Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatnich pięciu dni, które obejmują dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Drużyna kobieca, rozegrała w ostatnich dniach dwa spotkania. Pierwsze z nich w ramach rozgrywek Pucharu Polski: niestety zespół przegrał 0:2 z Górnikiem Łęczna. W dziewiątej kolejce spotkań drużyna wygrała z Mistrzem Polski z poprzedniego sezonu TME SMS Łódź 3:0 (1:0). Dzięki tej wygranej zespół awansował na pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek. Następne spotkanie drużyna rozegra ze Śląskiem Wrocław w piątek (czwartego listopada o 13:45), na wyjeździe. Piłkarze przegrali w sobotę spotkanie ligowe z Ruchem Chorzów 0:1 (0:0). Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ. Kolejne spotkanie ligowe męski zespół rozegra na Bukowej z Chojniczanką Chojnice. Mecz zostanie rozegrany w sobotę, o godzinie 20:00.
W ubiegłym tygodniu drużyna siatkarzy rozegrała jedno spotkanie wygrywając w Katowicach z Ślepsk Malow Suwałki 3:2. W tym tygodniu siatkarze zagrają na wyjeździe z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:30, w czwartek.
Hokeiści rozegrali swoje spotkania w piątek i niedzielę: pokonując odpowiednio Zagłębie Sosnowiec 3:2 oraz Podhale Nowy Targ 4:1. Następne spotkanie drużyna zagra szesnastego listopada.
PIŁKA NOŻNA
infokatowice.pl – Miasto dokapitalizowało GieKSę. Kwotą 2,5 mln zł
Miasto dokapitalizowało GieKSę. Kwotą 2,5 mln zł. Prezydent Katowic wydał w tym zarządzenie o podwyższeniu kapitału zakładowego spółki GKS GieKSa Katowice.
„Miasto Katowice za wniesiony wkład pieniężny obejmuje 2.500.000 (dwa miliony pięćset tysięcy) sztuk akcji zwykłych na okaziciela, serii AC o wartości nominalnej równej cenie emisyjnej 1,00 zł (jeden złoty) każda” – czytamy w zarządzeniu Marcina Krupy. Zarządzenie weszło w życie z dniem podjęcia.
GieKSa to klub, który otrzymuje co roku najwięcej pieniędzy z miasta. To sytuacja, która utrzymuje się od lat.
„Sportowa marka Katowic to przede wszystkim GKS Katowice, który prezentuje szeroką ofertę zarówno dla dzieci, młodzieży, jak również dla zawodników zawodowych. To dyscypliny takie jak piłka nożna mężczyzn i kobiet, które osiągają doskonałe wyniki grając w Ekstraklasie, a także hokeiści, szachiści i siatkarze. Stąd najwyższa kwota dotacji – wyjaśnia na początku roku Sławomir Witek, naczelnik wydziału edukacji i sportu, gdy dzielono dotacje „na organizację uprawiania sportu 2022”.
Komisja konkursowa zaopiniowała wtedy złożone oferty i zaproponowała rozdysponowanie kwoty dla 18 klubów. Z 20 mln zł aż 17,5 mln dla GKS Katowice.
gksgornik.leczna.pl – Podwójny awans jest nasz!
Zarówno nasza pierwsza drużyna, jak i rezerwy, awansowały do 1/16 finału Pucharu Polski! „Jedynka” pokonała 2:0 rywala z Ekstraligi, GKS Katowice, a „dwójka” rozbiła II-ligową Unię Lublin 6:0.
[…] Od początku meczu to my staraliśmy się narzucić swoje warunki i uprzykrzyć rywalowi życie. Po niespełna pół godziny gry byliśmy niezwykle blisko trafienia na 1:0. Strzał z dystansu Julity Głąb końcówkami palców obroniła jednak Weronika Klimek. Ostatecznie, pomimo naszej dominacji, pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Na drugą połowę katowiczanki wyszły mocno zmotywowane. Wytrzymaliśmy jednak ich napór i to my zdobyliśmy bramkę, otwierającą wynik! W 64. minucie dośrodkowanie Klaudii Miłek z rzutu rożnego wykorzystała Oliwia Rapacka i było 1:0.
Od tego momentu mecz zrobił się bardzo ostry, a wśród zawodniczek, które „oberwały” była m.in. Klaudia Lefeld, która na szczęście jednak była w stanie kontynuować grę. W kolejnych minutach mieliśmy kolejne okazje do zdobycia bramki, ale momentami brakowało nam szczęście. Świetną interwencją w końcówce popisała się też Anna Palińska, a w 89. minucie wynik ustalił Anna Zając, która trafiła na 2:0!
kobiecyfutbol.pl – GKS Katowice zatrzymuje mistrzynie Polski!
W meczu na szczycie 9. kolejki Ekstraligi piłkarki GKS-u Katowice, z pewnością podrażnione odpadnięciem z Pucharu Polski, podejmowały u siebie mające komplet punktów liderki z SMS-u Łódź.
Optycznie w pierwszej połowie lepiej wyglądały zawodniczki mistrza Polski. Częściej trzymały piłkę przy nodze i skrupulatnie konstruowały akcje, zwykle uruchamiając po prawej stronie Jedlińską. Jednak niewykorzystane szanse, głównie Kopińskiej, zemściły się w 23. minucie, gdy po krótkiej akcji indywidualnej gola zdobyła Klaudia Maciążka. To jeszcze bardziej podbudowało gospodynie, które śmielej zaczęły atakować bramkę Szperkowskiej. Świetną okazję na podwyższenie rezultatu zmarnowała Kozarzewska. Tak więc do przerwy, pierwszy raz w tym sezonie, SMS Łódź schodził do szatni z niekorzystnym wynikiem.
W drugiej połowie wydawać by się mogło, że Łodzianki rzucą się do ataków i “GieKSa” zmuszona będzie się stale bronić. Nic bardziej mylnego. Przyjezdne były bezradne wobec świetnie zorganizowanej defensywy rywalek. W 62. minucie z piłką na bramkę przyjezdnych ruszyła Kozarzewska i silnym strzałem pod poprzeczkę nie dała szans Szperkowskiej. 2:0 stawiało mistrzynie w fatalnym położeniu. Dalsze ataki w wykonaniu SMS-u nie przynosiły skutków. W 82. minucie ekipa z Katowic ruszyła prawą flanką i po centrze w pole karne piłkę do własnej siatki skierowała Yurina Enjo, czym ustaliła wynik meczu na 3:0. Niespodzianka stała się faktem i to potknięcie sprawiło, że gościnie ustępują dzisiejszym przeciwniczkom miejsca na fotelu liderek Ekstraligi.
dziennikzachodni.pl – Rafał Musioł: Jak Sosnowiec i Katowice piłkę pompują…
[…] Coroczne raporty Deloitte powinny stanowić lekturę obowiązkową nie tylko dla kibiców, ale i dla mieszkańców miast utrzymujących piłkarskie kluby. To w nich znajdują się bowiem kwoty składające się na rzeczywisty obraz obciążeń, jakie ponoszą gminy chlubiące się posiadaniem zespołów na szczeblach centralnych. Spójrzmy na przykład na dane z opracowania dotyczącego Fortuna I Ligi w sezonie 2021/22…
Tradycyjnie już finansowe zastrzyki pozwalające klubom przetrwać, wykonano w formie „podwyższenia kapitału własnego”. Czy wiecie kto znalazł się na szczycie zestawienia tych hojnych zazwyczaj dotacji? Zagłębie Sosnowiec. Klub ze Stadionu Ludowego otrzymał 13,5 mln zł, pozostawiając ligową konkurencję daleko za plecami. Drugie miejsce zajął ŁKS Łódź – 10,5 mln, a trzecie GKS Katowice – 9 mln zł. Aż pięć klubów nie dostało ani złotówki: Widzew Łódź, Arka Gdynia, GKS Jastrzębie, Miedź Legnica i Skra Częstochowa. Daje do myślenia?
Nad przypadkami Zagłębia i GKS-u warto pochylić się nieco bardziej. W kontekście katowickiego klubu mamy bowiem do czynienia ze specyficznym modelem wielosekcyjnym, w dodatku po uwzględnieniu podwyższenia kapitału właśnie na Bukowej osiągnięto najniższy na całym zapleczu PKO Ekstraklasy wskaźnik przychodów do wydatków na wynagrodzenia na poziomie 33 procent. W Sosnowcu tymczasem było to – pomimo przelania kwoty o 50 procent większej – 43 procent środków… Warto też w tle takich wyliczeń spojrzeć na średnią frekwencję meczową, bo wszak – podobno – cała ta zabawa ma być również rozrywką dla mieszkańców. W Katowicach pojawiało się na trybunach przeciętnie 2.207 osób , a w Sosnowcu, gdzie Zagłębie do końca biło się o utrzymanie, 1.261 (chociaż trudno w to uwierzyć aż pięć klubów i tak miało jeszcze niższą średnią!).
Największy test sensowności pompowania publicznych pieniędzy dopiero jednak nadejdzie.W Sosnowcu i Katowicach trwają wszak budowy stadionów. I właśnie frekwencja na nich – co najmniej w skali średnioterminowej, a nie tej wynikającej z efektu nowości i związanej z nim ciekawości – będzie kluczowa. Podobnie jak upublicznienie kosztów związanych z ich utrzymywaniem. Bo w to, że oba zamienią się w studnie bez dna, tak jak ma to miejsce w pozostałych śląskich (i nie tylko) miastach, nikt zapewne nie wątpi. Tymczasem te właśnie pieniądze trzeba będzie w kolejnych raportach dodawać do nieustannego podwyższania kapitału, stanowiącego rozwiązanie eleganckie, ale w dużej mierze fikcyjne, bo akcje pierwszoligowców mają wartość zbliżoną do ceny papieru potrzebnego na ich wydruk. Jedynym pocieszeniem dla księgowych jest fakt, że ten akurat, podobnie jak wszystko wokół, drożeje w oczach…
SIATKÓWKA
sportowefakty.wp.pl – Gra GKS to musi być tie-break. Emocje w Katowicach
Siatkarze GKS-u Katowice i Ślepska Malow Suwałki zaserwowali pełne zwrotów akcji starcie. Gospodarze uciekli spod topora i to zawodnicy ze Śląska okazali się lepsi po tie-breaku.
Szóstą kolejkę PlusLigi otworzyło ciekawie zapowiadające starcie dwóch drużyn środka tabeli. GKS Katowice podejmował Ślepsk Malow Suwałki. Obie drużyny miały na swoim koncie po trzy zwycięstwa, ale ekipa ze Śląska miała na swoim koncie jedno spotkanie więcej.
I to goście lepiej weszli w spotkanie, dzięki dobrej współpracy blok-obrona oraz kontrom Pawła Halaby. Katowiczanie popełniali sporo błędów w ataku i przegrywali już 1:6. Suwałczanie przycisnęli zagrywką i powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Zespół z Katowic rzucił się do odrabiania strat dzięki zagrywkom Sebastiana Adamczyka (10:13). Za sprawą ataków z lewego skrzydła złapali kontakt, ale suwałczanie nie dali sobie wydrzeć seta. Zakończył go atakiem Halaba.
Początek drugiej partii należał do gospodarzy. Za sprawą ataku Tomasa Rousseaux wygrywali już 7:4. Katowiczanie skutecznie prezentowali się w polu serwisowym, do tego ich rywale popełniali błędy, co pozwoliło GKS-owi powiększyć zaliczkę do czterech punktów. Suwałczan dopadła bezradność w ofensywie, którą bezlitośnie wykorzystali gospodarze, zdobywając siedem punktów z rzędu. W konsekwencji wygrali aż 25:16.
Początek trzeciego seta miał bardzo wyrównany przebieg, ale z czasem słabsza skuteczność w ataku GKS-u dała o sobie znać i przegrywali dwoma punktami. Suwałczanie dołożyli do swojej gry skuteczny blok i wygrywali już 13:9. Gospodarze odpowiedzieli tym samym i zbliżyli się na dwa punkty, ale na nic więcej nie było ich stać. W końcówce podopieczni Kwapisiewicza panowali nad sytuacją. Partię zakończył atak Bartosza Filipiaka (20:25).
W czwartego seta lepiej wyszli katowiczanie, dzięki atakowi Jakuba Jarosza oraz kiwce Giorgija Seganowa wygrywali trzema punktami. Suwałczanie jednak szybko wyrównali po ataku Mirana Kujundzicia. Po błędach rywali prowadzili już dwoma punktami. Końcówka należała już do GKS-u za sprawą kapitalnej gry Jakuba Szymańskiego oraz bloku. O wszystkim zadecydował tie-break.
Znakomity początek seta w bloku oraz w polu serwisowym dał GKS-owi trzypunktową przewagę na otwarcie rozstrzygającej partii (4:1). Powiększyli ją do czterech punktów po ataku Jakuba Szymańskiego. Dzięki czapie przyjezdni zbliżyli się na dwa „oczka” ale na nic więcej nie było ich stać. Ekipa Grzegorza Słabego utrzymała przewagę do końca, a zwycięstwo przypieczętował atakiem Marcin Kania.
MVP: Jakub Jarosz
GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)
HOKEJ
sportdziennik.com – Emocje w derbach regionu!
Od lat 70-tych poprzedniego 100-lecia derby regionu pomiędzy GKS-em Katowice i Zagłębiem Sosnowiec były niesłychane emocjonujące.
I tak też było w piątkowy wieczór w katowickiej „Satelicie”. Goście po 1. tercji prowadzili 2:0 po golach Damiana Piotrowicza i Jarosława Rzesutki. Zapachniało sensacją, ale przed zespołami było jeszcze sporo czasu. W kolejnej odsłonie obrońcy tytułu mistrzowskiego stanęli na wysokości zadania i w niespełna 3 min doprowadzili do remisu po trafieniach Hamusa Olssona oraz Patryka Wajdy. Decydującego gola, jak się później okazało, uzyskał Patryk Krężołek pod koniec 2. części. Wówczas nie przypuszczaliśmy, że wynik tego intersującego meczu już się nie zmieni. Jedni i drudzy w ostatniej tercji mieli kilka okazji do zmiany rezultatu. Jednak gospodarze zdołali utrzymać korzystny wynik. Chwała pokonanym, bowiem goście zaprezentowali się z dobrej strony i, w naszej ocenie, zasłużyli na punkt. O wszystkim po raz kolejny zadecydowała dojrzałość hokeistów GKS-u.
hokej.net – Magee i Fraszko z dubletem. „Szarotki” bez punktów po dobrej grze!
Hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ postawili trudne warunki mistrzowi Polski. Jednak dwa gole w osłabieniu Bartosza Fraszki i dublet Brandona Magee przesądził o wygranej GKS-u Katowice, którzy zakończyli drugą rundę na pozycji lidera.
Podhale Nowy Targ do Katowic na starcie z miejscową GieKSą przyjechało w trzech pełnych formacjach. Od początku spotkania stroną dominującą byli gospodarze, ale ich zapędy kilkukrotnie hamował Paweł Bizub, który bronił bardzo ofiarnie i skutecznie. Na pierwszy konkret musieliśmy czekać do 14. minuty. „Szarotki” rozgrywały swoją przewagę w tercji katowiczan, ale błąd Fabiana Kapicy sprawił, że do krążka dopadł Bartosz Fraszko i w osłabieniu dał prowadzenie swojemu zespołowi. Goście stwarzali groźne sytuacje pod bramką Maciej Miarki, jednak dopiero w 19. minucie udało im się doprowadzić do wyrównania. Tamas Jelinek wrzucił gumę z niebieskiej linii, a ta wylądowała pod poprzeczką i na pierwszą przerwę obie ekipy zjeżdżały z dorobkiem jednego trafienia.
Mistrzowie Polski w drugiej odsłonie mieli nie lada wyzwanie, ponieważ „Szarotki” spisywały się bardzo dobrze i nie było widać tak dużej różnicy miejsc w tabeli. Najwięcej emocji mieliśmy pod koniec drugich dwudziestu minut. Najpierw Shigieki Hitosato ostęplował słupek, a później nowotarżanie musieli bronić się w podwójnym osłabieniu po karach dla Patryka Wsóła i Eetu Moksunena. GieKSa nie znalazła sposobu na osłabionego rywala, ale trzecią tercję zaczęław przewadze po karze dla Jelinka, która miała miejsce równo z syreną.
Brandon Magee zachował się najprzytomniej w zamieszaniu pod bramką Bizuba i wbił krążek do siatki, wyprowadzając po raz drugi mistrzów Polski na prowadzenie. Dla napastnika GieKSy było to za mało i w 50. minucie strzałem z nadgarstka zapracował na dublet. W 53. minucie Fraszko ponownie trafił do bramki strzeżonej przez Bizuba i ponownie uczynił to w osłabieniu. Więcej bramek w tym starciu nie oglądaliśmy i po naprawdę solidnym meczu Podhale Nowy Targ przegrało z GKS-em Katowice.
Najnowsze komentarze