Piłka nożna kobiet
Piłkarki jadą do Bydgoszczy po pierwsze punkty
W najbliższą niedzielę piłkarki GieKSy rozegrają swój drugi mecz w Ekstralidze. Ponownie na wyjeździe, tym razem w Bydgoszczy. Spotkanie przeciwko Sportisowi będzie doskonałą okazją do zdobycia pierwszych punktów w tym sezonie.
W pierwszej kolejce Ekstraligi GieKSa przegrała 0:2 w Łęcznej (relacja). Nasze niedzielne rywalki także grały poza domem. Bydgoszczanki nieoczekiwanie przegrały 3:4 z beniaminkiem z Tarnowa. Bramki dla Sportisu strzelały Aleksandra Stasiak i Karolina Majda (dwie). Jak w przedmeczowej zapowiedzi wspomina oficjalna strona rywalek (tutaj) Sportis na domową wygraną czeka od… 21 marca 2021 roku. Wtedy piłkarki z Bydgoszczy pokonały 1:0 późniejszego spadkowicza ROW Rybnik.
Zeszły sezon Sportis zakończył na 10. miejscu, czyli ostatnim bezpiecznym. Nie znaczy to jednak, że nasze rywalki miały problem z utrzymaniem – ich przewaga nad najlepszym ze spadkowiczów (Rolnikiem Biedrzychowice) wyniosła ostatecznie 7 punktów. Zawodniczki KKP zgromadziły 15 punktów w 22 meczach – 4 razy wygrały, 3 zremisowały i poniosły 15 porażek. U siebie radziły sobie słabo – bilans 1-1-9 chluby nie przynosi. Przez cały sezon Ekstraligi strzeliły zaledwie 15 bramek, a najskuteczniejsza była Nigeryjka Alice Ogebe (uczestniczka m.in. mistrzostw świata) z 4 trafieniami, która wszystkie bramki zdobyła w meczu z ROW-em w Rybniku i która już po jesieni zeszłego roku rozstała się z bydgoskim klubem.
Sportis pozyskał głównie zawodniczki Olimpii Szczecin. Właśnie z północy trafiły do Bydgoszczy: Aleksandra Witczak, Natalia Piątek, Wiktoria Bagińska i Paulina Olesiak. W drugim kierunku powędrowała Agnieszka Garbowska. Do Sportisu trafiły także dwie zawodniczki z Łodzi: Agnieszka Glinka i Patrycja Świątek. Klub opuściły, oprócz wspomnianej już Garbowskiej, także Zofia Giętkowska (Górnik Łęczna) oraz Katarzyna Siejka i Aleksandra Sudyk, które trafiły do… włoskiego Pink Bari Calcio (grającego na zapleczu Serie A). Więcej o tym dość nieoczekiwany transferze można przeczytać tutaj.
Trener KKP Adam Góral tak wypowiedział się przed sezonem dla Skarbu Kibica Ekstraligi przygotowanego przez ŁączyNasPiłka: „Na papierze największe szanse na mistrzostwo ma SMS Łódź i KKS Czarni Antrans Sosnowiec, ale nie wykluczam niespodzianki w postaci GKS Katowice, który przeprowadził ciekawe transfery i może być czarnym koniem tego sezonu„. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby słowa trenera Sportisu potwierdziły się na boisku.
Historia bezpośrednich starć KKP Bydgoszcz i GKS Katowice jest bardzo korzystna dla naszego klubu. Graliśmy dotychczas trzykrotnie – dwa razy wygraliśmy i raz zremisowaliśmy. Warto dodać, że oba zwycięstwa odnieśliśmy na wyjeździe i były one naprawdę okazałe. Jesienią 2019 roku wygraliśmy w Bydgoszczy 4:0 po hattricku Kingi Kozak i jednej bramce Joanny Olszewskiej. W maju tego roku zrewanżowaliśmy się Sportisowi za nieoczekiwany remis jesienią (rywalki wyrównały na 1:1 w 90. minucie; gol dla GieKSy: Zofia Buszewska z karnego), wygrywając aż 5:0 po trafieniach Kingi Kozak, Klaudii Miłek, Weroniki Kłody, Kateriny Vojtkovej i samobójczej bramce Wiktorii Węglarz. Relację z tego meczu przeczytasz tutaj. Warto dodać, że trafienie Weroniki Kłody było 100. bramką zdobytą dla GKS-u Katowice w całej historii występów naszego klubu w Ekstralidze.
Transmisja z meczu będzie dostępna za darmo na YouTubie Sportisu (tutaj). Spotkanie poprowadzi Emilia Szymula z Warszawy. Poniżej prezentujemy wideo przygotowane przez portal ŁączyNasPiłka, w którym możesz zobaczyć wszystkie bramki z pierwszej kolejki Ekstraligi. Kilka dni temu klub poinformował także, że piłkarka GKS Katowice Klaudia Łasicka przeszła zabieg rekonstrukcji więzadła i będzie pauzować przez kilka miesięcy. Życzymy zdrowia!
22.08.2021 (niedziela, 12:00) Sportis KKP Bydgoszcz – GKS Katowice
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Tosiek
21 sierpnia 2021 at 12:26
Super zapowiedź. Teraz tylko wygrać.