Dołącz do nas

Felietony

Teraz już z górki – ostrożnie, by się nie wywrócić!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Drużynę GieKSy należy rozpatrywać w tym momencie dwutorowo. Po pierwsze w kontekście wyników. Po drugie w kontekście jakości gry. Jeśli chodzi o ten pierwszy aspekt, trzeba powiedzieć, że jest…idealnie. GieKSa wygrywa prawie wszystko jak leci i nie potrafi tego zmącić nawet utrata punktów ze Stalą Mielec. No bo skoro katowiczanie po chwili jadą do Chojnic i Głogowa, tam zgarniają komplet punktów i jeszcze nie tracą bramki, to przecież w zasadzie nie może być lepiej.

Po porażce ze Stalą katowiczanie osunęli się w tabeli, ale odrobiwszy swój zaległy mecz z Chojnicami, a także wygrywając w meczu o sześć oczek z Chrobrym, wskoczyli z powrotem na drugie miejsce i to jeszcze z nawiązką, bo teraz nad trzecią ekipą są dwa punkty przewagi. Jest jeszcze jeden ważny aspekt. GKS zbliżył się do Miedzi Legnica (co jeszcze niedawno wydawało się nieosiągalne dla kogokolwiek) i jeśli wygra swój zaległy mecz z Puszczą – wskoczy po raz pierwszy w tym sezonie na pozycję lidera, bo zrównamy się punktami z ekipą z Legnicy, a mamy z nią dodatni bilans.

GieKSa wczorajszym meczem zakończyła spotkania z górną połówką tabeli. Teraz do końca sezonu pozostają nam mecze z pozostałymi ekipami, niemal w komplecie walczącymi o utrzymanie lub mających pewny plac w okolicach 10-12 miejsca. Wyjątkiem są rozpędzone Tychy, które poprawiły swoją pozycję w tabeli od początku rundy, ale nadal nie zaliczamy ich do czołówki.

GKS wdrapał się praktycznie na szczyt, po łańcuchach, klamrach, ponad przepaściami. Teraz będzie już tylko z górki. Ale uwaga – aby ktoś przypadkiem nie posądził mnie o hurraoptymizm i lekceważenie pozostałych meczów. Ta góra, z której trzeba zejść nadal jest stroma, nadal z wieloma pułapkami, wystarczy jeden nierozważny ruch i można się wy…wrócić. Więc o ile w to schodzenie nie trzeba już wkładać siły koniecznej przy podchodzeniu, to trzeba zwiększyć koncentrację, wykonywać pewne ruchy i po prostu robić swoje. I to powinno umożliwić dotarcie do celu i osiągnięcie sukcesu.

Piszę o tym dlatego, bo dziwią mnie askeuracyjne wypowiedzi wszystkich mówiące, że teraz mecze będą trudniejsze, od tych wcześniejszych. Nie, nie będą trudniejsze. Znaczy mogą być, ale tylko w głowach. Logika podpowiada, że drużyny z dołu tabeli są po prostu słabsze od tych z czołówki. I jeśli GKS potrafi grać dobrze, konsekwentnie, zdyscyplinowanie taktycznie z takimi ekipami jak Wigry, Chojnice czy Głogów, a dodatkowo wygrywa te mecze – to z tą dyscypliną i konsekwencją powinien też dać radę ze słabszymi technicznie i taktycznie ekipami. Chodzi o to, by nie „zrezygnować” ze swojej piłki, utrzymać naprawdę solidną defensywę i ciągle poprawiać się i poprawić w ofensywie.

Z okazji wspomnianych bardzo dobrych wyników, warto pokusić się o pewne porównania i przewidywania statystyczne. Na początek porównajmy nasz dorobek po 26 meczach z analogicznym okresem w niektórych poprzednich sezonach. Wiadomo oczywiście, że w tych najlepszych rozgrywkach katowiczanie mieli bardzo dobrą jesień i fatalną wiosnę, więc trzeba na to brać poprawkę. W sezonie 2009/10 po niezłej jesieni Adama Nawałki przyszedł do klubu Robert Moskal i po 26 meczach GKS miał na koncie 39 punktów. W sezonie Kazimierza Moskala tych oczek było 38. A rok temu podczas pracy Jerzego Brzęczka – 43. Można więc powiedzieć, że zespół Jacka Paszulewicza odsadził już ekipy Moskali zdecydowanie, natomiast na ten moment jest lepszy również od zeszłorocznego „team”. Musimy również pamiętać o kontekście zeszłego roku – po kilku fatalnych meczach na początku wiosny, zespół wygrał w Pruszkowie i Puławach i nieco poprawił swoją sytuację. Ale właśnie 26. mecz to był mecz o lidera z Miedzią Legnica – przegrany dość spektakularnie i po raz kolejny wówczas odbierający nadzieję na cokolwiek. Teraz jest inaczej.

I jeszcze jedna ciekawa statystyka – GKS po 26 kolejkach ma już lepszy dorobek punktowy niż w kilku z poprzednich sezonów w całości. Nawet obecna ilość punktów – 46 – to dorobek z całego sezonu Kazimierza Moskala. I choć to nieprawdopodobne – tak właśnie jest.

Warto pobawić się też w przewidywanie, ile punktów powinno wystarczyć do awansu do ekstraklasy. Biorąc pod uwagę osiem poprzednich sezonów, do awansu z drugiego miejsca starczała liczba: 61, 69, 61, 64, 61, 73, 63, 58. Te 73 punkty to sezon, w którym dominowało zdecydowanie Zagłębie Lubin i Nieciecza, a 69 punktów osiągnęło rewelacyjne wówczas Podbeskidzie. Wiemy, że take sezony terazsię nie powtórzą, więc te ilości oczek z naszych przewidywań należy odrzucić, jako ekstremum. Miedź obecnie zbiera 1,81 punktu na mecz, GKS – 1,76. Mnożąc to razy 34 mecze, otrzymujemy informację, że utrzymując taką średnią – ekipy te zdobyłyby 60-61 punktów. Nie bierzemy w tym momencie po uwagę formy Miedzi i GieKSy, czyli formy wysokiej, bo trzeba też patrzeć na zmienną formę innych rywali. Jeśli jednak przyjąć założenie, że pewien trend w pierwszoligowej stawce się utrzymuje, a przeciwnicy będą regularnie tracić punkty w bezpośrednich starciach, można założyć, że do awansu powinno wystarczyć 61-62 punkty, a każda liczba tych oczek powyżej, praktycznie ten awans zapewni.

Co to oznacza dla GieKSy? Nic więcej niż to, że…trzeba punktować. Że obecna liczba jest bardzo komfortowa, ale nie jest w żadnym stopniu wystarczająca. Tym bardziej, że nie mamy jeszcze wielkiej przewagi nad przeciwnikami. Nie da się jednak ukryć, że jeśli na osiem pozostałych spotkań, katowiczanie wygrają pięć, to tylko kataklizm może spowodować brak awansu.

Dobrze, dość matematyki. Drugim aspektem, który chcemy poruszyć, to jakość gry. I tu mamy również bardzo dobre wieści. O ile mecze w Suwałkach, Chojnicach i Głogowie były bardzo podobne pod względem scenariusza, to należy wyróżnic spotkanie z Chrobrym w innym aspekcie. Z Wigrami i Chojniczanką GKS był bowiem zepchnięty do defensywy, miał trochę szczęścia, ale braki w utrzymaniu się przy piłce były aż nadto widoczne, to we wczorajszym spotkaniu widać było w tym aspekcie zdecydowany progres. Pewność, z jaką GKS rozegrał to spotkanie, była naprawdę zaskakująca. Mądra, rzetelna i przede wszystkim spokojna gra spowodowała to, że gospodarze sobie za bardzo nie pograli. Oczywiście jakieś tam sytuacje mieli, ale te mogą się zdarzyć zawsze. Nie było mowy o takiej nawałnicy jak w Choinicach, czy nieco mniejszej – ale jednak – w Suwałkach. To zdecydowany plus dla trenera Jacka Paszulewicza i drużyny i dużu zastrzyk optymizmu na przyszłość. I bardzo, bardzo ważna sprawa – informacja, że mecz ze Stalą Mielec był wypadkiem przy pracy, a zespół mimo to, systematycznie notuje postępy. Brawo!

Cieszy bardzo wysoka forma naszego bramkarza Abramowicza. Znów świetnie zagrali stoperzy, a Kamiński okrasił to bonusem w postaci gola – drugim w rundzie, co mu się bardzo dawno nie zdarzyło. Cieszy gra Kamila Słabego, który po słabym meczu w Chojnicach zagrał bardzo dobrze. Świetny jest Poczobut, który chodzi po tym boisku z igłą i nićmy i szyje wszędzie tam, gdzie jest choćby najmniejsza dziurka. Adrian Błąd znów z asystą – i tu się zatrzymajmy na chwilę, bo to co zrobiła GieKSa w tym momencie było perfekcyjne. Abramowicz widząc, że jest pusta bramka rywali, szybko uruchomił kontrę, Błąd włączył turbo, na centymentry podał do Słomki, a ten jak rasowy napastnik wykończył sytuację. To była klasowa kontra, z wszystkimi podstawowymi elementami – uruchomienie, zdobycie przewagi szybkością, precyzja, wykończenie. Jedna najlepszych (najmądrzejszych) akcji GKS, jakie widziałem w ostatnich latach.

Nadal są rezerwy. Więcej spodziewamy się od młodzieżowców, w tym przypadku Oktawiana Skrzecza, bo przecież Słomka zrobił swoje. Warto jednak, aby ci młodzieżowcy ugruntowali swoją pozycję i nie robili pojedynczych błysków, tylko załpali regularność. Ciągle czekamy na coś więcej od Łukasza Zejdlera, który choć aktwyny, to nie notuje np. otwierających podań, jak choćby Prokić, który świetnie uruchomił we wczorajszym meczu Skrzecza. No i ciągle pytanie, co z linią napadu? Grzegorz Goncerz zaczął grać od początku i to jeszcze nie jest to, choć nie odbierajmy zawodnikowi, że jest dużo lepiej niż w meczach na jesieni i tutaj wietrzymy możliwość bramek w kolejnych meczach. Najlepiej charakterystycznych dla niego swego czasu dubletów. Ale Gonzo musi zacząć być efektywny, bo Wojciech Kędziora nie śpi.

Ogólnie rzecz biorąc jest dobrze, naprawdę dobrze. GKS wygrywa mecze z ciężkimi przeciwnikami, a do tego gra coraz lepiej. Wygląda to optymistycznie, ale nie można ani na chwilę uśpić czujności. Wszystkie spotkania są punktowane za tyle samo, czyli za trzy. Przed Jackiem Paszulewiczem ważne zadanie utrzymania formy i mobilizacji, a także tego charakteru, naprawdę kapitalnego charakteru widocznego w tej rundzie. Tego nam brakowało, a słysząc teraz na wyjazdach potężną radość drużyny w szatni po zwycięskich meczów, człowiek nabiera wiary, że to wszystko ma sens, ma cel, a sukces naprawdę jest możliwy.

Pracujcie więc dalej, tak jak do tej pory!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Erwin

    22 kwietnia 2018 at 22:16

    Pierwsza połowa tej rundy to wynik 7 zwycięstw na 8 meczów, niech pozostałe 8 spotkań będzie podobne!

  2. Avatar photo

    wierny

    22 kwietnia 2018 at 23:44

    Spokojnie z tym artykulem, wrecz powiem, ze meczem o awans bedzie na smierdzielach oboczycie. Redakcja nie dmuchac.

  3. Avatar photo

    ali

    23 kwietnia 2018 at 10:21

    Oj tam, oj tam, powoli. Jeszcze jest do rozegrania 8 kolejek, jedna – dwie kolejki mogą całą czołówkę zamieszać, jeden nieudany mecz, błąd sędziego, kontuzja czerwona kartka. Wcale nie będzie łatwiej. Łęczna też tak myślała, mamy doświadczenie, taktykę i co z tego? Górnik Zabrze musiał całą drużynę przemeblować żeby awansować a ostatni mecz ze spadkowiczem (Wisła Puławy) był chyba najcięższy. Inaczej gra się z drużyna która gra w piłkę a inaczej z taką która tylko się broni i ewentualnie kontratakuje. Jeszcze derby z ruchem, będą trawę żreć byle Gieksa nie wygrała. Największy błąd jaki można zrobić w sporcie to przed zawodami rozdawać medale.

  4. Avatar photo

    stefano

    23 kwietnia 2018 at 10:56

    Wychodzi na to ze wygrywając 5 ostatnich meczów , mamy pewny awans.
    Gorole z Sosnowca już nie licza na awans , a twierdzą ze karty sa rozdane ,awans GieKSa i Miedz.

  5. Avatar photo

    Lukasz

    23 kwietnia 2018 at 18:49

    Oj. Nieładnie mi to wyglada. Jeszcze osiem spotkań. Wole być optymistą po rundzie niż w połowie. Redakcjo, mocno słuchasz balonik. A baloniki maja to do sobie ze jak się go za mocno nadmuchany to głośno pęka…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Znamy rywalki w Lidze Mistrzyń

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna GKS-u Katowice poznała przeciwniczki w II rundzie eliminacyjnej UEFA Women’s Champions League. Katowiczanki zagrają w miniturnieju, który odbędzie się 27-30 sierpnia. W rywalizacji wezmą udział cztery drużyny, a mecze zostaną rozegrane w Słowenii.

W pierwszym spotkaniu GieKSa zmierzy się z WFC BIIK-Shymkent (Kazachstan), a w przypadku zwycięstwa awansuje do finału, gdzie czekać będzie lepszy z pary ZNK Mura (Słowenia, Murska Sobota) – zwycięzca drugiej grupy pierwszej rundy kwalifikacji. 

Druga grupa pierwszej rundy kwalifikacji (finał 2 sierpnia):
Agarista CSF Anenii Noi 2020 (MDA) – Swieqi United FC (MLT) | Spartak Myjava (SVK) – ŽFK Budućnost (MNE)

Awans do ostatniej rundy eliminacyjnej uzyska tylko triumfator każdego miniturnieju (czeka na niego bezpośredni dwumecz o fazę ligową LM, przegrany finału zagra w Lidze Europy), a druga i trzecia drużyna turnieju eliminacyjnego spadną do Ligi Europy. W przypadku remisu po 90 minutach spotkania przewidziana jest dogrywka, a jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia – rzuty karne.


Wszystkie drużyny drugiej rundy eliminacyjnej to:

Rozstawione: SK Slavia Praha (CZE), FC Rosengård (SWE), FC Twente (NED), Vålerenga Fotball (NOR), FC Vorskla Poltava (UKR), WFC BIIK-Shymkent (KAZ), KFF Vllaznia (ALB), Apollon Ladies FC (CYP), ŽNK Mura (SVN), SFK 2000 Sarajevo (BIH), FC Gintra (LTU), Ferencvárosi TC (HUN), Fortuna Hjørring (DEN), Breidablik (ISL)

Nierozstawione: FC Dinamo-BSUPC (BLR), BSC Young Boys (SUI), Hibernian FC Women (SCO), ŽFK Crvena Zvezda (SRB), OH Leuven (BEL), FCV Farul Constanța (ROU), HJK Helsinki (FIN), GKS Katowice (POL), Zwycięzca CH-P Q1 Gr 1, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 2, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 3, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 4, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 5, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 6


Faza zasadnicza Ligi Europy odbywa się w formacie pucharowym (mecz i rewanż, eliminacja bezpośrednia).

Do pierwszej rundy kwalifikacyjnej nowej Ligi Europy kobiet bezpośrednio awansuje 11 drużyn. Dołączą do nich również zespoły, które zajęły trzecie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń kobiet – także 11 drużyn.

W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do turnieju dołączy jedna drużyna z bezpośrednim awansem (Slovácko) oraz zespoły, które zajęły drugie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń (11 drużyn), a także kluby, które odpadły w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń (9 drużyn). Do nich dołączą zwycięzcy pierwszej rundy kwalifikacyjnej Women’s Europa Cup.

Liga Mistrzów odbywa się w formacie ligowym (format tabeli, dzięki któremu awansuje się do fazy pucharowej).

Kontynuuj czytanie

Hokej

Polscy liderzy zostają

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko i Patryk Wronka przedłużyli swoje kontrakty o dwa lata.

Dla Pasiuta i Fraszki będą to już ósme sezony w GieKSie – choć Fraszko rozpoczął swoją przygodę w Katowicach rok wcześniej, to później na jeden sezon wrócił do Torunia. Nasz kapitan już 369 razy ubierał bluzę GieKSy w oficjalnych meczach, a jego asystent o 2 mniej. Pasiut zdobył 159 goli i zanotował 248 asyst, zaś Fraszko – odpowiednio 150 i 223. Obaj byli kluczowymi postaciami drużyny, która dwukrotnie wygrywała mistrzostwo Polski.

Mniejszy staż w barwach GKS-u ma Wronka, jest za to rekordzistą pod względem powrotów do Katowic – właśnie trwa jego już trzecia przygoda z GieKSą. W złoto-zielono-czarnych kolorach wystąpił 222-krotnie. Zdobył dla nas 87 bramek, a 177 razy asystował. Z GieKSą zdobył swój jedyny do tej pory złoty medal mistrzostw Polski.

Gratulujemy kontraktów!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga