Dołącz do nas

Piłka nożna

Słoniowy Marzec na remis

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W niedzielny wieczór na Bukowej zjawiła się Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Spotkanie nie ściągnęło tłumu widzów, a sama pozycja w tabeli obu drużyn nikogo nie nastawiała na wyjątkowy pojedynek piłkarski.

Ponownie w pierwszym składzie oglądaliśmy Figiela oraz trio stoperów Janiszewski – Repka – Komor. Pierwszą składną akcję wyprowadzili katowiczanie w drugiej minucie spotkania – w pewnym momencie Bergier mógł zagrać na wolne pole do Błąda, który byłby w pozycji sam na sam, ale kombinacyjne rozegranie skończyło się na rzucie rożnym, z którego zagrożenia nie było. Kolejny rzut rożny zakończył się niecelnym strzałem Błąda z woleja. Nasz zawodnik był na dobrej pozycji, w okolicach 5. metra w polu karnym. W 11. minucie świetnie w polu karnym zachował się Janiszewski, blokując mocny strzał rywala ciałem. Do 26. minuty wiele pod bramkami się nie działo, dokładnie wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Hilbrycht. Piłka nieznacznie minęła słupek, a Kudła prawdopodobnie nie sięgnąłby piłki w przypadku lepszej precyzji rywala. W kolejnej akcji to GieKSa mogła jednak wyjść na prowadzenie. Po rzucie rożnym ostrą piłkę z przeciwnej strony dał Wasielewski, a Bergier, zamiast z bliska skierować futbolówkę do siatki, niestety jedynie został nastrzelony przez kolegę z drużyny. Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Figiel w 41. minucie. Po akcji pozycyjnej na lewej stronie mocne dogranie Rogali zostało wybite przez obrońców. Dopadł do piłki Figiel na 11. metrze i uderzył, ale fatalnie przestrzelił, mógł w tej sytuacji pokusić się również o podanie. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry świetne przejęcie w środku pola Wasielewskiego napędziło groźny atak, który zakończył się strzał z najbliższej odległości Błąda minimalnie obok bramki. Chwilę później sędzia podniósł chorągiewkę, a Wasielewski powinien akcję rozegrać lepiej, ponieważ Błąd wychodził na czystą pozycję przed polem karnym. Do ostatniego gwizdka w pierwszej połowie nie wydarzyło się już nic istotnego, była to typowa pierwszoligowa piłka dla koneserów.

Żaden z trenerów nie zdecydował się dokonanie zmian personalnych w przerwie, więc pozostało liczyć na płomienne przemowy w szatni, które miały zmotywować piłkarzy na resztę spotkania. Pierwszą okazję miała GieKSa, dogranie z lewej flanki zamienił na strzał głową Mak, ale Loska nie miał problemów z interwencją. Minutę później szybki kontratak gości mógł zakończyć się bramką, ale Karasek trafił w spojenie bramki Kudły. W 51. minucie meczu mocne dośrodkowanie piąstkował katowicki golkiper na tyle niefortunnie, że wpadła pod nogi rywala w polu karnym, ale problemy przy przyjęciu piłki skończyły się interwencją obrońcy. Wasielewski w 60. minucie świetnie odebrał piłkę rywalowi, w pewnym momencie wydawało się, że pod polem karnym mamy znaczną przewagę graczy, ale nasz wahadłowy, zamiast dogrywać do kolegów, zdecydował się na zakończenie akcji osobiście, co okazało się być najgorszym możliwym rozwiązaniem. To nie była jedyna sytuacja w tym meczu, kiedy piłkarze GieKSy grali samolubnie, co potęgowało frustrację na trybunach. Branecki w 65. minucie świetnie obiegł Repkę, ale presja tego drugiego na plecach i świetna interwencja Kudły spowodowała, że katowiczanie bramki nie stracili. Piętnaście minut przed końcem meczu Repka przyjął na ciało strzał z bliskiej odległości Fassbendera, bez tej interwencji goście z dużym prawdopodobieństwem wyszliby na prowadzenie. Chwilę później GieKSa po odbiorze piłki na połowie rywala zagroziła strzałem Błąda, który bramkarz z trudem sparował za linię. Mecz był na tyle bezbarwny, że w 80. minucie pierwszy raz na Bukowej można było usłyszeć bardziej agresywnie zagrzewający do walki doping. Trójkolorowi grali na tyle niemrawo, że czuć było klimat tych najgorszych momentów przy Bukowej, mimo że wynik był remisowy. Kudła już w doliczonym czasie gry obronił groźny strzał rywala z bliska, który wydawało się, że sam sprowokował, ponieważ mógł podjąć próbę przejęcia długiej piłki. W kolejnej akcji GieKSa wyszła na tyle sprawnie, że Marzec stanął oko w oko z Loską w okolicy piątego metra i… nie trafił w bramkę. Ciężko było to skomentować, ta sytuacja była podsumowaniem występu katowiczan w tym meczu. Jeszcze emocje przyniósł ostatni rzut rożny w tym meczu, Janiszewski strzelił głową, ale Loska ponownie był na posterunku. Po gwizdku arbitra fani szybko opuścili stadion, ciężko było nie czuć zażenowania tym spotkaniem.

8.10.2023, Katowice
GKS Katowice – Termalica Nieciecza  0:0 (0:0)
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Janiszewski, Komor, Repka, Rogala – Błąd (84. Marzec), Figiel (70. Baranowicz), Kozubal, Mak (61. Aleman) – Bergier (70. Arak)
Termalica Nieciecza: Loska – Kasperkiewicz (88. Putiwcew), Dombrovskyi, Branecki, Radwański (88. Poznar), Zawijśkyj (64. Trubeha), Hilbrycht, Spendlhofer, Karasek (72. Fasbender), Ambrosiewicz, Nowakowski (64. Wolski).
Żółte kartki:  Figiel – Kasperkiewicz, Zawijśkyj, Radwański, Hilbrycht.
Sędzia: Albert Różycki (Łódź).
Widzów: 2142.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Hokej Kibice

Żółta armia fanatyków kontra skromny młyn gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa znakomicie zaprezentowała się w drugim meczu Pucharu Kontynentalnego, rozbijając gospodarzy turnieju 8:0.

Do poziomu hokeistów dostosowali się nasi kibice, którzy przez trzy tercje fanatycznym dopingiem nieśli zawodników do zwycięstwa, a po meczu wspólnej radości nie było końca. Gospodarze wystawili skromny młynek, jednak trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego wyniku dopingowali swój zespół do ostatniego gwizdka, a nawet dłużej. Jednak dominacja GieKSy na trybunach była podobna do supremacji na tafli. Zobaczcie sami!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa upokorzona przez słabą Wisłę. Ile jeszcze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotni wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Krakowa, aby zmierzyć się tam z Wisłą w ramach 16. kolejki Fortuna 1 Liga. Gospodarze przygotowali na to spotkanie trzy oprawy, do których odpalili sporo pirotechniki.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy gospodarze, ale już w pierwszej minucie GieKSa stworzyła sobie okazję  strzelecką, ale Mak, zamiast strzelać, odegrał do kolegi i stracił piłkę. W 3. minucie spotkania Goku zbiegł do środka i uderzył obok słupka, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie. Dziesięć minut później Oskar Repka sfaulował na 20. metrze, ale strzał gospodarzy odbił się od muru i udało się oddalić zagrożenie. W 18. minucie Sebastian Bergier uprzedził obrońców, ale jego strzał z ostrego kąta był zbyt lekki, żeby zagrozić bramce Ratóna. Chwilę później na murawie wywiązało się małe zamieszanie, po którym żółtą kartkę zobaczył Bergier i Colley, ale gdyby zawodnik GieKSy nie został przewrócony, wyszedłby na czystą pozycję. Następstwem tego faulu był rzut wolny, który GieKSa wykonała bardzo dobrze, ale nikt nie przeciął podania Bergiera. W kolejnych minutach mieliśmy festiwal niedokładności i strat przez oba zespoły. W 30. minucie Janiszewski dostał podanie od Wasielewskiego na dziesiąty metr, ale nie zdołał oddać strzału, a piłka odbiła mu się od wykrocznej nogi i poleciała w kierunku Ratóna. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej zagrażała bramce Wisły, ale zawsze brakowało wykończenia, albo któryś z zawodników dał się złapać na spalonym. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sebastian Bergier ruszył z indywidualną akcją i uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Rogali została zablokowana. Na przerwę GieKSa schodziła ze stratą jednej bramki.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a Ultra Wisła zaczęła prezentację drugiej oprawy, do której odpalili ognie wrocławskie i race. W 50. minucie Uryga uderzył głową na bramkę Kudły, ale ten zdołał odbić strzał, a dobitka tego samego zawodnika przeleciała obok bramki. W 57. minucie Sebastian Bergier wykorzystał błąd obrony i mocnym strzałem pokonał bramkarza, zdobywając bramkę kontaktową. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak uderzając na bramkę z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Antoniego Kozubala. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili, co powodowało gwizdy z trybun. Piętnaście minut przed końcem spotkania Sebastian Bergier miał idealną okazję na podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 80. minucie Ultra Wisła zaczęła prezentację trzeciej oprawy, a po chwili sędzia wstrzymał spotkanie, ponieważ pirotechnika spadała na murawę. Po wznowieniu sędzia doliczył do drugiej połowy jedenaście minut. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników gospodarzy, którzy częściej zapędzali się w pole karne GieKSy. W 97. minucie Patryk Gogół doprowadził do wyrównania, uderzając z dystansu tuż przy prawym słupku. Dwie minuty później Baena głową wyprowadził Wisłę na prowadzenie. GieKSa mimo dobrych momentów przegrała w Krakowie 2:3.

25.11.2023, Kraków
Wisła Kraków – GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: Goku (3), Gogół (90), Baena (90)  – Bergier (57), Mak (63).
Wisła Kraków: Ratón – Colley, Uryga, Sapała (66. Alfaro), Carbó, Villar (87. Olejarka), Goku (66. Baena), Sobczak, Jaroch, Duda (87. Gogół), Szot.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (89. Brzozowski), Jędrych, Janiszewski, Komor, Rogala – Błąd (72. Marzec), Repka, Kozubal (89. Figiel), Mak (89. Shibata) – Bergier (83. Arak).
Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka – Repka, Bergier, Rogala.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 15221.

Kontynuuj czytanie

Galeria Hokej Kibice

Kibicowska galeria z Cortiny

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z Cortiny. Ponad 400 osobowa grupa fanatyków wspierała hokejową GieKSę w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się fantastycznie, a tutaj macie zdjęcia którymi się podzielili.

Dzień 1 

 Dzień 2 

Dzień 3

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Portal "GieKSa.pl" jest niezależnym serwisem informacyjnym prowadzonym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Serwis jak i autorzy nie są w jakikolwiek sposób powiązani z klubem piłkarskim GKS GieKSa Katowice S.A."GieKSa.pl" informuje, że komentarze i wypowiedzi kibiców, internautów, jak i felietonistów zamieszczone w portalu są wyrazem ich osobistych poglądów, spostrzeżeń lub przekonań i nie należy identyfikować ich z poglądami redakcji. Copyright © 2012.

Wszelkie materiały (m.in. teksty, video, zdjęcia, grafika) zamieszczone na stronie są własnością Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Jakiekolwiek kopiowanie oraz reprodukowanie bez zgody Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964" jest surowo zabronione. Dopuszczalne jest cytowanie krótkich fragmentów tekstu, jednakże konieczne jest podanie źródła tekstu w postaci linku do oryginalnej wersji oraz do strony głównej serwisu.

Made with by Cysiu & Stęga