Tak jak już pisaliśmy i to co każdy widział, spotkanie w Jaworznie, to były dwa różne mecze. Jeden z GieKSą dominującą i doświadczoną, drugi – z bezradną i popełniającą mnóstwo błędów. Jak na tym tle prezentują się pozytywne i negatywne strony meczu, przeczytacie poniżej.
Plusy:
+ Pierwsza połowa (poza skutecznością) – widzieliśmy spokój i dojrzałość po szybkim objęciu prowadzenia. Można było odnieść wrażenie, że tym spokojem można w tej lidze wygrywać mecze.
+ Kamil Cholerzyński – to jego druga bramka w ciągu trzech kolejek i co najważniejsze – absolutnie wypracowana przez jego samego, bo zabranie się z piłką i strzał były klasowe. No i ekspozycja bycia GieKSiarzem!
+ Paradoksalnie – ten mecz uwidocznił błędy, pokazał braki, co może wpłynąć tylko na udoskonalenie wielu elementów na ostatnie dwa spotkania.
Minusy:
– Niezrozumiała odmiana po przerwie – nie wiadomo, z czego to wyniknęło, czy było kwestią zaskoczenia, że rywala atakuje, czy założenia, że mecz wygrał się sam. Było tak dobrze i zrobiło się tak źle.
– Fatalnie w obronie – tracone gole nie mają prawa przydarzyć się w taki sposób, na takim poziomie. Błędy w kryciu, kiksy, pośliźnięcia we własnym polu karnym. Wszystko to skumulowało się w tej połowie (może i dobrze, że na przestrzeni jednego meczu, a nie kilku).
– Utrata gola po czerwonej kartce – dwie minuty po wyrzuceniu z boiska Mąki, katowiczanie stracili drugiego gola. Dodatkowo grając w przewadze stracili też trzecią bramkę.
– Bicie głową w mur – przy niekorzystnym wyniku (nawet remisie) katowiczanie nie potrafili stwarzać sytuacji pod bramką rywala. Jedynie w końcówce strzał Zielińskiego, ale to zdecydowanie za mało.
– Nieskuteczność w pierwszej połowie – tak naprawdę nie rozmawialibyśmy o rugiej połowie, gdyby w pierwszej było więcej wykorzystanych szans. Goncerz, Fonfara, Pitry – czasem był to pech i minimalnie niecelny strzał, czasem zabrakło czegoś więcej.
erwin
12 listopada 2013 at 17:06
Panie trenerze gdyby Zielinski grał stale na pewno by się przełamał a korzyść byłaby większa niż stawianie Goncerza.
mloda
12 listopada 2013 at 18:36
oj nie zgadzam sie:)
Leo
12 listopada 2013 at 21:52
Powiem tak: W tej slabej lidze z taka gra to w ekstraklasie nie ma czego szukac. T
Trzymam kciuki i licze ze sie poprawi + dojdzie ktos kto bedzie umial wziac gre na siebie, zagrac szybciej pilka, pograc prostopadle – bo jak widze te podania pomocnikow i obroncow do siebie.. ktore nic nie wnosza to slabo sie robi…
PS
Jak GKS szuka pilkarzy co potrafia zagrac tylko do partnera ktory stoi obok sam i nie jest naciskany przez nikogo .. to ja sie zglaszam 😉 bede podawal do bramkarza i obroncow a jak nie to kopne na afere 🙂
Igor
13 listopada 2013 at 21:44
Ogólnie się zgadzam oprócz tego plusa:
+ Paradoksalnie – ten mecz uwidocznił błędy, pokazał braki, co może wpłynąć tylko na udoskonalenie wielu elementów na ostatnie dwa spotkania.
Oglądam prawie każdy mecz Gieksy i te same błędy widzę od początku sezonu, także w tych wygranych meczach. Wniosek jest taki, że albo na błędach się nie uczą, albo taki, że osiągnęli swe piłkarskie wyżyny i inaczej nie zagrają, bo nie potrafią. Żadnego nowego błędu czy braku tu nie widziałem.