W najbliższą sobotę GieKSa podejmie jedynego spadkowicza z PKO Ekstraklasy, TSP Podbeskidzie Bielsko-Biała. Spotkanie rozpocznie się o 20:30, 14 sierpnia 2021 roku na stadionie przy ul. Bukowej.
„Idzie, idzie Podbeskidzie” – a dokąd dojdzie w rozpoczętym sezonie…? Po spadku z ekstraklasy sekcja piłki nożnej klubu z Bielska-Białej przeszła gruntowną „modernizację”. Pierwszym krokiem było zatrudnienie dyrektora sportowego, którym został Łukasz Piworowicz. Piworowicz wcześniej pracował w Rozwoju Katowice, Piaście Gliwice, Rakowie Częstochowa i Górniku Zabrze, w których był albo dyrektorem sportowym, albo pracował w dziale skautingu. Następnym krokiem działaczy TSP było zwolnienie trenera Roberta Kasperczyka i zatrudnienie nowego. Wybór padł na trenera prowadzącego rezerwy Śląska Wrocław Piotra Jawnego. W przerwie pomiędzy sezonami wymieniono praktycznie całą kadrę zawodniczą. Z piłkarzy, którzy w ubiegłym sezonie grali w ekstraklasie pozostali w Podbeskidziu Michal Peškovič, Kamil Biliński i Marko Roginić… Oprócz tej trójki najbardziej znani i mający doświadczenie z boisk ekstraklasowych, to Costa Nhamoinesu, Giorgi Merebaszwili, Joan Román czy Kacper Gach.
Pierwsze dwa mecze ligowe sezonu 2021/22 nie przyniosły zbyt wiele radości kibicom Górali: na inaugurację w Polkowicach drużyna spod Klimczoka zremisowała, z beniaminkiem Fortuna I Ligi, Górnikiem 1:1. W pierwszej połowie Podbeskidzie przeważało i stwarzało sobie kilka sytuacji do strzelenia bramki. Bramkę zdobyli bielszczanie „do szatni”. Przez pierwszy kwadrans przewagę miało jeszcze Podbeskidzie, ale z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Gol na 1:1 padł w 72 minucie i od tego momentu mecz się wyrównał.
Przed meczem z Odrą wydawało się, że ekipa spod Klimczoka łatwo zainkasuje trzy punkty za zwycięstwo. Początek spotkania potwierdzał wyobrażenia: gospodarze przeważali, piłka trafiła nawet w słupek Odry… Pod koniec pierwszej połowy śmielej zaatakowali goście i przyniosło to skutek: w 44 minucie bramkę strzelił Mateusz Kamiński. W drugiej połowie przewagę miało Podbeskidzie, ale nie potrafiło znaleźć sposobu na obronę Odry. Kwadrans przed końcem spotkania jeden z piłkarzy gospodarzy otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Od tego momentu gra się bardziej wyrównała, w doliczonym czasie meczu Odra trafiła jeszcze dwa razy do bramki Podbeskidzia…
Po tym spotkaniu trener TSP, Piotr Jawny powiedział:
– Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, bo zespół jest budowany od nowa. Wielu zawodników jest kontuzjowanych, wielu dołączyło do nas niemalże wczoraj. Niby mamy szeroką kadrę, ale ledwie starcza nam zawodników gotowych do gry w pierwszej jedenastce. Potrzebujemy bardzo dużo czasu, żeby ta drużyna zaczęła dobrze funkcjonować.