Jutro GKS Katowice odrobi zaległości ligowe. W dziesiątym swoim meczu katowiczanie zmierzą się z Odrą Opole. Myśli o awansie już dawno wyrzuciliśmy do piłkarskiego śmietnika, a każde nadchodzące spotkanie powinniśmy traktować, jako początek walki o to, by mieć spokojną zimę, której nie spędzimy w strefie spadkowej. Po dziewięciu meczach mamy na koncie kompromitujący bilans sześciu porażek i mylą się ci, którzy twierdzą, że GKS na pewno się utrzyma. Jak na razie minęła ćwierć sezonu i nie ma logicznych argumentów, by wygłaszać tak pewne opinie.
Katowiczanie przegrali ostatnie cztery spotkania z rzędu, nie grając zupełnie dobrej piłki. Co gorsza – ostatnie dwa mecze zespół przegrał z rywalami, którzy byli po prostu beznadziejnie słabi. Niestety rywale ci trafiali na jeszcze gorzej dysponowanego rywala. Trener Paszulewicz notorycznie odlatuje, mówiąc o jakiejś kontroli, która kończy się tym, że dostajemy notorycznie gongi w końcówkach meczów. Tak było zarówno w Chojnicach, jak i Głogowie. GieKSa jest na dnie ligowej stawki.
Odra Opole dla odmiany spisuje się przyzwoicie i gdyby nie słaba postawa na wyjazdach (choć rozegrali jedynie dwa mecze, to oba przegrali), to opolanie mieliby szansę być w ścisłej czołówce. A i tak szóste miejsce i dorobek czternastu punktów jest chyba satysfakcjonujący dla podopiecznych Mariusza Rumaka. Należy też pamiętać, że opolanie w ostatnich dwóch meczach zdobyli siedem bramek, wygrywając 3:0 i 4:1 z odpowiednio: Chrobrym i Niecieczą. Jeśli porównamy to z kompromitującym dorobkiem naszych zawodników, którzy strzelili pięć goli w całym sezonie – mamy obraz sporej dysproporcji. W zespole rywali w środowym meczu nie zagra Jakub Habusta, który ujrzał czwartą żółtą kartkę. Zawodnik ten strzelił nam gola w wiosennym meczu obu drużyn w Opolu.
Nie ma co się łudzić, to Odra jest faworytem tego spotkania i kolejną drużyną, która, z dużym prawdopodobieństwem, może przełamać swoją złą passę z GieKSą. Tym razem wygranej na Bukowej. Już rok temu była blisko, ale w ostatniej chwili pomagając sobie ręką, wyrównał Midzierski.
Kibice, którzy w środę o 19.00 chcieliby obejrzeć sobie kawałek poważnej piłki w Lidze Mistrzów, muszą obejść się smakiem. W zamian dostaną futbolową podróbkę najgorszej jakości firmowaną (jeśli nic się do tego czasu nie zmieni) przez trenerskiego Nikodema Dyzmę.
W przewidywanym składzie celowo przy pozycji napastnika pojawił się znak zapytania. Nie wiemy, co kieruje trenerem, jakie są jego preferencje. Najprawdopodobniej wycina nożyczkami z zeszytu trzy karteczki, na których pisze nazwiska Woźniaka, Rumina, Śpiączki i ten, którego wylosuje, wychodzi na plac.
Przewidywany skład na mecz z Odrą:
Pawełek – Lisowski, Kamiński, Remisz, Frańczak – Błąd, Poczobut, Piesio, Michalik, Łyszczarz – ?
GKS Katowice – Odra Opole, środa 19 września 2018, godz. 19.00
PanGoroli
18 września 2018 at 16:58
’W zamian dostaną futbolową podróbkę najgorszej jakości firmowaną (jeśli nic się do tego czasu nie zmieni) przez trenerskiego Nikodema Dyzmę.’ 😀 Yebuem!
Prezes1964
18 września 2018 at 17:43
Co się dzieje z tym Hiszpanem ?
Mirek
19 września 2018 at 08:55
Też mnie zastanawia co z tym Hiszpanem. Nie słyszałem aby to była kontuzja. Wie ktoś?
Mirek
19 września 2018 at 08:56
Jak dzisiaj nie będzie 3 pkt to mam nadzieje że Paszul odejdzie. GKS tylko 3 pkt!
mzG
19 września 2018 at 10:38
Dobry motyw z karteczkami.
Nie zdziwiłbym się jakby tak to właśnie wyglądało.
pablo eskobar
19 września 2018 at 12:55
na kogo wypadnie na tego bęc tak wybiera sklad treneiro)))