Dołącz do nas

Siatkówka

Porażka GieKSy w siatkarskich Derbach Śląska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jastrzębianie przystąpili do tego spotkania bez zmian w wyjściowej szóstce w porównaniu do ostatniego meczu. Trener Piotr Gruszka tym razem zaskoczył i dokonał aż trzech zmian w składzie. Na rozegraniu zamiast Marcina Komendy zagrał Maciej Fijałek, na środku Bartłomiej Krulicki zastąpił Pawła Pietraszko, a na przyjęciu Serhija Kapelusa zluzował Rafał Sobański.

 

Mecz zaczął się mało ciekawie dla naszego zespołu, bo od podwójnego odbicia Fijałka (potem co prawda mieliśmy dobry atak Quirogi po bloku), autowego serwisu Kohuta, autowego ataku Quirogi po złym przyjęciu i na dodatek Muzaj zablokował atak Butryna, po kolejnym złym przyjęciu (4:1) i już na samym początku można było mieć obawy o dalszy przebieg meczu. Po przerwie na żądanie Butryn dwa razy zagrał skutecznie po prostej, szkoda było nie wykorzystanej kontry Quirogi, piłka na aucie (5:3). Następnie nasza gra zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Mieliśmy atak Kohuta ze środka w środek parkietu, mocne zbicie Sobańskiego po skosie, udaną kontrę Butryna z drugiej linii po prostej i jeszcze jeden atak Kohuta na siatce. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem De Rocco po bloku w aut, zbiciem Kosoka ze środka tuż przy linii bocznej parkietu oraz atakiem Olivy z lewego skrzydła (10:8). Po mocnym uderzeniu Sobańskiego z drugiej linii, mieliśmy dwa z rzędu asy serwisowe Fijałka, co pozwoliło nam na pierwsze prowadzenie w meczu (10:11). Po dwóch błędach własnych z obu stron, Butryn uderzył lekko po bloku, potem Karol przepchnął piłkę po rękach rywali, a Sobański wykorzystał kontrę bardzo mocnym atakiem z lewego skrzydła (13:16), co zmusiło trenera jastrzębian do wzięcia czasu. Następnie był fragment spotkania „punkt za punkt”. Ze strony Jastrzębskiego punkty zdobywali De Rocco po bloku w aut, dwa razy Muzaj mocno po skosie oraz Oliva po rękach naszych graczy. Natomiast w naszym zespole dwa razy skutecznie zagrał Butryn ze skrzydła oraz Fijałek skończył z przechodzącej piłki (17:19). Dwa błędy Muzaja, na zagrywce oraz w ataku dały nam już wysokie prowadzenie 17:21 i drugi time out dla trenera Lebedewa. A nam wychodziło praktycznie wszystko. Świetne bloki Butryna na Olivie, potem Krulickiego na Sobali i as serwisowy Quirogi, dały nam już pierwszą piłkę setową (17:24). Tę wybronił Muzaj mocnym atakiem po prostej, drugą wybronił challenge dla… sędziego po autowym ataku gospodarzy, nastąpiła zmiana decyzji i uznano zbicie Olivy po bloku. I dopiero trzecią skończył Butryn atakiem ze skrzydła po ciasnym skosie (19:25). Uff… wreszcie małe przełamanie i po dłuższej przerwie wygraliśmy seta w lidze!

Drugi set zaczął się od wyrównanej gry z obu stron. Dobry atak ze środka Sobali, potem Muzaj zaserwował w siatkę, by następnie zostać zablokowanym przez Krulickiego, na co odpowiedział Oliva zbiciem po skosie oraz asem (3:2). Dobre ataki dwa z rzędu Quirogi po bloku w aut plus uderzenie Krulickiego ze środka, przeplatamy niestety zepsutymi zagrywkami (5:5). Następnie Muzaj uderzył po prostej ze skrzydła, a Quiroga trafił w środek boiska atakiem z drugiej linii i as serwisowy Butryna (6:7). Kolejne akcje jednak dla gospodarzy, wpierw Oliva wypchnął piłkę po rękach w antenkę, a potem Muzaj kiwnął oraz wykorzystał kontrę mocnym zbiciem (9:7) i czas dla GKS-u. Słabszy okres naszej gry (błąd w ataku Butryna oraz dwie zepsute zagrywki) przy jednym tylko skutecznym ataku Karola, to zbyt mało aby „trzymać” wynik. Gracze Jastrzębskiego za sprawą Olivy – skończył piłkę po bardzo długiej wymianie z efektownymi obronami oraz jego asie i kiwce Kampy z drugiej piłki (15:9) szybko wykorzystali ten przestój w naszym zespole. W końcu Butryn trafił piłką w sam narożnik boiska, a potem Quiroga zablokował atak Olivy z drugiej linii (15:11). Po mocnym ataku Muzaja po prostej i błędzie w rozegraniu Fijałka (17:11) znów wynik wrócił do „normy”. GieKSa próbuje walczyć i po ataku Quirogi po skosie, bloku Sobańskiego na Muzaju oraz zbiciu Butryna po bloku w aut (gospodarze odpowiedzieli tylko atakiem Olivy z drugiej linii) niwelujemy wynik do stanu 18:15. Niestety kolejny przestój w grze kosztował nas (jak się potem okazało) przegraną tego seta. Kanadyjczyk De Rocco był skuteczny ze skrzydła zahaczając o nasz blok, a Kubańczyk Oliva również uderzył po rękach, a potem z przechodzącej piłki i szybko zrobiło się 22:16. W międzyczasie przy stanie 19:16 trener gospodarzy wpuścił na parkiet Rodrigo Quirogę, więc derby braci Quirogów można był w pełni odnotować. Dobry atak Witczaka po bloku rywali oraz udana kontra Gonzalo Quirogi (22:18) dały jeszcze małą nadzieję na zniwelowanie strat. Następnie Muzaj ponownie skuteczny po naszych rękach, a Quiroga zablokował atak Strzeżka i Krulicki zbicie Sobali (23:20). Jeszcze jeden atak Olivy po bloku w aut dał gospodarzom pierwszą piłkę setową, którą wykorzystał na kontrze De Rocco, a jakże… atakiem po rękach katowiczan (25:20) i był remis.

 

Trzecią partię otworzył as Kosoka, wyrównał Butryn atakiem po prostej, na co odpowiedział Muzaj tym samym i wyrównał Quiroga zbiciem po skosie (2:2). Podwójne odbicie u Kampy dało nam oczko przewagi, potem Oliva był skuteczny ze skrzydła, by po chwili zepsuć serwis, następnie Muzaj zrobił swoje, a Sobański utrzymał nas na prowadzeniu (4:5). Dwa ataki De Rocco, po ciasnym skosie oraz na kontrze gdzie przepchnął piłkę na naszą stronę plus atak Kosoka ze środka i błąd Fijałka przełożenia ręki nad siatką na drugą stronę, dały już wynik 9:6 dla Jastrzębskiego. Następnie mieliśmy dobry fragment gry w naszym wykonaniu. Sobański uderzył mocno po bloku, Kohut zablokował atak Olivy, Butryn skończył po skosie, a Kohut dołożył asa (jastrzębianie odpowiedzieli tylko zbiciem Muzaja) i był remis po 10. Niestety szybko odbudował przewagę Oliva tym razem lekkim wrzuceniem piłki w nasze boisko oraz wykorzystując kontrę (12:10). Potem gospodarze dwa dobre ataki Muzaja, przeplatali zepsutymi serwisami, a Sobański uderzeniem po rękach rywali dał wynik 14:13. Na as serwisowy Kampy odpowiadamy efektownym atakiem z drugiej linii Quirogi oraz również asem Butryna (16:15). Potem nastąpił decydujący moment tego seta, gdy Karol nie wykorzystał prostej piłki na kontrze trafiając w aut i zamiast remisu zaczął się nasz… zjazd. Znów wkroczył do akcji Oliva, kończąc dłuższą wymianę zbiciem po bloku, potem zablokował atak Butryna (19:15) i był time out dla Piotra Gruszki. Po przerwie graliśmy przez chwilę „punkt za punkt”. Sobański uderzył po prostej, Muzaj kiwnął w środek boiska, a Kohut udanie zagrał na środku, następnie znów Muzaj był skuteczny na skrzydle, potem Gonzalo Quiroga mocnym atakiem po skosie trafił piłką w… swojego brata, Oliva znów był skuteczny zbiciem po bloku i Krulicki zablokował atak De Rocco. Tak wyrównana gra dała wynik 22:19. Niestety Quiroga zaserwował w siatkę, Oliva skończył z trudnej piłki w swej ulubionej akcji z drugiej linii, a seta zakończył asem Sobala, gdy zaserwował w Sobańskiego i Rafał fatalnie przyjął piłkę (25:19).

Czwarty set zaczął się źle dla nas, bo od dwóch ataków Olivy, jeden po prostej, a drugi po długiej wymianie znów z pipe’a, a Kosok zablokował atak Butryna (3:0). Szybko odrabiamy straty za sprawą ataku Butryna po prostej, autowemu zbiciu Muzaja oraz bloku Sobańskiego na atakującym jastrzębian (3:3). Po kolejnym ataku Muzaja po bloku w aut, asie Olivy oraz bloku Kampy na Butrynie (7:4), za Karola wchodzi na parkiet Witczak, ale niewiele to zmienia. Sobański z trudnej piłki posłał piłkę daleko w aut, po time oucie Oliva znów wykończył kontrę z pipe’a, potem Kampa przepchnął piłkę na siatce, a De Rocco mocno uderzył na kolejnej kontrze po skosie (11:4) i sprawa tego seta wydawała się rozstrzygnięta. Naszą niemoc w ataku w końcu przełamał Witczak atakując mocno po rękach rywali, na co odpowiedział Kosok atakiem ze środka, a nasz kapitan jeszcze raz uderzył po bloku w aut (12:6). Po ataku ze środka Krulickiego, był as Quirogi i mocny atak Olivy ze skrzydła (15:9). Seria błędów własnych z obu stron (cztery Jastrzębskiego i dwa GKS-u) została przepleciona asem serwisowym Witczaka oraz atakiem Muzaja ze skrzydła (gdzie Kapelus nie wykorzystał już drugiej kontry) i zbiciem De Rocco po bloku w aut, zakończyła ten okres gry wynikiem (19:14). Na atak ze środka Pietraszki odpowiedział tym samym Boruch, a kolejne trzy błędy własne gospodarzy (przy jednym w naszej drużynie) plus as Quirogi dały rezultat 21:19. Niemoc gospodarzy przełamał mocnym atakiem ze skrzydła Muzaj, na co odpowiedział Quiroga akcją z drugiej linii, następnie znów atakujący Jastrzębskiego zapunktował atakiem po ciasnym skosie, a Pietraszko skończył z przechodzącej piłki (23:21). W kluczowej akcji tego seta, po dłuższej wymianie Komenda miał piłkę przechodzącą nad siatką i skończył ją, ale niestety równocześnie dotknął ręką taśmę, a wcześniej Kapelus nie wykorzystał trzeciej kontry nie punktując w tym meczu ani razu! (24:21). Pierwszą piłkę meczową wybronił… Oliva posyłając piłkę z zagrywki daleko w aut, a drugą skończył De Rocco uderzając po naszym bloku w aut (25:22). I tym sposobem GieKSa przegrywa czwarte spotkanie z rzędu, choć po lepszej grze niż w ostatnich dwóch meczach.

 

2 grudnia sobota) – HWS Jastrzębie Zdrój – Widzów 1610

Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3:1 (19:25, 25:20, 25:19, 25:22)

Jastrzębski: Kampa (4), Muzaj (20), Kosok (5), Sobala (2), De Rocco (9), Oliva (24), Popiwczak (libero) oraz Lushtaku, Strzeżek, Boruch (1), Turski, R. Quiroga, Ernastowicz, Gdowski (libero). Trener: Mark Lebedew. MVP: Salvador Hidalgo Oliva.
GKS: Fijałek (3), Butryn (17), Krulicki (6), Kohut (5), Sobański (9), G. Quiroga (15), Mariański (libero) oraz Komenda, Witczak (4), Pietraszko (2), Kapelus, Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.

 

Przebieg meczu:
I: 5:2, 10:8, 13:15, 17:20, 19:25.
II: 5:4, 10:7, 15:9, 20:16, 25:20.
III: 4:5, 10:8, 15:13, 20:16, 25:19.
IV: 5:4, 10:4, 15:9, 20:15, 25:22.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Kibice SK 1964

Odsłonięto mural stworzony przez kibiców GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś o godzinie 11:00 uroczyście odsłonięto mural wykonany z inicjatywy i siłami członków Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Odsłonięcia muralu dokonał Robert Ciupa – dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności oraz przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców „SK 1964” – Marcin Gruszczyński. W wydarzeniu wzięła również udział Joanna Bojczuk – Członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Mural stworzony na bocznej ścianie dobrze znanej wszystkim mieszkańcom Brynowa kawiarni „Gruba Ciotka” znajduje się zaledwie 800 metrów od Kopalni Wujek. Na przygotowanym przez fanów GieKSy muralu oprócz nazwisk poległych górników znajdziemy panoramę Brynowa, podkreśloną na czerwono datę 16.12.1981 oraz tekst będący pierwszą zwrotką wiesza „Chłopcy z Kopalni Wujek”, którego autorką jest Maria Szcześniak. Mural zrealizowany przy ul. Pięknej 48 to czwarty mural o tej tematyce w Katowicach, w tym trzeci powstały z inicjatywy kibiców GieKSy !

„Od wielu lat staramy się na różne sposoby przypominać o tych tragicznych wydarzeniach w historii naszego Miasta i Kraju. Robimy to na różne sposoby, w tym również te nam najbliższe jak graffiti. Jestem szczęśliwy, że w sercu Brynowa, w które miejscu dziennie odwiedzają dziesiątki osób, udało się stworzyć pracę, która rzuca się w oczy i niesie za sobą wyraźny przekaz. Bardzo bym chciał, by ludzie chociaż na chwilę zastanowili się nad jego przesłaniem i nad tym, że w dzielnicy, w której mieszkają, nie tak dawno tworzyła się historia wolnej Polski” – podsumował Gruszczyński.

Historię strajku w kopalni „Wujek” w stanie wojennym i jego pacyfikacji przez siły milicyjno-wojskowe 16 grudnia 1981 roku dokumentuje i upowszechnia Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach. Tu czynna jest stała wystawa opowiadająca o tych wydarzeniach, a także szerzej o walce o wolność i godność w latach PRL.

FOT. Sylwester Strzałkowski/ŚCWIS

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

GieKSiarze pożegnali Legendę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z Bukowej. Społeczność GieKSy pożegnała dzisiaj zmarłego Jana Furtoka, a GKS Katowice wygrał 2:0. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: Jestem dumny z całej społeczności

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po zwycięskim dla GieKSy meczu odbyła się konferencja prasowa, z której przedstawiamy zapis tekstowy. Udział w niej wzięli trenerzy obu ekip: Rafał Górak i Radosław Bella.

Radosław Bella: Dobry wieczór. Zacznę od gratulacji dla trenera Góraka i jego zespołu, w pierwszej połowie byli znacznie lepszym zespołem. W drugiej połowie mecz był wyrównany. Jesteśmy w trudnej sytuacji, nie ma co się oszukiwać, ale nie bez wyjścia. Przyczyna leżała w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy sobie poradzić z pressingiem środkowych obrońców GieKSy. Oprócz tej taktycznej części jest problem z odpowiedzialnością za grę, za piłkę. Dopiero zaczynamy grać, gdy nie mamy już nic do stracenia, takie spostrzeżenia na gorąco. Jesteśmy młodym zespołem, nie da się dorosnąć w tydzień, ale musimy dorosnąć bardzo szybko. Już nie ma żartów, kolejny mecz ze Śląskiem będzie arcyważnym meczem, jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Jesteśmy światłem, które nie świeci. Musimy zrobić wszystko, by włączyć to światło, by trochę optymizmu powiało. Jest mi przykro, że nie możemy zobaczyć tego zespołu, który ja widzę na treningach. Czas ucieka, a my musimy zdobywać punkty. Potrzebny nam reset, mam nadzieję, że ten reset zacznie się od poniedziałku z nowym trenerem. Musimy odciąć tę przeszłość grubą kreską, bo inaczej będzie nam ciężko. Druga połowa napawa optymizmem, ale musimy się poprawić w wielu kwestiach. Postaramy się skończyć tę rundę zwycięstwem, wtedy z lepszymi humorami przystąpimy do rundy następnej.

Czego zabrakło w drugiej połowie, żeby strzelić chociaż tę jedną bramkę?

To się powtarza to, co w meczu z Pogonią. Klucz jest w tym ostatnim podaniu. Plan był na atak linii obrony trochę wcześniej, nie atakować w szesnastce. Jakość ostatniego podania nas zawiodła. Koniec końców piłkarz musi dośrodkować celnie.

Pierwszy strzał to dopiero 40. minuta.

Mniej trudno jest grać w wielkim klubie z wymaganiami, jeśli się wygrywa. Za długo gadamy o tamtym sezonie, nie chcę się do niego odnosić. Z pozycji ucznia trzeba stać się nauczycielem dla siebie i kolegi, w tym jest kłopot.

Nowy trener od poniedziałku. Czy pan zna nazwisko?

Nie.

Pan zostanie w sztabie?

Taki jest pomysł.

Co działo się w szatni po 90 minutach?

Raczej spuszczone głowy. Miałem inny plan na tę konferencję, żeby przez was pobudzić zespół. To się nie uda, bo bardzo się przejęli porażką.

Dawno nie słyszałem takich mocnych słów od kibiców.

Nasi piłkarze słyszeli już męskie słowa w szatni. Ciężko mi kibiców nie zrozumieć, zdaję sobie sprawę, że ktoś jedzie kupę kilometrów i wymaga od nas lepszej gry. To, co ja mogę zrobić, to patrzeć na następny krok, starać się odzyskać zaufanie, które jest teraz małe. Wydaje mi się, że taki wstrząs jest potrzebny, trzeba nasłuchać się na swój temat, by ruszyć z kopyta.

W tydzień nie da się dorosnąć, ale to już jest 17 kolejka. Jak długo można się uczyć?

Tego nie wiem, badam to na bieżąco. Nie ukrywam, że jesteśmy w miejscu, w którym nikt nie chciał być. Nie wiem, co dalej powiedzieć.

Pozycja prawego obrońcy, Dominik Piła zagrał wyżej. To był ten pomysł sprzed dwóch dni?

Pomysłem było zagęszczenie środka boiska, bo wiedzieliśmy, że zespół GKS Katowice gra do 10 – Błąda i Maka. Repka i Milewski nas rozszerzali, stąd zmiana ustawienia.


Rafał Górak: Jako trener zastanawiałem się, jak to uniesiemy. To specyficzny czas, trudny dla niejednego. Jestem dumny z nas wszystkich, nie chodzi tylko o zawodników. Jestem dumny z całej społeczności GKS Katowice. Sam mecz to zastanawiałem się, czy nie będziemy przebodźcowani. Zawodnicy rozegrali bardzo dobre zawody – taktyczna konsekwencja była widoczna gołym okiem. Trenerzy Lechii chcieli zorganizować coś dobrego, drużyna to szybko rozczytała. Lechia zmieniała ustawienia, starała się strzelić bramkę. Całkowicie zasłużenie wygraliśmy. Przed sezonem, gdyby ktoś powiedział, że będziemy mieć 22 punkty, byłbym zadowolony. Dzisiaj mam niedosyt. To mnie nakręca bardzo mocno. Jesteśmy szczęśliwi. (Chwila namysłu) Też smutni, ale to inna historia.

Widzi pan następcę Zrelaka w Bergierze?

Rozliczamy napastników ze strzelonych bramek, gramy jednym napastnikiem. Dorobek strzelecki jest obiecujący. Znamy jakość Zrelaka, ale też wiemy o jego problemach. Sebastian stęskniony Ekstraklasy, z fajnym sezonem pierwszoligowym. Dotrzymaliśmy obietnicy, żeby się nie martwił o minuty.

W poprzednim sezonie Lechia zdominowała zaplecze. Ma pan pomysł, dlaczego tak odjechaliście Lechii?

Nie wiem, bo nie znam procesu Lechii Gdańsk. Cierpliwość, powtarzalność i niewątpliwie nasza upartość w dążeniu do celu. To jest główny atut w rękach moich zawodników. Prowadzę ten zespół długo.

90 minut bez młodzieżowca, sytuacja się komplikuje. Ma pan pomysł, jak to rozwiązać?

Cały czas jestem zezłoszczony na przepis, za każdym razem jestem poirytowany. Mamy deficyt minutowy, przepis ma promować młodych zawodników. W drużynie przeciwnika było 10 młodych zawodników, ale obcokrajowców. Przepis jest, ale nikt nie wie po co. Nie rozumiem, czemu to ma służyć. Będę szukał młodzieżowców na starej Bukowej, może tu gdzieś leży jakiś jeden, to go przytulę. Jesteśmy w Ekstraklasie, o czym my rozmawiamy… Mamy deficyt, mamy z dyrektorem działać, nie chcemy tej kary płacić. Trzeba będzie myśleć i organizować, na razie dograjmy mecz.

Wspomniał pan o niedosycie. Które mogły się potoczyć inaczej w rundzie jesiennej?

Piłka bywa niekiedy przekorna. Narzuca  się spotkanie z Koroną Kielce – trzy punkty mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Spartoliliśmy to, tak to jest. Mógłbym jeszcze parę wskazać.

Kiedy drużyna będzie wracała do treningów? Ma pan plan przygotowawczy?

Jeśli chodzi o cały plan przygotowań, to lada dzień pojawi się terminarz. Dopinamy gry kontrolne w Turcji, jeśli one będą pewne, to pojawi się komunikat na oficjalnej stronie. Chcę, żeby one były jasne, dlatego proszę o cierpliwość.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga