Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Mecz inny, a wynik jak w maju

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W 3. kolejce 2. ligi GKS Katowice zmierzył się z drużyną, z którą to poprzedni mecz zadecydował o spadku GieKSy – Bytovią Bytów. Trener Rafał Górak w porównaniu do dwóch poprzednich spotkań dokonał jednej, wymuszonej zmiany w wyjściowej jedenastce – kontuzjowanego Daniela Rumina zastąpił Arkadiusz Woźniak. Mecz rozpoczął się o godzinie 19:00 przy Bukowej.

Pierwszą okazję do strzelenia gola miała Bytovia w 4. minucie meczu, kiedy to Stefanowicz sfaulował rywala około 25 metrów przed bramką, ale uderzenie bez problemu złapał Mrozek. Już około minuty później byli skuteczniejsi. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego spadła na głowę Czubaka, a piłka po palcach Mrozka wpadła do bramki. GieKSie pierwszy raz udało się przedostać pod pole karne Bytovii w 11. minucie. Michalski ograł rywala na skrzydle i dograł po ziemi do Wrońskiego, lecz ten nie trafił w piłkę. 4 minuty później po rzucie rożnym piłka odbiła się od nogi Gałeckiego, a piłkę złapał Ryngwelski. Po chwili żółtą kartkę obejrzał Rogala. Kolejny raz zrobił się gorąco po stałym fragmencie gry pod naszą bramką. Bardzo aktywny na naszej prawej stronie był Michalski. W 23. minucie ponownie oszukał swojego rywala na w rogu boiska, wszedł w pole karne i uderzył po ziemi, lecz poprawnie interweniował bramkarz. Chwilę później po wymianie piłki między Woźniakiem i Wrońskim ten drugi pogubił się w szesnastce. W 41. minucie ,,żółtko” zobaczył Kiebzak. Pod koniec pierwszej połowy celny strzał sprzed pola karnego oddał Wroński. Kontuzjowanego w Bytovii Adriana Liberackiego zastąpił Michał Rutkowski. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Deleu z dystansu uderzył nad poprzeczką.

Do drugiej połowy GKS przystąpił bez zmian, natomiast w Bytovii Łukasza Wasiaka zastąpił Adrian Bielawski. Nieco zawahał się Mrozek przy jednym z dośrodkowań, ale sytuację wyjaśnił Jędrych. GieKSa nie miała pomysłu na zagrożenie bramce strzeżonej przez Ryngwelskiego. W 56. minucie Feruga przeprowadził piłkę przez niemal całe boisko, ale ponownie dobrzze interweniował Jędrych. Kiebzak odzyskał piłkę, odegrał do Woźniaka i wybiegał mu na wolne pole, ale nas napastnik podał zdecydowanie za mocno. W 62. minucie Wroński został sfaulowany tuż przed polem karnym, a kartkę za to zagranie obejrzał Kawula. Do piłki podszedł Stefanowicz, ale uderzył w mur. Po chwili trener Górak dokonał jednocześnie dwóch zmian – Tabiś za Wrońskiego i Rogalski za Woźniaka. Gorąco zrobiło się na murawie po tym, jak Bąk zatrzymał atakującego Stefanowicza. W 71. minucie kapitalnie Kiebzak ograł rywala na skrzydle, wszedł w pole karne, podał do Urynowicza, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Chwilę po wznowieniu gry Tabiś został powalony przez Lecha i sędzia kolejny raz sięgnął do kieszonki. GieKSa po wyrównaniu stanu meczu zaczęła dążyć do strzelenia bramki dającej prowadzenie. Dobrą okazję miał Rogalski po dośrodkowaniu Tabisia, ale chybił. W Bytovii miejsce Hołtyna zajął Giel. Kiedy wydawało się, że to GKS jest bliżej gola, rywale ponownie skutecznie wykonali rzut wolny. Z ostrego kąta piłkę pod poprzeczką umieścił Rutkowski. Jeszcze przed wznowieniem gry Janik zmienił Czubaka. Rozgrywający bardzo dobry mecz Kiebzak w 84 minucie spróbował strzału z dystansu, a bramkarz Bytovii z problemami przerzucił piłkę nad poprzeczką. Kiebzakowi ponownie udało się dograć do Urynowicza w pole karne, jednak tym razem jego strzał zablokował obrońca. W 90. minucie Urynowicz miał kolejną okazję – tym razem głową, a piłka została wybita, zanim dotarła do linii bramkowej. W doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę utrzymał Kwiatkowski, a kontuzjowanego chwilę wcześniej Urynowicza zastąpił debiutujący w GieKSie Patryk Szwedzik. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Bytovii.

GKS Katowice – Bytovia Bytów 1:2
Bramki: Urynowicz – Czubak, Rutkowski

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

23 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

23 komentarze

  1. Avatar photo

    Roh

    10 sierpnia 2019 at 21:22

    Widać w Bytowie mają lepszych fschowców od budowania drużyny. To dużo swiadczy o naszych działaczach. Wyglada, ze Pan Goralczyk też się pomylil sciagajać nowych zawodnikow.

  2. Avatar photo

    Jacuś

    10 sierpnia 2019 at 21:38

    Panowie GG coście zmontowali przez te 3 miechy? Ci zawodnicy w większości prezentują 3-cio ligowy poziom. Każdy kto przyjeżdża na Bukową wywozi 3 pkt. Mega dziadostwo.

  3. Avatar photo

    Riko

    10 sierpnia 2019 at 21:48

    Kto obecnie zarządza tym klubem ? Kto bierze za to odpowiedzialność ? Kto odpowiada za tę kontynuację wielu lat upokorzeń ?

  4. Avatar photo

    Kibol

    10 sierpnia 2019 at 22:03

    Słabo mentalnie jednak Bytovia silniejsza od nas szybko gola strzelić kontrolowac i dobic jeszcze GieKSa za młoda na takie numery

  5. Avatar photo

    To

    10 sierpnia 2019 at 23:15

    Bytovia tylko potwierdziła, że to nie był przypadek Gieksa to piłkarska padaka i miejsce jej w 3 lidze nie jest przypadkowe. To nie był żaden pech!

  6. Avatar photo

    Szwejk

    10 sierpnia 2019 at 23:19

    Bytovia miała zespół, my zlepek piłkarzy.

  7. Avatar photo

    maks

    10 sierpnia 2019 at 23:32

    Takiej padaki nie było odkąd chodzę na GieKSę od 1976r ….można sprawdzić w archiwach…jestem już trochę stary i myślę że nie doczekam już GieKSy w 1 lidze…..to wina UM że skończą jak Polonia Warszawa i tym podobne kluby..

  8. Avatar photo

    pablo eskobar

    11 sierpnia 2019 at 00:45

    Maks trafiles w sedno ale kto temu przyzwala gdzie sa kibice?

  9. Avatar photo

    as

    11 sierpnia 2019 at 06:34

    Pewnie ten komentarz nie przejdzie… Jacy kibice? To właśnie kosy i inne mecze kontynuują tu na tym blogu hurra optymizm, namawiają do dopingu mimo istnej tragedii w klubie. A gdzie jest to całe towarzystwo Furtoków i innych zbawców GieKsy? Dlaczego wszyscy na to patrzą i cicho siedzą?

  10. Avatar photo

    Lizak

    11 sierpnia 2019 at 07:32

    Ja sądzę że trzeba dać im jeszcze trochę czasu bo sezon długi o dużo meczów do wygrania, spadek nam nie grozi. Bogate miasto, kasa będzie dalej przelewana/przejadana przez tych grajków. Długów nie mamy, rat nie trzeba spłacać, o strajku i bojkocie nikt tutaj nie mysli. Hokej się zaraz zacznie, więc będzie jeszcze ciekawie w Katowicach. ????????????

  11. Avatar photo

    MARIO76

    11 sierpnia 2019 at 07:43

    Takie miasto jak katowice i taki klub w 2lidze powinien grać wychowankami.Tutaj brak szkolenia młodzieży na dodatek doprowadzili do upadku rozwoju katowice z skąd można by wyciągnąć najzdolniejszych.

  12. Avatar photo

    Korek

    11 sierpnia 2019 at 08:01

    Niby to początek sezonu, dopiero trzeci mecz, dajmy im czas na zgranie, wszystko fajnie i super.
    Tylko że za chwilę czołówka ligi odjedzie, a my będziemy walczyć o utrzymanie, a z taką grą to lecimy jak ta lala.
    W Bytovii grał jeden chłopek z majowego meczu, czyli co? W Bytowie czas leci wolniej? mieli go więcej na zgranie? Zagrali na luzie, przy tym symulując, ciągle wołając ała ała, i na Gieksę starczyło.
    W pierwszej połowie liczyłem z kumplem ile razy Gieksa zagra trzy podania z rzędu do przodu. Naliczyli my całe ZERO. W drugiej połowie już nie liczyłem. Nie mamy umiejętności, stylu, charakteru, nie mamy niczego.
    Nad Bukową wisi jakieś fatum. Jest piłkarz, gra w piłkę w innym klubie, przyłazi do Gieksy i kopie się po czole.
    Smutne to, ale prawdziwe

  13. Avatar photo

    Irishman

    11 sierpnia 2019 at 08:56

    Jak piszecie, że nigdy nie było tak źle, to nie musicie sięgać daleko do przeszłości tylko sobie przypomnieć miniony sezon albo jeszcze wcześniejszy gdy dostawaliśmy regularne baty od chorzowskich gimnazjalistów.
    Za słowa o „zdrajcach” należy się ban nas ten adres ip – o ile jest taka możliwość.

    Co do meczu, to gra nie była taka zła ale jak nie poprawimy wreszcie gry obronnej to faktycznie będzie niewesoło i wcale nie jest powiedziane, ze spadek nam nie grozi.
    Myślę jednak, ze to wszystko w końcu ruszy do przodu i będziemy się tylko cieszyć.

    • Avatar photo

      12w

      11 sierpnia 2019 at 15:14

      Nie ma to jak cieszyć się z własnej głupoty. ip jest zmienne Możesz blokować . Miasto celowo nie wspiera klubu bo jest wszystko ustalone. Ruch już praktycznie jest martwy. Gieksa gra w jakiś pseudoligach. Nie dało się inaczej wyeliminować chuliganstwa to trzeba było sięgnąć po aż tak drastyczne środki i to działa . W kato stawiamy teraz na hockej i siatkówkę i szachy, a wasze dni są policzone. Jesteście naiwni jeżeli tego jeszcze niezauważaliscie. Do następnego meczu z KS Naprzodem Pierdziszew. Tylko zwycięstwo! Drogie dzieci. Tylko Zwycięstwo!

  14. Avatar photo

    Mecza

    11 sierpnia 2019 at 15:50

    Po co tyle frustracji? Ja jestem rozczarowany ale na luzie podchodzę bo tego się spodziewałem. Dajcie czas Górakowi.

    • Avatar photo

      Riko

      11 sierpnia 2019 at 16:44

      Luzik. Jak pisze „Sport” to przecież dopiero rok hańby

  15. Avatar photo

    Mecza

    11 sierpnia 2019 at 17:27

    Pytanie do redakcji. Jak są przekleństwa wpis się nie doda? Może był za długi, bardzo emocjonalny.

  16. Avatar photo

    kosa

    11 sierpnia 2019 at 21:50

    @Mecza nie wiem, czasem niektóre komentarze nie przechodzą i my też ich nie widzimy. Przekleństw raczej nie mamy na liście cenzurowanych, poza tymi które obrażają GieKSę.

  17. Avatar photo

    funclub

    12 sierpnia 2019 at 07:57

    @Riko „Kto obecnie zarządza tym klubem ? Kto bierze za to odpowiedzialność ? Kto odpowiada za tę kontynuację wielu lat upokorzeń ?”

    A może by tak wykupić klub od miasta? Wg danych kapitału w akcjach jest ok. 9 mln. złotych. Przy chętnych 30 tys. kibiców wychodzi po 300 zł na kibica.
    Bo dziś miasto jak będzie chciało to za chwilę na Bukowej będą festyny w stylu Piknik Country żeby zapełnić trybuny chociaż i odmalować płoty.

  18. Avatar photo

    Olo

    12 sierpnia 2019 at 12:08

    Panowie gra nie wyglądała źle ale jak my mamy wygrywać jak napastnicy nie strzelają bramek kiedy w końcu zakontraktuje napastnika z prawdziwego zdarzenia a nie gości którzy nie potrafią trafić w bramkę a jak już trafi to strzela z siłą taka jak mój 7 letni syn

  19. Avatar photo

    Mecza

    12 sierpnia 2019 at 15:40

    Olać to, nie będę próbował go zmieścić. Emocje były czytając wpisy poniżej, nie mam żadnych pretensji do zespołu i sztabu szkoleniowego.

  20. Avatar photo

    kosa

    12 sierpnia 2019 at 23:09

    @Mecza zdecydowanie nie warto odpowiadać na zaczepki anonimów. Swoją drogą uśmiałem się, bo ktoś napisał, że ja i Ty mamy takie samo zdanie. A pewnie w większości tematów się różnimy 😉

  21. Avatar photo

    Irishman

    13 sierpnia 2019 at 10:50

    Jeśli chodzi o wpisywanie tekstów, to ja pisząc długi komentarz zawsze odnawiam raz czy drugi kod, który trzeba wpisać i z reguły nie mam problemów.
    Natomiast jak o tym zapomnę, to faktycznie przy którejś próbie wpisania tekstu on się gdzieś zapamiętuje, pomimo że jest niewidoczny. Wtedy trzeba go zmodyfikować, żeby nie był odrzucany.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga