Dołącz do nas

Piłka nożna

Walka na dole tabeli

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Cztery remisy i pięć spotkań z co najwyżej dwoma bramkami w 19. kolejce to jasny i czytelny znak, że Ekstraklasa do nas wróciła, tak jak znakiem powrotu wiosny są przebiśniegi. Cały czas trwa okienko transferowe, więc ciągle wszyscy szukają sposobów do podkręcenia swojego składu bądź zasilenia klubowej kasy. Co czeka nas w nadchodzącym 20. tygodniu rozgrywkowym?

Stal Mielec nie weszła dobrze w rundę wiosenną. Przegrała w zeszłym tygodniu w Katowicach, a nowy ofensywny pomocnik biało-niebieskich, Pyry Hannola, nie pokazał pełni swoich umiejętności. Kiepskie spotkanie zaliczył także Ilya Shkurin, dla którego do stolicy Śląska przyjechali delegaci z K League. Jeśli faktycznie Białorusin był na celowniku skautów z Korei, to po swoim występie raczej może się pożegnać z transferem do Azji. Rywal Stali w pierwszym meczu tygodnia rozgrywkowego, Jagiellonia, pewnie wygrał ostatnie spotkanie z Radomiakiem. W Szczecinie na razie cisza w sprawie następnych transferów. Pogoń w tym samym składzie podejmie u siebie Górnika Zabrze. Trójkolorowi z kolei ściągnęli Matija Marsenica, młodego Czarnogórzanina regularnie występującego do tej pory w młodzieżówce Bayeru Leverkusen.

Radomiak Radom po blamażu z 19. kolejki spróbuje odkupić swoje winy w sobotę. Ciężko wyobrazić sobie do tego lepszą okazję niż pojedynek z dalej czekającym na pierwsze zwycięstwo na wyjeździe Śląskiem Wrocław, dodatkowo osłabionym kontuzją Jakuba Świerczoka, który po raz kolejny zerwał więzadła kolana. Śląsk do pomocy w walce o utrzymanie ściągnął ofensywnego pomocnika Jose Pozo, wychowanka Realu Madryt, ostatnio występującego w lidze cypryjskiej. Warto zauważyć, że wrocławscy kibice, mimo tragicznej formy ich ulubieńców, ciągle notują niezłe frekwencje w meczach, osiągając średnio ponad 16 tysięcy osób. Raków Częstochowa ma 4 punkty przewagi nad pierwszą poza podium Legią i będzie chciał ten stan rzeczy co najmniej utrzymać po starciu z coraz lepiej radzącą sobie w Ekstraklasie GieKSą. Ekipę Rafała Góraka na zasadzie wypożyczenia wzmocnił ostatnio Dawid Drachal przechodzący właśnie z Rakowa, jednak przez zawartą klauzulę strachu nie będzie mógł zagrać przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. Piast Gliwice chwilowo oddalił od siebie widmo dyskwalifikacji z Ekstraklasy z racji wielomilionowych długów i może skupić się na atakowaniu górnej połowy tabeli. Czeka ich jednak ciężkie zadanie, gdyż na stadion przy Okrzei przyjedzie Legia Warszawa, która kilka dni temu dopięła prawdziwą bombę transferową, sprowadzając ze Sportingu Vladana Kovacevica, kojarzonego przez kibiców polskiej ligi z występów w Rakowie. Bośniak wzmocni Legionistów do końca sezonu na zasadzie wypożyczenia.

Sytuacja na miejscach 12-16 w tabeli zmienia się jak w kalejdoskopie. Korona Kielce wywiozła jeden punkt ze stadionu przy Łazienkowskiej i zrównała się punktami ze Stalą, Zagłębiem oraz Puszczą Niepołomice, a do dwunastego w tabeli Radomiaka brakuje jej jednego punktu. Teraz spróbuje zawalczyć o komplet punktów przeciwko Motorowi Lublin, który bezpiecznie okupuje górną połowę tabeli przez większość sezonu. Widzew Łódź oddzielił się o 5 punktów od bigosu mieszającego się na wcześniej wspomnianych miejscach na dole tabeli, jednak jeśli nie zacznie wygrywać, ten bigos może zacząć powoli go wchłaniać. Humorów Widzewiakom na razie nie poprawia niedawny news o sprzedaży Imada Rondicia do Köln. Klub został zasilony niebagatelną kwotą 1,5 miliona euro, jednak na razie luka po Bośniaku nie została załatana. Cracovia za to ściągnęła Gustava Henrikssona, środkowego obrońcę ze szwedzkiej ligi, który ma jej pomóc dogonić top 3 ligi. Lechia Gdańsk wyciągnęła dobry wynik z ostatniego meczu z Motorem, jednak ta sztuka może okazać się ciężka do powtórzenia. Na Polsat Plus Arenę przyjeżdża Lech Poznań, który potwierdził ostatnio wykupienie Walemarka z Feyenoordu.

Mecz, od którego mogą zależeć losy całego dołu tabeli, czyli pojedynek Puszczy Niepołomice z Zagłębiem Lubin. Oba kluby mają po 19 punktów i przy mniej korzystnych bilansach meczów bezpośrednich i bramek któryś z nich mógłby już być w strefie spadkowej. Obrona Miedziowych została wzmocniona przez Damiana Michalskiego, który po trzyletniej rozłące wraca do Polski, a w tym sezonie wchodził głównie z ławki w drugiej Bundeslidze.


Piątek (7 lutego): 
Stal Mielec (13. miejsce) – (2.) Jagiellonia Białystok | 18:00 (Canal+ Sport 3, Canal+ Sport 5)
Pogoń Szczecin (7.) – (6.) Górnik Zabrze | 20:30 (Canal+ Sport 3, Canal+ Sport, Canal+ 4K)

Sobota (8 lutego):
Radomiak Radom (12.) – (18.) Śląsk Wrocław | 14:45 (Canal+ Sport 3)
Raków Częstochowa (3.) – (9.) GKS Katowice | 17:30 (Canal+ Sport 3) 
Piast Gliwice (10.) – (4.) Legia Warszawa | 20:15 (Canal+ Sport 3, Canal+ 4K) 

Niedziela (9 lutego):
Korona Kielce (16.) – (8.) Motor Lublin | 12:15 (Canal+ Sport 3, Canal+ 360) 
Widzew Łódź (11.) – (5.) Cracovia | 14:45 (Canal+ Sport 3, Canal+ 4K) 
Lechia Gdańsk (17.) – (1.) Lech Poznań | 17:30 (Canal+ Sport 3, Canal+ Premium, TVP Sport)

Poniedziałek (10 lutego):
Puszcza Niepołomice (14.) – (15.) Zagłębie Lubin | 19:00 (Canal+ Sport 3, Canal+ Sport 5)



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga