Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Tygodniowy przegląd mediów: Piąta bitwa dla Katowic!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

W drugim spotkaniu rundy rewanżowej Orlen Ekstraligi nasza kobieca drużyna pokonała Stomilanki Olsztyn 3:0 (0:0). Kolejne spotkanie zespół rozegra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Spotkanie rozpocznie się w sobotę (szesnastego marca) o godzinie 20:00. W ostatnią niedzielę piłkarze rozegrali zwycięskie spotkanie z Resovią Rzeszów. Kolejne spotkanie zespół rozegra w niedzielę (siedemnastego marca), na Bukowej z Podbeskidziem. Mecz rozpocznie się o godzinie 15:00.

W ubiegłym tygodniu siatkarze rozegrali dwa spotkania, oba przegrane po tie-breaku. W pierwszym z nich przegrali na wyjeździe z Hemarpol Częstochowa, w drugim, w hali w Szopienicach z Asseco Resovią. Następne spotkanie zespół rozegra na wyjeździe, ze Skrą Bełchatów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:30, w piątek, piętnastego marca.

W ćwierćfinale play-off THL nasz zespół rozegrał kolejne trzy spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. W pierwszym z nich wygrał 2:1, w kolejnym przegrał po dogrywce 3:4, a w trzecim wygrał 2:0. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane dzisiaj (dwunastego marca) od godziny 18:30, w Sosnowcu. Ewentualne siódme spotkanie zostanie rozegrane w Satelicie, w czwartek (czternastego marca). W rywalizacji prowadzi GieKSa 3:2, zwycięzca czterech spotkań awansuje do półfinału.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Orlen Ekstraliga: Katowiczanki pewnie wygrywają z beniaminkiem z Olsztyna

Na stadionie przy ulicy Bukowej mistrzynie Polski podjęły beniaminka z Olsztyna. Mimo dobrej postawy w pierwszej połowie Stomilanki nie dały rady sprawić niespodzianki.

Obie drużyny rozpoczęły rundę wiosenną podobnie, w pierwszej wiosennej kolejce przegrały 0:3. O ile Stomilanki mają duże problemy jako beniaminek, to porażka GKSu w Sosnowcu było sporą niespodzianką. Katowiczanki rozpoczęły mecz z drużyną z Olsztyna od narzucenia swojego stylu gry, jednak pierwsze 20 minut nic ciekawego na boisku się nie działo. W 21 minucie atak wyprowadziły Stomilanki, a Frederica Dall’ara groźnie strzeliła na bramkę gospodyń. Kinga Seweryn jednak była na posterunku i obroniła strzał i dobitkę Włoszki polskiego pochodzenia. W odpowiedzi Anita Turkiewicz centrostrzałem próbowała zaskoczyć Ewę Sikorę. Kwadrans później przed szansą stanęła ponownie Dall’ara, ale bramkarka GKSu obroniła groźnie uderzenie. Mimo przewagi katowiczanek pierwsza połowa zakończyła niespodziewanie bezbramkowym remisem.

Drugą połowę katowiczanki rozpoczęły od mocnego uderzenia. W 50 minucie Dżesika Jaszek wykorzystała błąd Ewy Sikory i zdobyła bramkę dla GKSu. Przewaga śląskiego z minuty na minutę była coraz większa. W 66 minucie ponownie Jaszek po podaniu Bednarz trafiła do siatki drużyny z Warmii, jednak napastniczka Katowic był na pozycji spalonej. Co nie udało się wtedy, powiodło się 3 minuty później. Klaudia Słowińska podała do Dżesiki Jaszek, a ta nie zmarnowała swojej szansy podwyższając prowadzenie na 2:0. Dzieła zniszczenia dokonała Julia Włodarczyk w 89 minucie, trafiając do bramki po asyście Klaudii Maciążki. Po dwóch diametralnie różnych połowach GKS zdobywa ważne trzy punkty.

 

dziennikzachodni.pl – Rafał Musioł: Zasłyszana rozmowa, czyli pamiętajcie, że to GieKSa

Klub z Bukowej ma już na koncie sporo zmarnowanych piłek sezonowych. W całym swoim pierwszoligowym zesłaniu tylko dwa razy znalazł się w czołowej szóstce i to przed erą barażową – pisze Rafał Musioł, redaktor działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Najpierw zdanie z rozmowy nieoficjalnej, ale nie zdobyty przy wykorzystaniu Pegasusa. Po gali z okazji 60-tych urodzin GKS Katowice odbył się skrzący od dawnych gwiazd tego klubu całkiem udany bankiet. W jego trakcie pojawił sie oczywiście wątek współczesnych perspektyw zespołu piłkarzy. Jeden z optymistycznie nastawionych gości wyliczył najbliższych rywali ekipy Rafała Góraka i stwierdził: – To właściwie spacerek do szóstki, a potem już z górki do baraży i Ekstraklasy. Wtedy padła odpowiedź, która przypominała świst strzały trafiającej w cel: – Pamiętaj, że mówisz o GieKSie….

Przytaczam ten dialog nie z wrodzonej złośliwości, ale ze względu na trafność tego z pozoru prostego i niezamierzenie ironicznego stwierdzenia. Bo rzeczywiście klub z Bukowej ma już na koncie sporo zmarnowanych piłek sezonowych. W całym swoim pierwszoligowym zesłaniu tylko dwa razy znalazł się w czołowej szóstce (przed erą barażową), chociaż bywały w tej stawce konfiguracje, z których awans wydawał się obowiązkiem.

Bogactwo tłumaczeń takiego stanu rzeczy jest imponujące, z nieśmiertelnym wytrychem w postaci szerzej niezdefiniowanej presji, która nigdzie na świecie nie paraliżuje piłkarzy tak, jak na Bukowej. O złych wyborach szkoleniowców, budowach zespołów bez DNA (kolejne modne dziś określenie) i niewystarczających środkach finansowych z miejskiej kasy, w kontekście tego tajemniczego „ciśnienia” nie ma nawet co wspominać.

Te lata bolesnych doświadczeń sprawiły, że w obecnych rozgrywkach kibice chłodno podchodzą do wyczynów zawodników, skupiając się na żądaniu zmiany trenera. A tymczasem jego ekipa wczoraj dogoniła szóstkę i ma przed sobą mecze z Podbeskidziem i Zagłębiem. I co teraz? Będzie jak zwykle czy też GKS wreszcie przestanie być nieszczęsną „GieKSą”?

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Pięciosetowy bój w Częstochowie dla gospodarzy

Siatkarze Exact Systems Hemarpolu Częstochowa sprawili swoim kibicom prawdziwy rollercoaster. Najpierw prowadzili 2:0, później dali GKS-owi wyrównać, a w tie-breaku w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

To katowicka ekipa lepiej zaczęła mecz. Choć po stronie gospodarzy robił, co mógł Dulski, to GKS prowadził. Po bloku Łukasza Usowicza i kontrze Marcina Walińskiego nawet 8:4. Wtedy o czas poprosił trener częstochowian i sytuacja zaczęła się zmieniać przy zagrywkach Janusa. Cały czas jednak rywale utrzymywali przewagę, bo po stronie miejscowych pojawiły się też błędy. Dopiero blok Rafała Sobańskiego dał remis po 14. Gdy w polu serwisowym stanął Janus, ekipa spod Jasnej Góry punktowała w kontrze raz za razem. Robił to głównie Dulski i wyprowadził swój zespół na 18:15. To jego uderzenia dodawały skrzydeł gospodarzom. GKS zaczął popełniać błędy i w końcówce trudno było mu nawiązać walkę.

Katowiccy siatkarze po kontrze Jakuba Jarosza prowadzili na otwarcie drugiego seta 2:0, ale tylko przez chwilę. Znowu Dulski, m.in. zagrywką, dał się im we znaki i częstochowski zespół szybko odskoczył na 6:3. Gra się jednak wyrównała, GKS dobrze blokował, a pomyłek nie ustrzegli się miejscowi. W połowie seta kontra Dulskiego zmusiła trenera Słabego do reakcji i poproszenia o czas, bowiem rywale odskoczyli na 17:13. Sobański i Dulski trzymali atak częstochowian do samego końca. Po drugiej stronie z tym elementem było różnie, GKS nie skończył kilku uderzeń, więc miejscowym łatwiej było wygrać i tę odsłonę.

Od początku kolejnej części meczu po stronie gości bardzo aktywny i skuteczny zarazem był Vasina. To po serii jego zagrywek GKS odskoczył też na 11:6. To trochę ostudziło zapał rywali, którzy zaczęli się też mylić. Błędy przydarzały się też przyjezdnym, ale byli w stanie utrzymywać przewagę. W końcówce Usowicz zaliczył udane akcje w bloku, a prowadzenie GKS-u było niezagrożone i ten niedługo później przedłużył to starcie.

Podrażnieni gospodarze rozpoczęli kolejną partię od dwupunktowego prowadzenia, ale tym razem przeciwnicy szybko wyrównali. Ciągle gonili też wynik, bo częstochowianie cały czas budowali przewagę. Gdy jednak w ataku pomylił się Damian Kogut, a kontrę skończył Damian Domagała, GKS prowadził 10:8. Skuteczny był też Waliński, a Usowicz nadal dobrze dysponowany w bloku. Goście zmierzali pewnie do tie-breaka (17:13). Jeszcze Borkowski zagrywką próbował odwrócić losy tej partii, ale zespół z Katowic nie dał sobie wyrwać wygranej w tej partii.

W tie-breaku ekipy szły łeb w łeb. Prowadzenie zmieniało na początku strony. GKS-owi udało się wypracować dwupunktową nadwyżkę dopiero przy stanie 10:8, gdy w ataku pomylił się Dulski. O czas poprosił trener gospodarzy, ale po nim punktującą zagrywkę dołożył Vasina i przyjezdni mocno zbliżyli się do wygranej w całym meczu. Zakończenie go wcale nie było proste, gdyż kontra Dulskiego zbliżyła zespoły na 12:13 i końcówka była niezwykle zacięta. Emocje sięgnęły zenitu, gdy Dulski skończył długą wymianę i wyrównał po 14. W kolejnej akcji zatrzymał Domagałę i pikę meczową mieli gospodarze. Ostatni punkt oddał rywalom Domagała, psując atak.

Exact Systems Hemarpol Częstochowa – GKS Katowice 3:2 (25:21, 25:19, 22:25, 21:25, 16:14)

 

Huśtawka formy Resovii – w Katowicach zdobyła 2 punkty

Siatkarze Asseco Resovii po dobrym meczu w Bełchatowie, ze zdecydowanie gorszej strony pokazali się w Katowicach. Wysoko przegrali dwie pierwsze partie, ale kolejne dwie udało im się zapisać na swoim koncie. O wszystkim musiał decydować tie-break. W nim od początku rzeszowianie mieli przewagę i dowieźli ją już do końca.

Od początku mecz stał pod znakiem walki cios za cios. Wprawdzie po akcji Marcina Walińskiego GKS odskoczył na 7:5, ale za sprawą Stephana Boyer Asseco Resovia szybko wróciła do gry. Obie drużyny wymieniały się ciosami, a wynik oscylował wokół remisu. Po zbiciu ze środka Łukasza Usowicza gospodarze ponownie podjęli próbę ucieczki, ale seria kontr Toreya Defalco spowodowała, że ekipa z Podkarpacia wciąż była w grze (18:18). Zanosiło się na zaciętą końcówkę, ale przy zagrywce Lukasa Vasiny katowiczanie wyprowadzili decydujący cios w premierowej odsłonie. Ostatecznie po akcji Walińskiego padła ona ich łupem 25:21.

W drugiego seta lepiej weszli przyjezdni, którzy po asie serwisowym Fabiana Drzyzgi zbudowali sobie niewielkie prowadzenie (3:1), lecz błyskawicznie je roztrwonili. Na siatce skutecznie prezentował się Jakub Jarosz, a przy zagrywce Davide Saitty to gospodarze przejęli inicjatywę na boisku (9:6). Korzystali z błędów rywali, a udane zbicie Walińskiego powiększyło ich przewagę (15:10). Po dwóch błędach Karola Kłosa wydawało się, że ta część meczu szybko się zakończy, ale za sprawą Klemena Cebulja rzeszowianie zbliżyli się jeszcze do przeciwników na 18:22. Na więcej jednak nie było ich stać, a zbicie ze środka Bartłomieja Krulickiego przypieczętowało zwycięstwo zespołu z Górnego Śląska (25:20).

Na początku trzeciej partii gospodarzom przytrafiło się kilka błędów, a czapa Yacine Louatiego sprawiła, że to goście zaczęli dyktować warunki gry (6:3). Waliński na spółkę z Vasiną próbowali odrabiać straty po stronie katowiczan, ale tym razem raz po raz nadziewali się oni na rzeszowski blok, przez co wciąż w lepszej sytuacji była drużyna trenera Medeiego (13:10). Udane zbicia dokładali Boyer i Jakub Kochanowski, a Asseco Resovia dążyła do przedłużenia spotkania. GKS zbliżył się jeszcze na 17:19, ale końcówka należała do rywali. W niej asem serwisowym popisał się Kochanowski, blok dołożył Kłos, a Resovia triumfowała 25:20.

W pierwszej fazie czwartej odsłony oba zespoły szły łeb w łeb, ale dzięki blokowi niewielką nadwyżkę wypracowali sobie gospodarze. Mogli oni liczyć na dużą liczbę błędów własnych po stronie rywali, dzięki czemu powiększał się dystans dzielący obie drużyny (12:9). Dopiero seria udanych zagrań duetu Louati/Jakub Bucki pozwoliła przyjezdnym wrócić do gry (17:17). Oba zespoły przy remisie weszły również w decydującą część seta. W niej to GKS miał jako pierwszy piłkę meczową, ale to rzeszowski blok, a następnie as serwisowy Buckiego przechyliły szalę zwycięstwa na stronę gości (27:25).

W tie-breaku rzeszowianie poszli za ciosem, a duet Cebulj/Kłos dał im prowadzenie 5:2. Dołożyli szczelny blok, a gospodarzom zdobywanie punktów przychodziło z coraz większym trudem. Na siatce przypomniał o sobie Jakub Bucki, a Asseco Resovia coraz śmielej kroczyła do zwycięstwa (10:5). Pojedyncze udane zagrania Usowicza czy Walińskiego nic nie dały już katowiczanom, a ich rywale po akcji Cebulja zakończyli spotkanie (15:9).

GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:21, 25:20, 20:25, 25:27, 9:15)

 

polsatsport.pl – Sensacja była o krok! Siatkarze Asseco Resovii odwrócili losy meczu

Siatkarze GKS Katowice przegrali z Asseco Resovią 2:3 w meczu 25. kolejki PlusLigi. Solidnie grający gospodarze wykorzystali słabą dyspozycję rywali, wygrali dwa pierwsze sety i mieli też piłkę meczową w czwartej partii. Dobre zmiany w ekipie z Rzeszowa dali Yacine Louati i Jakub Bucki, goście zdołali wrócić do gry i odwrócili losy meczu.

 

HOKEJ

hokej.net – Trzeci mecz dla obrońców tytułu! Katowiczanie zwycięscy w Sosnowcu

Po ciężkim i zażartym boju hokeiści GKS-u Katowice zwyciężyli w trzecim meczu ćwierćfinałowej wojny z Zagłębiem Sosnowiec 2:1. W wypełnionym po brzegi Stadionie Zimowym triumfowali goście z Katowic, a o losach tego niezwykle zaciętego i emocjonującego spotkania zadecydował duet doświadczonych napastników Grzegorz Pasiut-Bartosz Fraszko, który potrafił wykorzystać najmniejsze błędy sosnowiczan.

Sosnowiczanie mimo kilku prób GKS-u Katowice z samego początku pierwszej odsłony uderzyli jako pierwsi. W czwartej minucie po strzale Romana Szturca gumę przejął Damian Tyczyński, minął leżącego Johna Murray i wprawił w euforię wypełniony po brzegi Stadion Zimowy.

Trzeba uczciwie przyznać, że wdalszej części pierwszej tercji owiele więcej do powiedzenia miała ósma drużyna sezonu zasadniczego. Tylko Johnowi Murrayowi katowiczanie zawdzięczają tylko jednobramkową stratę do rywali. Sosnowiczanie mieli swoje okazje zwłaszcza podczas gier w liczebnej przewadze, ale golkiper gości nie dał się zaskoczyć.

Jak to już w zwyczaju w tej rywalizacji, obie strony grały twardo i agresywnie na granicy przewinień. Bandy trzeszczały już w pierwszej odsłonie co oznaczało gigantyczne emocje przed drugą odsłoną.

Druga odsłona nie zawiodła wszystkich fanów hokeja. Oglądaliśmy twardy, zacięty bój o każdy centymetr lodu. Obydwie drużyny narzuciły ostre tempo i zarówno John Murray, jak i Patrik Spěšny mieli multum pola popisu.

Więcej z gry mieli katowiczanie ale gospodarze byli piekielnie niebezpieczni w kontrach. Każda sytuacja stykowa przy którymkolwiek bramkarzu oznaczało dziś szarpaniny i przepychanki. Sytuacja w spotkaniu zmieniła się w mało oczywistym momencie.

Podopieczni Piotra Sarnika podczas gry w przewadze w 38. minucie popełnili fatalny błąd, który wykorzystał Grzegorz Pasiut wraz z Bartoszem Fraszko. Akcję finalizował ten drugi z nich, który zdobywa już drugą bramkę w tej serii podczas gier w liczebnym deficycie.

Gospodarzy zamroczyła mocno ta bramka i jeszcze kilkukrotnie musiał wysilać się ich golkiper, by utrzymać wynik remisowy przed ostatnią odsłonę. Rezultat remisowy rzeczywiście się utrzymał i trzecia tercja zwiastowała ogromną dawkę emocji.

Trzecie tercja toczona była w szybkim tempie i obie ekipy chciały jak najszybciej zdobyć kolejną bramkę. Blisko tej sztuki kilkukrotnie byli zawodnicy z Sosnowca, ale John Murray był dzisiaj bardzo pewnym ogniwem swojej drużyny.

I znowu, tym razem w 46. minucie olbrzymi błąd popełniła sosnowiecka defensywa. Gospodarze zostawili niepilnowanego Grzegorza Pasiuta, którego podaniem znalazł Kacper Maciaś. „Profesor” nie zwykł marnować takich szans i pewnie wygrał pojedynek „oko w oko” z sosnowieckim bramkarzem.

Do końca spotkania to sosnowiczanie byli stroną dominującą, ale ich próby pełzły na niczym. Katowiczanie rozsądnie się cofnęli i byli w stanie dowieźć wynik do końca spotkania, czy to skuteczną defensywą, czy świetnymi interwencjami Johna Murraya.

 

Gigantyczne emocje w Sosnowcu! Zagłębie wyrównuje stan rywalizacji

Zawodnicy Zagłębia Sosnowiec wygrali po dogrywce z GKS-em Katowice 4:3 i wyrównali stan ćwierćfinałowej rywalizacji. Po bardzo emocjonującym widowisku podopieczni Piotra Sarnika wydarli zwycięstwo z rąk rywala, mimo że niecałe osiem minut przed końcem przegrywali dwoma bramkami. Kolejne starcie w tej niezwykle emocjonującej parze już w sobotę w „Satelicie”.

Podczas pierwszej tercji obie drużyny grały z rozsądkiem i rozwagą. Więcej z gry mieli obecni mistrzowie Polski, ale ich próby najczęściej kończyły się na Patriku Spěšným, który był dobrze dysponowany. Sosnowiczanie starali się nękać rywala z kontry.

Podopieczni Piotra Sarnika najdogodniejsze okazje do zdobycia bramki mieli, podczas gry w przewadze, a bliski szczęścia był Lindgren, jednak świetnie powstrzymał go John Murray. Goście z Katowic najbliżej szczęścia byli po strzale Jakuba Wanackiego, którego strzał skończył swoją drogę na słupku sosnowieckiej bramki.

Do końca pierwszej tercji obie drużyny nie potrafiły już przeforsować defensywy rywali i po pierwszej odsłonie mieliśmy bezbramkowy rezultat, który zwiastował ogromne emocje przed kolejnymi częściami.

Drugą tercja rozpoczęła się od mocnego akcentu gości. Już w 20. sekundzie Mateusz Bepierszcz świetnie przekierował tor lotu krążka po strzale Aleksiego Varttinena i nie dał szans interweniującemu golkiperowi Zagłębia.

Po stracie bramki katowiczanie nabrali wiatru w żagle i przejęli kontrolę nad spotkaniem. Sosnowiczanie przez długi czas nie mogli wyjść z własnej tercji, a Patrik Spěšný musiał uwijać się, jak w ukropie.

Pomimo tej przewagi przyjezdnych, kolejny cios wyprowadzili gospodarze. W jednej z nielicznych kontr tej tercji popędził Bucenko, który wypalił na bramkę, z jego strzałem poradził sobie jeszcze Murray ale wobec dobitki Andrejkiwa był już kompletnie bezradny i podopieczni Piotra Sarnik zagwarantowali sobie remis przed ostatnią odsłoną.

Trzecia tercja była zdecydowanie najbardziej zwariowaną z huśtawką nastrojów. Znów lepiej w nią weszli przyjezdni z Katowic. W 47. minucie Shigeki Hitosato popędził lewym skrzydłem, wypalił i zdobył “bramkę-stadiony świata”. Japończyk jakimś cudem zmieścił gumę przy krótkim słupku.

Sosnowiczanie za wszelką cenę chcieli odrobić bramkę straty ale sytuacja ze złej przemieniła się w dramatyczną. Otwarci gospodarze narażali się na kontry GieKsy. W 53. minucie jedna z takich kontr przyniosła świetną akcję sfinalizowaną celnym uderzeniem przez Kacpra Maciasia.

Młody defensor cieszył się z bramki nieco prowokacyjnie nadstawiając ucha, jakby nie słyszał sosnowieckich trybun. Dość sporną decyzję podjęli wówczas sędziowie o wykluczeniu Maciasia za niesportowe zachowanie.

Gospodarze nie zmarnowali szansy od losu i wykorzystali grę w przewadze za sprawą Patryka Krężołka i znów złapali kontakt. Mało, kto jednak spodziewał się, że 119 sekund wypełniony po brzegi Stadion Zimowy znów będzie mógł wybuchnąć radością. Stało się to za sprawą Damiana Tyczyńskiego, który po wzorowej kontrze przymierzył ponad parkanem Murraya i dał Zagłębiu wyrównanie.

Obie ekipy chciały wygrać jeszcze spotkanie w regulaminowym czasie ale bramkarze spisali się na medal i w Sosnowcu potrzebna była dogrywka.

Trzeba przyznać, że w dogrywce jak i całym spotkaniu to goście mieli więcej z gry, ale przez większą część czasu niewiele z tego wynikało. Gospodarze starali się wypadać z kontrami, ale te kończyły się często w tercji neutralnej.

W końcu udało się miejscowym zaskoczyć, w 68. minucie spotkania Szturc świetnie dobił strzał Andrejkiwa i obudził po raz ostatni tego dnia sosnowiecką arenę. Zagłębie wygrywa i wyrównuje stan rywalizacji.

Chyba mało, kto spodziewał się, że w tej parze dojdzie do pojedynku nr 5, a chyba nikt nie przypuszczał, że przystąpimy do niego z remisowego stanu rywalizacji 2-2. Sosnowiczanie nie mają nic do stracenia, a katowiczanie muszą zdjąć z siebie presję i zwyciężyć w piątym spotkaniu.

 

Piąta bitwa dla Katowic! GKS o krok od półfinału

46 minut 40 sekund, tyle czasu potrzebował zespół GKS-u Katowice aby znaleźć sposób na świetnie dysponowanego Patrika Spěšnego. Po trafieniach Bartosza Fraszki oraz Grzegorza Pasiuta, piąte spotkanie padło łupem mistrzów Polski, którzy objęli prowadzenie w serii 3:2 i są o krok od zameldowania się w półfinale.

Punktualnie o godzinie 17:00 został rzucony krążek inaugurujący piąty akt niezwykle emocjonującej rywalizacji pomiędzy GKS-em Katowice a Zagłębiem Sosnowiec. Już pierwsze sekundy zdradzały ciężar gatunkowy dzisiejszego spotkania. Decyzje podejmowane przez zawodników obu stron oparte były przede wszystkim na odpowiedzialności. Pierwsi do głosu doszli zawodnicy Jacka Płachty, którzy dążyli do dłuższego utrzymywania się przy krążku. Pomysłem mistrzów Polski na otwarcie wyniku były uderzenia spod niebieskiej linii połączone z twardą pracą na Patriku Spěšnym. Goście ciężko pracując w obronie, starali się kolejny raz zadać ciosy poprzez wyprowadzanie zabójczych kontrataków.

Wydarzenia początku drugiej odsłony skupiały się w tercji Zagłębia. Podopiecznym Piotra Sarnika, należy oddać jednak, że umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki. W 26. minucie gości czekał okres wzmożonej pracy w defensywie, gdy do boksu kar zawitał Oskar Krawczyk. Z liczebnej przewagi na lodzie użytek zrobił Sam Marklund, który znalazł się w optymalnej pozycji strzeleckiej, jednak jego intencje uderzenia po długim rogu doskonale odczytał Spěšný. Choć w kolejnych minutach Zagłębie próbowało dążyć do otwarcia gry i wyrównania przebiegu spotkania, wciąż więcej jakości było po stronie mistrzów Polski.

W pierwszych 5. minutach nieco piachu we własne tryby wsypali zawodnicy Zagłębia, rozpoczynając trzecią tercje od dwóch wykluczeń. W bramce Zagłębia świetnie dysponowany był jednak „Pan bramkarz” Patrik Spěšný, który dwoił się i troił, aby jego drużyna nie straciła bramki. Najboleśniej o formie sosnowieckiego bramkarza przekonał się Bartosz Fraszko, któremu Spěšný dwukrotnie zamykał drogę do bramki przy krótkim słupku w sytuacjach w których wydawało się, że nie miał szans na skuteczną interwencję. Bramka gości została odczarowana w 47. minucie. Mocny strzał pod poprzeczkę zaskoczył Spěšnego i spowodował wybuch radości w „Satelicie”. Pieczęć nad zwycięstwem GKS położył w 58. minucie. W okresie gry czterech na czterech Bartosz Fraszko ruszył z krążkiem na bramkę rywala. Mimo, że przegrał on pojedynek „twarzą w twarz” ze Spěšným, po chwili krążek dobił Grzegorz Pasiut, który ustalił wynik spotkania.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna kobiet

Znamy rywalki w Lidze Mistrzyń

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna GKS-u Katowice poznała przeciwniczki w II rundzie eliminacyjnej UEFA Women’s Champions League. Katowiczanki zagrają w miniturnieju, który odbędzie się 27-30 sierpnia. W rywalizacji wezmą udział cztery drużyny, a mecze zostaną rozegrane w Słowenii.

W pierwszym spotkaniu GieKSa zmierzy się z WFC BIIK-Shymkent (Kazachstan), a w przypadku zwycięstwa awansuje do finału, gdzie czekać będzie lepszy z pary ZNK Mura (Słowenia, Murska Sobota) – zwycięzca drugiej grupy pierwszej rundy kwalifikacji. 

Druga grupa pierwszej rundy kwalifikacji (finał 2 sierpnia):
Agarista CSF Anenii Noi 2020 (MDA) – Swieqi United FC (MLT) | Spartak Myjava (SVK) – ŽFK Budućnost (MNE)

Awans do ostatniej rundy eliminacyjnej uzyska tylko triumfator każdego miniturnieju (czeka na niego bezpośredni dwumecz o fazę ligową LM, przegrany finału zagra w Lidze Europy), a druga i trzecia drużyna turnieju eliminacyjnego spadną do Ligi Europy. W przypadku remisu po 90 minutach spotkania przewidziana jest dogrywka, a jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia – rzuty karne.


Wszystkie drużyny drugiej rundy eliminacyjnej to:

Rozstawione: SK Slavia Praha (CZE), FC Rosengård (SWE), FC Twente (NED), Vålerenga Fotball (NOR), FC Vorskla Poltava (UKR), WFC BIIK-Shymkent (KAZ), KFF Vllaznia (ALB), Apollon Ladies FC (CYP), ŽNK Mura (SVN), SFK 2000 Sarajevo (BIH), FC Gintra (LTU), Ferencvárosi TC (HUN), Fortuna Hjørring (DEN), Breidablik (ISL)

Nierozstawione: FC Dinamo-BSUPC (BLR), BSC Young Boys (SUI), Hibernian FC Women (SCO), ŽFK Crvena Zvezda (SRB), OH Leuven (BEL), FCV Farul Constanța (ROU), HJK Helsinki (FIN), GKS Katowice (POL), Zwycięzca CH-P Q1 Gr 1, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 2, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 3, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 4, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 5, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 6


Faza zasadnicza Ligi Europy odbywa się w formacie pucharowym (mecz i rewanż, eliminacja bezpośrednia).

Do pierwszej rundy kwalifikacyjnej nowej Ligi Europy kobiet bezpośrednio awansuje 11 drużyn. Dołączą do nich również zespoły, które zajęły trzecie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń kobiet – także 11 drużyn.

W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do turnieju dołączy jedna drużyna z bezpośrednim awansem (Slovácko) oraz zespoły, które zajęły drugie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń (11 drużyn), a także kluby, które odpadły w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń (9 drużyn). Do nich dołączą zwycięzcy pierwszej rundy kwalifikacyjnej Women’s Europa Cup.

Liga Mistrzów odbywa się w formacie ligowym (format tabeli, dzięki któremu awansuje się do fazy pucharowej).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Marzec na dłużej, kolejne odejścia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mateusz Marzec podpisał nowy kontrakt z GieKSą – umowa została przedłużona do czerwca 2027 roku.

30-latek w zakończonym sezonie rozegrał 29 spotkań w Ekstraklasie i był jednym z zawodników, którzy najczęściej wchodzili z ławki rezerwowych. W całym rozgrywkach zdobył dwie bramki, z czego najbardziej zapamiętamy pierwszą. Trafienie z Radomiakiem Radom było pierwszą bramką GKS Katowice po powrocie do Ekstraklasy. Marzec wystąpił również w dwóch spotkaniach Pucharu Polski.

Życzymy sukcesów w naszym klubie.

***

Jednocześnie w klubowym komunikacie o kadrze zespołu na zgrupowanie w Opalenicy przekazano, że bramkarz Przemysław Pęksa i obrońca Jakub Kaduk, którym wygasają kontrakty, nie pojadą na obóz przygotowawczy. Zawodnicy 30 czerwca tego roku staną się wolnymi graczami i opuszczą nasz klub.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Tygodniowy przegląd mediów: Rekordowe wypłaty dla klubów Ekstraklasy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej oraz siatkówki. Prezentujemy najciekawsze z nich.

Kinga Kozak przedłużyła kontrakt z GieKSą do końca sezonu 2025/26. Drużyna piłkarek poznała rywalki w eliminacjach do Ligii Mistrzyń UEFA. Zespół męski zakończył w ostatni piątek zgrupowanie w Opalenicy, gdzie rozegrał drugi sparing. Przeciwnikiem była drużyna Pogoni Szczecin, a GieKSa przegrała 0:1 (0:1). Nowym piłkarzem drużyny został Aleksander Paluszek. Klub nie przedłużył kontraktu z Szymonem Krawczykiem. Do sztabu wraca fizjoterapeuta Wojciech Herman. Termin zaplanowanego w 2. kolejce meczu domowego GieKSy z Zagłębiem Lubin został zmieniony na poniedziałek 28 lipca na godzinę 19:00. GieKSa otrzyma od Ekstraklasy ponad 12mln złotych.

Ogłoszono wstępny plan rozgrywek I ligi w siatkówce w nadchodzącym sezonie.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Kinga Kozak na dłużej w GKS-ie Katowice

Kinga Kozak zostaje w zespole mistrzyń Polski na kolejny sezon. Kinga Kozak jest wychowanką Medyka Konin. Po raz pierwszy trafiła do GieKSy w 2018 roku , gdzie zadebiutowała na poziomie Ekstraligi. W sezonie 2021/22 broniła barw Czarnych Sosnowiec. Następnym przystankiem w jej karierze było Glasgow City, z którym sięgnęła po mistrzostwo Szkocji. Przed początkiem minionego sezonu Kozak wróciła do Katowic i sięgnęła z klubem po mistrzostwo kraju. W zakończonym sezonie 22-letnia Kozak rozegrała osiemnaście ligowych spotkań, w których zdobyła dziesięć goli. Reprezentantka Polski wystąpiła również w jednym meczu Orlen Pucharu Polski. W barwach katowickiej GieKSy zdobyła łącznie 39 bramek w 90 meczach. Zawodniczka urodzona w 2002 roku ma na koncie 17 występów w reprezentacji Polski.

 

GKS Katowice poznał rywali w walce o Ligę Mistrzyń!

Zespół mistrza Polski GKS-u Katowice w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów zagra z kazachskim WFC BIIK-Shymkent!

W drugim półfinale słoweński ŽNK Mura zagra ze zwycięzcą turnieju grupy 2 I rundy eliminacyjnej (w grupie tej grają: Agarista CSF Anenii Noi 2020 (Mołdawia), Swieqi United FC (Malta), Spartak Myjava (Słowacja),  ŽFK Budućnost (Czarnogóra).

Awans do trzeciej rundy uzyskają zwycięzcy turnieju, a zespoły z miejsc 2-3 zagrają w nowo powstałych rozgrywkach – Pucharu Europy.

Zespoły w mini-turnejach rywalizować będą w dniach 27-30 sierpnia.

Terminarz Ligi Mistrzyń w sezonie 2025/2026:

I runda eliminacyjna – półfinały – 30 lipca

I runda eliminacyjna – finały i mecze o trzecie miejsca – 2 sierpnia

II runda eliminacyjna – półfinały – 27 sierpnia

II runda eliminacyjna – finały i mecze o trzecie miejsca – 30 sierpnia

III runda eliminacyjna – 11 i 18 września

Faza ligowa – 7-8 października, 15-16 października, 11-12 listopada, 19-20 listopada, 9-10 grudnia, 17 grudnia

1/8 finału – 11-12 lutego i 18-19 lutego

1/4 finału – 24-25 marca i 1-2 kwietnia

1/2 finału – 25-26 kwietnia i 2-3 maja

finał – 22, 23 lub 24 maja (w Oslo, na Ullevaal Stadion)

 

gol24.pl – Aleksander Paluszek zostaje w PKO Ekstraklasie. Stoper trafił do GKS-u Katowice

Ubiegły sezon Śląsk Wrocław rozpoczynał jako wicemistrz Polski, ale grał fatalnie w większości meczów i z hukiem spadł z ligi. Ważnym piłkarzem przez ostatnie dwa lata był stoper Aleksander Paluszek. 24-latek pozostał po spadku w Ekstraklasie i właśnie został piłkarzem GKS Katowice. To czwarty letni transfer ubiegłorocznego beniaminka.

Aleksander Paluszek przez dwa lata występował w Śląsku Wrocław, z którym spadł z ligi. Mierzący 194 cm wzrostu stoper był chwalony, mimo bardzo złej gry ekipy z Wrocławia. W swoim pierwszym sezonie w Śląsku został wicemistrzem Polski, a w drugim spadł z ligi. Paluszek wcześniej był piłkarzem Górnika Zabrze. Kontrakt Paluszka z wrocławskim klubem wygasał, a stoper i wychowanek klubu, nie zdecydował się przedłużyć wygasającego kontraktu. Obrońca pozostanie w PKO Ekstraklasie, bo dołączył do GKS-u Katowice.

Wcześniej, ubiegłoroczny beniaminek ściągnął trzech innych Polaków. W Katowicach grać będą Maciej Rosołek z Piasta Gliwice, a także Marcel Wędrychowski i Kacper Łukasiak z Pogoni Szczecin. GKS mocno stawia na Polaków, bo wykupiony z duńskiego Broendby IF został młodzieżowy reprezentant Polski, Mateusz Kowalczyk, który zeszły sezon występował właśnie w klubie z Katowic. Z klubu odeszło też dwóch Polaków i to napastników. Pierwszym jest młodzieżowy reprezentant Polski, Filip Szymczak, który wrócił do Lecha. Drugim jest najlepszy strzelec GKS-u w ubiegłym sezonie, Sebastian Bergier. Ekipa trenera Rafała Góraka rozegrał już pierwszy letni sparing. GKS Katowice pokonał ostatni piąty zespół słowackiej elity FC Koszyce 3:0. Przed startem nowego sezonu, zagra jeszcze z Pogonią Szczecin, Stalą Rzeszów oraz z Sigmą Ołomuniec.

 

weszlo.com – Rekordowe wypłaty dla klubów Ekstraklasy. Blisko 300 mln zł

Ekstraklasa rozwija się sportowo, co ma także swoje przełożenie na finanse. Spółka zarządzająca rozgrywkami poinformowała, że wypłaty dla klubów za sezon 2024/25 były rekordowe w całej historii ligi.

Kluby dostały bezpośrednio łącznie 298 mln zł, czyli o 18 mln zł więcej niż pierwotnie planowano. Do tego otrzymały również świadczenia barterowe o wartości ok. 3 mln zł.

“Ekstraklasa SA, zgodnie z łączącą ją z federacją umową, przekazała 10,5 mln zł Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Podjęto również decyzję, że część środków, wypracowanych w trakcie sezonu 2024/25, zostanie przesunięta do budżetu na kolejny sezon i przeznaczona na wypłatę dla piątego reprezentanta Polski w europejskich pucharach w sezonie 2026/27” – czytamy w komunikacie.

[…] Wspomniane 36,1 mln zł otrzymał mistrzowski Lech Poznań, a 30,1 mln zł wicemistrz – Raków. Trzecia w tabeli Jagiellonia zgarnęła 26 mln zł. Najmniej w całej stawce zarobiła Puszcza Niepołomice, ale i tak przekroczyła barierę 10 mln zł.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice nie wiedział o meczu Ukraińców na swoim stadionie. Przegrany sparing z Pogonią Szczecin w Opalenicy

W środę 25 czerwca 2025 roku GKS Katowice rozegrał w Opalenicy sparing z Pogonią Szczecin. W tym samym dniu poinformowano o nowym terminie meczu ligowego katowiczan z Zagłębiem Lubin. GieKSa wnioskowała o przełożenie spotkania, bo… nie wiedziała o meczu drużyny z Ukrainy na swoim nowym stadionie.

Zmiana w 2. kolejce PKO Ekstraklasy dotycząca GKS-u wynika z tego, że Miasto Katowice wynajęło nowy stadion ukraińskiemu klubowi FK Ołeksandrija, na potrzeby meczu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji zaplanowanego na czwartek 24 lipca, z przegranym z pary AEK Larnaka/Partizan Belgrad. Okazuje się, że GieKSa o tym… nie wiedziała! Wprawdzie Nowa Bukowa należy do miasta, ale to miejsce jest nowym domem katowickich piłkarzy…

– Należy podkreślić, że zarówno Ekstraklasa S.A., jak i klub GKS Katowice, nie zostali w ogóle wcześniej poinformowani o wynajmie stadionu na inną imprezę. W tej sytuacji konieczna była zmiana, aby uniknąć organizacji dwóch spotkań dzień po dniu, co mogłoby wpłynąć na stan murawy. W kontekście przyszłych spotkań rozgrywanych w ramach europejskich pucharów otrzymaliśmy teraz zapewnienie od GKS Katowice, że operator stadionu będzie ściśle konsultował terminy potencjalnego wynajmu obiektu z Klubem, co jest zgodne z naszymi oczekiwaniami – powiedział Marcin Stefański, dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA.

W tej sytuacji mecz 2. kolejki GKS-u Katowice z Zagłębiem Lubin został przesunięty z piątku 25 lipca na poniedziałek 28 lipca (godz. 19). W zamian w piątek o godz. 18 zagrają Cracovia z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (pierwotnie 28 lipca, godz. 19).

W środę GKS Katowice rozegrał sparing z Pogonią Szczecin. Mecz odbył się w Opalenicy, gdzie przebywają oba zespoły przygotowujące się do nowego sezonu PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę zdobył Kamil Grosicki.

Dla GieKSy był to drugi sparing podczas letnich przygotowań. W pierwszym (21 czerwca) katowiczanie pokonali FC Kosice 3:0. Pogoń zaliczyła z GKS-em pierwszą grę kontrolną.

 

wkatowicach.eu – Wojciech Herman wraca do sztabu GKS-u Katowice. To fizjoterapeuta reprezentacji Polski

Do GKS-u Katowice po kilkuletniej przerwie wraca Wojciech Herman. To ceniony w kraju fizjoterapeuta, który w poprzednich sezonach pracował dla drużyn z czołówki Ekstraklasy, a od ponad dekady jest związany także ze sztabem medycznym reprezentacji Polski.

Wraz z początkiem przygotowań do sezonu 2025/2026, pracę w GKS-ie Katowice w charakterze koordynatora sztabu medycznego rozpoczął Wojciech Herman, dla którego jest to powrót do klubu po sześciu latach.

Wojciech Herman z GKS-em związany był wcześniej w latach 2009-2019. Od sezonu 2019/2020 do końca rozgrywek 2023/2024 był kierownikiem sztabu medycznego Rakowa Częstochowa, z którym zdobył Mistrzostwo Polski, dwa razy Wicemistrzostwo Polski, dwa razy Puchar Polski, dwa razy Superpuchar, a także uczestniczył z Rakowem w rozgrywkach na arenie międzynarodowej w europejskich pucharach. Poprzednie rozgrywki PKO BP Ekstraklasy spędził w Pogoni Szczecin jako koordynator zespołu fizjoterapeutów.

Herman jest cenionym specjalistą, o czym świadczy również fakt, że od 2013 roku związany jest stale ze sztabem medycznym pierwszej reprezentacji Polski.

Bardzo się cieszę, że wracam do GKS-u Katowice i ponownie będę mógł pomóc klubowi, z którym tak wiele mnie łączy. Jestem pod wrażeniem tego, jak GieKSa w ostatnich latach się rozwinęła. Dziękuje klubowi za zaufanie i ze swojej strony mogę zapewnić pełne zaangażowanie-mówi Wojciech Herman.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Walka o PlusLigę zacznie się wcześnie. Hitowe starcia już na początek!

Poznaliśmy wstępny kalendarz I ligi mężczyzn. Szybko, bo już w pierwszych trzech kolejkach będziemy świadkami meczów między spadkowiczami, którzy walczą o jak najszybszy powrót do PlusLigi. Chętnych do awansu jest wielu. Czy tym razem faworyci wywiążą się ze swojej roli? A może ponownie będziemy świadkami licznych niespodzianek i poznamy nieoczywistych bohaterów?

Po sezonie 2024/2025 do I ligi mężczyzn spadły aż trzy zespoły – GKS Katowice, Nowak-Mosty MKS Będzin i PSG Stal Nysa. Do PlusLigi awansował zaś jeden – ChKS Chełm. Aby nie zmieniła się liczba zespołów grających w I lidze musiało dojść do kilku spadków. Ligę opuściły REA BAS Białystok, AZS AGH Kraków, Olimpia Sulęcin oraz KSR Gliwice. Ostatni ze wspomnianych zespołów w ogóle nie grał, bowiem mimo odwołania nie uzyskał licencji na sezon 2024/2025. Do I ligi awansowały natomiast dwa zespoły z II ligi – KS Sparta Grodzisk Mazowiecki oraz KS NECKO Augustów.

Runda zasadnicza PLS 1. Ligi Mężczyzn rozpocznie się w połowie września. Pierwszą kolejkę zaplanowano dokładnie na 13 września. Ta faza rozgrywek dobiegnie końca dopiero 1 kwietnia. Tylko dwie serie zaplanowane są na środę – kolejka nr 8 (5 listopada) i ostania, 30. kolejka. Ponownie jedno spotkanie w tygodniu będzie transmitowane na antenach Polsatu Sport.

Podobnie jak w poprzednim sezonie rywalizacja w play-off poza meczami o złoty medal będzie toczyła się do dwóch zwycięstw (finał do trzech wygranych). Po każdym spotkaniu będzie następować zmiana gospodarza. W sezonie 2025/2026 z ligi spadną dwie drużyny, jednak ponownie ochronę otrzyma SMS PZPS Spała. Ekipa SMS-u bez względu na zajęte miejsce pozostanie w lidze (w minionych rozgrywkach SMS był przedostatni). Nie będzie gry o niższe miejsca.

Okno transferowe zamknie się 31 stycznia 2026 roku. Zmieni się zasada transferów medycznych – rozgrywający nie będą mieli obowiązku rozegrania określonej liczby spotkań.

Podobnie jak w poprzednim sezonie, również w nadchodzącym nie brakuje ekip, które zapowiadają walkę o awans do PlusLigi. Jako główny faworyt do zwycięstwa często wymieniany jest GKS Katowice. Ciekawe składy budują jednak również pozostali spadkowicze a i kilka dotychczas czołowych ekip I ligi nie składa broni. Nie można również zapomnieć, że zaplecze PlusLigi lubi niespodzianki. Szczególnie można było się o tym przekonać w ostatnich ćwierćfinałach.

Od początku sezonu mocny terminarz ma GKS Katowice. Katowiczanie rozpoczną od domowego meczu z Czarnymi Radom a już w 3. kolejce czeka ich wyjazd do Będzina. W 2. serii spotkań z pewnością elektryzujące będzie starcie PSG Stali Nysa z Nowak-Mosty MKS-em Będzin. Faworyci już w pierwszych tygodniach sezonu 2025/2026 będą musieli podzielić się punktami. W 4. kolejce dojdzie do ciekawego starcia dwóch doświadczonych pierwszoligowców z aspiracjami – PZL LEONARDO Avia Świdnik podejmie bowiem BBTS Bielsko-Biała. W 5. serii GKS Katowice zmierzy się z jedną z rewelacji poprzedniego sezonu – KPS-em Siedlce. Kolejne dwa tygodnie będą trudne dla MKS-u Będzin, bowiem najpierw będzinianie podejmą wicemistrza – Mickiewicza Kluczbork a tydzień później zagrają na wyjeździe w Siedlcach. W 8. kolejce na wyróżnienie zasługują mecze Stali Nysa z BBTS-em Bielsko-Biała i Mickiewicza Kluczbork z KPS-em Siedlce.

W pierwszych trzech kolejkach GieKSa zmierzy się kolejno z:

I kolejka – 13 września 2025

GKS Katowice – Czarni Radom

II kolejka – 20 września 2025

GKS Katowice – Necko Augustów

III kolejka – 27 września 2025

Nowak-Mosty MKS Będzin – GKS Katowice

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga