Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd doniesień mass mediów: Niespodzianka na koniec rundy. GieKSa wyszarpała remis w Sosnowcu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

W minionym tygodniu udało się rozegrać wszystkie zaplanowane spotkania z udziałem drużyn GieKSy. W Święto Niepodległości żeńska drużyna piłkarska rozegrała zaległy (na wyjeździe) mecz z liderem rozgrywek Czarnymi Sosnowiec 1:1 (0:1) Piłkarkom został jeszcze do rozegrania, w najbliższą środę (18 listopada) w ramach 1/16 Pucharu Polski z… rezerwami Czarnych Sosnowiec. Piłkarze pokonali w dobrym stylu KKS 1925 Kalisz 4:1 (1:1). Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ.

Siatkarze grali w Radomiu, w meczu 13. kolejki rozgrywek z Cerrad ENEA Czarnymi i wygrali 3:0. W rozpoczynającym się tygodniu drużyna planuje rozegrać dwa spotkania. W środę zaplanowano spotkanie z Cuprum Lubin (mecz zaległy z 5. kolejki), a w sobotę z Ślepsk Malow Suwałki, w ramach 14. rundy (bieżąca) spotkań . Oba spotkania odbędą się w Katowicach. Obecnie siatkarze, po siedmiu rozegranych meczach zajmują siódme miejsce z dwunastoma punktami. Hokeiści również zagrali w meczach które były zaplanowane na ubiegły tydzień: we wtorek wygrali z Tauron Podhalem Nowy Targ 2:0, w piątek z Ciarko STS-em Sanok 5:0. Niestety, we wczorajszym wyjazdowym meczu GieKSa przegrała z Podhalem 2:4.

 

PIŁKA NOŻNA

tylkokobiecyfutbol.pl – Niespodzianka na koniec rundy. GieKSa wyszarpała remis w Sosnowcu

W zaległym spotkaniu 10. kolejki rozegranym w Narodowe Święto Niepodległości Czarni Sosnowiec zremisowały 1:1 z katowicką GieKSą. Są to pierwsze stracone punkty przez lidera w tym sezonie.

Od początku oglądaliśmy zacięte spotkanie i mecz walki. Obrona przyjezdnych skrupulatnie rozbijała ataki Czarnych, przy dobrej grze Weroniki Kliemek w bramce. Nie udało się raz. W 39. minucie Dżesika Jaszek otworzyła wynik spotkania wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Wiele wskazywało, że takim wynikiem mecz się zakończy.

W końcówce meczu GieKSa złapała wiatr w żagle. Szczęścia próbowały Stanović i Kozak, lecz się nie udawało. Wszystko rozstrzygnęło się w 87. minucie, kiedy to po podaniu Nadii Stanović Zofia Buszewska zdobyła gola na 1:1.

 

dziennikzachodni.pl – Czarni Sosnowiec – GKS Katowice 1:1. Kobiet nie można wkurzać?

Mecz Czarnych Sosnowiec z GKS Katowice budził duże emocje poza boiskowe. Na murawie tez walka trwała od początku do końca, a GieKSiarki sprawiły dużą niespodziankę remisując 1:1. To pierwsza strata punktów w tym sezonie zespołu gospodarzy.

– Ostatnio w Polsce popularne jest hasło, że kobiet nie wolno wkurzać, a moje dziewczyny są wkurzone, że ten mecz został przełożony i musimy grać w narodowe święto – stwierdził trener Czarnych Sosnowiec Sebastian Stemplewski przed meczem z GKS Katowice.

Sprawa przełożenia spotkania budziła duże emocje w obu zespołach. Sosnowiczanki oskarżały katowiczanki o celowe działania związane z problemami kadrowymi, GKS bronił się podkreślając, że kwarantanna była wynikiem zakażenia jednej z piłkarek. Czarni z kolei podkreślali, że informacja do centrali sanitarnej poszła dopiero wtedy, gdy PZPN odrzucił wniosek o zmianę terminu spotkania.

Pierwotnie mecz miał się odbyć na Stadionie Ludowym, ostatecznie środowe starcie odbyło się na obiekcie Czarnych. GKS skoncentrowany na defensywie długo skutecznie się bronił przed naporem faworytek. W pierwszej połowie stracił jednak jednego gola, a sosnowiczanki po jego zdobyciu sprawiały wrażenie przekonanych o zwycięstwie.

Takie podejście źle się skończyło. Pomimo wyraźnej przewagi po przerwie Czarne nie podwyższyły wyniku, za to GKS po świetnej akcji doprowadził do remisu. W końcówce piłka trafiła jeszcze w słupek katowiczanek i końcowy gwizdek arbiter zawodniczki gości przyjęły z dużą radością.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – GKS Katowice z pewnym zwycięstwem w Radomiu

Trzysetowe spotkanie rozegrano w Radomiu, gdzie siatkarze Cerradu Enea Czarni podejmowali GKS Katowice. Przyjezdni nie dali rywalom większych szans, a w dwóch pierwszych partiach wygrywali bardzo pewnie.

Trzy pierwsze punkty padły łupem katowiczan. Duża w tym zasługa Adriana Buchowskiego, który był bardzo aktywny w początkowym fragmencie meczu.

[…] Zawodnicy Grzegorza Słabego wyraźnie zdominowali swoich rywali w każdym elemencie. W końcówce seta dwukrotnie zapunktował Jarosz, a kolejną serię, tym razem trzech punktów, zakończył kiwką za blok. Po zepsutym serwisie Dawida Dryi premierowa odsłona spotkania zakończyła się wynikiem (16:25). Z 94% skutecznością w ataku zakończyli przyjezdni poprzednią partię. W drugiej przegrywali 2:4 po tym, jak zatrzymany został Jan Nowakowski, ale po wykorzystaniu drugiej piłki przez Jana Firleja, szybko doprowadzili do remisu. Od tego momentu gra się wyrównała i żadna z drużyn nie potrafiła uciec swoim rywalom, a prowadzący zmieniał się. Katowiczanie nie byli już tak skuteczni, a ich rywale poprawili swoją dyspozycję.

[…] W tym fragmencie seta siatkarze GKS-u wyraźnie zdominowali swoich rywali. Po technicznym zagraniu Kwasowskiego było już 21:14, a po ładnym ataku po prostej Adriana Buchowskiego – 24:16. Seta zakończyło nieudane zagranie Wiktora Josifowa.

Od gry punkt za punkt rozpoczęła się trzecia partia. Serię tą przerwał dopiero autowy atak Brendena Sandera, po którym zrobiło się 5:7.

[…] Po ,,czapie” Jana Nowakowskiego na Firszcie było już 13:8. Dystans ten cały czas się utrzymywał, a wobec takiej dyspozycji gości, nic nie wskazywało, aby coś w tym meczu miało się jeszcze wydarzyć. Atak w antenkę Lucasa Loha zdawał się przesądzać o zwycięzcy tego pojedynku (13:19). W ekipie radomskiej wyraźnie zawodzili skrzydłowi, a żaden z nich nie potrafił ,,pociągnąć” swojej drużyny. Trzeba jednak zaznaczyć, że duża w tym zasługa zawodników po drugiej stronie siatki, którzy zaprezentowali bardzo efektowną siatkówkę. W samej końcówce trochę się rozluźnili, przez co gospodarze zbliżyli się na trzy ,,oczka”, ale po ataku Jakuba Jarosza wygrali trzecią partię 25:21, a całe spotkanie 3:0 i jak najbardziej zasłużenie zgarnęli komplet punktów.

MVP: Kamil Kwasowski (GKS Katowice)

Cerrad Enea Czarni Radom – GKS Katowice 0:3 (16:25, 16:25, 21:25)

 

plusliga.pl – Sobota z PlusLigą: Cerrad Enea Czarni Radom – GKS Katowice 0:3

Katowiczanie we wspaniałym stylu wrócili po przerwie związanej z koronawirusem. Grając niewiarygodnie skutecznie zdominowali radomian i po raz trzeci w sezonie zgarnęli komplet punktów.

Katowiczanie wrócili do gry w PlusLidze prawie po miesięcznej przerwie spowodowanej wykrytymi przypadkami koronawirusa i kwarantanną. Po raz ostatni grali w Lidze Mistrzów Świata 18 października, przegrywając z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. Łatwo było przewidzieć, że ich dyspozycja w starciu z Cerradem Eneą będzie dużym znakiem zapytania.

Tymczasem od pierwszych akcji premierowej odsłony to właśnie goście wyglądali tak, jakby co najmniej od kilku kolejek regularnie rywalizowali w lidze. Radomianie byli ewidentnie zaskoczeni koncertową formą GKS, szczególnie w ofensywie. Trudno inaczej nazywać grę katowiczan w tym elemencie, skoro w pierwszym secie wszyscy gracze tej ekipy atakowali niemal bezbłędnie – skończyli 17 z 18 wykonanych ataków! Co więcej, wszyscy skrzydłowi zanotowali stuprocentową skuteczność! Trudno się zatem dziwić, że to goście zwyciężyli wyraźnie, do 16.

W drugim secie, przynajmniej na samym jego początku, wydawało się iż spotkanie się wyrówna, bo GKS zaczął mieć pewne kłopoty w ataku, a radomianie zaczęli lepiej zagrywać. Wkrótce jednak katowiczanie uspokoili grę, znowu mieli sporo wybloków i obron. Zaczęli wyprowadzać skuteczne kontry, a gospodarze stracili cały animusz. Ostatecznie GKS zwyciężył ponownie do 16, nadal grając ze znakomitą skutecznością – 75 procentową.

Trener Robert Prygiel szukał rozwiązań, najpierw wprowadził na boisko Bartosza Firszta za Lucasa Loha, później Brazylijczyk wrócił lecz nie za Firszta, lecz za Amerykanina Brendena Sandera. To wszystko jednak nie zmieniło obrazu gry, bowiem goście byli lepsi w każdym elemencie. Ostatecznie wygrali z łatwością, po raz trzeci w tym sezonie zgarniając komplet punktów. Radomianie mają już na swoim koncie 11 rozegranych meczów, tyle samo punktów (12) zgromadzili dzisiejsi rywale z Katowic, lecz rozegrali tylko 7 spotkań.

 

HOKEJ

infokatowice.pl – Zwycięstwo GieKSy z Podhalem

W zaległym spotkaniu Polskiej Hokej Ligi GieKSa pokonała 2:0 Podhale Nowy Targ po bramkach Bartosza Fraszki i Patryka Krężołka.

W drużynie GieKSy po kilku latach ponownie zadebiutował Dominik Nahunko, który kilka dni temu rozwiązał kontrakt z Zagłębiem Sosnowiec. W Podhalu na lodzie zobaczyliśmy za to Jaśkiewicza i Tomasika, którzy jeszcze w ostatnim sezonie grali w Katowicach. Samo spotkanie w pierwszej tercji było dość słabe. Zdecydowaną przewagę posiadali Trójkolorowi, którzy jednak rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką Odrobnego. Pomimo tego nowotarski golkiper dwa razy wyciągał krążek z siatki, po składnych akcjach trójki Fraszko, Pasiut, Krężołek. Podhale w ciągu 20 minut oddało niewiele strzałów na bramkę Simbocha i Słowak nie miał problemów z zachowaniem czystego konta.

W drugiej odsłonie GieKSa mocno spuściła z tonu i to przyjezdni dominowali na lodzie. Tym razem Simboch także nie stracił żadnej bramki, choć kilka razy musiał się wykazać swoim kunsztem. W 32 min. katowicki bramkarz popełnił także fatalny błąd, podając krążek wprost na kij przeciwnika, na szczęście jednak ten, mając przed sobą pustą bramkę, oddał niecelny strzał. Podopiecznym trenera Piotra Sarnika także nie udało się pokonać Odrobnego i po 40 minutach było nadal 2:0 dla GieKSy.

W ostatniej części goście próbowali odrobić straty, a Trójkolorowi głównie się bronili. Łapali przy tym wiele kar i Podhale kilka razy grało w przewadze, nie potrafiło jednak żadnej z tej okazji wykorzystać. Najbliżej kontaktowego gola był w 50 min. Guzik, ale guma po jego uderzeniu trafiła w słupek. Ostatecznie GieKSa wygrała 2:0 po trafieniach Fraszki i Krężołka w pierwszej tercji.

GKS Katowice – Podhale Nowy Targ 2:0 (2:0; 0:0; 0:0)

 

sts.sanok.pl – Pewne zwycięstwo GieKSy w Sanoku

[…] Katowiczanie przez całe spotkanie dominowali nad rywalem a czyste konto zachował bramkarz „GieKSy” Juraj Šimboch.

Już od pierwszych minut kontrolę nad spotkaniem przejęli goście, którzy długo utrzymywali się przy krążku. Pierwsza bramka padła w 4 minucie po błędzie defensywy i w sytuacji sam na sam Mateusz Michalski pokonał Patrika Spěšnego. Sanoczanie pierwszy groźny strzał oddali dopiero w 12 minucie gdy uderzał Szymon Dobosz. Druga bramka padła gdy Filip Stoklasa zaskoczył Spěšnego strzałem z nadgarstka w 16 minucie.

W drugiej tercji padła tylko jedna bramka a zdobył ją Bartosz Fraszko, który pięknym strzałem ulokował gumę pod poprzeczkę po idealnym zagraniu Grzegorza Pasiuta. Gospodarze swoje okazje mieli do zdobycia gola pod koniec tercji gdy przez prawie dwie minuty grali 5 na 3, ale na przeszkodzie stanęła precyzyjność w oddawaniu strzału albo Juraj Šimboch był na posterunku. Wyborną okazję miał też Jesperi Viikilä ale trafił z bliska w słupek.

Ostatnia odsłona to spokojna gra gości, którzy kontrolowali przebieg spotkania. Punktowali za każdym razem gdy gospodarze zapędzili się za bardzo w tercję katowiczan. Najpierw podwyższył Patryk Krężołek, któremu gumę wyłożył Pasiut a następnie wynik ustalił Kruczek, który z ostrego kąta wykorzystał podanie Rohtli.

Ciarko STS Sanok – GKS Katowice 0:5 (0:1, 0:2, 0:2)

 

hokej.net – Rewanż i rehabilitacja. Popis Szweda

W meczu 15 kolejki spotkań Polskiej Hokej Ligi hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ pokonali na własnym lodowisku GKS Katowice 4:2. Tym samym nowotarżanie zrewanżowali się katowiczanom za wtorkową porażkę na ich lodzie i też w jakimś stopniu zmazali plamę po piątkowym występie w Jastrzębiu.

Pierwsza tercja bezbramkowa. Zdecydowanie bardziej zadowoleni z takiego obrotu spraw powinni być gospodarze, którzy niemal połowę tej odsłony grali w liczebnym osłabieniu. Nie pierwszy już raz nowotarżanie kary łapali w bezmyślny sposób, w sytuacjach w żaden sposób im nie zagrażających. I tylko nieudolnej grze katowiczan w przewagach, Podhalanie zawdzięczają, że po 20 minutach losy tego spotkania wciąż były sprawą otwartą.

W drugiej tercji oglądaliśmy już inne, zdecydowanie lepsze Podhale. Przede wszystkim zdyscyplinowane i skuteczne. W efekcie „Szarotki’ w tej odsłonie wypracowały sobie trzy bramkową przewagę. Autorem każdego z tych goli był Alexanderr Pettersson. Szwed świetnie odnajdywał się pod bramką GKS, trafiając do niej po dobitkach strzałów kolejno: Damian Tomasika, Bartłomieja Neupauera i Alana Łyszczarczyka.

W ostatniej odsłonie inicjatywa była po stronie przyjezdnych, ale długo nie miało to przełożenia na wynik. W 58 min jednak w odstępie ledwie 31 sekund Mikołaj Łopuski dwukrotnie wykorzystał bierną postawę nowotarskiej defensywy i katowiczanie zbliżyli się do Podhala na dystans jednego gola. 67 sekund przed syreną końcową przyjezdni zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nowotarżanie szybko dali się „zamknąć” w swojej tercji, ale na 6 sekund przed końcem do pustej bramki Katowic trafił – po raz czwarty tego dnia Pettersson –  pieczętując tym samym bardzo potrzebne zwycięstwo Podhala.

Tauron Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 4:2 (0:0, 3:0, 1:2)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga