Dołącz do nas

Siatkówka

Wymęczona wygrana GKS-u nad ostatnią drużyną tabeli

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zgodnie z naszymi przewidywaniami trener Piotr Gruszka desygnował do gry ten sam skład co w ostatnim meczu, natomiast wśród gości również obyło się bez zmian w wyjściowej szóstce.

 

Mecz zaczął się od skutecznej akcji ze środka Kohuta. Goście pierwsze oczko zdobyli w ten sam sposób po zbiciu Sieka, potem Quiroga uderzył po prostej i znów na siatce dobrze zachował się Cedzyński (3:3). Za sprawą akcji Butryna po prostej oraz Kohuta ze środka wyszliśmy na dwa oczka przewagi (7:5). Następny mocny atak Butryna, odpowiedź Łukasika z drugiej linii i wygrana przebitka na siatce przez Komendę, dały nam już sporą przewagę (10:7). W dalszej części seta, przestój w grze kosztował nas utratę prowadzenia. Goście punktowali jak chcieli, a zaczęli od bloku Cedzyńskiego na Pietraszce. Dalej Łukasik uderzył po bloku w aut, kontra Cedzyńskiego na siatce i po chwili jego powtórka, znów Łukasik trafił ze skrzydła i jeszcze raz Cedzyński na środku – to wszystko dało wynik 12:14. Niemoc (na chwilę) przełamał Butryn zbiciem ze skrzydła, bo potem było uderzenie Tarasowa po naszych rękach, Sieka na siatce oraz Krikuna na kontrze (14:17). Quiroga uderzeniem przez blok rywali i Pietraszko po bloku w aut nadrobili tylko oczko (17:19). Niestety to był ostatni punkt dla GieKSy zdobyty po własnej skutecznej akcji w tym secie! W końcówce rządzili już tylko bielszczanie. Zaczęli od zbicia Łukasika po prostej, potem były trzy asy Krikuna i wynik był już rozstrzygnięty (17:24). Następnie atakujący BBTS-u zaserwował w aut oraz trafił w ataku piłką w antenkę, a sprawę zamknął uderzeniem ze środka Cedzyński (19:25).

Drugą partię zaczął Quiroga asem serwisowym na co odpowiedział Łukasik zbiciem po bloku. Po ataku Butryna po rękach rywali mieliśmy kilka błędów po obu stronach siatki (3:3). Peacock zablokował akcję Kapelusa, po czym Kohut trafił ze środka, a Quiroga obił blok przeciwników (5;4). Gra faluje, bo znów dwa błędy po naszej stronie i dopiero pewne zbicie Butryna dało nam punkt, na co odpowiedział Łukasik atakiem z drugiej linii, po czym Pietraszko trafił piłką w aut (6:8). Fragment gry w rolach głównych z atakującymi, gdzie Butryn wpierw trafił w narożnik boiska, potem po bloku w aut i z przechodzącej piłki, natomiast Krikun również wykorzystał przechodzącą piłkę oraz trafił ze skrzydła po naszych rękach (9:10). Na atak Quirogi z drugiej linii, odpowiedział Cedzyński uderzeniem ze środka, tym samym zrewanżował się Kohut (11:11). Atak Krikuna po bloku w aut oraz Tarasowa ze skrzydła, goście przeplatają zepsutymi zagrywkami (13:14). Następnie był atak Pietraszki ze środka i Tarasowa po naszym bloku (14:15). Po bloku Łukasika na Kapelusie (nie wykorzystał kontry), Bucki zaserwował asa (15:17). Po time oucie dla Piotra Gruszki, Krikun wykorzystał kontrę BBTS-u, a Butryn zablokował atak Łukasika, Krikun uderzył po bloku w aut, a Kapelus trafił po prostej (17:19). Po błędach na zagrywce wreszcie trafia Butryn w końcowe centymetry boiska, a Tarasow uderzył skutecznie po prostej (19:22). Peacock psuje serwis, to samo robi Fijałek, a nieporozumienie w naszym zespole skutkowało asem Tarasowa (20:24). Pierwszą piłkę setową wybronił atak Pietraszki ze środka, drugą atak Quirogi na kontrze z drugiej linii, a dopiero trzecią zamknął seta Łukasik (22:25).

 

Po dziesięciominutowej przerwie Butryn zaczął od skutecznej kiwki, a Tarasow przedarł się przez nasz blok, po czym znów Karol trafił po bloku w aut i Pietraszko posłał asa (3:1). Po naszych błędach szybko tracimy tę przewagę, a Kohut trafił ze środka (4:3). Po kolejnych zepsutych zagrywkach, Krikun obił nasz blok (5:5). Dobry atak Sobańskiego, następnie Pietraszko skończył przechodzącą piłkę i kolejny skuteczny atak Butryna ze skrzydła utrzymał naszą skromną przewagę (8:6). Po kolejnych błędach serwisowych, Krikun zablokował atak Sobańskiego, po czym Butryn uderzył po bloku rywali w aut (10:8). Po skutecznych atakach Sieka ze środka, Butryna po rękach przeciwników, Cedzyńskiego na siatce, Sobańskiego po bloku w aut oraz Butryna ze skrzydła, wynik ani drgnie (13:11). Jeszcze jeden dobry atak Cedzyńskiego ze środka i następne zepsute zagrywki oraz błąd dotknięcia siatki przez gości (15:13). Po asie Quirogi, kontrę wykorzystał Sobański, a trener rywali poprosił o czas co nie wybiło z rytmu Quirogi, który posłał kolejnego asa, a gdy Pietraszko skończył z przechodzącej piłki (19:13), trener Paweł Gradowski musiał skorzystać z drugiej przerwy na żądanie. Dobra kontra w wykonaniu gości oraz atak ze środka Kalembki, przeplatane są… a jakże zepsutymi serwisami oraz blokiem Krikuna na Sobańskim (21:17). Po przerwie dla naszego trenera, goście dotykają siatki, a Butryn zaserwował w taśmę, po czym kontrę rywali wykorzystał Łukasik i Karol został zablokowany przez Łukasika (22;20), czym zmusił Piotra Gruszkę do wzięcia kolejnego czasu. Po nim Sobański przedarł się przez blok przeciwników, by po chwili zaserwować w aut (23:21). Skuteczny atak Quirogi z lewego skrzydła dał nam pierwszą piłkę setową, którą wybronił dobrym atakiem z drugiej linii Łukasik. Przy drugiej… Cedzyński zepsuł zagrywkę (25:22) więc gramy dalej.

Czwartą partię zaczynamy do skutecznego ataku ze skrzydła w wykonaniu Sobańskiego, po czym Łukasik trafił po skosie, a Sobański z lewego skrzydła (2:1). Po bloku Cedzyńskiego na Rafale oraz zbiciu Krikuna po prostej już przegrywamy 2:3. Chwila dla Karola, gdy Cedzyński zatrzymał go na kontrze, potem obił blok rywali, by znów zostać zablokowanym na kontrze przez Cedzyńskiego (4:5). Potem był fragment gry punkt za punkt, gdy po naszej stronie mieliśmy atak Quirogi ze skrzydła i po prostej oraz Sobańskiego po bloku w aut. Po stronie bielszczan Siek trafił ze środka, Krikun po skosie i Cedzyński również na siatce (8:9). Po bloku Łukasika na Quirodze tracimy już dwa oczka, po czym Sobański trafił po prostej, Cedzyński jeszcze raz ze środka i ponownie Rafał z lewego skrzydła, a Peacock kiwnął z drugiej piłki (10:12). Po akcji Quirogi po bloku rywali, Krikun pomylił się w ataku, a Krulicki trafił ze środka dając nam prowadzenie 13:12. Zepsuta zagrywka Kalembki i zbicie Tarasowa po bloku, znów odwróciły wynik na 13;14. Na efektowny atak z drugiej linii Sobańskiego, goście odpowiadają tym samym, a po błędzie dotknięcia siatki przez bielszczan był remis po 15. Dobry atak Krikuna nad blokiem, as serwisowy Buckiego i błąd podwójnego odbicia Fijałka doprowadził rywali do sporej przewagi (15:18). Skuteczne akcje Łukasika z lewego skrzydła, Sobańskiego z przeciwnej strony, Cedzyńskiego ze środka oraz Witczaka przez blok przeciwników, a wynik niebezpiecznie zbliżał się do naszej porażki (18:21). Po mocnym zbiciu ze skrzydła w wykonaniu Quirogi, Argentyńczyk zablokował atak Krikuna, na co rywale odpowiedzieli blokiem Tarasowa na Witczaku na kontrze (20:22). Peacock zaserwował w aut, po czym Krikun pomylił się w ataku (challenge niczego nie zmienił) i mieliśmy remis po 22! Potem Tarasow też (wydawało się) uderzył w aut, ale challenge wykazał piłkę po naszym bloku i sędziowie musieli zmienić decyzję, następnie Butryn trafił po bloku w aut i znów był remis po 23. W tak ważnym momencie Quiroga zaserwował asa i była pierwsza piłka setowa dla GKS-u, ale wpierw przerwa na żądanie dla BBTS-u. Po niej Argentyńczyk zrobił to samo, trafiając asa serwisowego, czym mówiąc wprost uratował nam d… kończąc tego seta na naszą korzyść (25:23).

 

Tie break zaczął się od skutecznego ataku Quirogi, po czym Sobański został zablokowany na kontrze przez Tarasowa, by potem zaserwować w aut (2:1). Niestety potem był kolejny blok Krikuna na Sobańskim i jeszcze raz Rafał tym razem dobrze przez blok rywali oraz następny blok Cedzyńskiego na Quirodze (3:3). Kontrę bielszczan zakończył skutecznie Krikun, by następnie zaserwować w siatkę, potem Cedzyński trafił ze środka, a Tarasow na kontrze po skosie (4:6). Kalembka trafił efektownie ze środka, a Quiroga znów zatrzymany blokiem Cedzyńskiego na kontrze, po czym Krikun trafił piłką w aut (6:7). Po ataku Quirogi po bloku w aut, Butryn zablokował atak Tarasowa i przy zmianie stron GieKSa wyszła na prowadzenie (8:7). Po time oucie dla gości Komenda zaserwował w siatkę, a Quiroga trafił z prawego skrzydła i Krikun przedarł się przez nasz blok (9:9). Kontra bielszczan i znów skuteczny Krikun, na co odpowiedział Butryn pewnym atakiem ze skrzydła, następnie zatrzymujemy atak Krikuna (blok Kalembki), by Łukasik przedarł się przez nasze ręce (11:11). Po time oucie dla Piotra Gruszki, Bucki zepsuł serwis, a Butryn nie wykorzystał kontry trafiając piłką w aut, następnie Krikun zepsuł zagrywkę (13:12). Po autowym ataku Cedzyńskiego to GKS miał pierwszą piłkę meczową, a po przerwie na żądanie dla trenera Pawła Gradowskiego, Rafał Sobański zaserwował asa, wyszarpując zwycięstwo nad ostatnią ekipą PlusLigi (15:12).

 

3 marca (sobota) – hala Szopienice – Widzów 550

GKS Katowice – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (19:25, 22:25, 25:22, 25:23, 15:12)

GKS: Komenda (1), Butryn (19), Pietraszko (7), Kohut (5), Kapelus (1), Quiroga (19), Mariański (libero) oraz Fijałek, Witczak (1), Krulicki (1), Kalembka (3), Sobański (13), Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka. MVP: Rafał Sobański.
BBTS: Peacock (2), Krikun (18), Siek (4), Cedzyński (18), Tarasow (12), Łukasik (16), Marek (libero) oraz Macionczyk, Bucki (2), Piotrowski, Jaglarski (libero). Trener: Paweł Gradowski.

 

Przebieg meczu:
I: 5:4, 10:7, 13:15, 17:20, 19:25.
II: 5:4, 9:10, 14:15, 17:20, 22:25.
III: 5:4, 10:8, 15:13, 20:15, 25:22.
IV: 4:5, 8:10, 14:15, 17:20, 25:23.
V: 3:2, 4:6, 9:8, 12:11, 15:12.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga