Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Pierwsza porażka hokeistów. Kolejny piłkarski wynik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

11 października hokeiści GKS-u Katowice zmierzyli się na własnym lodzie z Re-Plast Unią Oświęcim, która dokonała solidnych wzmocnień przed sezonem i również dobrze rozpoczęła nowe rozgrywki, jednak nie tak dobrze jak GieKSa, która przystępowała do tego meczu bez porażki. Spotkanie rozpoczęło się o 18:30.

Od początku spotkania widać było, że obie drużyny dobrze czują się w tym sezonie i próbowały zdominować się nawzajem. Pod bramką Unii nieco groźniej zrobiło się, gdy Starzyński spróbował wjechać przed nią od ,,zakrystii”, a po drugiej stronie lodu Rahm musiał między innymi odbić strzał Koblara. W 6. minucie uderzenie Uskiego spod niebieskiej lekko zaskoczyło Saundersa, ale otrzymał wsparcie od swojego obrońcy, który wbił krążek przed bramki. Po chwili Da Costa efektownie minął defensora Unii i w sytuacji sam na sam został sfaulowany od tyłu i sędzia podyktował rzut karny. Najazd nie został wykorzystany – Da Costa trafił prosto w bramkarza. W 9. minucie karę za atak łokciem otrzymał Pasiut. W osłabieniu wyprowadziliśmy kontrę dwóch na jednego, ale podanie Michalskiego zostało przecięte. Unici nie zdołali nawet założyć zamka. Chwilę po zakończonej karze Pasiuta to zawodnik Unii trafił na ławkę kar, a był nim Malicki. Przez minutę nasza przewaga wyglądała tak samo słabo, jak Oświęcimian, ale pierwsza akcja przyniosła kolejną karę – Przygodzki potraktował kijem trzymanym oburącz Marcina Kolusza. Goście bardzo dobrze się bronili i wciąż utrzymywał się wynik bezbramkowy, a na 4 sekundy przed końcem odsiadki Przygodzkiego karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Devecka. Ponownie zagraliśmy bardzo skutecznie z jednym zawodnikiem mniej. W 19. minucie bardzo bliski otwarcia wyniku był Michalski, który najszybciej dojechał do krążka odbitego od bandy za bramką Unii, a po chwili kilka groźnych strzałów oddali nasi rywale. Na pół minuty przed końcem tercji karę otrzymał Starzyński. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 0:0.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od wybronienia osłabienia spowodowanego karą Starzyńskiego jeszcze z pierwszej części spotkania. Nastawienie obu ekip nie zmieniło się w przerwie i wciąż zarówno GieKSa jak i Unia grały bardzo ofensywnie, pamiętając jednocześnie o obronie. W 24. minucie Saunders kapitalnie obronił strzał Da Costy z pierwszego krążka. Chwilę przed tą sytuacją Piotrowicz ostro zaatakował Starzyńskiego, a sędziowie przy najbliższej przerwie w grze nałożyli na niego karę meczu, więc GKS przez pełne 5 minut mógł grać w przewadze. Niestety owe 5 minut rozegraliśmy tak, że ciężko znaleźć cokolwiek wartego odnotowania. Dopiero w ostatnich sekundach przewagi krążek zatańczył przed bramką, ale ostatecznie przeleciał obok zewnętrznej strony słupka. Nie minęła minuta gry w wyrównanych składach, a Devecka otrzymał karę za uderzanie kijem. W tym okresie również nie zobaczyliśmy gola, ale tuż po powrocie Devecki na lód Przygodzki wykorzystał podanie Trandina i umieścił krążek w odsłoniętej bramce. W ciągu kolejnych kilku minut do wyrównania mogli doprowadzić Michalski i Da Costa, ale Saunders nie dał się pokonać, z kolei po drugiej stronie lodu Wanat był bardzo bliski podwyższenia prowadzenia gości. W ostatniej minucie tercji Starzyński i Kalan otrzymali równoległe kary za ostrość w grze. Po kilkunastu sekundach do Kalana dosiadł się Pretnar, bo spowodował upadek naszego zawodnika. Po 40 minutach przegrywaliśmy 0:1.

Trzecią tercję rozpoczęliśmy od jeszcze ponad minuty gry w przewadze, której kolejny raz nie wykorzystaliśmy. Udało nam się przejąć inicjatywę w grze 5v5, jednak spora część naszych strzałów była blokowana już przez zawodników z pola. W 44. minucie Pretnar zgubił krążek za własną bramką, przejął go Da Costa, wjechał przed Saundersa i z bliska trafił w jego bark. 2 minuty później Starzyński otrzymał karę za niesportowe zachowanie po gwizdku. W osłabieniu Lahde przejął krążek za bramką rywala i podał do Franssili, który mając świetną sytuację uderzył bardzo niecelnie. W 50. minucie Zatko wystrzelił krążek bezpośrednio poza lodowisko i trafił za to do boksu kar. Niewiele brakowało, by strzał Cakajika z niebieskiej przeleciał wpadł do bramki, ale krążek odbił się od biodra Saundersa i minął słupek. W 56. minucie do remisu powinien doprowadzić Michalski, jednak kolejny raz to bramkarz Unii był górą. Po chwili Rahm w świetnym stylu zatrzymał Koblara w sytuacji dwóch na jednego. Na 2 minuty przed końcem tercji Kalan mając przed sobą pustą bramkę trafił w słupek. Unici dopiero na ostatnich kilka sekund pozwolili na to, by Rahm zjechał do boksu. Mecz zakończył się wynikiem 0:1.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)
0:1 Martin Przygodzki (Alexei Trandin, Sebastian Kowalówka) 31:55
Strzały: 18-34

GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Cakajik, Devecka, Da Costa, Pasiut, Kolusz – Franssila, Wajda, Lahde, Makkonen, Turtiainen – Salmi, Jaśkiewicz, Paszek, Uski, Cimzar – Tomasik, Mularczyk, Krężołek, Starzyński, Michalski

Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders (Plonka) – Wanacki, Pretnar, Koblar, Kalan, Themar – Bezuska, Luza, Kowalówka, Trandin, Przygodzki – Zatko, Noworyta Patryk, Protasenja, Wanat, Krzemień, Noworyta Miłosz, Malicki, Piotrowicz, Prusak

Po meczu powiedzieli:

Dusan Devecka (obrońca GKS Katowice) –  Mamy za sobą dwa ciężkie mecze (W Gdańsku i dzisiejszy z Unią), w których szwankowała skuteczność. Musimy oddawać więcej strzałów, szczególnie podczas okresów gry w przewadze. W dzisiejszym meczu mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramki, jednak albo brakowało szczęścia, albo strzelaliśmy prosto w bramkarza Unii. Teraz musimy przygotować się na kolejny mecz w niedziele z Zagłębiem.

 

Jakub Wanacki (kapitan Re-Plast Unii Oświęcim) – Spędziłem fajne dwa lata w Katowicach. Przy pożegnaniu powiedziałem, że Katowice to bardzo fajne miasto, poznałem tu dużo pozytywnych osób. Zostawiliśmy z chłopakami na lodzie dużo zdrowia oraz serca przez te dwa lata gry.
Zagraliśmy dziś na zero z tyłu, ale musimy dalej  pracować nad zgraniem, by wszystko szło w jeszcze lepszym kierunku, a to zaowocuje wzrostem formy w każdym kolejnym  meczu.
Byliśmy przygotowani, że „GieKSa” postawi dziś wysoko poprzeczkę, dlatego też nie mogliśmy grać otwartego hokeja, bo mogłoby to się dla nas źle skończyć. Pierwszym takim ostrzeżeniem był rzut karny podyktowany za faul na Teddym. Uważam, że cała drużyna dobrze broniła, począwszy od bramkarza przez formacje obronne i napastników. Tak powstaje charakter drużyny i w takich meczach będzie to widoczne. Wiedzieliśmy, że w trzeciej tercji GieKSa będzie musiała postawić wszystko na jedną kartę, my mieliśmy jedno bramkowe prowadzenie, a naszym celem było utrzymanie korzystnego rezultatu do końca, bo nie wiadomo, jakby się mecz ułożył, gdyby gospodarze wyrównali. Pod koniec meczu potrafiliśmy utrzymać grę w tercji gospodarzy, nie dając im okazji na wyprowadzenie krążka z własnej tercji.
Na wyjazdach, szczególnie z trudniejszymi rywalami jak np. Katowice czy Tychy  chcemy preferować taki styl gry.
Wynik piłkarski, dla kibiców mało emocji pod względem bramek, jednak myślę, że walki na lodzie w tym meczu nie zabrakło.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Z Puszczą Piotr Rzucidło

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Najbliższe spotkanie GieKSy poprowadzi Piotr Rzucidło. Jego asystentami będą Marcin Lisowski i Tomasz Niemirowski. Sędzią technicznym będzie Rafał Rokosz. Arbitrami VAR będą Szymon Marciniak i Tomasz Listkiewicz.

Piotr Rzucidło swoją sędziowską karierę rozpoczął w sezonie 2015/16 w 3. lidze i na tym poziomie pracował aż do sezonu 2021/22 kiedy to zadebiutował w 2. lidze. W kolejnych rozgrywkach poprowadził swój pierwszy mecz na zapleczu Ekstraklasy, a na najwyższym poziomie rozgrywkowym zadebiutował w bieżącym sezonie.

W sezonie 2024/25 Piotr Rzucidło poprowadził do tej pory 1 mecz towarzyski reprezentacji młodzieżowych, 1 mecz CLJ, 1 mecz w 3. lidze, 1 mecz w Pucharze Polski oraz 12 spotkań w 1. lidze. W Ekstraklasie poprowadził 2 mecze, w których pokazał 11 żółtych kartek, 1 czerwoną po dwóch żółtych i podyktował 1 rzut karny.

Mecze GieKSy, które poprowadził Piotr Rzucidło:

Sezon 2023/24
Wisła Płock – GKS Katowice 2:1 (3 żółte kartki, rzut karny wykorzystany przez Jędrycha)

Bilans: 0 zwycięstw, 0 remisów, 1 porażka. Bramki 1:2.

Raport kartkowy

Rafał Górak nie będzie mógł skorzystać z Mateusza Kowalczyka, który w Szczecinie obejrzał 4. żółtą kartkę w sezonie.

Oskar Repka – 5 ŻK
Mateusz Kowalczyk – 4 ŻK
Adrian Błąd – 3 ŻK
Borja Galán – 3 ŻK
Lukas Klemenz – 3 ŻK
Märten Kuusk – 3 ŻK
Marcin Wasielewski – 3 ŻK
Sebastian Bergier – 3 ŻK
Alan Czerwiński – 2 ŻK
Arkadiusz Jędrych – 2 ŻK
Aleksander Komor – 2 ŻK
Mateusz Mak – 2 ŻK
Adam Zreľák – 2 ŻK
Bartosz Nowak – 1 ŻK
Filip Szymczak – 1 ŻK
Dawid Kudła – 1 ŻK
Grzegorz Rogala – 1 ŻK

Pogoda

Nie przewiduje się opadów deszczu, prognozowana temperatura w trakcie meczu to 14 stopni Celsjusza przy zachmurzonym niebie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga