Dołącz do nas

Piłka nożna

Przygotowania pierwszoligowców do rundy wiosennej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kryzys w życiu codziennym jest coraz bardziej widoczny. Nie ominął, co zrozumiałe futbolu, choć nadal piłkarze zarabiają (mają wpisane w kontraktach…) pieniądze dużo większe niż przeciętny zjadacz chleba. W 1. lidze są może dwa zespoły, które regularnie płacą pensje i premie meczowe, to i tak jeden zespół więcej niż w ekstraklasie… Nie dziwi, więc fakt, że przygotowania pierwszoligowców do rundy wiosennej wyglądają skromnie.

Za oknami sroga zima, a do startu rundy wiosennej na zapleczu ekstraklasy jeszcze sporo czasu, nie oznacza to jednak, że w klubach 1. ligi zapadnięto w sen zimowy. Wręcz przeciwnie, praca wre, a piłkarze ciężko trenują, aby wiosną z naładowanymi akumulatorami wybiec na zielone murawy. Brak funduszy dał się jednak wszystkim we znaki, bowiem tylko dwa zespoły mogą sobie pozwolić na zagraniczne zgrupowania, a są to walczące o awans Cracovia i Miedź. Przyjrzyjmy się, jakie plany przygotowań do piłkarskiej wiosny mają pierwszoligowi rywale GieKSy.

Arka Gdynia

Cały okres przygotowawczy zawodnicy Arki spędzą najprawdopodobniej w Gdyni. „Arkowcy” zajęcia wznowili 14 stycznia, a w planach mają dwa bardzo intensywne bloki treningowe. Pierwszy dwutygodniowy rozpocznie się 21 stycznia, a drugi w dniach 15-24 lutego.

Sparingi: 19.01Polonia Warszawa, 26.01 Olimpia Elbląg, 2.02 Gryf Wejcherowo, 13.02 Cartusia Kartuzy, 23.02 Gwardia Koszalin, 02.03 Kaszubia Kościerzyna.

Cracovia Kraków

Oczywiście zgodnie z tradycją, „Pasy” odbyły trening 1 stycznia, jednak do regularnych zajęć powrócili 14 stycznia. Trzeba przyznać, że trener Stawowy i jego złotousty kolega Gabor, mają szczęście do efektownych zagranicznych zimowisk. Cracovia do rundy przygotowywać się będzie na obozach w Nancy (Francja, 26 stycznia – 5 lutego) i Alanyi (Turcja, 13-23 lutego).

Sparingi: 23.01 Garbarnia Kraków, 31.01 AS Nancy, 09.02 Widzew Łódź, 12.02 Piast Gliwice, 19.02 MFK Koszyce, 02.03 ROW Rybnik, Limanovia i Kolejarz Stróże.

Dolcan Ząbki

Po urlopach, zespół spotkał się ze sobą po raz pierwszy, już 7 stycznia. Praktycznie całe przygotowania do wiosny Dolcan spędzi u siebie w Ząbkach. Zaplanowano jeden obóz, który w dniach 25-31 stycznia odbędzie się w Bielsku-Białej.

Sparingi: 12.01 Polonia Warszawa 1:2, 19.01 GKS Bełchatów, 01.02 Legia Warszawa, 09.02 Znicz Pruszków, 16.02 Jagiellonia Białystok, 23.02 Puszcza Niepołomice, 27.02 Korona Kielce, 02.03 Pogoń Siedlce i Mazur Karczew.

Flota Świnoujście

Lider rozgrywek przygotowywał się będzie jak większość ligowców na własnych boiskach. Na pierwszy trening podopieczni Dominika Nowaka wyszli 7 stycznia. W dniach 8-17 luty Flota wyjedzie na obóz do Kamienia. Wciąż trwają rozmowy, co do sparingpartnerów.

Sparingi: 12.01 KSF Zielona Góra 3:1, 16.01 Pogoń Szczecin, 20.01 VFL Bochum, 23.01 Błękitni Stargard Szczeciński, 25.01 Lech Poznań, 30.01 Chemik Police, 02.02 Kotwica Kołobrzeg, 07.02 Miedź Legnica.

Bogdanka Łęczna

Zespół z Lubelszczyzny zajęcia wznowił 7 stycznia. Drużyna trenować będzie na własnych obiektach, jednak w dniach 12-18 lutego zespół uda się na obóz do Szczyrku.

Sparingi: 23.01 Korona Kielce, 26.01 Polonia Warszawa, 01.02 Legia Warszawa, 06.02 Resovia Rzeszów, 20.02 Puszcza Niepołomice, 23.02 Stal Stalowa Wola, 26.02 Wisła Puławy, 02.03 Radomiak.

GKS Tychy

5 stycznia zespół przeszedł szczegółowe badania wydolnościowe i szybkościowe, dzień później tyszanie wzięli udział w turnieju halowym, który wygrali. Oprócz treningów na własnych obiektach, podopieczni trenera Mandrysza udadzą się na 2 obozy w Kamieniu (21-26 stycznia oraz 11-16 lutego).

Sparingi: 19.01 Podbeskidzie Bielsko-Biała i Unia Bieruń, 26.01 ROW Rybnik, 02.02 Slezky FC Opawa, 09.02 Puszcza Niepołomice, 16.02 MFK Karwina, 23.02 Polonia Bytom, 02.03 MKS Kluczbork.

Kolejarz Stróże

Piłkarze Kolejarza wznowili treningi 9 stycznia, podopieczni trenera Cecherza trenować będą w Nowym Sączu na sztucznym boisku oraz siłowni. W dniach 11-21 lutego Kolejarz wyjedzie na obóz do Bydgoszczy.

Sparingi: 19.01 Limanovia, 23.01 Okocimski Brzesko, 26.01 Puszcza Niepołomice, 02.02 Poroniec Poronin, 06.02 Partizan Bardejów, 09.02 Stal Stalowa Wola, 13.02 Chojniczanka, 16.02 Zawisza Bydgoszcz, 20.02 Luboński KS, 02.03 Poprad Muszyna.

ŁKS Łódź

Ciężka sytuacja łodzian może spowodować, że zespół nie wyjedzie na żaden obóz przygotowawczy. Pierwszy trening eŁKS-iacy odbyli 9 stycznia, zespół trenuje na własnych obiektach i marzy o wyjeździe na obóz w lutym.

Sparingi: 16.01 GKS Bełchatów, 19.01 Tut Turek, 23.01 Śląsk Wrocław, 02.02 Stomil Olsztyn, 09.02 sparing wewnętrzny, 20.02 Olimpia Grudziądz, 27.02 LKS Nieciecza, 02.03 Raków Częstochowa.

Miedź Legnica

Miedzianka do zajęć w klubie wróciła 7 stycznia, a pierwszy trening biegowy poprzedziły badania. Podopieczni trenera Baniaka miesiąc ćwiczyć będą u siebie, natomiast w dniach 17-27 luty wyjadą na obóz do tureckiej Alanyi, gdzie zagrają 4 sparingi.

Sparingi: 19.01 Promień Żary, 23.01 ROW Rybnik i Orkan Szczedrzykowice, 26.01 Śląsk Wrocław i Prochowiczanka, 29.01 Lech Poznań, 02.02 MKS Oława, 07.02 Flota Świnoujście, 09.02 Zagłębie Sosnowiec, 13.02 Górnik Wałbrzych.

Okocimski Brzesko

Kolejny zespół, który do treningów wrócił 7 stycznia. Okocimski przygotowywał się będzie do rozgrywek na własnych boiskach, natomiast w dniach 28 stycznia do 02 lutego zespół wyjedzie na obóz do Myślenic.

Sparingi: 23.01 Kolejarz Stróże, 26.01 Partizan Bardejów, 02.02 Wisła Kraków, 09.02 Resovia, 13.02 Garbarnia Kraków, 16.02 Sandecja Nowy Sącz, 20.02 Stal Mielec, 23.02 Limanovia, 27.02 Rylovia Rylowa, 02.03 Przebój Wolbrom.

Olimpia Grudziądz

Zespół Olimpii do treningów wrócił 14 stycznia i przez miesiąc przygotowywał się będzie na własnych obiektach. W dniach 11-20 lutego zespół wyjedzie na obóz do Kleszczowa.

Sparingi: 19.01 Polonia Warszawa, 24.01 Zagłębie Lubin, 26.01 Concordia Elbląg, 30.01 Zawisza Bydgoszcz, 02.02 Chojniczanka, 09.02 Stomil Olsztyn, 13.02 Korona Kielce, 16.02 Widzew Łódź, 20.02 ŁKS Łódź.

Polonia Bytom

W ramach protestu zawodnicy Polonii nie wyszli na pierwszy trening, który zaplanowany był na 7 stycznia. Poloniści protestują ze względu na zaległości finansowe. Zajęcia ostatecznie wznowione miały zostać 14 stycznia. Nie wiadomo czy zespół wyjedzie na obóz.

Sparingi: 16.01 GKS Bełchatów, 20.01 halowy turniej w Poczdamie, 26.01 Raków Częstochowa, 30.01 Zagłębie Sosnowiec, 09.02 Ruch Zdzieszowice, 16.02 Przyszłość Rogów, 23.02 GKS Tychy, 02.03 Skra Częstochowa.

Stomil Olsztyn

Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka badaniami wydolnościowymi wznowili przygotowania do rundy rewanżowej. Zespół będzie przygotowywał się na własnych obiektach, a następnie wyjedzie na obóz do Gutowa Małego w dniach 25 stycznia do 02 lutego.

Sparingi: 16.01 Lechia Gdańsk, 19.01 Bytovia, 26.01 Pogoń Siedlce i GKS Bełchatów, 30.01 Raków Częstochowa, 02.02 ŁKS Łódź, 09.02 Olimpia Grudziądz, 13.02 Wisła Płock, 16.02 Lech Rypin, 23.02 Chojniczanka, 01 lub 02.03 Concordia Elbląg.

LKS Nieciecza

Zespół wicelidera najpóźniej z wszystkich rozpocznie przygotowywania do rundy wiosennej. Słoniki zajęcia wznowią dopiero 21 stycznia i oprócz zajęć na własnych obiektach, korzystać będą z boisk ze sztuczna nawierzchnią w Dębicy i Woli Rzędzińskiej. Zaplanowano również dwa obozy. W Muszynie (28 stycznia do 01 lutego) i Gutowie Małym (18-27 lutego).

Sparingi: 01.02 Sandecja Nowy Sącz, 09.02 Garbarnia Kraków, 16.02 Puszcza Niepołomice, 23.02 Zagłębie Sosnowiec, 27.02 ŁKS Łódź, 02.03 Stal Mielec.

Warta Poznań

Warta trenuje od 7 stycznia pod okiem Waldemara Przysiudy, bowiem z pracą pożegnał się Czesław Owczarek. Piękna pani Iza postanowiła przykręcić kurek z pieniędzmi i wszystko wskazuje na to, iż Zieloni cały okres przygotowawczy spędza w Poznaniu.

Sparingi: 12.01 Nielba Wągrowiec 2:0, 16.01 Górnik Zabrze, 21.01 Zagłębie Lubin, 26.01 Lech Poznań, 06.02 Jarota Jarocin, 09.02 Unia Swarzędz, 14.02 Calisia Kalisz, 23.02 KS Polkowice, 02.03 Polonia Środa Wielkopolska.

Zawisza Bydgoszcz

Podopieczni trenera Szatałowa rozpoczęli treningi już 4 stycznia. Trenowali kilka dni w klubie, a następnie indywidualnie. Wznowienie wspólnych zajęć zaplanowano na 16 stycznia i co dziwne, jak na zespół z takimi aspiracjami nie zaplanowano żadnego obozu.

Sparingi: 19.01 Lech Poznań, 23.01 Olimpia Elbląg, 26.01 Lech Rypin, 30.01 Olimpia Grudziądz, 02.02 Cuiavia Inowrocław, 09.02 Wisła Płock, 16.02 Kolejarz Stróże, 23.02 Wda Świecie, 02.03 Chojniczanka.

 

 

 



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga