Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie było dużego zainteresowania w internecie meczem w Warszawie, nie ma co się dziwić, grano praktycznie o przysłowiową „czapkę śliwek”.

 

katowickisport.pl – Klęska GieKSy w Warszawie

(…)  W pierwszym secie podopieczni Jakuba Bednaruka zaprezentowali się o wiele lepiej, od początku budując sobie kilkupunktową przewagę (3:0, 6:2). Skuteczna gra i błędy gości pozwoliły na wygraną w partii otwierającej 25:19. Kolejną odsłonę gospodarze rozpoczęli równie dobrze, a przy zagrywce Andrzeja Wrony zdobyli pięć punktów z rzędu (10:3), co znów zagwarantowało im komfort gry. Choć w pewnym momencie przewaga Inżynierów stopniała (16:14), Michał Filip i Łukasz Łapszyński nie pozwolili na stratę seta. Dodatkowo swoją ekipę na środku wspierał Jakub Kowalczyk, prezentujący dziś dobrą grę. Choć katowiczanie próbowali odrobić stratę, ulegli gospodarzom 20:25. W trzecim secie Piotr Gruszka zdecydował się na zmiany. W miejsce Michała Fijałka na rozegraniu pojawił się Marko Falaschi, zastosował także rotacyjny system gry Libero – na obronie w polu pojawiał się Adrian Stańczak, a na przyjęcie zagrywki Bartosz Mariański. Przy wyniku 13:13 goście po raz pierwszy doprowadzili do remisu, a chwilę potem objęli pierwsze prowadzenie (14:13). Ten stan nie trwał jednak długo bo chwilę potem to gospodarze prowadzili dwoma punktami i to katowiczanie musieli gonić wynik. Po nerwowej końcówce lepsi okazali się gospodarze i to oni zapisali trzy punkty do tabeli.  (…)

siatka.org – PL: Stołeczny AZS za silny dla GKS-u

Nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z katowiczanami siatkarze Onico AZS Politechniki Warszawskiej. W meczu rozgrywanym w stolicy GKS nie zaprezentował pełni swoich możliwości i musiał uznać wyższość rywali w trzysetowym starciu.  (…) Porażka w pierwszym secie niczego nie nauczyła zawodników z Katowic i tę odsłonę od pomyłki w polu zagrywki rozpoczął Błoński. Od samego początku nieźle radził sobie Andrzej Wrona – jego dwa skuteczne ataki „z krótkiej” i efektowny blok wyprowadziły stołecznych na prowadzenie (4:1). Zawodnicy Gruszki kontynuowali swój festiwal błędów i niezwykle hojnie oddawali punkty przeciwnikom. Warszawiacy skrzętnie to wykorzystywali i powiększali dystans (10:3). Jednak sami niekiedy mylili się i nieco podreperowali konto przeciwników (9:13). Mimo pojedynczych pomyłek dalej nie do zatrzymania był Filip i wspólnie z Łapszyńskim obnażali słabe strony GKS-u. Swoje oczka dołożył też środkowy Kowalczyk, co zaniepokoiło katowickiego szkoleniowca (19:15). Czas na żądanie zmotywował katowickich zawodników i tylko dwóch oczek brakowało do równowagi. Wybawcą okazał się Samica – atakując ze skrzydła, poderwał kolegów do walki i set zakończył się wynikiem 25:20.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – ONICO AZS PW – GKS Katowice: warszawiacy wygrywają i kończą fazę zasadniczą na 9 miejscu

(…)  Ostatnie spotkanie fazy zasadniczej PlusLiga nie miało już specjalnego znaczenia dla GKS Katowice, bowiem i tak niezależnie od wyniku będą walczyć w play-off o dziewiąte miejsce. Miało natomiast spore znaczenie dla warszawiaków, bowiem oni wciąż nie mogli mieć pewności, czy nie spadną na jedenaste. Dlatego nie było specjalnie dziwne, kiedy trener Piotr Gruszka desygnował do walki w tym spotkaniu mocno rezerwowy skład. Dość szybko okazało się, że nie jest to wymagający przeciwnik dla Inżynierów, którzy grali oczywiście w najmocniejszym zestawieniu. Już na początku zagrywki i blok stołecznej drużyny sprawiły ogromne kłopoty gościom (6:2). Wszystkie ich błędy były bezlitośnie wykorzystywane przez gospodarzy (12:7). W połowie seta w grę Inżynierów wkradła się nonszalancja i brak koncentracji, co pozwoliło katowiczanom zmniejszyć straty do dwóch punktów, ale wystarczył jeden czas wzięty przez trenera Jakub Bednaruk, żeby sytuacja się poprawiła (18:11). Bohaterami ostatniej części tego seta byli Guillaume Samica, który doskonale i bardzo zmiennie zagrywał oraz Michał Filip, który kończył wszystkie kontry.  (…)

azspw.com – Świetny finisz ONICO AZS Politechniki. Inżynierowie na dziewiątym miejscu po fazie zasadniczej PlusLigi

ONICO AZS Politechnika Warszawska fazę zasadniczą PlusLigi w sezonie 2016/2017 zakończyła na dziewiątym miejscu. Siatkarze Jakuba Bednaruka w ostatnim meczu bez straty seta pokonali w hali COS Torwar GKS Katowice. Już 8 i 9 kwietnia ONICO AZS Politechnika Warszawska bronić będzie dziewiątej pozycji. Jej rywalem w play-offach będzie… GKS Katowice. Ekipa Piotra Gruszki fazę zasadniczą zakończyła bowiem na dziesiątej pozycji – ze stratą jednego punktu do Inżynierów. Pierwszy mecz rozegrany zostanie w stolicy, drugi zaś – w katowickim Spodku.  (…)

Ostatnią partię Inżynierowie rozpoczęli bardzo pewnie − oczka na rzecz gospodarzy zdobył Łukasz Łapszyński, a as serwisowy zaliczył Michał Filip. Biało-niebiescy wypracowali czteropunktową przewagę (11:7), jednak katowiczanie nie zamierzali odpuścić. Podopieczni Piotra Gruszki doprowadzili do remisu 13:13 i do końca seta nie pozwolili Wilkom Bednaruka na uzyskanie znaczącej przewagi. Po stronie gości znakomicie spisywali się Karol Butryn oraz Bartłomiej Krulicki, natomiast wśród warszawian najwięcej punktowych akcji przeprowadzali Michał Filip i Guillaume Samica. Inżynierowie wykorzystali dopiero piątą piłkę meczową i zakończyli trzeci set stanem 28:26.  (…)

 

Na koniec wrócimy jeszcze na chwilę do meczu z Jastrzębskim.

czassiatkowki.pl – Serhiy Kapelus: „Wszystko rozstrzygnie się w tych ostatnich spotkaniach”

(…)  Czas Siatkówki: Po nieudanym początku meczu wygraliście dwa sety i doprowadziliście do tie-breaka. Ten jeden punkt was cieszy czy jednak pozostaje niedosyt?

Serhiy KapelusPozostaje trochę niedosytu. Mimo, że zaczęliśmy źle, to później w drugim secie mieliśmy nawet szansę, żeby go wygrać. Pod koniec w serii uciekło nam kilka punktów i jednak to jastrzębianie wygrali tą drugą partię. Po tej dziesięciominutowej przerwie zagraliśmy dobrze, ale szkoda, że w tym piątym już czegoś nam zabrakło.

Czyli to nie Jastrzębski Węgiel wrócił na dobre tory?

Może i trochę tak, ale to jednak nasza słabsza postawa w tym secie spowodowała, że mamy tylko, albo aż, jeden punkt, a nie dwa.

Co twoim zdaniem zadecydowało w tym piątym secie?

Moim zdaniem troszkę w tym secie staliśmy. Powiedziałbym, że nie graliśmy z taką energią, jak w tej trzeciej i czwartej partii. Wydaje mi się, że to zadecydowało, że zagraliśmy trochę słabiej w tym decydującym secie.   (…)

Macie za sobą kilkanaście tie-breaków. Nie zaczyna wam powoli doskwierać zmęczenie?

Powoli już zaczyna być czuć to zmęczenie, ale zobaczymy jak będzie dalej. Wszyscy trenują i grają tak samo ciężko, jak my. Teraz sezon już się kończy, każdy ma takie same warunki. Myślę, że po prostu teraz trzeba zebrać wszystkie swoje siły i zagrać ten ostatni mecz jak najlepiej potrafimy.

Dzisiaj byliśmy świadkami wspaniałego widowiska stworzonego przez waszych kibiców oraz fanów Jastrzębskiego Węgla. To chyba cieszy?

Taki obiekt pozwala na to, by na mecz przyszło dużo ludzi, wielu kibiców, a na pewno więcej niż do hali w Szopienicach, gdzie trenujemy na co dzień. Wiadomo, że im więcej fanów, tym jest lepsza atmosfera, bo wszyscy się bawią i to się przekłada na naszą grę, bo czujemy wsparcie i gramy od siebie, dla kibiców. Chcemy, żeby dobrze się czuli i następnym razem znowu przyszli. Moim zdaniem takie obiekty są bardzo fajne do takich imprez jak mecz siatkówki.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga