Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka Szachy

Wielosekcyjny przegląd mediów: Jan-Krzysztof Duda wygrał Puchar Świata w szachach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki, hokeja oraz szachów GieKSy.

W trakcie przygotowań do startu sezonu piłkarskiego drużyna żeńska rozegrała sparing z TS ROW Rybnik, w którym wygrały 4:0 (1:0). W sobotę drużyna męska przegrała w Legnicy z Miedzią 0:1 (0:1). Prasówkę po tym meczu przeczytacie TUTAJ. Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie ws oferty na budowę stadionu dla GieKSy. Do drużyny piłkarzy dołączył Piotr Samiec-Talar. Siatkarze rozpoczęli przygotowania do sezonu ligowego oraz wzięli udział w turnieju Prezero Grand Prix PLS. Do drużyny hokeistów dołączył fiński napastnik Matias Lehtonen. Szachista GieKSy  Jan-Krzysztof Duda wygrał Puchar Świata.

 

PIŁKA NOŻNA
tylkokobiecyfutbol.pl – GieKSa uzupełnia sztab trenerski
[…] Już wcześniej poinformowano, że nowym managerem będzie Aleksandra Noras, która przejmie tę funkcję od Witolda Zająca, który teraz skupi się tylko na trenowaniu. Jego zastępczynią pozostanie Karolina Koch. Trenerem bramkarek będzie Michał Barczyk, trenerem przygotowania motorycznego została Mariola Gepfert, a duet fizjoterapeutów stworzą Artur Warot i Maciej Kuś.

 

tylkokobiecyfutbol.pl – Ostatnie sprawdziany przed Ekstraligą (3-8.08)
Kończy się ostatni tydzień przed startem Ekstraligi. Wszystkie zespoły grały sparingi.
[…] 07.08.2021, Katowice
GKS Katowice vs TS ROW Rybnik 4:0
Maciążka (15), Brzęczek (76), Hajduk (84), Turkiewicz (90)
GKS: Klimek – Hajduk, Konkol, Lizoń, Parczewska, Bujak, Turkiewicz, Koch, Kłoda, Bińkowska, Maciążka. Wystąpiły także Brzęczek, Grzegorczyk.

 

dziennikzachodni.pl – Nowy stadion GKS Katowice. Odwołanie odrzucone, start budowy coraz bliżej
Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie firmy Mirbud, co oznacza, że jeszcze w tym miesiącu zostanie podpisana umowa na rozpoczęcie budowy nowego stadionu GKS Katowice.
[…] Przypomnijmy, że na konkurs wpłynęło 5 ofert. W specyfikacji konkursu zastrzeżono 5,2 mln zł wadium, środki własne firmy w wysokości co najmniej 20 mln zł, średni obrót roczny z ostatnich trzech lat na poziomie 175 mln zł i zrealizowana inwestycja o wartości co najmniej 70 mln zł w ciągu ostatnich pięciu lat.
* Mirbud S.A. ze Skierniewic zaoferował wykonanie prac za netto 214.750.000 zł, czyli brutto 264.142.500 zł
* Mostostal Warszawa wycenił swoje prace na 212.105.327 zł, czyli brutto 260.889.552,21 zł
* Budimex z Warszawy chce budować stadion za 217.239.000 zł, czyli brutto 267.203,970 zł
* Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego złożyło ofertę na 248.600.000 zł, czyli brutto 305.778.000 zł
* NDI SA Lider Konsorcjum z Sopotu oferuje prace za 166.904.502,87 zł, czyli 205.292.538,54 brutto zł
NDI jako jedyne spełniało więc kryterium ceny, ale Mirbud złożył odwołanie, które właśnie zostało odrzucone. Miasto wartość inwestycji wyceniło na 230 mln zł brutto. Za taką kwotę ma powstać stadion z trybunami na 14.896 osób, hala mieszcząca 2.792 kibiców, dwa boiska treningowe trawiaste, parkingi i mała infrastruktura. Pozostałą część planów, czyli m.in. cztery boiska treningowe, przeniesiono do drugiego etapu, którego realizacja nie została określona.
Wykonawca na zrealizowanie budowy będzie miał 36 miesięcy, a oddanie stadionu przewidziano na drugie półrocze 2024. Miasto wydatek pokryje przede wszystkim z emisji obligacji.

 

sportdziennik.com – Piotr Samiec-Talar piłkarzem GKS-u Katowice
Piotr Samiec-Talar piłkarzem został nowym zawodnikiem GKS-u Katowice.
19-latek został wypożyczony ze Śląska Wrocław. Występujący na pozycji środkowego napastnika zawodnik zadebiutował na poziomie Ekstraklasy w październiku 2018 roku.
Rundę wiosenną minionego sezonu Samiec-Talar spędził w barwach Widzewa Łódź. Na I-ligowych boiskach rozegrał 17 meczów i strzelił jedną bramkę.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Siatkarska GieKSa szykuje się do nowego sezonu Plusligi i Prezero Grand Prix PLS
Zespół siatkarskiego GKS-u Katowice oficjalnie rozpoczął przygotowania do sezonu 2021/22 PlusLigi, a także do plażowego turnieju PreZero Grand Prix PLS, który odbędzie się w dniach 5-8 sierpnia w Krakowie.
– Po badaniach funkcjonalnych w ośrodku AMED nadeszła kolej na badania, jakie przeprowadzamy wraz z trenerem Karlikiem w hali OS Szopienice. Przez pierwsze dwa dni przygotowań przeprowadzamy testy funkcjonalne, które mają przede wszystkim sprawdzić, jak zawodnicy są na tę chwilę przygotowani do sezonu i w jakiej formie są ich organizmy. Po ich przeprowadzeniu będziemy mogli wstępnie wykluczyć lub potwierdzić mniejsze i większe kontuzje bądź braki. Chcemy wiedzieć od początku, jak powinniśmy pracować z nowymi zawodnikami i nad czym mamy pracować na najwcześniejszym etapie – wyjaśniał fizjoterapeuta GieKSy Grzegorz Rzetecki.
[…]Pierwszy tydzień pracy siatkarzy GKS-u to zajęcia na siłowni oraz na boiskach plażowych w Szopieniach. W piątek 6 sierpnia zespół po raz pierwszy będzie trenował w hali OS Szopienice, gdzie spędzi większość okresu przygotowawczego. – Omawialiśmy z trenerem Grzegorzem Słabym poprzedni okres przygotowań i uznaliśmy, że przepracowaliśmy go dobrze. Wiadomo, że każdy trener szuka jak najlepszych rozwiązań w swoim planie pracy, dlatego czeka nas podobny przebieg przygotowań, co w zeszłym roku, ale szykuje się kilka zmian, które zamierzamy wdrożyć w życie – zdradził trener Karlik.
Już 5 sierpnia siatkarze GieKSy rozpoczną zmagania w plażowym turnieju PreZero Grand Prix w Krakowie, a ich pierwszym rywalem będzie zespół Alsecco Stali Nysa. – Zawodnicy dostali na okres wakacyjny indywidualny program treningowy oraz zalecenie, by jak najczęściej korzystali z okazji do gry w siatkówkę plażową. Z mojego punktu widzenia wolałbym, żeby podobny turniej odbywał się nieco później w terminarzu naszej pracy, ale oczywiście cieszymy się z okazji gry w takim wydarzeniu, tym bardziej, że rok temu zdobyliśmy w nim medal. Najważniejsze, by siatkarze podeszli do zmagań w Grand Prix rozsądnie i bez nastawienia na wzmożony wysiłek i rywalizację, która mogłaby poskutkować urazami – ocenił Piotr Karlik.
Drużyna GKS-u Katowice rozpoczyna okres przygotowań do sezonu 2021/22 bez swoich zagranicznych zawodników, czyli Tomasa Rousseaux i Micaha Ma’a, którzy przylecą do Polski i dołączą do zespołu w późniejszym okresie. Klub wciąż prowadzi rozmowy dotyczące zakontraktowania nowych zawodników, w tym na pozycję przyjmującego. W najbliższym czasie będzie znana pełna kadra GKS-u Katowice na najbliższy sezon PlusLigi.
Skład GKS-u Katowice na PreZero Grand Prix PLS 2021:
Jakub Szymański – kapitan
Jakub Nowosielski
Dawid Ogórek
Damian Kogut
Bartosz Mariański
Marcin Kania
Jakub Lewandowski

 

Prezero Grand Prix PLS: wygrane Stali i Warszawian
Popołudniowa sesja PreZero Grand Prix PLS rozpoczęła się ciekawego, choć rozgrywanego w trudnych warunkach spotkania. W nim w tie-breaku gracze z Nysy okazali się lepsi od GKS-u Katowice. W kolejnym pojedynku zawodnicy Projektu Warszawa nie dali szans ekipie z Gdańska.
Pierwsze momenty popołudniowej sesji stały pod znakiem równej gry, dopiero w połowie pierwszego seta dobre obrony i kontry zapewniły Stali Nysa prowadzenie 16:13, które powiększył widowiskowy blok (18:14). Gracze z Nysy nie potrafili jednak utrzymać swojej zaliczki, GKS Katowice doprowadził do remisu po 23 i o wyniku tej partii miała decydować gra na przewagi (25:25). Jakub Szymański dał swojej drużynie piłkę setową (26:25), a blok na Kamilu Dębskim zakończył pierwszą część spotkania.
Również kolejna partia była wyrównana, nie brakowało ciekawych wymian, choć w strugach deszczu (8:7). Potem jednak katowiczanie zanotowali całkiem spory przestój (12:16). Jakub Szymański i spółka się jednak nie poddawali, odrobili lwią część swoich strat (21:23), ale ostatecznie jednak Stal doprowadziła do tie-breaka.
Ten zaczął się od także od walki punkt za punkt. Wiatr w żagle złapali gracze z Nysy, atak z lewego skrzydła Mariusz Schamlewskiego i błędy katowiczan sprawiły, że przy zmianie stron minimalnie lepsi podopieczni Krzysztofa Stelmacha (8:7). Z pola serwisowego nie schodził Patryk Szczurek (11:7), a dokładnością imponował także Kamil Kwasowski i jego akcja przybliżyła drużyną do wygranej (13:7). Ostatni punkt w tym spotkaniu zdobył Kamil Dębski.
GKS Katowice – Alsecco Stal Nysa 1:2
(27:25, 22:25, 8:15)
GKS: Szymański (22), Mariański (8), Domagała (5), Nowosielski (3) oraz Ogórek, Lewandowski (1) i Kogut (6)

 

Prezero Grand Prix PLS: Czarni i Trefl żegnają się z turniejem
Popołudniowa sesja w turnieju PreZero Grand Prix PLS oznaczała, że przyszedł czas pożegnać się z pierwszymi drużynami. Najpierw BBTS Aqua Bielsko-Biała w dwóch setach pokonał Cerrad Eneę Czarnych Radom. Zacięte spotkanie pomiędzy GKS-em Katowice i Treflem Royal Seafood Gdańsk padło ostatecznie łupem katowiczan i to oni zagrają dalej.
[…] Kolejny mecz lepiej rozpoczęli gracze z Gdańska, którzy szybko odskoczyli na trzy oczka. Nie zawodził w ofensywie Bartłomiej Lipiński i dystans gdańszczan cały czas się utrzymywał (21:18). W końcówce atak Dawida Ogórka zmniejszył straty GKS-u i dzięki temu katowiczanie tracili tylko oczko (22:23). Jakub Szymański dołożył blok i to GKS miał piłkę setową, a kontra Bartosza Mariańskiego zakończyła całą odsłonę.
Druga zdecydowanie lepiej zaczęła się dla podopiecznych Michała Winiarskiego, którzy po bloku i dobrej zagrywce Karola Urbanowicza prowadzili 4:1. Znów jednak gracze z Katowic odrobili swoje straty. Potem dał o sobie znać Kewin Sasak, który dobrze grał zarówno w bloku, jak i w ofensywie. To właśnie atakujący gdańskiej ekipy zakończył zmagania w tej partii i doprowadził do tie-breaka.
W nim gra od początku toczyła się punkt za punkt. Żadna z drużyn nie zwalniała ręki i nie odpuszczała. Dopiero blok Trefla dał mu dwa oczka przewagi (10:8). Podwyższył ją błąd Jakuba Szymańskiego i to gdańszczanie byli bliżej pozostania w turnieju. GKS walczył, obronił trzy piłki meczowe między innymi dzięki kontrze Marcina Kani i Dawida Ogórka (13:14). Na tym ekipa Damiana Musiaka nie poprzestała i to ona miała piłkę meczową (15:14). Ostatecznie GKS nie oddał już pola rywalom i triumfował 18:16.
Trefl Royal Seafood Gdańsk – GKS Katowice 1:2
(25:27, 25:18, 16:18)
GKS: Szymański (18), Mariański (7), Lewandowski, Kania (1), Kogut (4), Domagała (6) i Ogórek (10)

 

Prezero Grand Prix PLS: mistrzowie i wicemistrzowie Polski z awansem
Kolejny dzień zmagań w PreZero Grand Prix PLS rozpoczął się od tie-breaka. W nim Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mierzyła się z pierwszoligowcem z Bielska-Białej i triumfowała. Obrońcy tytułu Grand Prix z zeszłego roku również nie zawiedli i bez straty seta pokonali GKS Katowice.
[…] Chociaż to siatkarze z Katowic lepiej zaczęli spotkanie, to błyskawicznie jastrzębianie odrobili swoje straty, a po widowiskowym bloku prowadzili 8:6. Przy serwisach Dawida Ogórka GKS przejął inicjatywę i był w lepsze sytuacji (13:11). Jastrzębianie się nie poddawali, dwie dobre akcje na siatce Wojciecha Szweda dały remis. W końcówce w polu zagrywki nie zawodził Rafał Szymura i jego zespół był w lepszej sytuacji (23:20), a premierową odsłonę zakończył błąd po drugiej stronie.
Drugi set stał pod znakiem wyrównanej walki, żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie wyraźnej zaliczki. Obie drużyny walczyły o każdą piłkę (11:11). Zafunkcjonował blok mistrzów Polski, który dał im dwa oczka przewagi (18:16) i kiedy „czapą” popisał się także Stanisław Wawrzyńczyk było już 19:16. Podopieczni Leszka Dejewskiego już nie oddali kontroli nad tym spotkaniem i po dwóch świetnych kontrach Wawrzyńczyka wygrali tę partię 25:19.
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 0:2
(22:25, 19:25)
GKS: Szymański (8), Mariański (2), Lewandowski, Domagała (14), Ogórek (8)

 

HOKEJ

hokej.net – Katowiczanie sięgnęli po Fina. Jego brat występuje w NHL

Szefostwo GKS-u Katowice zdecydowało się wzmocnić siłę ataku. Do ekipy GieKSy dołączył fiński napastnik Matias Lehtonen, który w poprzednim sezonie był podopiecznym Tomka Valtonena.

Lehtonen (183 cm, 79 kg) ma 25 lat i może występować zarówno na środku ataku, jak i na prawym skrzydle. Dobrze radzi sobie po obu stronach tafli, a do tej pory występował głównie w swojej ojczyźnie.

W jego CV można znaleźć w sumie 62 spotkania w fińskiej Liidze (3 bramki, 8 asyst) oraz brązowy medal zdobyty z Tapparą Tampere (sezon 2018/2019).

Znacznie częściej występował w Mestis, gdzie w 153 meczach strzelił 46 goli i zanotował 63 kluczowe zagrania. Warto dodać, że z ekipą SaPKo sięgnął w sezonie 2016/2017 po tytuł mistrzowski.
Poprzednie rozgrywki Matias Lehtonen spędził w barwach dwóch klubów. Najpierw grał w TUTO Hockey (18 M, 6 G + 12 A), a następnie przeniósł się do HK Dukli Ignemy Michalovce. Z drużyną dowodzoną przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Tomka Valtonena wywalczył brązowy medal Tipos Extraligi. Jego bilans wyniósł 24 spotkania, 4 bramki i 6 asyst.

– Szukaliśmy środkowego napastnika, który będzie przydatny po obu stronach tafli i będzie mógł być wykorzystywany w formacjach specjalnych. W naszej ocenie Matias spełnia te kryteria. Dodatkowo może występować także na skrzydle, co daje większe pole manewru trenerowi – powiedział Roch Bogłowski, dyrektor sekcji hokeja na lodzie.

Ciekawostką niech będzie fakt, że starszy brat Mariasa, Mikko jest etatowym reprezentantem Finlandii i mistrzem świata sprzed dwóch lat. Obecnie jest związany kontraktem z Columbus Blue Jackets.

 

SZACHY

polsatsport.pl – Jan-Krzysztof Duda wygrał Puchar Świata w szachach
Jan-Krzysztof Duda jako pierwszy Polak w historii zwyciężył w turnieju Pucharu Świata w szachach. Jego rywalem w finałowym pojedynku był ukraiński szachista Siergiej Kariakin.
Arcymistrz Jan-Krzysztof Duda po wygranej z Rosjaninem Siergiejem Karjakinem w rewanżowej partii finału został pierwszym w historii polskim triumfatorem turnieju o Puchar Świata w szachach. Czwartkowy pojedynek, w którym grał białymi, zakończył się po 30 posunięciach.
Wcześniej 23-letni arcymistrz z Wieliczki jako pierwszy Polak zapewnił sobie awans do turnieju kandydatów, wygrywając w półfinale po dogrywce z mistrzem świata Magnusem Carlsenem. Właśnie Norweg jako pierwszy pogratulował mu sukcesu tuż po zakończeniu finałowego meczu w Soczi.
W rozgrywanym od 2005 roku w cyklu dwuletnim turnieju o Puchar Świata dotychczas zwyciężali: Lewon Aronian z Armenii, Amerykanin Gata Kamsky, Boris Gelfand z Izraela, Rosjanie Peter Swidler, Władimir Kramnik, Karjakin, ponownie Aronian oraz Tejmur Radżabow z Azerbejdżanu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Piotrek

    8 września 2021 at 22:37

    Ciekawe czy klub wykorzysta potencjał marketingowy tego sukcesu

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga