Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

„Turkiewicz show” przy Bukowej i cenne zwycięstwo nad Górnikiem!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatni mecz przed rozgrywkami Ligi Mistrzyń „uKOCHane” rozegrały na domowym boisku, mierząc się z Górnikiem Łęczna. Mecz zakończył się wynikiem 2:1, a kluczową rolę w odrobieniu strat odegrała Anita Turkiewicz.

Obie drużyny postawiły na defensywę, wystawiając 4 zawodniczki w linii obrony. W 3. minucie pierwszą wrzutkę, niestety niecelną, zanotowała Julia Włodarczyk, po kombinacyjnej akcji Dżesiki Jaszek i Aleksandry Nieciąg. Początkowe minuty należały do gospodyń, które wysoko naciskały rywalki, co jednak mogło już w 6. minucie skończyć się utratą bramki po szybkiej kontrze. W 11. minucie dobrą interwencję zaliczyła Anita Turkiewicz, świetnie wyczuwając zamiary rywalki i blokując jej próbę wejścia w pole karne. Górniczki próbowały ataków prawym skrzydłem, jednak Joanna Olszewska i Kamila Tkaczyk bezproblemowo niwelowały zagrożenie z tej strony, świetnie się uzupełniając. W 16. minucie, po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, do bramki Kingi Seweryn trafiła Katja Skupień, wysoko wyskakując do dośrodkowania z 23. metra i głową uderzając pod poprzeczkę. Prawym skrzydłem GieKSy szybki atak skonstruowały Konkol i Klaudia Słowińska, dostarczając piłkę do Jaszek w pole karne, ta niestety przegrała pojedynek z obrończynią. Kapitalnym przechwytem kolejną akcję rozpoczęła Dominika Misztal, ale Julia Włodarczyk nie dała rady ominąć rywalki w środku pola. Górnik wykorzystywał szybkość Oliwii Rapackiej, która lewą flanką wielokrotnie forsowała defensywę katowiczanek, nie dając się dogonić. W grze „trójkolorowych” pojawiało się za dużo nerwowości, a w konsekwencji błędów, co powodowało straty przed polem karnym. W 27. minucie kapitalnie Katja Skupień przedryblowała Joannę Olszewską na 10. metrze, z bliskiej odległości huknęła jednak wysoko nad bramką. Chwilę później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego kolejny raz musiała interweniować Seweryn – mistrzynie Polski nie potrafiły wygrać pojedynku w powietrzu przy tak dokładnych wrzutkach rywalek. W 32. minucie fenomenalnie Kamila Tkaczyk wyprowadziła piłkę z naszego pola karnego, po rajdzie przez pół boiska grając „na klepkę” z Jaszek i oddając piłkę Nieciag, która z dystansu uderzyła tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później mocnym podaniem Marlena Hajduk uruchomiła na lewym skrzydle Turkiewicz, która dośrodkowała do Jaszek, niestety jej strzał z bliskiej odległości został zablokowany. W 42. minucie ponownie Hajduk zagrała długą piłkę do Turkiewicz za linię obrony. Nasza wahadłowa zeszła z lewego skrzydła lekko do środka i oddała strzał, niestety trafiła tylko w boczną siatkę.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo ofensywnie – Turkiewicz przedarła się lewą flanką, podała na środek do Misztal, a ta idealnie wypuściła w pole karne Nicolę Brzęczek, która strzałem obok bramkarki wyrównała wynik.  Chwilę później okazję do zdobycia bramki z rzutu karnego dla Górnika miała Roksana Ratajczyk. Stadion przeszedł okrzyk zachwytu kibiców GieKSy – Kinga Seweryn wyczuła zamiary strzelczyni, wspaniale broniąc jedenastkę! Defensywa Łęcznej była w totalnej rozsypce, w pewnym momencie nasze 4 niepilnowane zawodniczki ruszyły do ataku, sędzina dopatrzyła się jednak spalonego. W 53. minucie Włodarczyk sprawdziła czujność golkiperki gości, uderzając z ostrego kąta.  Niedługo potem Słowińska idealnie wypatrzyła Turkiewicz na lewej stronie boiska, posyłając do niej długą piłkę. Piłka trafiła do Dżesiki Jaszek, ta niestety ponownie była na pozycji spalonej. Rywalki spróbowały odpowiedzieć, wykorzystując chwilowe problemy katowiczanek w defensywie, brakowało jednak dokładnej drugiej piłki. Anita Turkiewicz najwidoczniej oglądała niedawny mecz Rakowa – jej uderzenie z 25. metra, z boku boiska, skwitowano na stadionie uśmiechem. Nawet fenomenalna Katja Skupień w drugiej połowie nie była aż tak skuteczna w swoich dryblingach. Ewidentnie w szatni to Karolina Koch wykonała lepszą pracę, wypuszczając swój zespół w znacznie lepszej dyspozycji. Tkaczyk w 68. minucie przeczytała zamiary rywalek, przecinając podanie i ruszając prawą flanką, nie udało się doprowadzić niestety do sytuacji bramkowej. Marlena Hajduk popisała się akrobatyczną interwencją przy jednej z akcji, wysoko unosząc nogę i uniemożliwiając rywalce znalezienie się w sytuacji 1 na 1 z Kingą Seweryn. W 75. minucie kapitalną piłkę przed pole bramkowe Seweryn otrzymała Posiewka, zmarnowała jednak swoją szansę, uderzając bardzo niecelnie. Dużo zagrożenia kreowała Oliwia Rapacka, kilkukrotnie popisując się dobrymi dośrodkowaniami. W 81. minucie wydawało się, że faulowana w polu karnym była Turkiewicz, lecz rzut karny nie został odgwizdany. Zawodniczka, znana z emocjonalnych reakcji, za protesty została ukarana żółtą kartką. W 85. minucie to właśnie wahadłowa posłała potężną piłkę na długi słupek, a Marlena Hajduk z bliskiej odległości wpakowała piłkę do siatki – 2:1! Trzy minuty później z rzutu wolnego w głębi pola szybko wznowiła Tkaczyk, podając do Turkiewicz, która w ostatnich minutach meczu grała przynajmniej na 110 procent. Jej strzał został jednak przyblokowany i minął bramkę o centymetry. Końcówka spotkania należała do katowiczanek – ciągłe ataki i liczne strzały porywały publiczność do oklasków. W ostatniej minucie strzał rywalek w polu karnym zablokowała Joanna Olszewska, pozwalając na utrzymanie zwycięstwa.

31.08.2023, Katowice 
GKS Katowice – GKS Górnik Łęczna 2:1 (0:1)
Bramki: Brzęczek (46), Hajduk (85) – Skupień (16).
GKS Katowice: Seweryn – Konkol (46. Bednarz), Tkaczyk, Olszewska, Hajduk – Słowińska, Misztal (65. Krakowiak), Turkiewicz – Włodarczyk, Jaszek, Nieciąg (46. Brzęczek).
Górnik Łęczna: Urbańczyk, Skupień (75. Gliszczyńska), Kazanowska, Cyraniak, Hałatek (64. Dereń), Posiewka (82. Piętakiewicz), Ratajczyk, Zawadzka (82. Derus), Głąb, Rapacka, Kłoda (64. Debińska).
Żółte kartki: Nieciąg, Hajduk, Turkiewicz – Kazanowska.
W 49. minucie Ratajczyk nie wykorzystała rzutu karnego (Seweryn obroniła).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Kato

    31 sierpnia 2023 at 15:04

    Rewelacyjna godzina meczu.
    Brawo za wygraną, czekamy na więcej w następnym spotkaniu.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Hokej Kibice

Żółta armia fanatyków kontra skromny młyn gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa znakomicie zaprezentowała się w drugim meczu Pucharu Kontynentalnego, rozbijając gospodarzy turnieju 8:0.

Do poziomu hokeistów dostosowali się nasi kibice, którzy przez trzy tercje fanatycznym dopingiem nieśli zawodników do zwycięstwa, a po meczu wspólnej radości nie było końca. Gospodarze wystawili skromny młynek, jednak trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego wyniku dopingowali swój zespół do ostatniego gwizdka, a nawet dłużej. Jednak dominacja GieKSy na trybunach była podobna do supremacji na tafli. Zobaczcie sami!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa upokorzona przez słabą Wisłę. Ile jeszcze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotni wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Krakowa, aby zmierzyć się tam z Wisłą w ramach 16. kolejki Fortuna 1 Liga. Gospodarze przygotowali na to spotkanie trzy oprawy, do których odpalili sporo pirotechniki.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy gospodarze, ale już w pierwszej minucie GieKSa stworzyła sobie okazję  strzelecką, ale Mak, zamiast strzelać, odegrał do kolegi i stracił piłkę. W 3. minucie spotkania Goku zbiegł do środka i uderzył obok słupka, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie. Dziesięć minut później Oskar Repka sfaulował na 20. metrze, ale strzał gospodarzy odbił się od muru i udało się oddalić zagrożenie. W 18. minucie Sebastian Bergier uprzedził obrońców, ale jego strzał z ostrego kąta był zbyt lekki, żeby zagrozić bramce Ratóna. Chwilę później na murawie wywiązało się małe zamieszanie, po którym żółtą kartkę zobaczył Bergier i Colley, ale gdyby zawodnik GieKSy nie został przewrócony, wyszedłby na czystą pozycję. Następstwem tego faulu był rzut wolny, który GieKSa wykonała bardzo dobrze, ale nikt nie przeciął podania Bergiera. W kolejnych minutach mieliśmy festiwal niedokładności i strat przez oba zespoły. W 30. minucie Janiszewski dostał podanie od Wasielewskiego na dziesiąty metr, ale nie zdołał oddać strzału, a piłka odbiła mu się od wykrocznej nogi i poleciała w kierunku Ratóna. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej zagrażała bramce Wisły, ale zawsze brakowało wykończenia, albo któryś z zawodników dał się złapać na spalonym. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sebastian Bergier ruszył z indywidualną akcją i uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Rogali została zablokowana. Na przerwę GieKSa schodziła ze stratą jednej bramki.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a Ultra Wisła zaczęła prezentację drugiej oprawy, do której odpalili ognie wrocławskie i race. W 50. minucie Uryga uderzył głową na bramkę Kudły, ale ten zdołał odbić strzał, a dobitka tego samego zawodnika przeleciała obok bramki. W 57. minucie Sebastian Bergier wykorzystał błąd obrony i mocnym strzałem pokonał bramkarza, zdobywając bramkę kontaktową. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak uderzając na bramkę z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Antoniego Kozubala. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili, co powodowało gwizdy z trybun. Piętnaście minut przed końcem spotkania Sebastian Bergier miał idealną okazję na podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 80. minucie Ultra Wisła zaczęła prezentację trzeciej oprawy, a po chwili sędzia wstrzymał spotkanie, ponieważ pirotechnika spadała na murawę. Po wznowieniu sędzia doliczył do drugiej połowy jedenaście minut. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników gospodarzy, którzy częściej zapędzali się w pole karne GieKSy. W 97. minucie Patryk Gogół doprowadził do wyrównania, uderzając z dystansu tuż przy prawym słupku. Dwie minuty później Baena głową wyprowadził Wisłę na prowadzenie. GieKSa mimo dobrych momentów przegrała w Krakowie 2:3.

25.11.2023, Kraków
Wisła Kraków – GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: Goku (3), Gogół (90), Baena (90)  – Bergier (57), Mak (63).
Wisła Kraków: Ratón – Colley, Uryga, Sapała (66. Alfaro), Carbó, Villar (87. Olejarka), Goku (66. Baena), Sobczak, Jaroch, Duda (87. Gogół), Szot.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (89. Brzozowski), Jędrych, Janiszewski, Komor, Rogala – Błąd (72. Marzec), Repka, Kozubal (89. Figiel), Mak (89. Shibata) – Bergier (83. Arak).
Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka – Repka, Bergier, Rogala.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 15221.

Kontynuuj czytanie

Galeria Hokej Kibice

Kibicowska galeria z Cortiny

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z Cortiny. Ponad 400 osobowa grupa fanatyków wspierała hokejową GieKSę w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się fantastycznie, a tutaj macie zdjęcia którymi się podzielili.

Dzień 1 

 Dzień 2 

Dzień 3

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Portal "GieKSa.pl" jest niezależnym serwisem informacyjnym prowadzonym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Serwis jak i autorzy nie są w jakikolwiek sposób powiązani z klubem piłkarskim GKS GieKSa Katowice S.A."GieKSa.pl" informuje, że komentarze i wypowiedzi kibiców, internautów, jak i felietonistów zamieszczone w portalu są wyrazem ich osobistych poglądów, spostrzeżeń lub przekonań i nie należy identyfikować ich z poglądami redakcji. Copyright © 2012.

Wszelkie materiały (m.in. teksty, video, zdjęcia, grafika) zamieszczone na stronie są własnością Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Jakiekolwiek kopiowanie oraz reprodukowanie bez zgody Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964" jest surowo zabronione. Dopuszczalne jest cytowanie krótkich fragmentów tekstu, jednakże konieczne jest podanie źródła tekstu w postaci linku do oryginalnej wersji oraz do strony głównej serwisu.

Made with by Cysiu & Stęga