Dołącz do nas

Piłka nożna

Opinie z social mediów #29 – Tychy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jakub Arak znów daje GieKSie zwycięstwo w doliczonym czasie gry! Tym razem w derbach z Tychami! Zapraszam do lektury komentarzy i opinii kibiców!

X (dawniej Twitter)

Ryszard Todt @Rajchard89
„1,2,3…. To są nasze finały. Wczorajszy wieczór był mocny. Bohaterami zostali wszyscy, którzy tworzą GKS Katowice! Razem idziemy dalej, do końca !”

Patryk @paczrajkos
„To jest super GKS”

Maciej @matma85
Co to był za szpil!!!!  Niesamowita determinacja do osiągnięcia celu! Jakub Arak człowiek do zadań specjalnych”

Kazimierz Kordecki @Kazimierz19900
„Mental zwycięzców – ta drużyna to ma. Zasłużone zwycięstwo w najpiękniejszych okolicznościach. Niech ten sen trwa jak najdłużej. Panowie dziękuję! To jest ta GieKSa. Brawo,brawo,brawo! To będzie dłuuuugi tydzień do meczu z Wisłą.. a w sobotę robimy piekło!”

BigTomo @tomo_big
„Zajebiscieeeeeeee!!!! Dawać tą Wisłe!!!!!!!”

Facebook

Krystian Kopski
„Pieknie 💛💚🖤!! JTKJ !!!!! Piekna walka do konca i pokazania ambicjii !!!”

Robert Bismor
„Brawo Gieksa! Czekamy na Was w ekstraklasie KSGKS!”

Łukasz Larry
„W końcu wszystkim się chce. Brawo”

Damian Piątek
„GKS Katowice jadymy durś 💛💚🖤

Tomasz Bajiński
„Kolejny krok zrobiony 💛💚🖤

Kamil Michalczyk
„Katowickie Leverkusen!! 💛💚🖤

Piotr Kwoka
„Tryb Bayer Leverkusen załączony”

Pawel Szczepaniak
„Dawno nie byłem tak spokojny i pewny po pierwszej połowie że wygramy jak dzisiaj,ten zespół zaczyna pokazywać charakter i taka siłę i chęć zdobywania bramek,Brawo Gieksa”

Forum

Toczmek89
„Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale ta drużyna po prostu na boisku zapierdala i tak człowiek czuje, że nawet przy tym 2-1 nie złożą broni i tak też było – ponownie odwrócony wynik i decydujący gol w doliczonym czasie. Ja pierdole takiej wiosny to ja nie pamiętam, fantastyczna forma. Bez żółtej kartki teraz, więc pauzy z Wisłą nie będzie, co też bardzo ważne!”

wojtekbezportek
„Z tych emocji nie wszystko dobrze pamiętam.. może ktoś potwierdzić, że w ostatniej akcji Pan Arak wywalczył piłkę, rozprowadził akcje, zaliczył asystę drugiego stopnia i jebnął decydującą bramkę. Kumulacja zajebistych emocji w ostatnich tygodniach jest nie do zapomnienia. Dziękuję!”

Fuhrer
„Coś niesamowitego! Kapitalna wiosna! Świetna bramkowa akcja Jaroszka i ten niesamowity Kuba Arak w końcówce. Facet dorobił się u nas (w pewnym momencie zasłużonej) opinii boiskowego mema, ale złapał formę w najlepszym możliwym momencie. 3 bramki w trzech kolejnych meczach, z tego 2 dające nam zwycięstwa – czyli gość dał nam bezcenne 4 punkty wciągu dwóch tygodni. Kuba niech Cię Bóg błogosławi! W drugiej połowie byliśmy bardzo cierpliwi i konsekwentni wierząc, że TEN moment nadejdzie i go wykorzystamy i tak się też stało. Jeszcze raz brawo i czekamy już na mecz z Wisłą. Jeśli go wygramy, to Bukowa chyba odleci w kosmos.”

Muerte
„Kurwa ciężko spać, 3 godziny i człowiek się budzi żeby obejrzeć bramkę Araka z muzyką Titanica :)”

Bartek84
„Było widać że chcą wygrać, mogli po prostu wybić piłkę, grać na czas a poszli z akcją. Niesamowita przemiana. Może ktoś jakąś konkretną premię za awans im ofiarował, nie wiem, nie pasuje mi taka nagła zmiana ot tak. Ale nie przeszkadza mi ta niewiedza.”

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Felietony

Rachunki do wyrównania

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Jutro GKS Katowice gra z Koroną Kielce. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki. Nasz zespół ma od ponad tygodnia zapewnione utrzymanie, po meczu z Legią… straciliśmy też szanse na puchary. Pozostaje więc gra o jak najlepszy wynik i miejsce w tabeli na koniec sezonu. Tak udanego sezonu, choć – na ostateczny obraz – wpłyną przecież również ostatnie cztery mecze, nie można więc tracić mobilizacji i trzeba dalej prezentować się tak, jak do tego nas piłkarze Rafała Góraka przyzwyczaili.

Zdania po meczu z Legią były podzielone. Nie brakowało opinii, że GKS zawiódł, wielu ekspertów twierdziło, że katowiczanie nie pokazali się z takiej strony, jak w poprzednich meczach. Fakt, pierwsza połowa, a wręcz pierwsze dwadzieścia minut, zadecydowało o losach meczu. Szybkie gole Goncalvesa i Szkurina zminimalizowały szansę na korzystny wynik. Mimo to GieKSa w drugiej połowie powalczyła, ale to było za mało. Legia nakręcona po Stamford Bridge, przez Nową Bukową się rozpędzała i w piątek zagrała bardzo dobry mecz w finale Pucharu Polski, ostatecznie zdobywając to trofeum. Mierzyliśmy się naprawdę z silnym przeciwnikiem.

Teraz rywal również nie będzie łatwy. To już nie jest ta Korona z jesieni, Korona, która przyjechała na Bukową i modliła się w końcówce, aby mecz zakończył się remisem. Kielczanie byli jedną z najsłabszych drużyn, z którą mierzył się GKS w tym sezonie. Teraz podopieczni Jacka Zielińskiego grają bardzo dobrą rundę, a ostatnio wygrali z Mistrzem Polski. Korona ze swoim asem Fornalczykiem gra ładnie, efektownie i skutecznie. Gdyby grali tak od początku sezonu, byliby w czołówce ligi. Paradoks jest taki, że z tą „słabą” Koroną z jesieni ostatecznie przegraliśmy. Są więc rachunki do wyrównania.

Jest kilka ekip, z którymi walczymy, chyba maksymalnie o szóste miejsce w tabeli. Motor, Cracovia, Górnik, to rywale, z którymi ciągle możemy bić się o to najwyższe dostępne miejsce. Warto. Gdyby katowiczanie zajęli ostatecznie 6-7 miejsce, można by było uznać ten sezon za wyśmienity.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga