W dniu 20 grudnia została rozegrana 31. kolejka Polskiej Hokej Ligi, w ramach której zmierzyliśmy się w derbowym spotkaniu z GKS-em Tychy. W dotychczasowych bezpośrednich pojedynkach górą byli goście. W Tychach my wygraliśmy raz, a tyszanie dwukrotnie pokonali GieKSę w „Satelicie”. Wtorkowy pojedynek dostarczył wielu emocji, a o zwycięstwie zdecydowały rzuty karne.
W pierwszej tercji obie drużyny zagrały uważnie w obronie, nie pozwalając rywalowi na stworzenie okazji do strzału. Próby Szturca, Dupuya, Bizackiego obronił Murray, natomiast po drugiej stronie Fucik nie dał się zaskoczyć po strzałach Blumqcista i Smala. W 16. minucie meczu Bagin otrzymał karę mniejszą za przeszkadzanie. W tym okresie przez 80 sekund zamknęliśmy gospodarzy w ich własnej tercji, ale wynik nie uległ zmianie. Na 20 sekund przed końcem tercji w strefie środkowej faulował Olsson, co dostrzegli arbitrzy dzisiejszego spotkania i odesłali go na ławkę kar, co skrzętnie wykorzystali gospodarze w 30 sekundzie drugiej tercji. Z okolic koła bulikowego zagrał Szturc, a Jeziorski dołożył tylko łopakę kija i otworzył wynik meczu. Po utracie gola dążyliśmy do szybkiego wyrównania, lecz Fucik bronił bezbłędnie, wyłapując uderzenia Blumqvista, Fraszki Pasiuta i Lehtonena. Wynik w drugiej tercji nie uległ już zmianie. Trzecia tercja spotkania przypominała dwie poprzednie. Sytuacje przenosiły się z jednej strony lodowej tafli na drugą. W 49. minucie meczu Olsson doprowadził do wyrównania, wykorzystując okres gry w przewadze. Po zdobyciu gola na 1:1 tempo meczu nieco spadło, jednak obie drużyny raz po raz szukali okazji do zdobycia decydującego gola w regulaminowym czasie gry. Najbliżej tego był Jeziorski, który w końcowych sekundach spotkania znalazł się w dogodnej sytuacji z Murray’em, ale nie trafił w światło bramki. Po 60 minutach meczu był wynik 1:1, co oznaczało dogrywkę, w której bliżej zdobycia decydującego gola byli miejscowi. W 62. minucie Boivin wraz z Dupuy wyjechali na osamotnionego Murray, ale na nasze szczęście Boivin, zamiast podać do kolegi z zespołu, zdecydował się na strzał, który obronił nasz bramkarz. W dogrywce żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją stronę, więc o wyłonieniu zwycięzcy decydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali hokeiści GKS-u Tychy, a dokładniej Dupuy, który jako jedyny zdobył gola i zagwarantował swojej drużynie zwycięstwo.
GKS Tychy – GKS Katowice 1:0 (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 1:0)
1:0 Bartosz Jeziorski (Roman Szturc, Bartłomiej Pociecha) 20:30, 5/4
1:1 Hampus Olsson (Mathias Lehtonen) 49:03, 5/4
2:1 Jean Dupuy 65:00, karny
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Younan, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Pociecha, Szturc, Galant, Marzec – Bagin, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ciura, Jaśkiewicz, Gościński, Starzyński, Bukowski.
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Mikkola, Wanacki, Magee, Lehtonen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato oraz Musioł, Pulkkinen, Smal i Blomqvist.
Najnowsze komentarze