Dołącz do nas

Piłka nożna

[TRANSFER] Peter Sulek nowym zawodnikiem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Z oficjalnej strony klubu otrzymaliśmy komunikat transferowy w którym poinformowano, iż nowym zawodnikiem GieKSy został Słowak Peter Sulek.  Zawodnik ten jest lewonożnym pomocnikiem grającym najczęściej na pozycjach 6-8. Jego technika ma pomóc GieKSie w rozgrywaniu piłki. 

Ostatnio reprezentował barwy ekstraklasowca z Węgier – Mezokovesd Zsory FC, z którego został wypożyczony do GieKSy do końca sezonu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


42 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

42 komentarze

  1. Avatar photo

    Michałio

    16 sierpnia 2017 at 14:42

    A za ten szrot kto odpowiada? my nie mamy młodzieży do huja pana co tu sie dzieje?

  2. Avatar photo

    Tomek

    16 sierpnia 2017 at 14:44

    Cygan już chyba stracił całkowicie zdrowy rozsądek. Kolejny pomocnik w dodatku po kontuzji i z imponująca ilością rozegranych spotkań. Po co to. Chyba tylko po to by pokazać, że coś się robi. Po co kolejny pomocnik jak w ataku ubogo i nie ma kim straszyc. Nawet jeśli ten człowiek cos soba reprezentuje to po co były transfery pozostałych pomocników. Nie widze w tym żadnej logiki.

  3. Avatar photo

    tyta

    16 sierpnia 2017 at 14:54

    … zaczynam wątpić w fachowość trenera Mandrysza. Na oficjalnej stronie klubu wypowiada się, że jak Sulek będzie w dobreh formie to nam się przyda. To my nie wiemy co bierzemy !!! To zaczynam rozumieć dlaczego nie ma wyników i nigdy będzie choćby sam Nawałka wrócił na ławkę trenerską skoro my „kupujemy” kota w worku na zasadzie odpali albo i nie !!! Zahefajny ma skauting i to od lat !!! Prezesie albo traktujemy się piważnie albo póki co nie widzimy się na B1

  4. Avatar photo

    KaTe

    16 sierpnia 2017 at 16:08

    Coś strasznego! Znowu wypożyczony zawodnik i to po kontuzji. Niedługo będzie trzydziestu boroków w składzie, a nie ma nawet drużyny rezerw w której mogliby grać. Z Motałą czy bez – przyszłość jest równie różowa jak nowy stadion!

  5. Avatar photo

    Greg

    16 sierpnia 2017 at 16:17

    Czy my naprawdę jesteśmy takie biedoki ze nie możemy żadnego na poziomie transferu zrobic z tymi wzmocnieniami to my możemy ale bronić sie orzed spadkiem

  6. Avatar photo

    GieKSa

    16 sierpnia 2017 at 16:31

    no właśnie Greg słowo klucz „transfer”

  7. Avatar photo

    Tomek 2

    16 sierpnia 2017 at 16:54

    Jest gorąco, nie ma wyników więc zarząd reaguje – uderz w stół nożyce się odezwą. Tylko że na grę pozorów nikt się już nie da nabrać. To jest transfer???? Wszyscy jako tacy piłkarze z e-klasy, którzy byli do wyjęcia są w innych klubów. Zostało ratować się szrotem z zagranicy. Dramat.

  8. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 16:57

    Wygląda to jak przygotowania do utrzymania bo też trzeba jakoś w miarę grać żeby utrzymać się w 1 lidze..

  9. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 17:30

    .. Po analizie jego gry uznaliśmy, że nam się przyda – mówi o nim trener GieKSy, Piotr Mandrysz.. Tzn że biorą każdego byle jakiego kopacza, który ino jest wolny bez żadnego sprawdzenia, obserwacji no k… istne jaja dzieją się w naszym Klubie !

  10. Avatar photo

    Mario1964

    16 sierpnia 2017 at 17:39

    Robi sie drużyna specjalnej troski!!!zakład chroniony!!!

  11. Avatar photo

    tomek

    16 sierpnia 2017 at 18:04

    Z tym mandryszem tez jest cos nie tak. Bierze kolejnego pomocnika i mowi ze jesli bedzie w formie to sie przyda.to on nie wie jaka jest jego dyspozycja.zaczynam rozumiec dlaczego reszta transferow to niewypal. Jak beda w formie to sie przydzadza

  12. Avatar photo

    Tomek 2

    16 sierpnia 2017 at 18:07

    Tym „zaciągiem” Cygan we współpracy czy tam bez Motały i Janickiego przebili chyba nawet ten Króla z Karwanem, Sokołowskim i Szalą na czele…Jak się nie obudzimy w porę (i nie chodzi o jebanie piłkarzy tylko tych którzy ich nasprowadzali) to możemy nie zagrać kolejnego sezonu w I lidze… Obym się mylił.

  13. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 18:09

    Powiem tak Brzęczek naprawdę był blisko awansu gdyby nie ci beznadziejni kopacze, którzy u siebie zjebali wszystko, dobrze kombinował co do ich umiejętności aż w końcu się wkurwił i odszedł bo pewnie stracił kupę zdrowia przez tych ciuli a oni dalej w ciula lecieli i śmiali mu się w oczy !

  14. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 18:11

    No dokładnie Tomek 2, robi się gorąco bo już mamy straty 8 punktów do lidera..

  15. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 18:15

    .. a kaj tam do w miarę jakiejś gry..

  16. Avatar photo

    Irishman

    16 sierpnia 2017 at 18:28

    Kocham takie opinie! Nie widzieliście gościa nawet przez sekundę ale już wiecie, że:
    „Cygan już chyba stracił całkowicie zdrowy rozsądek”
    „zaczynam wątpić w fachowość trenera Mandrysza”
    „Coś strasznego!”

    Cóż, oczywiście, że cierpimy przez to, że nie awansowaliśmy przez co pozyskujemy prawie wyłącznie piłkarzy do ogrania. No ale też proponuję trochę powstrzymać emocje, bo jak zaczniemy punktować, to będzie trochę wstyd!

  17. Avatar photo

    MARCIN

    16 sierpnia 2017 at 18:34

    Sorry irishman ale dawać na szpicę nieznanego, nowego kolesia Yunisa , który jest też ino wypożyczony no to wydaję mi się ze to porażka totalna jak mamy sprawdzonego Prokicia i nawet Goncerza, tych nowych to na ostatnie minuty meczu bym dał !!!!

  18. Avatar photo

    Mecza

    16 sierpnia 2017 at 18:50

    Odczepcie się od Mandrysza, co miał powiedzieć że go nie chce i mu Motała kolejnego nieprzygotowanego wciska? Myślicie że analiza była przez ostatnie 3 dni? To jest transfer Motały a słowa Mandrysza tylko potwierdzają że to nie jego wybór a przełożonego który uciekł ze statku.

  19. Avatar photo

    Mecza

    16 sierpnia 2017 at 18:55

    @tomek, przecież gołym okiem widać że my pomocników nie mamy którzy potrafią grę kreować i piłkę przytrzymać. W ostatnim meczu w pomocy grał środkowy obrońca i napastnik. Taki Goncerz czy Prokić jest w stanie 15 bramek strzelić w sezonie ale bez kreatywnych pomocników nic nie zdziałają.

  20. Avatar photo

    Ksawery

    16 sierpnia 2017 at 18:57

    Tragedia. To jest defensywny pomocnik. Mandrysz jest jakiś psychiczny pod względem nastawiania drużyny na 100% obrony. Koleś po kontuzji – wypożyczenie – nawet jak odzyska forme to wtedy go oddamy i wypożyczymy kolejnego po kontuzji albo 35+. Na naszych oczach niszczą nam Giekse.

  21. Avatar photo

    Ksawery

    16 sierpnia 2017 at 18:58

    Ojjj długo już sie nie pojawie na B1. To jest jakaś drużyna parasportowców.

  22. Avatar photo

    Alan

    16 sierpnia 2017 at 19:31

    Ksawery najlepiej nie pojawiaj się nigdy…

  23. Avatar photo

    Ksawery

    16 sierpnia 2017 at 19:52

    @Alan

    Ty sie pojawiaj za mnie i podziękuj Cyganowi jak to super zorganizował.

  24. Avatar photo

    Mecza

    16 sierpnia 2017 at 20:02

    Żadko przeklinam ale dzisiaj jestem mega wkurzony na stronę, wygląda tak jakby była cenzura. Dwa długie wpisy i oba nie ukazały się. Wcześniejsze wpis są z tego tematu ale następne pewnie odchaczone „odrzucaj” przez cenzora. Coś ala rozmowy kontrolowane.

  25. Avatar photo

    Tomek 2

    16 sierpnia 2017 at 21:22

    Cenzura ??

  26. Avatar photo

    Tomek 2

    16 sierpnia 2017 at 21:25

    Za rzeczową krytykę zarządu? Bo tak jak „mecza” nie rozumiem za co.

  27. Avatar photo

    bce

    16 sierpnia 2017 at 21:58

    Też wpisze. To zaczyna przypominać zakład pracy chronionej.
    Nam potrzeba napadziora na już ściągać Szołtysa i to w trybie pilnym z Rozwoju.
    Miałby chłop szanse na pokazanie swojego wiecznego talentu może odpaliłby w końcu.
    Mam nadzieje, że ten malutki progres w grze Gonza poszybuje w górę jak najszybciej.
    Widze teraz, że nawet Kufel byłby lepszy od zbieraniny emerytów.

  28. Avatar photo

    Tomek

    17 sierpnia 2017 at 07:22

    Irishman a kto mądry ściąga taką ilość pomocników i potem kolejnego. Z przodu nie ma sensownego zawodnika w tym problem. Że nikt tego zawodnika nie widział to prawda. Być może jet coś wart. Problem w tym że dotychczasowe wzmocnienia były na podobnej zasadzie. Skoro ściąga sie kolejnego pomocnika tzn że dotychczas ściągnięci są niewypałem. Co do Mandrysza to miałem z nim wielkie nadzieje. Niestety jak to mówia krowa która dużo ryczy mało mleka daje. Gościu opowiadał jakie to porządki nie zaprowadzi jak to awans po cichu zrobi no i zrobił 1 pkt na 9 i dostał wpierdziel od słabiutkiej siarki. Nie jest też prawdą podawana tu teza, że Motała mu wszystko wcisnął. Wciskał mu kędziorę plizgę do bramki kazał nowaka wstawić. Bzdura. To są jego autorskie pomysły kolesi z termali. Sam ich chciał to ma. Niestety ale jak będzie dalszy brak wyników to do konca rundy nie wytrzyma. Problem z nim jest taki że nie ma żadnego pomyslu na to towarzystwo. Do tego dodajcie sobie co sie bedzie działo jak skonfliktuje sie z szatnią. Niestety wyniku nie da się budować jedynie na strachu przed ostrym Mandryszem. Sorry ale zawodnicy których tu sciągnął stawiają pod wielkim znakiem zapytania jego kwalifikacje. Nikt takiego szrotu nie sciągnął jak On. I zapewniam was to nie Motała go zmuszał. Motała nie miał tylko lepszego pomysłu bo odpuscil temat bo widział sie juz Lubinie.

  29. Avatar photo

    wiem co nie co

    17 sierpnia 2017 at 08:14

    po co ten placz? nikt nie spadnie i bedzie dobrze!

  30. Avatar photo

    Mecza

    17 sierpnia 2017 at 08:50

    łubu dubu

  31. Avatar photo

    Mecza

    17 sierpnia 2017 at 08:53

    dwa słowa można wpisać ale dwóch zdań już nie

  32. Avatar photo

    tyta

    17 sierpnia 2017 at 09:07

    …@ Irishman – najpierw zacznijmy punktować a dopiero potem będę się „wstydził” za swój wpis. Nie mam problemu z przyznaniem się do błędu i przeproszeniem publicznie kogokolwiek, nie tak jak chociażby „nasz” prezes.Trener Mandrysz aktualnie wyników niema,na konferencji już nie taki rozmowny i na dodatek taka wypowiedź na oficjalnej stronie o nowym „transferze”. Mnie trener i jego filozofia zdobywania punktów od samego początku nie przekonuje. No ale jak zacznie piąć się w tabeli to przeproszę jeśli kogoś uraziłem. Z miłości do tego klubu chciałbym to zrobić jak najszybciej.

  33. Avatar photo

    Irishman

    17 sierpnia 2017 at 09:59

    Tomek, ja też jestem zbulwersowany taką polityką transferową. Ale może było tak, że jak Mandrysz zobaczył jaki szrot mu proponuje Motała to się chwycił za głowę i faktycznie poprosił swoich byłych zawodników żeby przyszli, bo nie byłoby kim grać?????
    Ja też jestem wkurzony, bo to się w pale nie mieści, żeby na Bukową przyjeżdżały jakieś wioski i grały jak u siebie.
    Ale dajmy tym zawodnikom dojść do pełni dyspozycji, drużynie się zgrać i wtedy oceniajmy. Może nas jeszcze pozytywnie zaskoczą?

  34. Avatar photo

    Irishman

    17 sierpnia 2017 at 10:04

    I skończcie już z tą „utalentowaną” młodzieżą. Chorzowscy grają młodzieżą i co, lepiej im to wychodzi?

  35. Avatar photo

    Tomek

    17 sierpnia 2017 at 11:07

    Do Irishman. Oczywiście poczekamy. Problem w tym że tu nie chodzi o to że mamy pecha ale gramy w piłkę. My nie gramy w piłkę nie mamy sytuacji wiec skąd czerpać nadzieje.
    Nie jestem też przekonany do tego że Motała dawał mu gorszy szrot. Obawiam sie ze jednak mandrysz naciskal by dac mu swoich. Zauważ że poprzednie transfery Motały były dużo lepsze niz te z Mandryszem

  36. Avatar photo

    Piotrek

    17 sierpnia 2017 at 11:53

    Jak to Mandrysz nie miał kim grać? Jedyne osłabienie to odejście Czerwińskiego + wzmocnienia które rekomendował. Tamta drużyna z Brzęczkiem skończyła na 7 miejscu z 54-ma pkt. Czemu niby mamy łagodniej traktować Mandrysza niż Brzęczka? Ciekaw jestem najbliższych meczów z Rakowem i Chojniczanką ile pkt ugramy?

  37. Avatar photo

    stefan

    17 sierpnia 2017 at 14:37

    Gdzie sa wzmocnienia ? to pytanie do prezesa Cygana.
    Kolejny już raz wychodzi prawda ,ze wcale tak dobrze mu nie wychodzi prezesowanie i układ z miastem.
    TYle na forum zachwytów było jak to wyciagnał Nas z długów , niestety prawda jest brutalna.
    Nie mamy kasy na graczy lepszych i teraz nie ma kim walczyc o awans.
    Z piłkarzy którzy mogli do Nas przyjść i dac jakość nie zakontraktowano nikogo! a nazwiska były ciekawe.

  38. Avatar photo

    Rafał

    17 sierpnia 2017 at 22:26

    Jak ten zawodnik (Peter Sulek)był by taki dobry jak go opisują to ekipa z Węgier by go nie puściła tak łatwo,więc wnioski nasuwają się same jak jest naprawdę.

  39. Avatar photo

    Ksawery

    17 sierpnia 2017 at 22:53

    Mandrysz na Raków daj 7-3-0 😀 Może przywieziemy punkt 😀

  40. Avatar photo

    wiem co nie co

    18 sierpnia 2017 at 09:06

    ja tam wiem ze tego nowego jeszcze na medaliki nie wypusci.

  41. Avatar photo

    zippo50

    18 sierpnia 2017 at 12:56

    Wygląda to tak jak w tym kawale :wybierzcie mnie trenerem obiecuję że nie będzie lepiej ale będzie śmieszniej. Teraz poważnie patrząc obiektywnie to wygląda to na straszny bajzel totalny brak profesjonalizmu ze strony piłkarzy jak i ławki trenerskiej tak i zarządu klubu. Piłkarze nie potrafią grać, trener ustawić składu i taktyki a Prezes ogarnąć tego całego cyrku.Za takie postępowanie należy się kara w prostej postaci „KASA” jakby odczuli to finansowo to może wyniki by były lepsze.
    Zippo50

  42. Avatar photo

    Mecza

    18 sierpnia 2017 at 18:23

    Jeszcze jest inna strona medalu, w każdym klubie na siłę szuka się Dyrektora Sportowego a wydaje się, że to taki zawód do którego trzeba mieć nazwisko, znajomości i robić szum (transferowy za nie swoje pieniądze) Kiedyś tego nie było. Manager musi robić transfery nawet niepotrzebne ale nie może być inaczej skoro pobiera pensje. U nas nie wystarczy tylko Mandrysz?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Balon de GieKS’or

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tak, tak, Shellu wrócił do działalności redakcyjnej rok temu i faktom nie da się zaprzeczyć. Mianowicie od tego czasu byłem na 17 meczach wyjazdowych. Bilans: 3-1-13. Z różnych powodów nie zawitałem na czterech meczach w delegacji. Bilans: 3-0-1. Niech to szlag!

Miejmy więc te heheszki, że Shellu przynosi pecha za sobą. Pośmialiśmy się, fajnie. Teraz przejdźmy do rzeczy poważnych.

To co oglądamy w tym sezonie na wyjeździe, to co widzieliśmy wczoraj w Gdańsku, to jest jakiś jeden wielki koszmar. W zasadzie nawet nie wiem, co pisać, bo jestem zażenowany. Przede wszystkim dysproporcją pomiędzy meczami u siebie i na wyjeździe. Dysproporcja, w której GieKSa u siebie od przerwy meczu z Zagłębiem walczy, gra agresywnie, zmiata tego przeciwnika i nawet jeśli pojawiają się błędy w defensywie, to nadrabiamy grą ofensywną i strzelanymi bramkami. Na wyjazdach nie ma ani ofensywy, ani defensywny. Jest jedno wielkie nic.

Mecz z Lechią został oddany. Nie mam na myśli, że bez walki, choć tej determinacji mogło być zdecydowanie więcej. Ale został oddany bez jakichkolwiek atutów piłkarskich. Był to absolutnie beznadziejny mecz, który jakby potrwał drugie 90 minut, to GKS i tak by bramki nie strzelił. Nie da się strzelić gola, gdy nie potrafi się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Bramkarz Lechii Paulsen został zatrudniony w zasadzie tylko przy strzale dystansu Nowaka. I kilka razy wyłapał, względnie wypiąstkował piłkę po bardzo słabych dośrodkowaniach. Najlepszą akcję katowiczanie przeprowadzili wtedy, gdy Galan wypuścił Nowaka, ten zrobił zwód i uderzał, ale został zablokowany. Poza tym – nie było nic.

Strasznie się na to patrzyło. Na pierwszą połowę nasz zespół nie dojechał w ogóle. Tam to nawet i tej determinacji nie było widocznej. I myślę, że raz na zawsze warto między bajki z mchu i paproci włożyć krążące w piłce historię o tym, jak to jest ciężko, gdy gra się co trzy dni. Tym razem bowiem były dwa tygodnie przerwy i w żaden sposób nie wpłynęło to pozytywnie na zespół. Katowiczanie byli ospali, bez pomysłu, bez widocznej chęci przyciśnięcia przeciwnika.

Zawsze na meczach posiłkuję się transmisją z Canal+, czy to odpalając na laptopie i oglądając powtórki, czy zapuszczając żurawia w monitory komentatorów stacji, tym razem Bartosza Glenia i Michała Żyro (na monitorach zawsze jest od razu, nie trzeba czekać „poślizgu”). Gdy około 36. minut zobaczyłem, że GKS nie oddał nawet jednego strzałów, choćby niecelnego, nie mogłem uwierzyć. Oto gramy z najsłabszą obroną w lidze, której Zagłębie Leszka Ojrzyńskiego potrafi wklupać sześć bramek, a my nie potrafimy choćby postraszyć bramkarza gospodarzy. Po prostu koszmar. Na koniec połowy był już jeden celny strzał o xG… 0,01. Ja bym to jeszcze na części tysięczne rozłożył, żeby zobaczyć, czy nie było to 0,001. Natomiast sytuację, w której Galan zagrał – co by nie mówić – kapitalną piłkę do Wasyla, a Wasyl zamiast albo przyjąć i strzelić, albo poczekać, albo zrobić cokolwiek innego, odgrywał z pierwszej do tyłu, do nikogo, zakwalifikowałbym jako ujemne xG. No, po prostu tak nie można.

Mimo wszystko coś tam w końcówce pierwszej połowy leciutko zaczęło się dziać i dawało to jakąś nadzieję na grę po przerwie. I rzeczywiście, GKS miał dużo więcej posiadania piłki w drugiej części gry. Z 52-48 dla Lechii w pierwszej połowie, cały mecz skończyliśmy z bilansem 58-42 na korzyść GKS, czyli po przerwie GKS musiał mieć piłkę przez 68 procent czasu. I choć na koniec meczu to xG było już na poziomie 0,76, to nadal bardzo słabo. Nie mieliśmy groźnych sytuacji.

Zapytałem trenera na konferencji o kwestię braku prostoty w grze, tylko zbyt dużego kombinowania. Trener zaprzeczył mówiąc, że w tym spotkaniu było być może najwięcej dośrodkowań w całym sezonie, bo około czterdziestu i chodzi o jakość. Nie doprecyzowałem, więc doprecyzuję teraz – bardziej chodzi mi o sytuacje, w których naprawdę można już próbować oddać strzał, czy może nawet trochę popróbować zrobić coś na aferę, jakieś zamieszanie itd. A my kombinujemy, tak jak wspomniany Wasyl, tak jak Bartek Nowak w jednej sytuacji, gdzie się wygonił i został zablokowany. Kilka takich sytuacji by się jeszcze znalazło. Natomiast faktem jest, tak jak stwierdził szkoleniowiec, że chodzi też o samą jakość dośrodkowań, a ta była bardzo słaba. Nawet komentatorzy określili centry GieKSy jako „baloniaste”. Golkiper gospodarzy nie miał z reguły z nimi problemów, a jak kilka razy nasi zawodnicy doszli do główki, to po prostu odbili piłkę gdzieś do góry czy nie wiadomo gdzie. Zagrożenia żadnego. Po francusku i hiszpańsku piłka to „balon”. Piłkarze GKS za bardzo chyba wzięli sobie to do serca.

Piszę o tej aferce, bo GKS potrafi taką grać. Ja wiem, że Jacek Gmoch kiedyś chciał zmatematyzować piłkę i dziś wielu szkoleniowców to robi – to znaczy chcą jak najmniej pozostawić przypadkowi. I ja to rozumiem. Natomiast wydaje się, że potrzebny jest w tym wszystkim balans, po ostatecznie piłka to taki kulisty przedmiot, który w dużej prędkości zachowuje się nieprzewidywalnie, gdy napotka na przeszkodę taką, czy owaką – tu się odbije, tu podskoczy, tu zakręci i po prostu trzeba mieć refleks i dołożyć nogę. Przecież strzelaliśmy takie bramki – Marten Kuusk w poprzednim sezonie z Cracovią czy Lukas Klemenz niedawno z Arką. Więc i to GKS potrafi.

Jeśli miałbym wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika w tym meczu, to pewnie postawiłbym na Galana, choć widząc po opiniach kibiców, moglibyśmy się w tych opiniach rozminąć. Ale Borja coś tam próbował i zagrał dwie bardzo dobre piłki w pole karne. Poza tym mizeria i raczej kilku bohaterów negatywnych.

Trener pokombinował ze składem, więc mogliśmy obejrzeć zaskakujące zestawienie. Jak przyznał na konferencji, zmasakrowani po wyjazdach na reprezentacje byli Kuusk i Kowalczyk. Tego pierwszego zabrakło nawet na ławce, Mateusz wszedł w drugiej połowie. I okej, może podróż z Armenii, może kadra, ale kurka wodna, tak przegrać pojedynek biegowy z Meną, który grał od początku. Nie godzi się.

I znów ta cholerna bramka w końcówce. Znów zapytam – ileż można? I mam gdzieś, że to kontra wynikająca z odkrycia się. Bramka to bramka. Z jednej strony nie pozwalamy Kudle polecieć w pole karne przeciwnika w 107. minucie meczu, z drugiej dajemy sobie w taki sposób wbić bramkę. W siódmym meczu z rzędu tracimy gola w końcówce połowy. W tym sezonie to już dziesięć (!) takich goli. A w ostatnich szesnastu meczach – szesnaście!

A’propos Camilo Meny – po meczu, gdy wychodziliśmy ze stadionu, wychodził też Kolumbijczyk, więc stwierdziłem, że to idealna okazja podziękować mu za gola z Arką Gdynia, który dał naszemu klubowi możliwość walki o awans do ekstraklasy w maju rok temu. Co uczyniłem. Camilo był zdziwiony, dlaczego jakiś gość dziękuje mu za tego akurat gola, gdy przecież przed chwilą strzelił. Ale wyjaśniłem mu wszystko, tak więc w imieniu kibiców GieKSy osobiste podziękowania zostały złożone. Dzięki Camilo!

Wracając do składu. W miejsce Kuuska na boisku pojawił się po raz pierwszy od wielu miesięcy Grzegorz Rogala. Kibice łapali się za głowy, ale myślałem sobie – dajmy mu szansę. Po meczu mam taką myśl, która by mi jeszcze niedawno do głowy nie przyszła… królestwo za Klemenza! Rozumiem brak ogrania, ale na Boga – czy to przeszkadza w tym, żeby prosto i mocno kopnąć piłkę? Zawodnik udzielał się w ofensywie, ale kopał tak, jakby to była piłka lekarska, względnie nie jadł śniadania, ni obiadu. I po takiej dwukrotnej próbie kopnięcia piłki, została ona wybita i padła pierwsza bramka.

No i z bólem serca muszę też powiedzieć, że Dawid Kudła w tym sezonie nie pomaga. Absolutnie. Nie wybronił żadnego meczu, nie jest pewnym punktem, a ta bramka obciąża go strasznie. To nie jest zły bramkarz, ale jeśli nie poprawi się w najbliższym czasie, to nie zdziwię się, jeśli trener postawi na Rafała Strączka. W pucharowym meczu z Wisłą na pewno. Ale też w lidze. Mimo wszystko jestem fanem Dawida i mam nadzieję, że się ogarnie i wróci do formy z poprzedniego sezonu.

Zagrali Milewski i Bosch, i z ich gry nic kompletnie nie wynikało. Sebastian generalnie niewiele wnosi do zespołu, jedynie raz na jakiś czas zagra dobry mecz. Jesse na razie wystąpił w Zabrzu i w Gdańsku i na razie cienizna totalna.

Adam Zrelak niewidzialny, podobnie jak Ilja Szkurin, który wszedł w drugiej połowie, choć Białorusin wypadł minimalnie lepiej niż Słowak, coś tam próbował powalczyć. Ale bez efektu.

Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Adrian Błąd też już młodszy nie będzie. Z całym szacunkiem – także za poprzedni sezon, gdzie dawał radę, w tym zawodnik już piłkarsko po prostu nie pomaga. Kompletnie.

Reszta nie dała po prostu nic dobrego zespołowi i jako całość, zagraliśmy po prostu ultra beznadziejne zawody. Wiadomo też, że była przerwa z powodu zadymienia, ale psychologicznie, gdy sędzia pokazał doliczonych 16 minut, to powinniśmy natrzeć na tego rywala i po prostu go stłamsić. I trochę tej aferki zrobić, tak jak Wszołek z Jędzą zrobili nam w Warszawie. Oczywiście jakościowo – z idealną centrą i strzałem.

0-0-4, bramki 1:11. Bilans na wyjazdach tragiczny. Problem w tym, że ten bilans jest adekwatny do gry. W Łodzi było po prostu słabo, na Legii całkiem nieźle, za to na Górniku i Lechii totalnie beznadziejnie i dramatycznie. Jeśli trener chciał coś zmienić na wyjazdach, to na razie efektów nie ma. Jest tak samo źle jak było. Natomiast swoją drogą piłkarze muszą się ogarnąć, bo to naprawdę niemożliwe, że u siebie można, a na wyjeździe nie można. Nie wiem, może mówcie sobie do lustra przed wyjazdami: „O, ale fajnie, znów gramy na Nowej Bukowej, znów gramy na Arenie Katowice”. Taką mini ściemkę róbcie, żeby wydawało wam się, że gracie u siebie. Nie wiem.

W każdym razie znów robi się nieciekawie. My przegrywamy bezdyskusyjnie z Lechią, a takie Zagłębie jedzie do Poznania i wygrywa. Musimy jak ognia pilnować tej bezpiecznej strefy. A łatwo przecież nie będzie, bo zaraz czeka nas mecz z obecnie drugą i pierwszą drużyną w tabeli. Jeśli nie wygramy choćby jednego z tych dwóch meczów – będzie gorąco.

Niezależnie od tego i tej całej krytyki – będę powtarzał – wspieramy! Będę powtarzał, że ta drużyna zasłużyła już nieraz na to, by ją wspierać w trudnym momencie. Dali nam ekstraklasę, to teraz zróbmy wszystko – także my, jako kibice – żeby tę ekstraklasę utrzymać. Wszyscy na Cracovię!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Powaga drużyny zachowana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po emocjach – dodajmy bardzo pozytywnych – związanych z meczami reprezentacji, czas wrócić do ligowej piłki. Oj działo się, działo, mimo że to tylko dwa tygodnie. Najmniej w tym wszystkim istotnym był chyba mecz z Górnikiem Zabrze, sparingowy Śląski Klasyk, który GKS Katowice wygrał w samej końcówce 2:1. Bohaterem spotkania – o ile w ogóle określenie „bohater” pasuje (nie pasuje) do meczu kontrolnego, był zawodnik, którego w GieKSie już nie ma. Aleksandrowi Buksie skrócono wypożyczenie z Górnika i zawodnik poszedł dalej – do Polonii Warszawa. Nie pierwszy i nie ostatni raz okazało się, że to, co mówią kibice o piłkarzu – opierając się na swoich obserwacjach i opiniach – materializuje się w związku z danym zawodnikiem. Od początku wiedzieliśmy, że Olek to „odrzut” z Górnika, a nie realne wzmocnienie i raczej nic z tego nie będzie. To nic personalnego do zawodnika. Po prostu są piłkarze, którzy tym realnym wzmocnieniem są (później się sprawdzają lub zawodzą), a są tacy, gdzie jakaś metamorfoza na plus rozpatrywana jest raczej w kategorii wielkiego zaskoczenia.

Pojawiły się jednak też solidne wzmocnienia, przynajmniej tak się wydaje. Emana Markovića widziałem podczas meczu z Górnikiem i zaprezentował się bardzo przyzwoicie, strzelił bramkę, był aktywny. Cały czas czekamy na wejście do składu Jesse Boscha, który co prawda w GKS już zadebiutował, ale jeszcze nie wywarł żadnego piętna na grze zespołu. No i transfer niemal last minute – Ilja Szkurin i to wydaje się być wyjściowo kapitalne wzmocnienie. Co prawda w Legii zawodnik zawiódł i tam się go pozbyli – uważam zbyt pochopnie – ale przecież w Stali Mielec ten piłkarz wiązał krawaty. Choć marnował w warszawskim klubie sytuacje na potęgę (także w meczu w Katowicach), to przecież trafiał do siatki w finale Pucharu Polski, w superpucharze, na Nowej Bukowej mimo wszystko również, kiedy to aż uklęknął i schował twarz w dłoniach z ulgi po odblokowaniu i celebrował tym swoją radość.

Doszło też do jednego oczywistego wzmocnienia, które jest sytuacją nieoczywistą. Mianowicie, do GKS… nie trafił Tymoteusz Puchacz. Większości kibiców spadł kamień z serca. Nie wiemy, co do głowy przyszło trenerowi, że chciał mieć w drużynie tego hm… celebrytę. Można mówić o ambicji tego chłopaka, walorach czysto piłkarskich i na siłę unikać jak ognia tego, co sobą prezentuje… generalnie. Człowiek, który swoją „karierę” zbudował na farmazonie i JBL-ach, bo tak naprawdę nigdy się nie wyróżniał niczym poza szybkością. Wielu było w światowej piłce piłkarzy, którzy wydawali się wielkimi odkryciami, bo robili te efektowne sprinty. Tyle, że później okazywało się, że gdy przeciwnicy ich przeczytali, poza szybkością nie mieli nic do zaoferowania.

GieKSa potrzebuje piłkarzy, którzy są poważni i poważnie podchodzą do tego wszystkiego. Trzeba patrzeć na konteksty. To, że Afrykanie przyjeżdżają na Mundialu na mecze i wchodzą na stadion tańcząc i śpiewając to zupełnie inny kulturowo schemat niż w Europie. I tam to pasuje. Tutaj nie. Jeśli jeden piłkarz będzie traktował ten sport tylko jako głównie zabawę i taką czystą radość z życia, to w naszej kulturze to po prostu będzie wyraz braku profesjonalizmu. Nie będzie to „dostrojone” do całości. Nie zrozumcie mnie źle – nie mówię, że piłkarze mają się nie cieszyć z uprawiania tego sportu, nie czerpać radości z gry, ze zwycięstw, z tego, że być może mają najlepszą pracę świata. Mają się cieszyć, jak najbardziej. Tylko jest różnica pomiędzy tym cieszeniem się i utrzymywanie profesjonalizmu – nie tylko na boisku, ale także poza nim – a zwykłym… pajacowaniem.

Byli tacy pajacujący piłkarze, którzy dobrze się zapowiadali, mieli piłkarsko papiery może nawet na Złotą Piłkę, a skończyli na peryferiach futbolu. Pierwszy do głowy przychodzi taki Mario Balotelli, który przecież talent miał wybitny, ale rozmienił go na drobne swoimi głupotami typu puszczanie fajerwerków w łazience czy wjeżdżanie na teren więzienia dla kobiet.

Może Puszka aż tak spektakularnych ekscesów nie miał, ale te różne celebryckie historie z Julią Wieniawą, wypisywanie do Dody na Instagramie czy jakieś akcje z tym Slow Speedem, czy ja tak się zwie ten osioł (WTF?) to po prostu taka błazenada, że nie przystoi to piłkarzowi czy kandydatowi na piłkarza GieKSy. Wystarczy spojrzeć na takiego Arka Jędrycha, normalny spokojny facet i jako kapitan wzór. I zestawcie go w drużynie z Puszkinem… aaaaa, szkoda gadać. A dziw, że kiedyś grali razem.

W czasach, kiedy jeszcze nie gryzłem się w język (teraz jestem kilka lat dojrzalszy) napisałem zaraz po meczu z Bytovią:

Więc spadaj sobie Puczi „zapierdalać tak jak Kante” do Poznania, bo ostatnio pogwiazdorzyłeś i jeśli nie opanujesz sodówki, to nici z kariery.

Cóż… Przez te sześć lat na farmazonie wycisnął maxa. Szacun. To też jest umiejętność. Ale prawda gwiazdorzenia prędzej czy później wychodzi.

Puchacz był jedną z twarzy spadku do drugiej ligi. Ktoś powie, że Arkadiusz Jędrych i Adrian Błąd też byli. No byli – i nawet sam miałem zdanie, że z tymi zawodnikami wiele nie osiągniemy i powinni odejść. Ale zostali w GieKSie przez tyle lat i awansowali – do pierwszej ligi i do ekstraklasy. I jakkolwiek dalej uważam, że od czasu, kiedy na GieKSie się udzielam, czyli przez te 20 lat większość moich przewidywań się sprawdzała, to tutaj akurat nie. Co do Arka i Adriana mogę powiedzieć jedynie – sorry panowie, pomyliłem się.

Nie sądzę, że cokolwiek takiego mogłoby się przydarzyć przy Tymoteuszu. Choć mimo wszystko mu tego życzę, bo ciągle chłopak jest młody, ma 26 lat i jeśli rzeczywiście by się ogarnął, to coś jeszcze może w tę piłkę pograć. Nie na najwyższym poziomie, ale jakiś klub z ekstraklasy może go przygarnąć.

Podsumowując więc – bo już dajmy spokój Puchaczowi – to naprawdę świetna wiadomość, że do nas nie trafił. Nie wiem, co tam się podziało, czy GieKSę wyd… wymanewrował, ale sama ta historia z wysypaniem się jego transferu przecież do niego bardzo pasuje. Niech się kopie po czołach z Azerami, krzyżyk na drogę i obyśmy już nigdy więcej nie mieli pomysłów ściągania takich „gwiazdorów” do naszego klubu. Bądźmy poważni.

Napisałem wcześniej, że mecz z Górnikiem, sparing sparingiem… Niestety wydarzyła się rzecz, której najmniej byśmy chcieli. Aleksander Paluszek zerwał więzadła w kolanie i na wiele miesięcy z jego gry będą nici. Jak to dobrze ktoś napisał – szkoda, że zagrał z Radomiakiem, bo tylko narobił nadziei… To prawda, debiut zawodnika w katowickich barwach był bardzo obiecujący. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za zawodnika i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.

Niestety w związku z tym skomplikowała się nasza sytuacja w obronie. Nie pozyskaliśmy dodatkowego obrońcy i GieKSa będzie musiała rzeźbić w tym, co ma. Póki co nasza defensywa nie spisuje się dobrze w lidze, tracimy mnóstwo bramek, a ostatni mecz na zero z tyłu rozegraliśmy prawie pięć miesięcy temu. Jeśli chcemy się utrzymać i punktować w lidze, ten aspekt musi być poprawiony. Nie zawsze bowiem będziemy strzelać cztery gole, jak z Arką, i trzy – jak z Radomiakiem. Tak więc Arek Jędrych, Marten Kuusk, Lukas Klemenz i Alan Czerwiński będą musieli wziąć tę odpowiedzialność i praktycznie w tym kwartecie zamykają się nasze możliwości. Problem się pojawi, gdy przyjdą kartki czy nawet drobne urazy. Choć Bartek Jaroszek to fajny chłop, ratowanie się nim będzie aktem desperacji. Ale pozdro Bartek 😉

Jutro czeka nas starcie z Lechią Gdańsk. Wyjazdy, ach te nieszczęsne wyjazdy. Mamy z nimi potężny problem i to nie od dziś. Choć w tym roku katowiczanie wygrali przecież w Częstochowie, Wrocławiu czy Gdańsku właśnie, to seria czterech porażek z rzędu na wiosnę czy trzech w obecnym sezonie jest niepokojąca. Dodatkowo przyglądając się tym spotkaniom – w większości GKS nie miał czego szukać. Patrząc jeszcze na wiosnę, najlepszy był mecz z Motorem, ale pozostałe przegrane to była lipa. Teraz bardzo słabe występy w Łodzi i Zabrzu, niezły w Warszawie. To za mało. Trener na konferencji po Górniku mówił o tym, że możliwa jest jakaś zmiana, jeśli chodzi o delegacje. Na czym będzie ona polegać – zobaczymy.

Nadal wielkim problemem są też bramki tracące w końcówkach połów. Od tych pięciu miesięcy w dwunastu meczach GKS stracił trzynaście bramek w ostatnich pięciu minutach pierwszej lub drugiej połowy. I z Radomiakiem tak było, a gdyby sędzia uznał gola w końcówce meczu – mielibyśmy tego jeszcze więcej. Fatalna statystyka i ja naprawdę łapię się na tym, że marzę, żebyśmy w pierwszej połowie dociągnęli choćby do 0:0. W obecnym sezonie udało się to tylko raz – w pierwszej kolejce.

Lechia to nie będzie łatwy przeciwnik, ale nie jest to rywal nie do ogrania. Co prawda słynął z tego, że strzelał i tracił mnóstwo bramek, ale ostatnio się to trochę zmniejszyło. Bo ultrabezbarwnym i nudnym meczu Lechiści pokonali w derbach Arkę 1:0, a w Białymstoku przegrali 0:2. A wiemy, że wcześniej dostali oklep w Lubinie 2:6. Można więc tej ekipie strzelać bramki, zresztą GKS w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu trafił w Gdańsku trzy razy, natomiast jak uruchomi się Bobcek z Wiunnykiem, to naprawdę trzeba się mieć na baczności i nasza obrona musi być zwarta i zwrotna.

Mecz z Radomiakiem był epicki. Pod kątem emocji to było jedno z najlepszych spotkań od wielu lat, niektórzy kibice musieli do siebie dochodzić po nim przez kilka dni. Dużo dało to jednak pozytywnej adrenaliny i nakręcania się na dalsze losy naszego zespołu.

Jednak kochani – Lechia jest dopiero jutro. Teraz i dzisiaj najważniejszy jest inny mecz GieKSy. Wszyscy o 18:00 trzymamy kciuki za dziewczyny w boju z Twente Enschede. Dajcie z siebie Dziołszki wszystko, żeby przed rewanżem mieć jak najlepszą sytuację wyjściową!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ilja Szkurin w GieKSie!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ilja Szkurin został nowym zawodnikiem GKS Katowice. Napastnik będzie występować w klubie przez trzy kolejne sezony, a umowa zawiera opcję przedłużenia kontraktu. 26-letni Białorusin reprezentował do tej pory Legię Warszawa. 

Szkurin w przeszłości występował między innymi w CSKA Moskwa, Dynamo Kijów, Hapolel Petah Tikawa. Udane występy w tym ostatnim klubie zaowocowały transferem do Stali Mielec. W sezonie 2023/24 zdobył 16 bramek i został wicekrólem strzelców Ekstraklasy. W trakcie kolejnej kampanii, w lutym bieżącego roku, został kupiony przez Legię Warszawa. W ostatnim sezonie Ekstraklasy Szkurin wystąpił w 33 spotkaniach (20 w Stali Mielec i 13 w Legii Warszawa) i strzelił 7 bramek (odpowiednio: 5 i 2). Do tego dołożył dwa trafienia w Pucharze Polski dla Legii, w tym jedno w finale. W trwającym sezonie wystąpił w 9 meczach (3 Ekstraklasa, 4 Liga Europy, 1 Liga Konferencji i 1 Superpuchar Polski), w których zdobył jedną bramkę – w finale Superpucharu Polski, dając tym samym Legii kolejne trofeum. 

Życzymy powodzenia w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga