W czwartek 8 września w Zurichu rozegraliśmy rewanżowe spotkanie z ZSC Lions Zurich. W pierwszym spotkaniu, które rozegrane zostało w ubiegłą sobotę na Jantorze wygraliśmy 2:1 po dogrywce. W tym spotkaniu jednak w rewanżu gospodarze odrobili lekcję z poprzedniego starcia i wygrali 5:1, mimo iż w całym meczu otrzymali aż 36 karne minuty.
Spotkanie rozpoczęło się od uważnej gry w obronie naszej drużyny, jednak w 3. minucie meczu błąd w ustawieniu naszej obrony wykorzystał William Riedi, który w sytuacji sam na sam nie dał szans na skuteczną obronę Johnowi Murrayowi. W 5. minucie Christian Blumqvist zagrał zza bramki do Mateusza Rompkowskiego, ale jego strzał nie sprawił problemów szwajcarskiemu bramkarzowi. W 7. minucie gospodarze bliscy byli podwyższenia prowadzenia, jednak dobrze był ustawiony nasz bramkarz. W 9. minucie Lucas Wallmark za atak od tyłu na Mateusza Bepierszcza otrzymał karę 5 +20 minut, co oznacza, że przez 5 minut graliśmy w przewadze. W pierwszej minucie przewagi strzał Marcina Kolusza minimalnie minął bramkę miejscowych, a próba Grzegorza Pasiuta czy Teemu Pullkinena obronił Simon Hrubec. Na 1:53 przed końcem pięciominutowej kary, arbitrzy nałożyli obustronne wykluczenia — w drużynie ZSC Lions Zurich karę dwóch minut za zahaczanie otrzymał Garrett Roe, a w GieKSie Marcin Kolusz za symulowanie. Niestety nie udało się nam w okresie gry w przewadze doprowadzić do remisu. Do końca tercji obie drużyny skupiły się na uważnej grze w obronie, przez co żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownych sytuacji. W ostatnich sekundach pierwszej tercji Teemu Pullkinen w ostatniej chwili został zablokowany, a w odpowiedzi John Murray odbił strzały Deana Kukana i Juho Lammikko.
Druga tercja rozpoczęła się od kontry GieKSy 2 na 1 Grzegorz Pasiut odegrał do Marcina Kolusza, jednak ten ostatni został zablokowany. W 24. minucie strzelec pierwszej bramki strzałem zza koła bulikowego oddał strzał z półobrotu, jednak Johny Murray bez problemów obronił ten strzał. W 25. minucie Garrett Roe wypatrzył na czystej pozycji Alexandra Texiera, który znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem, jednak tym razem zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz GieKSy. Chwilę później umiejętności Johna Murraya sprawdził Chris Baltisberger. Ale co się odwlecze to nie uciecze. W 28. minucie Dominik Deam wygrał bulik w tercji ataku, odegrał do Deana Kukana, a ten nie dał szans naszemu bramkarzowi. Jeszcze się nie otrząsnęliśmy po utracie drugiej bramce, a było już 3:0. Justin Sigirst dopadł do krążka za naszą bramką, objechał ja i umieścił „gumę” nad leżącym Johnem Murrayem. Po utracie trzeciego gola szukaliśmy okazji na zdobycie pierwszej bramki w tym meczu, jednak próby Matiasa Lehtonena, Jakuba Wanackiego wyłapał Simon Hrubec. W odpowiedzi gospodarze próbowali podwyższyć prowadzenie, ale John Murray obronił strzał Willi’ego Rieda. W 37. minucie Christian Marti otrzymał karę mniejszą, jednak mimo kilku prób Simon Hrubec nie dał się pokonać. Po 40. minutach przegrywaliśmy 0:3.
Już w 25. sekundzie trzeciej tercji Bartosz Fraszko znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy, a niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w 61. sekundzie gospodarze podwyższyli prowadzenie na 4:0. W 45. minucie meczu Joona Monto będący bez krążka został zaatakowany bezpardonowo przez Kyena Sopa. Sędziowie po analizie wideo na zawodnika gospodarzy karę 5 miut. Już na początku tej kary Grzegorz Pasiut znalazł się w dogodnej sytuacji, by zdobyć pierwszą bramkę dla nas, jednak na przeszkodzie stanął ponownie szwajcarski bramkarz. W 47. minucie strzałem po lodzie okazji na gola dla GieKSy szukał Christian Blumqvist, jednak jego strzał nie sprawił problemów bramkarzowi ZSC Lions Zurich, podobnie jak próba Bartosza Fraszki. Po powrocie Kyena Sopa ZSC Zurich podwyższył wynik na 5:0. Z niebieskiej linii uderzył Mikko Lehtonen, a zasłonięty John Murray, przepuścił krążek między parkanami. Ten gol całkowicie uspokoił grę miejscowych, jednak przyjezdni dążyli do zdobycia, chociaż honorowego gola. W 57. minucie karę dwóch minut otrzymał Mikko Nikola, co dla Szwajcarów było dopiero pierwszą okazją grą w przewadze w tym meczu, jednak tej okazji nie wykorzystali. Na 40 sekund przed końcem meczu po raz kolejny zagraliśmy w przewadze. Po upływie 8 sekund gry w przewadze Grzegorz Pasiut strzałem po długim rogu zdobył honorowego i zasłużonego gola dla GieKSy.
Gospodarze, którzy podrażnieni porażką na Jantorze wzięli srogi odwet na GieKSie, jednak moim zdaniem nie mamy się czego wstydzić, bo zaprezentowaliśmy dobry, zdyscyplinowany hokej, a co więcej nie łapaliśmy kar. Z przebiegu meczu gospodarze tylko raz mieli możliwość grania w przewadze, jednak patrząc w drugą stronę, to graliśmy dwukrotnie w przewadze przez 5 minut i nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na bramkarza gospodarzy. Teraz przed naszymi hokeistami podróż ze Szwajcarii do Szwecji, gdzie zmierzymy się w sobotę z drużyną Rogle BK.
ZSC Lions Zurich — GKS Katowice 5:1 (1:0, 2:0, 2:1)
1:0 Willi Riedi (Yannick Weber) 2:19
2:0 Dean Kukan (Domini Diem) 27:11
3:0 Justin Sigirst (Willi Riedi, Mikko Lehtonen) 29:07
4:0 Christian Marti ( Yannick Weber) 41:01
5:0 Mikko Lehtonen 51:00
5:1 Grzegorz Pasiut (Brandon Magee, Bartosz Fraszko) 59:28 5/4
ZSC Lions Zurich: Hrubec (Waeber) – Weber, Lehtonen, Sigrist, Roe, Andrighetto – Kukan, Marti, Bodenmann, Wallmark, Texier – Meier, Geering, Baltisberger, Lammikko, Bachofner – Trutman, Sopa, Truog, Diem, Riedi.
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Kolusz, Rompkowski, Krężołek, Pasiut, Fraszko – Mikkola, Wanacki, Magee, Monto, Lehtonen – Wajda, Kruczek, Olsson, Pulkkinen, Blomqvist – Maciaś, Musioł, Bepierszcz, Smal, Hitosato.
Najnowsze komentarze