Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Tyły GieKSy zbyt dziurawe, Koszmar w obronie, GieKSa w strefie spadkowej, Kibice GKS Katowice zaczynają się martwić – alarmujące tytuły w mediach po przegranej z Arką

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu siódmej kolejki I ligi GKS Katowice – Arka Gdynia. GieKSa przegrała kolejny mecz, tym razem 2:4 (1:1).

 

sport.trojmiasto.pl – Arka wygrała, Marcus z rekordem

[…] Końcowy rezultat nie oddaje dramaturgii tego spotkania. Gospodarze dwukrotnie prowadzili, a jeszcze w końcówce Martin Dobrotka nie pozwolił im wyrównać, wybijając piłkę z linii bramkowej. Żółto-niebiescy doczekali się na happy end, gdyż po raz drugi w tym sezonie 2 trafienia zaliczył Olaf Kobacki, a Marcus ustanowił absolutny rekord w historii gdyńskiego klubu. Na koncie ma 63 gole.

 

sportdziennik.com – Tyły GieKSy zbyt dziurawe

GKS dwa razy prowadził, ale ostatecznie został rozstrzelany przez Arkę.

[…] Emocje, zwroty akcji, kolejne widowisko, a obrona GieKSy znów nieszczelna. Chciałoby się rzec, że przy Bukowej wszystko po staremu, ale nie można, skoro gospodarze nie dość, że nie poprawili się w defensywie, to na dodatek ponieśli pierwszą domową porażkę w roli beniaminka. To aż niesamowite, ale w czterech ostatnich meczach stracili aż 13 goli!

Choć dwukrotnie obejmowali prowadzenie i jeszcze w końcówce mogli mieć nadzieję na korzystny wynik, ostatecznie zeszli z murawy pokonani, a krótka rozmowa pod „Blaszokiem” zakończyła się dosadnym okrzykiem kibiców: „Do roboty!”. Żarty się kończą, bo katowiczanie usadowili się w okolicach strefy spadkowej, z 8 spotkań wygrali ledwie 1, no i mają zdecydowanie najgorszą defensywę w I lidze, ze średnią traconych goli przewyższającą dwa na mecz.

[…] Trener Rafał Górak wystawił tę samą czwórkę obrońców, co tydzień temu w Łodzi (wracający do zdrowia kapitan Arkadiusz Jędrych zasiadł wśród rezerwowych), ale zaczęła inaczej, ostrożniej. Od pierwszej minuty oddała rywalom inicjatywę, nie atakowała wysokim pressingiem, była cierpliwa i wyczekiwała swoich szans.

Długo wydawało się, że to może przynieść efekt. Z optycznej przewagi Arki nic nie wynikało, a to GKS strzelił na 1:0, gdy Rafał Figiel wykończył dogranie Zbigniewa Wojciechowskiego. Po objęciu prowadzenia katowiczanie – i Figiel – mogli pójść za ciosem, ale uderzenie pomocnika z rzutu wolnego obiło poprzeczkę. Brakło centymetrów…

Arka szybko wyrównała, po przerwie GKS je odzyskał, bo dobrą zmianę dał Patryk Szwedzik. Trafił głową po centrze Adriana Błąda, mógł strzelić dwa kolejne gole, ale do siatki drogę znajdywali już tylko goście, choć przy stanie 2:2 wydawało się, że to gospodarze są bliżsi zadania tego decydującego ciosu. Nie uczynili tego jednak i przed poniedziałkowym meczem w Polkowicach na pewno będą mieli nad czym myśleć.

 

sportslaski.pl – Defensywa wciąż dziurawa. Wysoka porażka GKS-u w Katowicach

Piłkarze GKS-u Katowice zanotowali już drugi mecz w tym sezonie, w którym stracili oni aż cztery gole. W czwartkowy wieczór ponownie dała o sobie znać słabo dysponowana defensywa zespołu beniaminka, a po porażce 2:4 przeciwko Arce Gdynia, zespół ma na koncie aż 18 straconych bramek oraz zajmuje miejsce w strefie spadkowej.

Choć do pewnego momentu katowiczanie grali z Arką jak równy z równym, na przestrzeni całego spotkania gdynianie byli zwyczajnie lepsi, przez większość czasu kontrolując tempo gry i zasłużenie pokonując katowiczan.

[…] Po około dziesięciu minutach zawodników zaskoczyła nagła ulewa. Do ekstremalnych warunków, jakie zapanowały nad murawą w Katowicach, o wiele lepiej przystosowali się gospodarze. Do tej pory spychani do głębokiej defensywy gracze GKS-u wykorzystali moment, w którym zespół przyjezdny ewidentnie oddał kontrolę nad meczem. Piłkarze z Katowic wyprowadzali akcję za akcją, aż w końcu jedna z nich przyniosła zamierzony efekt. Świetnie spisał się Wojciechowski, który zgarnął piłkę na przedpolu, a później asystował przy fantastycznym trafieniu z pierwszej piłki autorstwa Rafała Figla. Pomocnikowi GKS-u do drugiego trafienia brakowało niewiele – po uderzeniu z rzutu wolnego z okolic siedemnastego metra piłka tylko otarła się o poprzeczkę.

Nie miał jednak szczęścia wspomniany wcześniej Wojciechowski. Kilka minut później poślizgnął się, umożliwiając Mateuszowi Żebrowskiemu rozpędzenie się lewą stroną boiska. Napastnik Arki wpadł w pole karne i zagrał dokładną piłkę do Macieja Rosołka, który skiksował. Jego błąd skutecznie naprawił jednak Olaf Kobacki, dzięki czemu 20-letni napastnik wyrównał wynik starcia.

Od momentu, w którym intensywny deszcz ustał, piłkarze z Katowic jeden po drugim co chwila padali na murawie. Wyglądało na to, że ich buty nie były dostosowane do panujących warunków.

[…] Druga część gry znów rozpoczęła się od intensywnych opadów deszczu, a także kłopotów gospodarzy. Goście korzystali z miejsca w polu karnym rywali, jakie zostawiali piłkarze GKS-u. Katowiczanom nie trzeba było wiele – szukali oni bezpośrednich środków, takich jak kontrataki i dośrodkowania. Jedną z kontr świetnie rozprowadził Arkadiusz Woźniak, który założył „siatkę” przeciwnikowi, za co otrzymał ogromne owacje. Kilka chwil później wybitą piłkę zebrał Adrian Błąd, który obrócił się z rywalem na plecach i idealnie dograł do Patryka Szwedzika, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko skierować piłkę do bramki uderzeniem głową. Zawodnik ten zmienił w przerwie Filipa Szymczaka, który – poza wywalczeniem rzutu wolnego – był nieszczególnie widoczny.

Co istotne, katowiczanie w całym meczu oddali tylko 2 celne uderzenia, po których zdobyli obie bramki. Fakt ten najwidoczniej rozzłościł piłkarzy Arki, którzy przyjechali do Katowic zgarnąć kolejne punkty. Po siódmym rzucie rożnym na korzyść gdynian (w tym czasie GKS nie wywalczył jeszcze żadnego) i uderzeniu z szesnastego metra dość poważnie zakotłowało się przed bramką Kudły. Do bezpańskiej piłki dopadł Michał Marcjanik, a wbicie do bramki piłki stojącej kilka metrów przed nią nie było dla tego zawodnika żadnym wyzwaniem.

Około dwudziestu minut gry przy stanie remisowym to było wszystko, na co stać było piłkarzy z Katowic. Gdynianie coraz bardziej zamykali GKS we własnym polu karnym, momentami nie mieli jednak pomysłu na finalizację akcji. W końcu końcowe podanie otrzymał Olaf Kobacki. 20-latek ustrzelił dublet w tym spotkaniu.

[…] Niewiele brakowało, a katowiczanie wróciliby do tego meczu szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Prostopadłe dogranie Błąda starał się przecinać Szwedzik, a interweniujący wślizgiem Valcarce omal nie pokonał własnego bramkarza, jednak piłkę z linii bramkowej wybił Martin Dobrotka. Świetna interwencja defensora popchnęła gości do ataku. Hubert Adamczyk otrzymał mnóstwo wolnej przestrzeni w polu karnym GKS-u, dograł piłkę zewnętrzną częścią stopy do wbiegającego Viniciusa, a Brazylijczyk, zdobywając bramkę w doliczonym czasie gry, tylko dobił drużynę z Katowic. Po tym trafieniu kibice zaczęli już opuszczać stadion.

 

dziennikbaltycki.pl – Zwycięstwo Arki Gdynia w Katowicach. Marcus da Silva z rekordem!

[…] Dzisiejszy mecz był historyczny dla Marcusa da Silvy, który dzięki trafieniu w doliczonym czasie gry wysunął się samodzielnie na czoło w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców w żółto-niebieskich barwach. Dobre wspomnienia z pojedynku z GKS-em Katowice będzie miał także Olaf Kobacki. Młodzieżowiec Arki Gdynia zaliczył już drugi dublet w żółto-niebieskich barwach.

[…] Arka Gdynia posiadała przewagę, jednak niespodziewanie już sześć minut później dała się zaskoczyć gospodarzom. Po dośrodkowaniu w pole karne Daniana Pavlasa celnie przymierzył Rafał Figiel.

[…] Po przerwie piłkarze Arki Gdynia kontynuowali ataki, jednak Mateusz Żebrowski spudłował w dogodnej sytuacji. Tymczasem gospodarze popisali się skuteczną akcją w 53 minucie spotkania. Adrian Błąd, były zawodnik Arki Gdynia, dośrodkował w pole karne, a do siatki trafił głową Patryk Szwedzik.

Arce Gdynia zajęło dziesięć minut, aby wyrównać stan meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w zamieszaniu w polu karnym piłkę z bliska wpakował do siatki Michał Marcjanik.

Żółto-niebiescy starali się do końca meczu o wywalczenie zwycięstwa, a ich wysiłki wynagrodzone zostały w 85 minucie spotkania.

 

infokatowice.pl – Koszmar w obronie. GieKSa znowu bez punktów

[…] Mający od początku sezonu duże problemy z obroną katowiczanie przez całą pierwszą połowę grali mocno cofnięci. Od samego początku przewaga na boisku należała do Arki, która raz za razem przedzierała się skrzydłami i stwarzała duże zagrożenie pod bramką Kudły. GieKSa swoją pierwszą akcję przeprowadziła w 28 min. i od razu objęła prowadzenie po strzale Figla., który wykorzystał bardzo dobre podanie od Wojciechowskiego.

[…] Trener Rafał Górak w przerwie dokonał jednej zmiany. Za Szymczaka na murawie pojawił się Szwedzik i właśnie ten zawodnik w 53 min. po raz kolejny wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Tym razem Arka na odpowiedź potrzebowała 10 min., a katowickiego golkipera po dużym zamieszaniu w polu karnym pokonał Adamczyk. Od tego momentu GieKSa zaatakowała śmielej i stworzyła kilka ciekawych okazji. Najbliżej pokonania Krzepisza był w 84 min. Błąd, ale źle trafił w piłkę i strzelił obok bramki. Końcówka spotkania należała jednak do Arki, która strzeliła dwie kolejne bramki i tym samym pokonała GieKSę 4:2. Katowiczanie w ostatnich trzech spotkaniach stracili 11 bramek. Z taką obroną mogą mieć duże problemy z utrzymaniem się w pierwszej lidze.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa w strefie spadkowej

Piłkarze GKS Katowice dzielnie walczyli z Arką Gdynia, dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale ostatecznie zeszli z boiska pokonani. W efekcie klub z Bukowej znalazł się w strefie spadkowej.

[…] Gra GKS Katowice w zaległym meczu z Arką Gdynia była jak pogoda towarzysząca spotkaniu. Nagła ulewa i równie nagły jej koniec nie ułatwiały kopania piłki, ale wyższość gości nie podlegała dyskusji. I chociaż to zespół Rafała Góraka dwukrotnie obejmował prowadzenie to końcowy wynik (2:4) był sprawiedliwy.

Goście byli stroną dominującą i GKS przeżywał na własnej murawie sporo trudnych chwil. Obraz meczu na kilkanaście minut zmienił deszcz, który wybił z rytmu gdynian, co katowiczanie potrafili wykorzystać, gdy Rafał Figiel wykorzystał podanie Zbigniewa Wojciechowskiego. Chwilę później ten sam zawodnik mógł podwyższyć na 2:0, ale trafił w poprzeczkę. Arka skarciła tę akcję golem wyrównującym.

Po przerwie rywale znad morza znów przejęli inicjatywę i znów… stracili gola. Zmiennik Patryk Szwedzik głową sfinalizował dośrodkowanie Adriana Błąda. Frustracja Arki rosła i przełożyła się na kolejne okazje strzeleckie. GKS nie przetrzymał tego naporu tracąc trzy bramki, będące efektami fatalnych błędów w defensywie.

W ostatnich trzech meczach GKS zdobył zero punktów i stracił jedenaście goli. Ten bilans mówi sam za siebie.

 

Kibice GKS Katowice zaczynają się martwić

2.309 kibiców przyszło na mecz GKS Katowice z Arką Gdynia, co jest drugim wynikiem na Bukowej w obecnym sezonie. Fani przeżyli jednak trudne chwile nie tylko ze względu na ulewny deszcz. Ich ulubieńcy znów stracili cztery gole i obsunęli się do strefy spadkowej.

[…] Zespół gości zasłużenie wygrał 4:2, a fani ekipy Rafała Góraka zdecydowanie mają się czym martwić.

Katowiczanie obronę mają bowiem dziurawą jak sito. Po raz ostatni czyste konto strat zachowali 19 sierpnia, gdy zremisowali z Sandecją 0:0. Potem Zagłębie Sosnowiec strzeliło im dwa gole (GKS zdołał jednak odpowiedzieć trzema) i nastąpiła seria trzech wysokich porażek: 0:4 z Chrobrym w Głogowie, 1:3 z Widzewem w Łodzi i czwartkowe „zaległe” 2:4 z Arką.

W efekcie GKS po rozegraniu ośmiu spotkań znalazł się – po raz pierwszy w tym sezonie – w strefie spadkowej. W poniedziałek o 20.30 katowiczan czeka mecz z gatunku tych o „sześć punktów” z Górnikiem w Polkowicach.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga