Wczorajszy mecz hokejowej GieKSy z Tychami był wyjątkowo przygnębiający. Po pierwsze wynik. Nasza drużyna chyba dawno nie przegrała meczu „do jajca”. Nawet podczas ostatniego spotkania w Jastrzębiu, mimo wysokiej przegranej udało nam się strzelić przynajmniej dwie bramki. W niedzielnym spotkaniu największą bolączka był właśnie brak skuteczności.
Już po 10 minutach gry przegrywaliśmy 3-0. Niestety, te szybko stracone bramki ustawiły dość znacząco losy spotkania. Właśnie od 10. minuty pierwszej tercji Ondreja Raszke zastąpił w bramce Nikifor Szczerba. „Niki” był wczoraj najjaśniejszym punktem drużyny. Gdyby nie jego solidna postawa wymiar kary zadanej przez Tyszan mógłby mieć dwie cyferki.
Gra od początku sezonu praktycznie na 3 formacje chyba powoli daje się we znaki zawodnikom.
Wiele się słyszy także o sytuacji w klubie. Niestety, chyba powoli następuje moment, w którym będąc na tafli zawodnicy jednak zaczynają myśleć o sprawach pozasportowych. Tak naprawdę nie ma się czemu dziwić. W tak zwanych kuluarach hokeiści prosili mnie, żebym napisał „we internetach”, że nie mają co do garnka włożyć.
Druga przygnębiająca sprawa to frekwencja. Każdy, kto przypadkiem znalazł się na meczu domowym naszych ostatnich przeciwników może sobie porównać atmosferę na trybunach. Trzeba pamiętać, że pierwszym i najważniejszym sponsorem klubu są kibice. Raz – jakieś wpływy z biletów są, a dwa – pokazuje się potencjalnym sponsorom oraz wszystkim w mieście, że jest co ratować.
Wszystko jest w Naszych rękach.
Poniżej galeria ze spotkania oraz wypowiedzi trenerów.
no images were found
Najnowsze komentarze