Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] GieKSa górą w derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

24 października odbyły się pierwsze w sezonie 21/21 derby Śląska w Satelicie. Starcie pomiędzy GKS-em Katowice i GKS-em Tychy rozpoczęło się o 17:00.

Obie drużyny rozpoczęły mecz bardzo skupione. Mieliśmy dużo twardej gry po bandami, brakowało jednak przez to okazji strzeleckich. Jak już GieKSa doszła do sytuacji strzeleckiej – zamieniła ją na gola. Patryk Wronka pokonał Raszkę strzałem pod łapawicę. Choć czas spędzany w tercjach ofensywnych przez obie ekipy był podobny, to katowiczanie w swoich poczynaniach byli konkretniejsi. W 8. minucie Monto był bardzo blisko skutecznej dobitki po tym, jak krążek po strzale Yakimenki wypluł Raszka, został jednak przyblokowany przez obrońców. Po chwili mieliśmy dużo szczęścia, że podanie Mroczkowskiego minęło kij Cichego. Kolejną dobrą zmianę dał pierwszy atak GieKSy, a swoje szanse mieli Wronka i Pasiut. W 11. minucie Krężołek potwierdził, że dzięki bramce w poprzednim meczu odblokował się na dobre. Wykorzystał precyzyjne podanie Prokurata i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie. Po nieco ponad 2 minutach znów jednak prowadziliśmy tylko jedną bramką. Tuż przed Murray’em znalazł się Galant i uderzeniem z bliska dał tyszanom kontakt. W 14. minucie defensorzy GieKSy nie zauważyli czającego się na linii niebieskiej Sergushkina, który po otrzymaniu podania wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem i w ostatniej chwili został sfaulowany, za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do jego wykonania został wyznaczony Michael Cichy, który przegrał pojedynek z Murray’em. Chwilę później powinno być 3:1, lecz strzał Bepierszcza na bramkę leżącego już Raszki został podbity. Po akcji Wronki Fraszko trafił w słupek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 18. minucie. Sergushkin oszukał Murray’a i umieścił krążek w odsłoniętej bramce. Na przerwę udaliśmy się przy wyniku 2:2.

Początek drugiej tercji przypominał otwarcie pierwszej części spotkania – znów ciężko było mówić o dogodnych sytuacjach strzeleckich z obu stron. Warty odnotowania był dopiero strzał Michalskiego w 25. minucie. Po chwili krążek po odbiciu się od słupka przeleciał za plecami Murray’a, ale nie przekroczył linii bramkowej. W 27. minucie doszło do pojedynku pięściarskiego pomiędzy Matiasem Lehtonenem i Michaelem Cichym. Obaj zawodnicy otrzymali za to zajście kary meczu. Lehtonen otrzymał dodatkowo karę 2 minut, a Cichy 5 minut, co oznaczało grę 4 na 4 przez 2 minuty, a następnie przewagę GieKSy. Grę 5 na 4 precyzyjnym strzałem w okienko wykorzystał Pasiut, jednak, jako że była to kara 5-minutowa, trwała ona dalej. Podczas tej samej przewagi Fraszko pokonał Raszkę strzałem z pierwszego krążka po podaniu Wronki zza bramki. Po powrocie do gry w pełnych składach Murray zanotował ważną interwencję przy strzale Sergushkina z bliska. W 35. minucie Fraszko świetnie wypatrzył Wronkę, ale przy jego próbie uderzenia pękł kij. 2 minuty później Mroczkowski otrzymał karę za spowodowanie upadku przeciwnika. Dwukrotnie poważniej zagroziliśmy bramce Raszki – Krężołek uderzał tuż sprzed pola bramkowego po podaniu Wronki, a Kruczek z bulika. Po 40 minutach GieKSa prowadziła 4:2.

W trzeciej tercji goście nie mieli nic do stracenia, co oczywiście otworzyło gospodarzom drogę do kontrataków. Już minutę po powrocie do gry taki właśnie kontratak przeprowadził Bepierszcz, przedostał się przed samą bramkę Raszki, ale oddał strzał prosto w niego. Sporo zamieszania stworzył też atak Krężołek-Smal-Michalski. W 43. minucie najpierw Prokurat nieczysto uderzył w krążek po podaniu Kruczka, a po chwili z dalszej odległości obił słupek. Tyszanie odzyskali nieco rytmu, jednak w bramce GieKSy dobrze spisywał się Murray. Byli w stanie zamknąć GieKSę we własnej tercji mimo gry w wyrównanych składach, jednak statyczne rozgrywanie krążka w grze 5 na 5 powodowało, że byli ograniczeni do strzałów z niebieskiej przez duży tłum. W 50. minucie na ławkę kar sędziowie odesłali Galanta. Niemal pełne 2 minuty spędziliśmy w tercji rywala, ale żaden z naszych strzałów nie zaskoczył Raszki. Co nie udało się w przewadze, udało się w grze w pełnych składach – swoją drugą bramkę tego dnia zdobył Fraszko, a Raszka przy tym strzale powinien zachować się znacznie lepiej. Tyszanom zaczęły puszczać nerwy, a GieKSa miała ochotę na kolejne gole. Czasu do końca meczu było już jednak bardzo niewiele. Jeszcze na minutę i 15 sekund przed syreną kończącą spotkanie Pociecha otrzymał karę za uderzanie kijem. GieKSa spokojnie rozgrywała krążek, a równo z syreną Pasiut trafił w poprzeczkę. Mecz zakończył się zwycięstwem GKS-u Katowice nad GKS-em Tychy 5:2. Dzięki 3 punktom GieKSa zapewniła sobie udział w turnieju o Puchar Polski.

GKS Katowice – GKS Tychy 5:2 (2:2, 2:0, 1:0)
1:0 Patryk Wronka (Bartosz Fraszko) 4:36
2:0 Patryk Krężołek (Jakub Prokurat) 10:37
2:1 Radosław Galant (Mateusz Gościński, Bartłomiej Jeziorski) 12:44
2:2 Denis Sergushkin (Jakub Witecki, Yegor Feofanov) 17:26
3:2 Grzegorz Pasiut 30:33 5/4
4:2 Bartosz Fraszko (Patryk Wronka, Maciej Kruczek) 31:27 5/4
5:2 Bartosz Fraszko (Carl Hudson, Grzegorz Pasiut) 53:52

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Musioł, Yakimenko, Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki, Prokurat, Lehtonen, Krężołek – Wajda, Kruczek, Bepierszcz, Monto, Michalski – Smal, Lebek, Krawczyk, Mularczyk

GKS Tychy: Raszka (Lewartowski) – Seed, Bizacki, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Smirnov, Zheldakov, Sergushkin, Feofanov, Witecki – Pociecha, Biro, Gościński, Galant, Jeziorski – Michałowski, Kotlorz, Marzec, Ubowski, Krzyżek

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Kato

    24 października 2021 at 19:59

    Wspaniałe Zwycięstwo! Brawo!

  2. Avatar photo

    Maks Jurgen

    24 października 2021 at 21:37

    Co za mecz…Brawo GieKSa za walkę????????????

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga