Meczu z Niecieczą nie dokończył Grzegorz Fonfara. Zawodnik przedwcześnie opuścił boisko z powodu dwóch żółtych kartek. Poprosiliśmy pomocnika o komentarz do meczu z liderem.
Bardzo się denerwowałeś po tej drugiej żółtej kartce, miałeś wrażenie, że była niesłuszna?
Nie ma się co oszukiwać, zrobiłem dwa faule w meczu – dostałem dwie żółte kartki. I to takie miękkie faule. W pierwszej sytuacji piłka trafiła gościa w plecy, a sędzia mówi, że powstrzymałem kontrę. Druga żółta kartka to nakładka gdzieś na środku boiska, ani to nie było złośliwe, ani z jakąś dynamiką, żeby to uznać za ostry faul. Mało tego – zawodnika złapał skurcz, a za chwilę sędzia dostaje komunikat, że ma dać drugą żółtą kartkę. To są jakieś jaja.
A sędzia jak to tłumaczył?
Nie tłumaczył wcale, powiedział, że mam odejść, tyle. Przykro mi, że osłabiłem chłopaków akurat jak przegrywaliśmy, ale nie było z mojej strony żadnej złośliwości.
Jeden z sędziów liniowych bardzo „kozaczył” przy linii, nie wyrażał się z szacunkiem do zawodników. Czy to jest normalne, że sędziowie dyskutują w taki, momentami wręcz chamski sposób?
Różnie to bywa, ale akurat nie zwróciłem na to szczególnie uwagi.
Czy stwierdzenie, że gol Pawlusińskiego zadecydował o porażce nie będzie nadużyciem?
No tak, Nieciecza też nie miała zbyt wielu sytuacji. Nie wiem, czy do tego momentu my nie mieliśmy lepszych okazji do wykończenia. Dobrze, że mecz z Flotą jest już w środę, także nie będzie za dużo czasu, aby myśleć o tym. Mamy okazję się zrewanżować.
Ty jednak będziesz miał teraz tydzień odpoczynku – pauza za kartki.
Tak, tym bardziej mnie ta pierwsza kartka zdenerwowała, bo wiedziałem, że mam trzy żółte kartki na koncie. Pilnowałem się, i co mogę więcej powiedzieć…
Najnowsze komentarze