiedy zdołali już stworzyć sobie klarowną sytuacje, szczęście omijało ich szerokim łukiem. Ostatecznie Korona nie pokusiła się o choćby jedno trafienie, uznając wyższość katowiczanom.
sportdziennik.com – Korona zdjęta przy Bukowej
Gol wracającego do wyjściowej jedenastki Filipa Szymczaka przesądził o zwycięstwie heroicznie broniących się katowiczan z faworytem z Kielc.
Jedyna bramka w pierwszym po ponad 12 latach meczu GKS-u z Koroną padła w 27. minucie, gdy prawą stroną przedarł się Filip Szymczak, poradził sobie z Przemysławem Szarkiem i z dość ostrego kąta ulokował piłkę pod poprzeczką kieleckiej bramki. Dla Szymczaka było to trafienie nr 4 w tym sezonie, uczcił w ten sposób powrót do wyjściowej jedenastki, w której nie było go od ponad miesiąca.
Katowiczanie kontynuują tym samym świetną serię meczów bez porażki (6) i straty gola (4). Defensywa, która w pierwszej części rundy jesiennej uchodzić wręcz mogła za pośmiewisko, nie straciła w lidze gola od ponad 360 minut. Nie znaleźli na nią sposobu ani Skra, ani Puszcza, ani Jastrzębie, ani dziś Korona. Co prawda miała zdecydowaną optyczną przewagę, była częściej w posiadaniu piłki, ale miała problem z wypracowaniem klarownej okazji. Jeśli zagrażała gospodarzom, to głównie po stałych fragmentach gry. Najbliżej wyrównania była w 86. minucie, kiedy z rzutu wolnego dośrodkował Pervan, Rogala wybijając trafił w… Danka, a odbita od niego piłka wylądowała na poprzeczce. Dobijał jeszcze mocno Piotr Malarczyk, ale świetnie interweniował bramkarz GieKSy.
GKS momentami bronił się rozpaczliwie, trzeba docenić jego zawodników za heroizm. Arkadiusz Jędrych, Hubert Sadowski czy Zbigniew Wojciechowski uprzykrzali życie rywalom, blokowali strzały, wydłubywali piłkę spod nóg kielczan.
[…] Pełna pula z Koroną jest tym cenniejsza, że GKS nie mógł wystąpić w najsilniejszym składzie. Choroba wyeliminowała Dawida Kudłę, którego między słupkami udanie zastąpił Patryk Królczyk. Uraz wyłączył z kolei Adriana Błąda i Oskara Repkę, a dochodzący do sił Michał Kołodziejski zasiadł na ławce rezerwowych. W trójce stoperów o godne zastępstwo postarał się Sadowski.
Choć styl może i pozostawia nieco do życzenia, to czas widowisk był na początku sezonu. Wtedy GKS grał efektowne mecze, ale nie punktował. Teraz pozostaje niepokonany od ostatniego weekendu września, a czwarte w sezonie zwycięstwo – odniesione z kandydatem do awansu – to znak, że przy Bukowej sportowe sprawy idą w dobrą stronę i jest coraz większa szansa na spokojną zimę.
dziennikzachodni.pl – GieKSa pokonała faworyta do awansu! Kielczanie pierwszy raz pokonani na wyjeździe
[…] GKS Katowice przystąpił do meczu z Koroną mając na koncie trzy spotkania z rzędu bez straty gola, co było efektem zmiany ustawienia w obronie. Kielczanie byli niepokonani na wyjazdach.
W bramce GieKSy wystąpił Patryk Królczyk zastępując chorego Dawida Kudłę.
Gospodarze już w 1. minucie mieli świetną okazję do objęcia prowadzenia. Korona straciła piłkę przy jej wyprowadzaniu, w efekcie Filip Szymczak znalazł się przed bramkarzem Konradem Forencem i strzelił za wysoko.
GieKSa grała odważnie i w 5. minucie w pole karne wpadł Krystian Sanocki, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany.
Korona przeczekała te ataki i w 16. minucie zagroziła bramce Królczyka, który obronił strzał Łukasza Sierpiny.
W 23. minucie sędzia Paweł Pskit podyktował rzut karny dla gości (Grzegorz Janiszewski miał faulować Mario Zebicia). Arbiter zobaczył jeszcze sytuację na monitorze i odwołał „jedenastkę”! Kibice GieKSy odetchnęli z ulgą, a następnie… fetowali gola. Szymczak przedarł się prawą stroną i huknął z ostrego kąta pod poprzeczkę – 1:0!
Korona po tym ciosie była zamroczona i w 32. minucie mogła stracić drugiego gola. Patryk Szwedzik uderzał w sytuacji sam na sam, strzał był jednak nieczysty i Forens wybił piłkę na rzut rożny.
Goście w końcówce I połowy przycisnęli. GKS nie dał sobie strzelić gola i do szatni schodził z jednobramkową zaliczką.
W 46. minucie GieKSa miała furę szczęścia. Główkował Adrian Danek, trafił w stojącego w polu bramkowym Huberta Sadowskiego i piłka jakimś cudem poleciała obok słupka.
Korona niemrawo próbowała zmienić wynik, a GKS szukał okazji na kontry. W 86. minucie po rzucie wolnym piłka odbiła się od Grzegorza Rogali, następnie od głowy Danka i… trafiła w poprzeczkę! Dobijał jeszcze Piotr Malarczyk, ale prosto w Królczyka.
infokatowice.pl – Ważne zwycięstwo GieKSy z Koroną Kielce
[…] Wyjściowa jedenastka gospodarzy różniła się nieco od tej, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich spotkaniach. Na murawie zobaczyliśmy m.in. Pavlasa, Sanockiego i Szymczaka, a także debiutującego w lidze Sadowskiego. Już w pierwsze minucie spotkania GieKSa mogła objąć prowadzenie. Szymczak znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gości, ale fatalnie przestrzelił. Po kilku początkowych minutach, kiedy częściej przy piłce byli katowiczanie, z czasem dominować na boisku zaczęli piłkarze Korony. W 22 min. sędzia podyktował rzut karny dla przyjezdnych, po kilku nerwowych minutach i konsultacji z VAR-em ta decyzja została jednak anulowana. Niewiele później po kontrze GieKSy piłkę w polu karnym otrzymał Szymczak i wpakował ją z ostrego kąta do siatki, wprawiając w euforię licznie dzisiaj zgromadzoną na trybunach publiczność. W 32 min. mogło być już 2:0, tym razem jednak pojedynek z Forencem przegrał Szwedzik. W końcówce pierwszej odsłony mocniej zaatakowali kielczanie, pomimo kilku dobrych okazji Królczyk nie dał się zaskoczyć i po 45 minutach gospodarze prowadzili 1:0.
Druga połowa toczyła się pod dyktando kielczan, którzy szukali wyrównującego gola. Choć momentami w polu karnym GieKSy było gorąco, Królczyk wyszedł jednak z wszystkich opresji bez szwanku. Goście najbliżej bramki byli w 86 min. kiedy futbolówka po strzale jednego z rywali najpierw wylądowała na poprzeczce, a dobitka trafiła prosto w ręce katowickiego golkipera. Ostatecznie podopieczni trenera Rafała Góraka dowieźli skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego i tym samym zdobyli trzy bardzo cenne punkty.
Najnowsze komentarze