Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – [16] – Wielki oddech ulgi po wygranej z Czarnymi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Czarnymi trwał 102 minuty, z czego I set 24 min. – II set 26 min. – III set 25 min. – IV set 27 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 24: zagrywka 12, atak 10, siatka 0, inne 2.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 24: zagrywka 19, atak 3, siatka 2, inne 0.

Ilość zdobytych punktów – GKS 72: Witczak 16, Quiroga 16, Pietraszko 15, Kapelus 14, Kohut 6, Butryn 3, Fijałek 1, Sobański 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 23: Pietraszko 7, Kapelus 6, Quiroga 5, Witczak 4, Sobański 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 49: Witczak 12, Quiroga 11, Kapelus 8, Pietraszko 8, Kohut 6, Butryn 3, Fijałek 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 37: Witczak 10, Pietraszko 10, Kapelus 8, Quiroga 8, Butryn 3, Kohut 2, Komenda -1, Fijałek -1, Mariański -2.

Ilość zagrywek – GKS 95: Pietraszko 20, Quiroga 18, Kohut 16, Fijałek 12, Witczak 11, Kapelus 11, Komenda 2, Butryn 2, Sobański 2, Krulicki 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 19: Kapelus 4, Witczak 3, Pietraszko 3, Kohut 3, Quiroga 3, Fijałek 2, Komenda 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 5: Quiroga 3, Pietraszko 2.

Ilość przyjęć – GKS 75: Mariański 31, Quiroga 19, Kapelus 17, Pietraszko 4, Sobański 3, Kohut 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 7: Pietraszko 2, Mariański 2, Kapelus 1, Sobański 1, Quiroga 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 51%: Sobański 67%, Mariański 58%, Kapelus 53%, Quiroga 47%, Pietraszko 0%, Kohut 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 36%: Sobański 67%, Kapelus 47%, Mariański 35%, Quiroga 32%, Pietraszko 0%, Kohut 0%.

Ilość ataków – GKS 104: Quiroga 27, Witczak 25, Kapelus 21, Pietraszko 13, Kohut 11, Butryn 6, Fijałek 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 3: Quiroga 2, Witczak 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 6: Witczak 2, Quiroga 2, Kapelus 1, Kohut 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 60: Witczak 16, Kapelus 13, Quiroga 11, Pietraszko 10, Kohut 6, Butryn 3, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 58%: Fijałek 100%, Pietraszko 77%, Witczak 64%, Kapelus 62%, Kohut 55%, Butryn 50%, Quiroga 41%.

Ilość bloków punktowych – GKS 7: Pietraszko 3, Quiroga 2, Kapelus 1, Sobański 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 2: Fijałek 1, Quiroga 1.

 

Mecz z Czarnymi zaczął się od wyrównanej gry i kilkukrotnie zmieniającego się prowadzenia. Żadna ze stron nie mogła osiągnąć większej przewagi niż dwa oczka. Tak było aż do samego końca do stanu 21:19, gdy w kolejnej akcji pomylił się w ataku siatkarz gości i tej skromnej przewagi nie wypuściliśmy już z rąk. Skuteczność w ataku – GKS miał 59% przy 38% Czarnych – w punktach wyszło 16:10. Obie drużyny miały tylko po 2 bloki, obyło się tym razem bez asów serwisowych. Błędy własne – GieKSa miał 9 przy 7 radomian. Przyjęcie prawie na równi – dokładne na poziomie 47% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 35% do 39%. Punktowanie rozłożyło się na czterech graczy: Witczak 5 punktów oraz Kapelus, Pietraszko i Quiroga po 4 oczka.

W drugi set lepiej weszli goście i zaczęli od wysokiego prowadzenia 3:7, na szczęście szybko zniwelowaliśmy straty doprowadzając do remisu po 11. Od tego momentu znów trwała zacięta rywalizacja z akcjami „punkt za punkt” aż do stanu 20:21. W decydującej końcówce nasi siatkarze zagrali bardzo pewnie, nie oddając rywalom już ani jednego punktu, a wszystko to działo się przy bardzo dobrej zagrywce Pawła Pietraszki. Skuteczność w ataku – GKS miał 50% przy 43% Czarnych – w punktacji wyliczono jednak remis 13:13. W asach i blokach byliśmy minimalnie gorsi – 3:4. Zadecydowały błędy własne – GieKSa miał ich tylko 4 przy aż 9 radomian. Przyjęcie lepsze po stronie rywali – dokładne na poziomie 50% do 57%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 48%. Punktowanie rozłożyło się równo na całą piątkę wyjściową graczy, najwięcej miał Witczak 4 punkty, a reszta po 3 oczka. Oby tak częściej…

 

Trzecia partia rozpoczęła się identycznie jak poprzednia (3:7), ale tym razem zakończyła się bez happy endu. Nasza gra nie układała się najlepiej i to nasi przeciwnicy kontrolowali jej przebieg. Przegrywaliśmy już 9:15, potem 13:20, by zniwelować straty do stanu 20:23. Na całkowite odrobienie zabrakło po prostu czasu. Skuteczność w ataku była taka sama jak w poprzednim secie czyli – GKS miał 58% przy 52% Czarnych – w punktach wyszło na remis 14:14. Tym razem mieliśmy tylko 2 bloki, na co goście odpowiedzieli tym samym oraz dołożyli 3 asy – razem było więc 2:5. Błędy własne – GieKSa miała 6 przy 5 radomian. Przyjęcie znów lepsze po stronie rywali – dokładne na poziomie 52% do 59%, a perfekcyjne na poziomie 38% do 41%. Ponownie zdobywanie punktów rozłożyło się na całą drużynę, a najwięcej oczek tym razem zdobył Kapelus (4).

W czwartym secie od początku trwała zacięta rywalizacja, gdy żaden z przeciwników nie mógł osiągnąć większej przewagi niż dwa oczka. Taka sytuacja miała miejsce tylko dwa razy, przy wynikach 10:8 oraz 16:18. Od tego drugiego momentu GieKSa zagrała bardzo dobrą końcówkę seta, oddając w tym fragmencie meczu tylko jeden punkt rywalom! Wszystko to za sprawą świetnej zagrywki Quirogi (aż 3 asy!) oraz czterech skutecznych akcji w wykonaniu Pietraszki ( w tym dwa blokiem). Skuteczność w ataku bardzo dobra – GKS miał 63% przy 57% Czarnych – w punktach wyliczono 17:12. W asach i blokach też nasza przewaga, bo było 5:2. Błędy własne – GieKSa miała 5 przy tylko 3 radomian. Przyjęcie jeszcze raz lepsze po stronie przeciwników – dokładne na poziomie 53% do 55%, a perfekcyjne na poziomie 37% do 45%. Numerem jeden był oczywiście Gonzalo Quiroga (7 punktów), a za nim Witczak i Pietraszko po 5 oczek, przy 71% i 60% skuteczności w ataku.

 

Ogólnie mecz bardzo wyrównany z lepiej rozegranymi końcówkami setów przez naszą drużynę. Widać było znaczną poprawę gry w wykonaniu siatkarzy GKS-u i tylko szkoda tej trzeciej partii, w której znaczny przestój w grze poskutkował jej przegraniem. Przy takiej dyspozycji jest duża szansa na odnoszenie kolejnych wygranych, na co oczywiście bardzo liczymy. Skuteczność w ataku bardzo dobra po naszej stronie – GKS miał 58% przy 47% Czarnych – w punktacji wyliczono 60:49. W asach serwisowych przegraliśmy 5:7, by wygrać minimalnie w blokach punktowych 7:6. Łączna punktacja po skończeniu własnych akcji wyniosła 72:62 na naszą korzyść. W błędach własnych był remis po 24, choć wciąż liczba zepsutych zagrywek (aż 19) naszej drużyny musi martwić. Przyjęcie troszkę lepsze było po stronie naszych przeciwników – dokładne na poziomie 51% do 55%, a perfekcyjne na poziomie 36% do 43%. Bardzo ładnie (równo) zapunktowało w naszej drużynie aż czterech graczy – Witczak i Quiroga po 16 oczek oraz Pietraszko 15 i Kapelus 14 punktów. Oby tak częściej wyglądała gra w ataku. MVP tego meczu wybrano jednak naszego rozgrywającego Macieja Fijałka, który troszkę niespodziewanie dostał szansę gry w wyjściowej szóstce i jak widać wykorzystał ją w pełni. Nasz były kapitan (jeszcze z czasów pierwszoligowych) zdobył 1 punkt w ataku, ponadto 12 razy serwował, myląc się 2 razy, najważniejsze jednak, ze umiejętnie pokierował grą swoich kolegów z drużyny. I oby utrzymał taką formę w kolejnych spotkaniach, a następne już w najbliższą sobotę w Bydgoszczy.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 16 meczach (59 setów)

Bilans meczów łącznie – 7:9 – Bilans punktów – 21:27 – Bilans setów – 27:32 – Bilans małych punktów – 1303:1334
Bilans meczów „u siebie” – 3:5 – Bilans punktów – 9:15 – Bilans setów – 11:16 – Bilans małych punktów – 586:624
Bilans meczów „na wyjeździe” – 4:4 – Bilans punktów – 12:12 – Bilans setów 16:16 – Bilans małych punktów – 717:710

Rozegrane mecze 16: Komenda, Butryn, Kapelus, Kohut, Quiroga, 15: Witczak, Pietraszko, Mariański, 13: Sobański, 12: Stelmach, Fijałek, 11: Krulicki, 9: Kalembka, 7: Stańczak,

Rozegrane sety – 59: Quiroga, 55: Kohut, 54: Komenda, 53: Butryn, 51: Mariański, 49: Kapelus, 47: Pietraszko, 35: Witczak, 32: Sobański, 31: Fijałek, 21: Stańczak, Krulicki, 19: Stelmach, 18: Kalembka,

Widzów na meczach GKS-u – „u siebie” / „na wyjeździe” – 11480:12580

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u trwały 1477 minut, z czego I set 376 min. – II set 414 min. – III set 402 min. – IV set 243 min. – V set 42 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 384: zagrywka 222, atak 120, siatka 14, inne 28.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 407: zagrywka 269, atak 95, siatka 16, inne 27.

Ilość zdobytych punktów – GKS 919: Butryn 201, Quiroga 186, Kapelus 122, Kohut 112, Pietraszko 99, Witczak 68, Komenda 39, Sobański 39, Krulicki 23, Kalembka 20, Stelmach 5, Fijałek 5.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 317: Butryn 76, Quiroga 58, Kapelus 39, Pietraszko 34, Kohut 31, Komenda 28, Witczak 20, Sobański 13, Krulicki 9, Stelmach 4, Kalembka 3, Fijałek 2.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 602: Quiroga 128, Butryn 125, Kapelus 83, Kohut 81, Pietraszko 65, Witczak 48, Sobański 26, Kalembka 17, Krulicki 14, Komenda 11, Fijałek 3, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 352: Butryn 96, Quiroga 80, Kohut 62, Pietraszko 46, Kapelus 41, Witczak 31, Krulicki 13, Kalembka 4, Stelmach 4, Komenda 1, Sobański 1, Fijałek -3, Stańczak -4, Mariański -20.

Ilość zagrywek – GKS 1305: Quiroga 227, Butryn 181, Komenda 174, Kohut 161, Pietraszko 158, Kapelus 141, Witczak 72, Sobański 57, Kalembka 47, Krulicki 45, Fijałek 38, Stelmach 4.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 269: Pietraszko 42, Kohut 41, Butryn 39, Komenda 34, Quiroga 34, Kapelus 30, Witczak 12, Kalembka 11, Sobański 10, Krulicki 8, Fijałek 7, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 75: Quiroga 19, Butryn 16, Pietraszko 11, Komenda 8, Witczak 6, Kohut 5, Kapelus 4, Krulicki 3, Fijałek 2, Stelmach 1.

Ilość przyjęć – GKS 1110: Quiroga 397, Kapelus 270, Mariański 247, Sobański 99, Stańczak 54, Kohut 10, Pietraszko 10, Stelmach 6, Kalembka 5, Krulicki 5, Komenda 3, Butryn 2, Fijałek 1, Witczak 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 84: Quiroga 23, Mariański 20, Kapelus 17, Sobański 12, Stańczak 4, Pietraszko 3, Krulicki 2, Fijałek 1, Kalembka 1, Komenda 1,
Przyjęcie negatywne – GKS 229: Quiroga 74, Kapelus 62, Mariański 40, Sobański 34, Stańczak 10, Pietraszko 3, Stelmach 2, Komenda 1, Kalembka 1, Kohut 1, Krulicki 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 303: Quiroga 107, Mariański 80, Kapelus 69, Sobański 25, Stańczak 12, Kohut 2, Stelmach 2, Pietraszko 2, Krulicki 1, Witczak 1, Kalembka 1, Butryn 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 27%: Witczak 100%, Butryn 50%, Stelmach 33%, Mariański 32%, Quiroga 27%, Kapelus 26%, Sobański 25%, Stańczak 22%, Kohut 20%, Pietraszko 20%, Krulicki 20%, Kalembka 20%, Komenda 0%, Fijałek 0%,

Ilość ataków – GKS 1537: Butryn 373, Quiroga 372, Kapelus 253, Kohut 145, Witczak 129, Pietraszko 99, Sobański 86, Kalembka 28, Krulicki 26, Komenda 20, Stelmach 3, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 95: Butryn 33, Quiroga 27, Witczak 11, Kapelus 9, Sobański 8, Pietraszko 2, Kohut 2, Kalembka 2, Komenda 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 119: Butryn 33, Kapelus 25, Quiroga 22, Witczak 14, Sobański 8, Kohut 7, Pietraszko 6, Komenda 2, Kalembka 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 728: Butryn 172, Quiroga 157, Kapelus 109, Kohut 89, Pietraszko 65, Witczak 59, Sobański 32, Kalembka 17, Krulicki 12, Komenda 10, Stelmach 3, Fijałek 3.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 47%: Fijałek 100%, Stelmach 100%, Pietraszko 66%, Kohut 61%, Kalembka 61%, Komenda 50%, Krulicki 46%, Butryn 46%, Witczak 46%, Kapelus 43%, Quiroga 42%, Sobański 37%,

Ilość bloków punktowych – GKS 116: Pietraszko 23, Komenda 21, Kohut 18, Butryn 13, Quiroga 10, Kapelus 9, Krulicki 8, Sobański 7, Witczak 3, Kalembka 3, Stelmach 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 16: Kohut 3, Butryn 3, Quiroga 3, Pietraszko 2, Sobański 1, Kapelus 1, Kalembka 1, Komenda 1, Fijałek 1.
MVP – GKS 7: Komenda 2, Butryn 2, Quiroga 1, Mariański 1, Fijałek 1.
Najlepsi siatkarze w przegranych meczach – GKS 8: Butryn 5, Kapelus 1, Sobański 1, Witczak 1, (oprócz meczu z ZAKSĄ)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga