Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Zwycięska passa trwa w najlepsze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ramach 14 kolejki hokeiści TAURON KH GKS-u Katowice rozegrali w bytomskiej „Stodole” ligowe spotkanie z Węglokoks Kraj Polonią Bytom.

Pierwsza tercja spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia katowiczan. Już w 2 minucie Mikołaj Łopuski zagrał do będącego przed bramką Grzegorza Pasiuta, a ten bez problemu pokonał Studzińskiego i otworzył wynik spotkania. GieKSiarze chcieli koniecznie pójść za ciosem, ale próby najpierw Urbanowicza, a chwilę później Heikkinena nie przyniosły skutku. Kolejne minuty meczu upłynęły na kolejnych zmasowanych wręcz atakach hokeistów GieKSy. Strzelali m.in. Wanacki, Łopuski i Rohtla, lecz bez powodzenia. W 11 minucie meczu Pasiut rewanżuje się Łopuskiemu i podaje mu przed bramkę, a ten z kolei wpisuje się na listę strzelców. Przy obu trafieniach asystuje również obrońca – Martin Čakajík. W 14 minucie pierwszy raz graliśmy w osłabieniu. Na ławkę kar powędrował Jakub Wanacki, lecz wynik się nie zmienił, głównie z powodu tego, iż świetnie w naszej bramce spisywał się Lindskoug. W końcowych fragmentach pierwszej odsłony meczu to my graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Sytuacje mieli jeszcze Urbanowicz oraz Devecka, lecz dobrze w bramce reagował bramkarz Polonii.

Druga część meczu rozpoczęła się dość niespodziewanie od kilku groźnych ataków gospodarzy, ale na nasze szczęście na posterunku czuwał Lindskoug. Po chwili jednak przejęliśmy ponownie inicjatywę w tym meczu. Dwukrotnie w doskonałych sytuacjach pudłował Wronka, a atomowe uderzenia Krężołka i Tomasika jakimś cudem wybronił Studziński. Trzecia bramka wisiała więc w powietrzu i w końcu wpadła. W 27 minucie w sporym zamieszaniu przed bramką najprzytomniej odnalazł się Łopuski i z bliska wpakował gumę do bramki. Minęło nieco ponad pół minuty, a cieszyliśmy się z kolejnej bramki. Atomowym uderzeniem spod niebieskiej linii popisał się Oskar Krawczyk, a lot krążka zmienił Urbanowicz. W 29 minucie Lindskoug pozazdrościł kolegom z ataku i sam postanowił pobawić się w ofensywie. Podał przez całe lodowisko do Krężołka, lecz ten w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać bytomskiego bramkarza. W 32 minucie spotkania po raz kolejny odważniej zaatakowała Polonia, lecz strzały Stoklasy i Kukuszkina okazały się zbyt słabe, by pokonać dobrze interweniującego Lindskouga. 2 minuty później padł kolejny gol dla GieKSy. Bartosz Fraszko skutecznie dobił strzał Laakkonena w słupek. W końcowej fazie tej tercji znów popis umiejętności dał katowicki bramkarz, a jedną z kontr w 39 minucie wykończył kapitan naszej drużyny – Tomasz Malasiński.

Ostatnia odsłona spotkania rozpoczęła się dość spokojnie. W 42 minucie spotkania strzał Pasiuta mrozi skutecznie Studziński. W odpowiedzi chwilę później kolejną wyśmienitą interwencją popisuje się Lindskoug, który broni strzał Jaworskiego. W 46 minucie spotkania ponownie przed szansą Pasiut, lecz tym razem jego strzał odbija się od słupka. 2 minuty później GieKSa ponownie gra w przewadze, którą już po dziesięciu sekundach wykorzystuje Wronka. W 54 minucie Lindskoug otrzymuję karę za celowe opóźnianie gry, a odsiadywał ją Laakkonen. Niewiele jednak z tej kary wyniknęło dla Polonii, która praktycznie nie stworzyła sobie żadnej groźnej sytuacji przed naszą bramką. Gdy wydawało się, że nasz bramkarz zachowa w tym meczu czyste konto, pokonał go dość niespodziewanie Dawid Turoň. Ostateczny cios w tym spotkaniu zadała jednak GieKSa. Bartosz Fraszko po podaniu Laakkonena pokonał Studzińskiego i wysokie zwycięstwo GieKSy stało się faktem.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Grzegorz Pasiut
Druga gwiazda meczu: Mikołaj Łopuski
Trzecia gwiazda meczu: Martin Čakajík

Węgolokoks Kraj Polonia Bytom – Tauron KH GKS Katowice 1:8 (0:2, 0:4, 1:2)
0:1 Grzegorz Pasiut – Mikołaj Łopuski, Martin Čakajík (01:47)
0:2 Mikołaj Łopuski – Grzegorz Pasiut, Martin Čakajík (11:06)
0:3 Mikołaj Łopuski – Patryk Krężołek, Dušan Devečka (26:46)
0:4 Maciej Urbanowicz – Oskar Krawczyk, Patryk Wronka (27:19)
0:5 Bartosz Fraszko – Janne Laakkonen, Jesse Rohtla (33:48)
0:6 Tomasz Malasiński – Patryk Wronka, Maciej Urbanowicz (38:43)
0:7 Patryk Wronka – Eetu Heikkinen, Janne Laakkonen (48:48, 5/4)
1:7 David Turoň – Siarhiej Kukuszkin, Filip Stoklasa (57:36)
1:8 Bartosz Fraszko – Janne Laakkonen, Martin Čakajík (58:35)

Polonia: Studziński (Kraus n/g), Cunik (2), Bodora; Salamon, Krzemień, Wąsiński, Turoň, Gajdzik; Stoklasa (4), Frączek, Jaworski, Stępień, Kamieniecki; Samusienka, Kukuszkin, Dybaś, Mularczyk, Filip, Sroka oraz Anklewicz.

Tauron KH GKS: Lindskoug (2) (Kieler n/g), Devečka, Heikkinen; Wronka, Rohtla (2), Łopuski, Čakajík, Wanacki (2); Laakkonen, Pasiut, Malasiński, Tomasik, Krawczyk; Fraszko, Urbanowicz, Sawicki, Wysocki, Skokan; Mich. Rybak, Mac. Rybak, Krężołek.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Scifo

    23 października 2018 at 21:26

    Hokeiści nie zawodzą o skórokopach nie ma co pisać…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2024 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „To jest piłka nożna, najpiękniejszy sport na świecie”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis tekstowy z konferencji prasowej po meczu ze Stalą Rzeszów, w którym GieKSa wygrała aż 8:0.

    Marek Zub: Nie miałem okazji robić jako trener komentarza do takiego meczu, ale czasami taka sytuacja się pojawia. Sroga lekcja dla nas, dużo nas kosztująca. Z jednej strony wymiar tej porażki na pewno zdeterminowany i pierwszą akcją przeciwnika, która skończyła się bramką, czyli takim mocnym gongiem, i prostymi błędami później, kończymy pierwszą połowę z czerwoną kartką. Dla nas, dla struktury naszej drużyny takie lekcje są potrzebne, natomiast zadaje sobie pytanie, czy aż tak duże, jest to niecodzienny wynik w naszej lidze. Z drugiej strony patrząc na to, że kilka dni temu wygraliśmy z liderem, tym bardziej robi się to absurdalne. Patrząc tylko na naszą drużynę, to tego typu wahania na pewno się zdarzają, szczególnie w momencie, kiedy zanim mecz się rozpocznie, przegrywa się już trzema bramkami. Ciężko było się drużynie pozbierać. Wydaje mi się, że GKS zmierza do Ekstraklasy. Osobiście cieszę się, że ta ekipa wraca do Ekstraklasy. Ja kiedyś osobiście jako piłkarz miałem okazję rozegrać tu jeden z moich ostatnich meczów. Przyjechałem na stadion, który niewiele się zmienił przez te lata [śmiech].

    Pytanie: wspomniał pan o absurdalności tego wyniku, czy istnieje racjonalne wyjaśnienie?
    Zub: Ja to wytłumaczę w jeden sposób – po prostu taka jest siła mentalna młodych, niedoświadczonych zawodników. Jeśli wszystko się układa zgodnie z planem, a czasami nawet ponad, to łatwo to utrzymać. Spodziewając się zachowania GieKSy w 100 proc. w pierwszej akcji dajemy sobie strzelić bramkę, w zasadzie nie dotknęliśmy piłki, a już mieliśmy dwie w naszej siatce. Kilka bramek piłkarze GieKSy strzelili w sposób nieprawdopodobny.

    Pytanie: Czy ułatwieniem było dla młodzieży, że grali ostatnio przed własną publicznością?
    Nie wydaje mi się, żeby w przypadku naszych młodych graczy miało duże znaczenie, czy grają u siebie, czy na wyjeździe, im zawsze ten szum pomaga. Wszyscy wiedzą, że biorąc pod uwagę tego typu sytuacje, dysponujecie tego typu zawodnikami, gdzie ta siła fizyczna jest bardzo trudna do wybronienia.

    ***

    Rafał Górak: No cóż, chciałbym pogratulować drużynie i sztabowi dobrze podrobionej lekcji, bo przyjeżdżała tutaj drużyna rozpędzona, bardzo groźna, ostatnia seria i sposób punktowania była sygnałem do tego, że będziemy grali bardzo ciężki bój. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani, weszliśmy w mecz dość mocno, chłopcy byli dzisiaj naprawdę okej. O 15:00 w poniedziałek akcja Tychy zostanie rozpoczęta i to nie będą przelewki.

    Pytanie: Czy rozdzieliłby pan te 8 goli na kolejne trzy mecze?
    Górak: Tak z przekory nie lubię dzielić ani marzyć, nie ma co o tym w ten sposób mówić, trzeba być dobrze przygotowanym do tych meczów, spokojnym i skromnym. Nie chcę tego rozdrabniać, nie chcę tego ujmować, również wielkie zadowolenie miałbym z tego, gdybyśmy wygrali 1:0.

    Pytanie: Jak to zmienić, walczyło się o baraże, apetyt rósł, potem walczyło się o trzecie miejsce. Jak odciągnąć od tego piłkarzy?
    Górak: Uczę zawodników racjonalnego spoglądania na sprawę, czy to jest model, czy to jest przypadek, dużo nad tym z zawodnikami rozmawiałem, to nie jest niekiedy takie łatwe, czasem zadawali pytania trudne. Ta drużyna ma do mnie ogromne zaufanie, a ja mam do niej, to jest nasza siła, to nas w tym sezonie prowadzi. Wiem, że moi zawodnicy być może się teraz radują, w niedzielę sami przyjdą, by się przygotować do następnego meczu.

    Pytanie: Jakie ma dla pana znaczenie ten finisz? Czy to nie jest tak, że GieKSą odzyskała coś, co było jej zabrane w Krakowie na jesień?
    Górak: To jest piłka nożna, najpiękniejszy sport na świecie. Dlatego jest tak kochana przez kibiców, bo czasem coś stracisz, a niekiedy coś zyskasz. Sztuką jest nie odchylić się za bardzo.

    Pytanie: Co wydarzyło się w perspektywie tego tygodnia? Zobaczyliśmy zupełnie inny zespół?
    Górak: Nic się nie wydarzyło, zupełnie nic. To był kolejny mikrocykl, to jest równa liga, niekiedy ma takie odchylenia wynikowe. Nie wydarzyło się nic, jesteśmy w procesie, w cyklu pracy.

    Pytanie: Gdzie znajdzie pan miejsce dla Rogali? Mateusz Mak świetnie spisuje się na wahadle?
    Górak: Wydaje mi się, że w rywalizacji zespołu jest siła. Jeśli nie ma rywalizacji zdrowej, to nie bylibyśmy tak dobrzy. Grzegorz doskonale rozumie to, co jest w danym momencie, natomiast ma niepodważalną rolę w naszym zespole. Drużyna dowie się o decyzjach personalnych przed piątkowym meczem.

    Mak bardzo się cieszył i pan również bardzo się ucieszył z hattricka.
    Górak: Jesteśmy też ludźmi, pewne rzeczy są za nami. Ja spotkałem tych ludzi w szkółce Stadionu Śląskiego. To jest ogromna więź sentymentalna, zawsze uważałem obu braci za mega potencjał. Mateusz do nas dołączył, jest z nami, parę urazów trochę przeszkadza w tym, aby to była ciągłość dyspozycji. Bardzo zależało mu na tym, aby to miejsce, które u nas dostał, oddać do tego klubu. To jest bardzo ambitny chłopak, świetny człowiek, stąd te emocje. Cieszę się, że zdobył te bramki, ale ważna jest też cała postawa w meczu.

    Pytanie: Czy uważa pan, że z tygodnia na tydzień rośnie pewność siebie Marca?
    Górak: Rzeczywiście, widać gołym okiem te różnice w pewności siebie, ja też to widzę. Trzeba powiedzieć, że zawodnik się po prostu rozwija. Te umiejętności zawsze były, teraz doszła pewność siebie. Tylko się cieszyć, oby to nie był moment, oby to była powtarzalność, oby to była ustabilizowana forma.  

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga