Dołącz do nas

Piłka nożna

[SPARING] Bezbramkowy remis z Tychami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dziś rozegraliśmy drugi mecz kontrolny podczas letniej przerwy a pierwszy na zgrupowaniu w Kamieniu. Rywalem był pierwszoligowy GKS Tychy.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, a dobrą okazję do zdobycia bramki dla GieKSy miał Daniel Rumin, jednak piłka po jego uderzeniu głową minęła poprzeczkę. 

W drugiej połowie bliski zdobycia bramki z rzutu wolnego był Paweł Grychtolik, ale uderzona przez niego piłka przeleciała nad poprzeczką. 

GKS Katowice 0:0 GKS Tychy (0:0)
Skład GKS Katowice: Mrozek – Michalski, Dejmek, Jędrych, Frańczak – Habusta – Kiebzak, Stefanowicz, Woźniak, Błąd  – Urynowicz. Grali również: Bronisławski, Gałecki, Grychtolik, Janiszewski, Kompanicki, Małecki, Marchewka, Mączyński, Poczobut, Poloczek, Rumin, Skiba, Tabiś.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

14 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

14 komentarzy

  1. Avatar photo

    Roh

    26 czerwca 2019 at 14:20

    Z Wozniakiem w ataku nigdy nie strzelimy bramki.

  2. Avatar photo

    Sasza

    26 czerwca 2019 at 14:43

    Mieliśmy bramkę Marchewki, wprawdzie jej nie uznali ale przynajmniej coś wleciało do siatki a nie nad albo obok….

  3. Avatar photo

    Wowcia

    26 czerwca 2019 at 18:57

    Kurde,kurde szkoda ,że ten spadek jest ale nie łamać się to podstawa. Twarda postawa i przemyślane decyzje dot. całej drużyny no i chęci to to co powinno zapewnić awans.trzymta się GieKSiarze.pzdr from Chełm Lbn

  4. Avatar photo

    PNWK

    27 czerwca 2019 at 14:12

    Myślę że nawet lepiej że spadli. Nie można się utrzymać wygrywając jeden mecz u siebie. Gdyby się utrzymali (a niewiele brakowało) zapewne zostałby Dudek,a co gorsza szkodnik Bartnik i gnili byśmy w tej 1 lidze. Wbrew pozorom, może to być pozytywny kop,choć 2-go ligowy. Mamy normalnego trenera i dyrektora sportowego ,powinni to pochytać. Została większość zawodników, szrot odstrzelony. Dajmy im pograć (mniej krytyki na tym forum)a wyniki przyjdą same.CIERPLIWOŚĆ,CIERPLIWOŚĆ,CIERPLIWOŚĆ tego nam trzeba.
    Pozdrawiam Gieksiarską Rodzinę

  5. Avatar photo

    pablo eskobar

    27 czerwca 2019 at 16:22

    Tylko ze ta liga wcale niejest slabsza od tej z ktorej zlecielismy polowa skladu to beda mlodzi gracze max srodek tabeli niemamy napastnika

  6. Avatar photo

    Xcn

    27 czerwca 2019 at 23:15

    PNWK mówisz o cierpliwości??????????? Ile jeszcze lat tej cierpliwości????????????? mało już siedzieliśmy w 1 lidze ?? teraz znowu spadek i ty mówisz o cierpliwości no ja Cię proszę ..

  7. Avatar photo

    Irishman

    28 czerwca 2019 at 09:05

    @PNWK, OK mamy normalnego trenera i dyrektora tylko nie rozumiem dlaczego oni chcą połowę drużyny oprzeć na wypożyczeniach. Tak, my nigdy nie zbudujemy silnej drużyny, a tylko będziemy ogrywać za katowickie pieniądze piłkarzy innym klubom!

    Poza tym skończmy w końcu gadać, ze ta II liga nie jest słabsza, bo jest! Ale nie jest na tyle słaba, żeby nie trzeba w niej było zapieprzać, żeby można w niej cokolwiek zdziałać grając juniorami albo tym bardziej starcami, albo żeby przeciwnicy oddawali nam mecze walkowerem drżąc przed wielka GieKSa.

  8. Avatar photo

    As

    28 czerwca 2019 at 09:51

    Coś mi się wydaje, że nasi młodzi będą grać w ogonach o ile będą grać. Znów zaciąg z zewnątrz i nasi pójdą na bok. Nie rozumiem tych decyzji. Taki Urynowicz, którego w ex nie chcieli bo nie strzelał bramek (a ponoć napastnik), w I lidze też cienki a u nas w zasadzie bez niczego wychodzi w sparingu w pierwszym składzie. Coś czuję, że ani Rumin ani Marchewka nie pograją przy takiej polityce zaciągowej. Każdy nowy, który tu przyjdzie będzie grał a nasi chłopcy będą grzali ławę.

  9. Avatar photo

    Ab

    28 czerwca 2019 at 10:27

    Ktoś poniżej piszę o dobrym trenerze i dyrektorze a ja radzę poczekać z ocenami. Wydaje się że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Na razie ściąga się anonimowych piłkarzy z jednej strony a z drugiej bierze się takiego Urynowicza od razu do pierwszego składu chociaż nie kopnął jeszcze u nas piłki (czyżby w ramach zawiązanych przyjaźni metropolitalnych z urzędasami z Zabrza ktoś z UM Katowice rzekł ma grać i zarabiać bez względu na wyniki). Zgadzam się z tym że znowu wydamy naszą kasę na ogrywanie komuś zawodników tak że radzę wstrzymać ten hurra optymizm.

  10. Avatar photo

    Irishman

    28 czerwca 2019 at 14:42

    @Ab, mnie osobiście trudno sobie wyobrazić gorszego dyrektora niż ten nasz poprzedni, który zanotował największy, HISTORYCZNY (sportowy) zjazd w ciągu tych 55 lat istnienia klubu! Ale, kto wie? Życie nauczyło mnie, że wszystko jest możliwe!

  11. Avatar photo

    Ab

    28 czerwca 2019 at 15:08

    Fakt od Bartnika trudno będzie znaleźć gorszego. Moja główna obawa dotyczy tego czy nadtrener nie będzie na siłę forsował ludzi których sam sprowadził i czy czasami składu nie ustala ktoś z UM. Obym się mylił ale wspomniany Urynowicz to nie jest np. Robak którego umiejętności powiedzmy są ogólnie znane. A tutaj gość przychodzi po tym jak pozbył się go Górnik (warto zapytać naszych kamratów o opinię) jak nie zatrzymała go Odra i od razu wskakuje do pierwszego składu. Moim zdaniem coś tu jest nie halo. Być może jest lepszy od Rumina i Marchewki ale niech to pokaże na boisku. Traktuję to jako pewien sygnał kontynuacji sytuacji z poprzedniego sezonu w którym musiał grać Śpiączka a młodzi nie dostali szansy żeby się skompromitować i jeśli mam rację to długo u nas nie zostaną a my jak zwykle ręka w nocnik.

  12. Avatar photo

    PNWK

    28 czerwca 2019 at 16:46

    Pisałem 30 min komentarz i nie weszło .Mam to gdzieś nara.

  13. Avatar photo

    KaTe

    28 czerwca 2019 at 20:13

    Kurcze, dłuższych tekstów nie da się wpisać – znikają.
    A wrzucę duplikat, to blokuje jako kopię:

    Wielkich nadziei w panach G-G nie pokładam, ale sądziłem, że przynajmniej nie będzie „psucia”. A jak inaczej nazwać tworzenie drużyny w oparciu o 7 (!) wypożyczonych zawodników? I to jakich? Ktoś słyszał wcześniej o jakimś Mrozku, Piskorzu, Poloczku i Wojciechowskim. Przy takim obrocie sprawy Frankowski i Tabiś nawet nie powąchają trawy. A kapeli, która nie miała żadnego tormana starszego niż 19 lat to sobie na poziomie centralnym nie przypominam.
    I niech nikt nie opowiada, że to z powodów finansowych. Roczny kontrakt Wawrzyniaka wystarczyłby na wykupienie pięciu młodziaków.
    A tymczasem krótki alians z Rozwojem poszedł się …
    Niestety, trwa aura tymczasowości. Prezesa nie ma. Nie wiadomo kto jest głównym decydentem. Marzy nam się facet „z jajami” jak Nawałka, który by to wszystko poskładał i wytyczył drogę.
    Nie zaklinajmy też trzeciej, de facto, ligi.
    Jeśli nie będziemy grać o awans, to od razu dajmy sobie spokój z fusbalem w Katowicach. Ktoś widzi w tej lidze jakieś super kapele? Widzew? Jeszcze ktoś?
    Nikogo nie można lekceważyć, ale nadmierna asekuracja wydaje się być śmieszna.
    W życiu trzeba mieć ambicję – że zacytuję klasyka.

  14. Avatar photo

    Irishman

    29 czerwca 2019 at 09:02

    W pełni się zgadzam, że te wypożyczenia i to tym bardziej jeśli są na jakichś chorych warunkach, to jest „psucia” ciąg dalszy!
    Urynowicz strzelał bramki jedynie w III lidze, wyżej nie zaistniał. Ale przecież nasz Rumin został w ogóle wice królem strzelców w III lidze! No więc po co mamy ogrywać zawodnika Górnikowi, skoro mamy swojego??????????

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga