Dołącz do nas

Klub Piłka nożna

[Typy redakcji] Dlaczego ten sezon będzie…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

…no właśnie, jaki? Postanowiliśmy skonfrontować nasze zdania w redakcyjnym gronie i odpowiedzieć na pytania, dlaczego ten sezon będzie dobry i dlaczego ten sezon będzie… zły. Sprawdźcie co wyszło. Typy redakcji GieKSa.pl poniżej!

 

SHELLU:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ wydaje się, że jesteśmy na dobrej drodze, aby osiągnąć coś więcej, niż w poprzednich rozgrywkach. Szatnia jest oczyszczona, dodatkowo przyszli zawodnicy prezentujący odpowiedni poziom. Wszystko zależy od początkowej fazy. Jeśli GKS pozytywnie zaprezentuje się już od pierwszych meczów, to powinien włączyć się do walki o awans. Wierzę, że mamy ekipę z doświadczonym trenerem, która w końcu sprawi nam mnóstwo radości!

Ten sezon będzie zły, ponieważ jeśli w tych kilku kolejkach nie zapunktujemy co najmniej przyzwoicie, to o sukcesie będzie można zapomnieć.

KOSA:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ mamy bardzo dobrego trenera, który nie poprowadziłby żadnej innej drużyny poza GieKSą (i może ROW Rybnik). To jest niesamowity skarb, którego niestety wiele osób nie docenia. Poza tym wydaje mi się, że ostatecznie w klubie zrozumiano, że nie można ciągle mieć wszędzie przyjaciół. Stąd kilka rozstań wśród szatni i nadzieja na lepsze jutro.

Ten sezon będzie zły, bo drużyna na awans dopiero się klaruje. Jak nie wyjdzie kilka pierwszych meczów, to piłkarze nie będą w stanie udźwignąć presji i dogonić czołówki. Ale w sumie czemu mielibyśmy źle wystartować?

MARCIN:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ pozbyliśmy się piłkarskiego szrotu. Do zespołu dołączyli natomiast doświadczeni Burkhardt i Bębenek. To musi zaprocentować.

Ten sezon będzie zły, ponieważ awansujemy z II a nie z I miejsca.

KAROL:

Ten sezon będzie dobry na przekór. Nie ma nadmiernego pompowania balonika, zarząd mówi o planie dwuletnim, a takie częściowe zdjęcie presji może pomóc zawodnikom. Najważniejszym „transferem” było zatrzymanie Goncerza – będzie świetny i jako napastnik i jako kapitan. Jeśli jego współpraca z Burkhardtem będzie się dobrze układać, to powodów do radości będziemy mieli wiele. W obronie liczę na fachowość trenera Piekarczyka. Ten sezon może być dobry, bo poziom czołówki I ligi będzie niższy niż w poprzednich. Po ostatnim listopadowym meczu z sektora gości na Stadionie Ludowym poniesie się „na kolana” i „GKS mamy lidera!”.

Ten sezon będzie zły, bo po ostatnich sezonach trudno wyobrazić sobie inny. Jeśli nie trafiliśmy z transferami to walka o Ekstraklasę będzie niemożliwa. Źle może się skończyć zbytnia zależność wyników od formy Goncerza, na którego szczególną uwagę będą zwracać obrońcy rywali.

KOLEŚ:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ o najwyższe cele bić się będziemy dłużej niż dotychczas.

Ten sezon będzie zły,  ponieważ główny cel czyli awans nie zostanie zrealizowany, chyba że kadra zostanie wzmocniona 2-3 nazwiskami teraz albo zimą.

DAFCIO:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ poprzedni był beznadziejny i ten może być tylko lepszy! Do tego mądre ruchy transferowe i dalsze dążenie do zmniejszenia długu napawają optymizmem.

Ten sezon będzie zły, ponieważ będzie to nasz ostatni sezon w tej zapchanej lidze oraz nie spotkamy się już z drużynami pokroju Chojniczanka, Kluczbork czy Rozwój.

BŁAŻEJ:

Ten sezon będzie dobry, ponieważ spełnią się wszystkie „JINX-y (DŻINKSY)” *, które z Shellem wywołujemy w relacjach radiowych. Kamiński strzeli więcej niż gola na rundę, Jurkowski i Pielorz strzelą swoje pierwsze bramki w barwach GieKSy, Pietrzak będzie dobrze dośrodkowywać, Goncerz będzie trafiać dalej z karnych, które będziemy dostawać częściej niż raz na „ruski rok”, Duda będzie mieć gole z wolnych i wygra kolejne czekolady w zakładach, rezerwowi w końcu coś wniosą do zespołu a Januszkiewicz będzie mógł po sezonie powiedzieć, że ma już 30 % z Bale’a . Osobiście bardzo liczę na Bębenka, który na B1 w meczu z GieKSą zrobił dobre wrażenie swoimi indywidualnymi akcjami, mam nadzieję, że będzie to udany transfer. Jedno jest pewne – by to był dobry sezon potrzebujemy kupę szczęścia zarówno na boisku jak i poza nim, więc mam nadzieję, że te ostatnie beznadziejne sezony w końcu gdzieś się zwrócą i wyjdzie jak to w piłce na 0!
Ten sezon będzie zły, ponieważ…. osobiście nie lubię dramatyzować i narzekać na początku sezonu. Jedyna obawa to zdrowie Goncerza. Odpukajmy jednak w niemalowane.

*JINX ( DŻINKS) to takie nasze wywoływanie wilka z lasu. Często w relacjach przy fragmentach gry wywołujemy je by się sprawdziły, niestety rzadko mieliśmy dobrą skuteczność, więc czas to zmienić.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    marek

    24 lipca 2015 at 12:02

    ja tam stawiam na zajecie na zakonczenie sezonu miejsca w przedziale 4-6… czyli cos, co jednoczesnie bedzie zawodem (brak awansu), a mimo wszystko promykiem nadziei na sezon kolejny. choc chcialbym sie oczywiscie mylic i swietowac awans juz za rok. zobaczymy.

  2. Avatar photo

    Irishman

    24 lipca 2015 at 22:34

    Ten sezon będzie dobry, bo w końcu zrobimy awans, no ale niestety nie uda się zdobyć Pucharu Polski.

    A tak bardziej serio – będzie dobry, bo udało się wyczyścić szatnie i skompletować fajną, ambitną ekipę, taką mieszankę rutyny i młodości, w której wchodzący z ławki są w stanie dodać jakości. Będzie też dobry, bo nareszcie mamy JEDNOCZEŚNIE – i dobrego trenera, i dobrych piłkarzy, i miasto, które jasno deklaruje, że chce na nas postawić w związku z czym mamy też niezłą sytuację organizacyjną.

    Będzie zły, bo niestety nadal nie mamy nowoczesnego stadionu… chociaż ja nawet ten, który jest kocham, bo spędziłem tu mnóstwo pieknych chwil.

  3. Avatar photo

    Irishman

    24 lipca 2015 at 22:43

    ps.

    A co z tego wyjdzie? Czy zrobimy w końcu ten awans? Nie wiem, bo to jest sport, a nie matematyka.

  4. Avatar photo

    kibic

    26 lipca 2015 at 06:04

    Tak obecny sezon bedzie lepszy bo ostatnie byly fatalne,wiec gorszy juz byc nie moze,a czy bedzie zly tego jeszcze nikt nie wie tylko wykarze to sezon.Niestety wzmocnien na pozycji srodkowego obroncy jak i napastnika bede bardzo szybko widoczne,mam pretensje do Proksy i Cygana ze znowu nas oszukali,do tego wydaja mi sie zle wypozyczenia do ogrywania komus zawodnikow,bo oni po sezonie maja wracac do swych klubow a my mamy budowac druzyne wiec jak chca to zrobic na takich wypozyczeniach w pierwszych 3 meczech okaze sie jak przygotowa jest druzyna wyniki jak nasze zwyciestwa nie widze bo w tedy ci co tu tak bardzo zachwalaja zarzad pierwsi beda chcieli ruszyc pod szatnie i robic dym ale w tedy juz bedzie za puzno,mam zal ze niema spotkan prezesa z kibicami nikomu na tym nie zalezy,aby nam wytlumaczyli te klamstwa,a na koniec to chcialbym sie mylic i po sezonie swietowac awans niestety jestem realista i juz nie wieze zapowiedzi Cygana i Proksy mam nadzieje ze jesli zle wystartujemy w lidze to podaja sie do dymisji i odejda

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Bartosz Nowak: Arek dał mi karnego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wysokim zwycięstwie z Puszczą Niepołomice przeprowadziliśmy rozmowę z Bartoszem Nowakiem, który zaliczył debiutanckie trafienie dla naszego klubu.

Czy spodziewaliście się tak łatwej wygranej?
Bartosz Nowak: To nie był łatwy mecz. Cieszymy się, że zwycięstwo było tak wysokie i okazałe i był to fajny mecz do oglądania i do grania. Była to po prostu nasza zasługa, że cały mecz byliśmy skoncentrowani i graliśmy na naszych warunkach, jakie założyliśmy sobie przed meczem. Na początku przecież nasza gra nie była taka otwarta i łatwa. Z Puszczą zawsze gra się ciężko i cieszymy się z takiego okazałego zwycięstwa. Dzisiaj wszyscy są w świetnych humorach, tym bardziej że teraz jest trochę przerwy.

Czy teraz worek z bramkami, po twoim pierwszym trafieniu dla GieKSy, się rozwiąże?
Mam taką nadzieję. Ja co tydzień chcę strzelać, co tydzień chcę wygrywać. Nie zawsze się jednak strzela i nie zawsze się wygrywa. Tak jak mówię – cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa. Arek to jest prawdziwy kapitan – dał mi karnego, aby każdy dzisiaj dołożył swoją cegiełkę.

W ostatniej sytuacji meczowej, kiedy wychodziłeś sam na sam, to zabrakło wykończenia?
To nie chodzi o wykończenie, tylko o decyzyjność. Za dużo myśli w głowie. Jak się czujesz tak pewnie, to już czasem jest za pewnie i za dużo myśli masz, żeby coś zrobić. Na pewno więcej sytuacji jeszcze mieliśmy, ale wszystkiego nie strzelisz, a na pewno cieszymy się, że stwarzamy te sytuacje i tych sytuacji dzisiaj było mnóstwo. I co ważne, że rywal miał mało sytuacji, a jak jakąś stworzył, to Wasyl wybronił, czy Kudłi wybronił i ogólnie nasi stoperzy dzisiaj byli w formie. Każdy może być szczęśliwy czy zawodnicy z ławki, czy grający, czy trenerzy, czy kibice, myślę, że fajnie tak zacząć weekend, fajnie zacząć tak wolne.

Jak się grało pierwszy raz w tym sezonie bez wsparcia kibiców?
No tak ostatnio graliśmy przy głośniejszym dopingu nasze mecze. Bo wiadomo, na Bukowej zawsze jest komplet i jest bardzo głośno i fajna atmosfera. Także te mecze wyjazdowe ostatnio były bardzo fajne, ale tutaj wiedzieliśmy, że jest specyficzny klimat. Puszcza ma swoich kibiców, ma ludzi, którzy ja wspierają, ale doping nie jest tak głośny, jak na większych stadionach. Wiedzieliśmy, gdzie i po co przyjeżdżamy.

Jak oceniasz naszego kolejnego rywala w Pucharze Polski?
Cieszymy się, że przeszliśmy Termalikę i że jesteśmy w następnej rundzie. Teraz po prostu chcemy przejść do kolejnej. Śledziliśmy losowanie i wiedzieliśmy, że trafimy na Unię lub Motor. Unia, wyrzucając z Pucharu Polski Motor Lublin, pokazała, że to jest groźna drużyna. W tym sezonie tak samo, jak we wcześniejszych, jest kilka niespodzianek, więc trzeba być czujnym, bo to jest jeden mecz i musisz podejść do niego, jak do meczu ligowego z Mistrzem Świata.

Jak, po serii zwycięstw, podchodzisz do przerwy na reprezentację?
Seria nie seria – to jest trzecie spotkanie, ale cieszymy się, że wygraliśmy. Wiadomo, że chcielibyśmy grać, bo czujemy się mocni, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieni za dwa tygodnie. Też mamy trochę urazów, trochę swoich jakichś tam mniejszych problemów tak, jak każda drużyna. Po prostu to jest ten czas, żeby trochę wylizać rany, trochę się zregenerować na kolejne cztery kolejki plus Puchar Polski i wejść znowu z tą samą siłą, tą samą energią i tak, jak teraz kończyliśmy, tak samo zacząć zmagania.

Wiadomo co z Sebastianem Bergierem?
Nie, nie wiadomo jeszcze nic, dopiero będzie jechał na prześwietlenie. Wiemy, że coś z barkiem, ale nie chcę nic mówić, dopóki nie przejdzie badań.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Jest gaz w zespole

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu w Krakowie odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu drużyn – Rafał Górak oraz Tomasz Tułacz.

Rafał Górak: Cokolwiek by się nie mówiło, to wiadomo, że to zwycięstwo było na tyle przekonujące, że co bym nie powiedział, to mogłoby to zostać niebezpiecznie odebrane. Graliśmy bardzo dobrze. Zwycięstwo było wysokie i dało 3 punkty. Daje też wiele pewności siebie i cieszy to, że ta strategia, którą przyjęliśmy, daje nam trzy punkty. Jesteśmy zadowoleni. Jesteśmy przed drugą przerwą reprezentacyjną i będziemy mieli okazję, żeby ten czas dobrze wykorzystać i żeby ci zawodnicy, których dzisiaj ze względu na urazy nie było, a dochodzi przecież jeszcze Sebastian Bergier, byli dostępni na kolejny mecz. Gaz w zespole jest i dzisiaj niezmiernie cieszę się z jego postawy.

Ze względów zdrowotnych przerwa na pewno się przyda, ale ze względów sportowych, może przeszkodzić?
Przerwy są zawsze planowane i my wiemy wcześniej, że one są. Ale na tę chwilę jestem zadowolony, że będę miał czas, aby wszyscy zawodnicy byli zdrowi.

Czy oglądając spotkanie widział pan GieKSę z najlepszych czasów pierwszoligowych, z końcówki sezonu?
Rozgrywki pierwszoligowe są już historią. Trzeba patrzeć na to co przed nami. Dzisiaj bardzo dobrze, bardzo dojrzale.

Prowadziliście do przerwy 2:0. Czy uczulał pan piłkarzy, by zachowali koncentrację?
Zdecydowanie. To były trudne zawody. W przerwie było dużo mobilizacji, bo wiedzieliśmy, że 2:0 nic jeszcze nie znaczy.

 Jest wstępna diagnoza w sprawie Sebastiana Bergiera?
Wstępnie to być może zwykłe spięcie, ale okaże się po badaniach.

W drugiej połowie pojawił się Borja Galan. Wydawał się w pewnym momencie sfrustrowany, że nie mógł strzelić bramki. Czy taki moment w końcu nadejdzie?
Jestem o to bardzo spokojny. Rzeczywiście takiej bramki zabrakło. Jest to zawodnik o nietuzinkowych umiejętnościach, ale nawet jeśli mamy na tę bramkę jeszcze trochę poczekać, to ta bramka na pewno przyjdzie.

Czy był taki plan, by atakować po ziemi? Szczególnie obrona pola karnego była bardzo skuteczna.
My zawsze dobieramy zawodników, którzy pod polem karnym  mają czuć się swobodnie.  Spisywali się dziś dobrze i zagrożenia pod polem karnym Dawida nie było. Mur obronny Puszczy za to pękał. Trzeba stosować bardzo dużo manewrów, żeby przeciwnik nie mógł przygotować się na coś konkretnego.

***

Tomasz Tułacz: Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły. Ekstraklasowy GKS i zlepek ludzi, którzy nie wiem, po co wyszedł na boisko. Chciałbym przeprosić kibiców i zarząd za to, jak to dzisiaj wyglądało. W pierwszej połowie jeszcze jakoś to wyglądało. W drugiej widoczna nasza ofiarność. Wystarczy porównać ofiarność GKS-u w polu karnym w walce o piłkę a naszą. Jak to będzie dalej tak wyglądało, to trzeba będzie się pakować do innej ligi. Wyciągać konsekwencję zawsze kojarzy się z cięciem głów. Dziś dobrze i solidnie grający GKS-u wykorzystał nasze słabości. Na pewno nie przejdziemy do następnych dni pracy bez tego co powiedziałem. Pierwszy raz na poziomie centralnym w przygodzie trenerskiej przezywam taką porażkę. Można przegrać mecz, ale nie w taki sposób.

Pana diagnoza na gorąco? Pierwsza myśl?
Podjąłem takie decyzje personalne. Miało to wpływ na to, jak mentalnie zespół wyglądał. Nie zostawimy tego tak. Jestem człowiekiem, który może stanąć w prawdzie i będę umiał się zachować.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

GieKSa oszalała

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Chyba wszyscy w piątkowy wieczór przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To, co zobaczyliśmy na stadionie Cracovii wyglądało jak sen. Już ostatnio przytaczałem, gdzie byliśmy dokładnie rok temu. Będę to robił co jakiś czas, by unaoczniać, co może wydarzyć się w piłce nożnej w ciągu roku. Bo sam nadal nie mogę w to uwierzyć. Do porównania daję datę 8 października 2023, bo tego dnia zakończyła się kolejka ligowa. Po totalnie bezbarwnym meczu z Termaliką byliśmy na 11. miejscu z dorobkiem 15 punktów. Ktoś powie – identycznie jak teraz. Jeśli chodzi o średnią punktową tak. Tyle, że wtedy byliśmy na równi pochyłej… w dół. Ponad nami w hierarchii ligowej piłki były Termalika, Lechia, obie Wisły, Motor, Arka, Tychy, Miedź, Łęczna, Odra Opole i cała ekstraklasa.

Obecnie lepsi od GKS są Widzew, Legia, Pogoń, Jagiellonia, Cracovia, Raków i Lech. I to tyle. Widać różnicę?

Patrząc na beniaminków z poprzednich pięciu sezonów, po 11 kolejkach tylko Widzew Janusza Niedźwiedzia był lepszy – w sezonie 22/23 zespół zgromadził do tego momentu 17 punktów. Kolejnym najlepszym dorobkiem było 13 punktów Warty (20/21) i Radomiaka (21/22). Na ten moment jesteśmy lepsi od 13 z 14 beniaminków z poprzednich pięciu lat. Oczywiście punktowo idziemy ręka w rękę z Motorem Lublin, a to oznacza, że beniaminkowie w tym sezonie są naprawdę mocni.

Co tam się działo z tą Puszczą… To była dominacja od początku do końca. I chyba w tym meczu można było też doskonale zobaczyć, co miał na myśli trener Górak mówiąc o grze na swoich zasadach, mimo że przeciwnik ma przewagę. Mówię tu o krótkich momentach, kiedy Puszcza np. przy stanie 0:3 próbowała strzelić pierwszą bramkę. Było kilka wrzutek, coś tam zakotłowało się w naszym polu karnym. I nagle pyk, Marcin Wasielewski dostaje piłkę na dobieg, na wyścigi z przeciwnikiem i doprowadza raz i drugi do rzutu karnego dla naszego zespołu. GieKSa grała to, do czego nas przyzwyczaiła w tym sezonie, powtarzalność jest niesamowita – raz oczywiście trafimy na lepszego przeciwnika, który również będzie miał swoje atuty, raz na rywala kompletnie bezradnego. Różnica jest taka, że z tym lepszym można nawet przegrać, można zremisować lub wygrać 3:1 po bramkach w końcówce, a słabszego trzeba po prostu pokonać wysoko, bo są ku temu okazje.

Po raz kolejny GieKSa zdobyła gola po stałym fragmencie (nie licząc rzutów karnych) – gdy po krótko rozegranym rzucie rożnym i precyzyjnym wstrzeleniu piłki, ostatecznie z zamieszania, ale strzeliliśmy pierwszą bramkę. Po raz kolejny asystę zanotował stoper – tym razem Lukas Klemenz. To naprawdę wyróżnia nasz zespół – bo wiadomo przecież, że stoperzy strzelają bramki po kornerach, ale zazwyczaj jest to w wyniku bezpośredniego dośrodkowania i główki. Nasi obrońcy – jak wspominał szkoleniowiec GKS po Pogoni – zostają w polu karnym i czekają na rozwój wydarzeń – dzięki temu mogą nie tylko strzelać, ale i dawać ostatnie podania. I nie zdziwię się, jeśli aktywów będzie wkrótce więcej – w postaci jakiejś bramki wspomnianego Klemenza czy Martena Kuuska.

Cały zespół rozegrał świetne zawody. I cieszy to, o czym pisałem poprzednio – Bartosz Nowak w końcu daje to, po co został do GieKSy ściągnięty. Z Puszczą zagrał doskonale, pokazał swoje techniczne umiejętności, a przy szóstej bramce jego techniczny strzał – gdyby piłka wpadła do bramki, zamiast obić słupek, nadawałby się do kompilacji typu „most satisfying goals in football”, czyli takich bramek, które czysto estetycznie po prostu ogląda się z wielką przyjemnością. Technika na najwyższym poziomie. I nawet jeśli to nie weszło… to i tak był gol, bo resztę zrobił Jakub Antczak. Ten młody zawodnik, co gra, to daje coś zespołowi. Bardzo dobrze wprowadza się do zespołu.

Fenomenalna jest krótka, techniczna gra naszych zawodników, zwieńczona otwierającymi podaniami – jak właśnie Nowaka do Borjy Galana na początku drugiej połowy czy asysta Oskara Repki do Sebastiana Bergiera przy drugim golu. Kapitalnie się to ogląda.

Do tego nasz naczelny dzik, Marcin Wasielewski, który jak zwykle zasuwał niesamowicie i wypracowywał bramki. To połączenie techniki, ładnej gry, z pressingiem i agresją, z szybkością i dynamiką, daje mieszankę taką, że ofensywa wygląda po prostu kapitalnie i jest efektywna. Sześć goli w tym meczu to jedno, ale gdy spojrzymy tak, że to dziewięć bramek w dwóch spotkaniach to… Boże, kto to widział? GieKSa oszalała.

Oprócz pół tuzina strzelonych bramek, cieszy bardzo zachowanie czystego konta z tyłu. Tego brakowało w tym sezonie bardzo. Blisko było z Pogonią, z Puszczą w końcu ten efekt został osiągnięty. Defensywa spisuje się lepiej i prawdopodobnie ma na to wpływ również defensywna gra całego zespołu. GieKSa nie cofa się na długie minuty na własną połowę (na krótkie jej się to zdarza), przez co przeciwnik nie jest w stanie osiągnąć znacznej dominacji. A nawet jeśli – patrz Widzew – to jeśli katowiczanie zagrają swoje, to i tak są w stanie z tej szarży rywala wyjść i skontrować go z zimną krwią.

Bardzo dobrze, że swoje bramki strzelili Bartosz Nowak i Mateusz Kowalczyk. Młodzieżowcem co prawda trafił do siatki Galan w meczu z Mistrzem Polski, ale teraz to już był taki gol z krwi i kości. Właśnie Hiszpanowi jeszcze brakuje trafienia, a miał znakomite sytuacje w tym spotkaniu. Trener zapewnia, że Borja wkrótce się przełamie i musimy na to liczyć, bo nasza kadra uboga jest w napastników. Jakub Arak oddalił się od pierwszego składu znacznie, Adam Zrelak jest kontuzjogenny, Sebastian Bergier też odniósł uraz barku w piątkowym spotkaniu. Galan musi więc wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności, bo przecież to bardzo dobry zawodnik i swoje umiejętności ma. Zresztą w Hiszpanii tradycja gry bez nominalnego napastnika jest znana, więc i tę hiszpańską mentalność na tej pozycji – w razie czego – zawodnik może wnieść.

Jesteśmy w bardzo dobrym miejscu, GKS pod wodzą Rafała Góraka systematycznie się rozwija, piłkarze podnoszą swoje umiejętności lub na światło dzienne wychodzi ich potencjał, kibice w euforii. Katowiczanie zewsząd są chwaleni w mediach i to ósme obecnie miejsce w tabeli naprawdę nie jest dziełem przypadku. GKS Katowice po prostu sobie na to zasłużył. Kto by się spodziewał, że po jedenastu kolejkach będziemy tylko punkt za Legią Warszawa? Magia.

Na tym jednak nie należy poprzestać. Oczywiście trzeba zachowywać umiar w ocenie tego co się dzieje, bo na pozycję w lidze składa się wiele czynników. Ale sama gra jaką prezentuje obecnie GieKSa na pewno nie pokazuje drużyny, która bije się o utrzymanie.

Przed nami dwa tygodnie przerwy. Dwa tygodnie na podreperowanie zdrowia zwłaszcza naszych napastników. Po poprzedniej przerwie reprezentacyjnej zagraliśmy bardzo dobry mecz (od pewnego momentu) z Widzewem Łódź. Potem co prawda była sromotna porażka w Zabrzu, ale później – wygraliśmy trzy spotkania, co spowodowało, że nastroje w Katowicach są bardzo dobre.

Kolejnym rywalem jest Śląsk Wrocław i trzeba uważać, bo to może być mecz pułapka. Są kibice, którzy dopisują już sobie trzy punkty. Tak, to prawda, że wrocławianie są w słabej formie, ale brak wygranej w lidze nie oznacza, że to są chłopcy do bicia. Po pierwsze – rany, to są wicemistrzowie Polski. Po drugie, w większości ich porażki były minimalne – 0:1 z Lechem czy 1:2 z Motorem po golu w doliczonym czasie. Potrafili zremisować z Legią czy Widzewem. Strzelili trzy bramki w Szczecinie, pokonali Sankt Gallen. Tu nie ma co wyrokować, że „Wielka GieKSa” rozjedzie się po rywalu. Zresztą mieliśmy już jeden taki mecz – z Motorem Lublin, który mieliśmy u siebie gładko pokonać, a jak było wszyscy wiemy. Do tego dochodzi aspekt ambicjonalny, Jacek Magiera może grać o posadę, więc zrobi wszystko, by nastroić zawodników tak, żeby w końcu zdobyli upragnione trzy punkty.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga