Dołącz do nas

Piłka nożna

Za słabi na ekstraklasę. Za słabi na najgorszą drużynę w lidze.

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice do spotkania w Olsztynie przystępował po dwóch bardzo słabych meczach – z Puszczą i Bytovią. Po początkowych dobrych meczach na wiosnę przyszedł bardzo słaby okres, taki – który zachwiał mocno naszym optymizmem. Mecz z Olsztynem – w obliczu wyników innych drużyn – był natomiast trzecią szansą na to, aby odskoczyć od przeciwników, przynajmniej na przyzwoitą odległość.

Trener Jacek Pszulewicz dokonał w składzie kilku zmian. Adrian Frańczak nie znalazł się nawet w osiemnastce, jego miejsce zajął Mateusz Mączyński. Wrócił Łukasz Zejdler, a po raz pierwszy oglądaliśmy Dawida Plizgę, którzy zastąpili odpowiednio – Arimna Cerimagića i Adriana Błąda. W ataku zagrał od pierwszej minuty Wojciech Kędziora.

Od początku GKS osiągnął przewagę. Próbowaliśmy grać skrzydłami i środkiem, ważne było to, że udawało się przechwytywać piłki, katowiczanie stosowali jako taki pressing. Najlepszą okazję miał w tej fazie meczu Dawid Plizga, który uderzył z 30 metrów, ale bramkarz dobrze obronił. Brakowało gościom kropki nad i, w końcowych fazach akcji nie było dokładności w podaniach, ale też niejednokrotnie decyzji o strzale. Dużo marnował takich sytuacji Prokić, dokładności brakowało Słomce. To co było dobre to brak jakiegokolwiek zagrożenia ze strony gospodarzy. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.

Druga połowa zaczęła się podobnie, czyli przewaga GKS, ale Stomil zaczął grać nieco bardziej agresywnie. Efektem tego była akcja w 57. minucie, kiedy to rywale prostopadłym podaniem uruchomili napastnika, Klemenz sfaulował, a sędzia podyktował jedenastkę. Rzut karny pewnie egzekwował Artur Siemaszko. Niestety GKS nie potrafił nic z tym zrobić. Jeszcze dobry był strzał Kędziory z dystansu, który obronił Leszczyński. Gra GKS wyglądała coraz gorzej i przypominala poprzednie spotkania. Na boisku pojawili się Foszmańczyk, Błąd oraz Volas. Ten trzeci zaraz po wejściu na boisko miał znakomitą sytuację, dostał piłkę na 16 metrze i uderzył fatalnie obok słupka. Chwilę później zamiast odgrywać do partnera w polu karnym, strzelił Panu Bogu w okno. Dokładności było coraz więcej, a GKS gasł z każdą minutą. W 89. minucie rywale przeprowadzili akcję, po której mieli stuprocentową sytuację, ale uratował nas Wierzbicki. W doliczonym czasie gry Mączyński dobrze wycofał do Foszmańczyka, ale ten trafił w rywala.

GKS Katowice nie potrafi wygrać, a nawet zremisować z najgorszą punktowo dotychczas drużyną w pierwszej lidze. Mimo że na początku wyglądało to nieco lepiej niż w poprzednich meczach, to było to tylko złudzenie. Zagrali znów tak niechlujnie i niedokładnie, jak w dwóch ostatnich spotkaniach. Od trzech meczów bez gola, z minimalną ilością okazji. To nie jest drużyna na awans. To nie jest drużyna poważnych ludzi. Niestety znowu w GieKSie panuje gen porażki. I nie zniknie, dopóki niektórzy zawodnicy nadal będą reprezentować barwy tego klubu. Dramat…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

28 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

28 komentarzy

  1. Avatar photo

    Marcin

    5 maja 2018 at 21:01

    A tak się fajnie wyniki ułóżyły, ale nasi jak zwykle trzęsą gaciami i zero ambicji.. hmm w sumie po co zapierdalać jak głupi jak to nie ich ukochany klub ino któryś tam z kolei a dla niektórych już ostatni ! ..

  2. Avatar photo

    Johan

    5 maja 2018 at 21:02

    Ostatni akapit w punkt…niestety…

  3. Avatar photo

    Łukasz

    5 maja 2018 at 21:05

    Przykre, smuntne i prawie beznadziejne… Jakiś czas temu pisałem o pompowaniu balonika.. Niestety szykuje się bolesny replay z zeszłego roku. Ja już się pogodziłem że za rok nie zagramy z legią. Pozdr.

  4. Avatar photo

    Bartolo

    5 maja 2018 at 21:13

    …….aha i jeszcze jedno:tylko nie miejcie pretensji do kopaczy czy treneiro.Oni tańczą tak jak im góra zagra..ten scenariusz był rozpisany już dawno temu a teraz następuje realizacja planu…pozdrawiam i zapraszam na B1 frajerów hehehe

  5. Avatar photo

    a

    5 maja 2018 at 21:13

    Pompowanie balonika nie ma znaczenia. W Gieksie zawsze sie gra o awans!

  6. Avatar photo

    Marcin

    5 maja 2018 at 21:16

    .. a może te ciule grają w zakładach, wielce prawdopodobne widząc grę Prokicia i Zejdlera to bym się nie zdziwił !!!

  7. Avatar photo

    avers

    5 maja 2018 at 21:19

    Ciezko na to patrzec jak rok w rok pseudokopacze robia z nas idiotow

  8. Avatar photo

    Maks

    5 maja 2018 at 21:20

    Bartolo ma rację….ten sam scenariusz co w tamtym roku….ktoś powie przypadek…nie ma przypadków ,za dobrze było i w UM się zagotowało ,tak jak w tamtym roku….parę telefonów i znowu to samo….o czym tu gadać….

  9. Avatar photo

    Solski

    5 maja 2018 at 21:20

    Jako podsumowanie powinien być ten sam fragment z filmu co w zeszłym sezonie chyba po Kluczborku cyt. „wszyscy wypierdalać” – koniec cytatu.

  10. Avatar photo

    Marcin C.

    5 maja 2018 at 21:25

    Czyli na Podbeskidziu frekwencja 1500.

  11. Avatar photo

    Solski

    5 maja 2018 at 21:26

    I jeszcze chciałem się przyznać do błędu. Wierzbicki jest dobrym bramkarzem. gdy wchodził za Abrama napisałem, ze czarno to widzę, ale to chyba jedyny jasny punkt w tej drużynie.

  12. Avatar photo

    Lokaty

    5 maja 2018 at 21:29

    Kopia poprzedniego sezonu… nie chcą awansować to nie awansują bo po co. Zero ambicji..JEBAĆ GAMONI !!!

  13. Avatar photo

    Bartolo

    5 maja 2018 at 21:33

    ,,Zło istnieje dopóty,dopóki dobrzy ludzie nic z tym nie zrobią”……..

  14. Avatar photo

    Tom

    5 maja 2018 at 21:41

    Wiem że wiara kubiców jest wielka , ale nie piszcze już drodzy redaktorzy że szansa na awans jest ( patrz tabela ) słabiutka ta nasza drużynka i tylko tych kibiców szkoda…..
    Może rzeczywiście w tym coś jest że UM tu warunki stawia.
    Pozdrawiam wszystkich kibiców i do zobaczenia na nowym stadionie i oczywiście w ekstraklasie.
    A ekstraklasę będziemy mieli w przyszłym sezonie ( Kobieca Gieksa )

  15. Avatar photo

    Solski

    5 maja 2018 at 21:46

    Skoro UM nie chce, to może warto pokazać panu Krupie środkowy palec w nadchodzących wyborach

  16. Avatar photo

    areczek

    5 maja 2018 at 21:50

    https://tinyurl.com/seksiknaostro

    co za cudne kobiety

  17. Avatar photo

    mat

    5 maja 2018 at 21:50

    chocby wygrali 10 meczy z rzedu, a jeden zagraja po staremu czyt. za Brzeczka, Mandrysza i teraz to i tak nie uwierze ze cokolwiek mogą zrobic w strone awansu uwierzcie ze nie chodzi tylko o wyniki tylko o partactwo jakie prezentuja od kilku sezonów. Z Puszcza 1 strzał na bramke ja pierdole co to jest stal mielec, Bytowia Stomil oni chuja graja pewnie od smrodów których wszyscy leja dostaniemy ze 3-0

  18. Avatar photo

    miro

    5 maja 2018 at 21:57

    jak to jest że na ruch przyłazi 4300 ponad na mecz z puszczą po blamażach 0-6 i 1-6 i pewnym spadku a u nos było 3650 na bytovi wtedy jak mielismy realne szanse na awans , teraz to bd max 2 tyś …

  19. Avatar photo

    Tom

    5 maja 2018 at 22:03

    Piłkarze wolą żeby GKS gral w I lidzie bo wtedy większość z nich zostanie i będzie zarabiać dobre pieniądze.
    Ile Goncerz zarabia ? 20 000 ? Kto mu zapłaci podobne pieniądze oprócz Gieksy?

  20. Avatar photo

    Przemo

    5 maja 2018 at 22:26

    Ja się przeciętna na nasze Kobiety one już dziś sobie awans zapewniły

  21. Avatar photo

    ursus

    5 maja 2018 at 22:56

    Jaki właściciel/hodowca, takie rybki i akwarium… .

  22. Avatar photo

    Scifo

    5 maja 2018 at 23:17

    Jak dla mnie powtórka z zeszłego sezonu. Wyjebać Fose, Goncerza, Nowaka, Kalinowskiego, Kędziorę, Mączyńskiego i Mokwę, tyle na początek. Wiecie dlaczego odszedł Trochim, bo nie chciał brać udziału w kurestwie jakie się u nas uprawia. Paszulewicz albo jest taki głupi, albo też w tym uczestniczy. Jak można w meczu że Stalą wystawiać Prokica, jak można nie rozumieć, że Prokic nam awansu nie zrobi? Brak zdecydowanych działań – wyjebanie Fosy i Gonza, to akceptacja starej sytuacji przez Bartnika i Paszulewicza!

  23. Avatar photo

    Scifo

    5 maja 2018 at 23:30

    Teraz zbieramy żniwo pozorowanych działań z zeszłego sezonu i ze stycznia. Mandrysz jest mega słabymi trenerem i wyniki go nie broniły, ale po tamtym sezonie z drużyną powinni się pożegnać główni „bohaterowie”, dla przykładu i ku przestrodze. Po Zagłębiu, Ruchu i Tychach powinny polecieć głowy, co się kurwa musi wydarzyć, żeby zarząd , dyrektor sportowy i trener zrozumieli, że brak działań utwierdza w bezkarności sprawców! Jak dla mnie banda wyżelowanych pedałów ładuje nas wszystkich w … u buków, Fosa był w tylu drużynach, że jest mega dojściem. Ciekawe ile to kosztuje? Wiecie, że oni mają za awans do podziału dużą bańkę? I jej kurwa nie chcą?

  24. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    5 maja 2018 at 23:50

    Bardzo chciałbym się mylić ale po dzisiejszym meczu uważam ten sezon za stracony..nic z tego nie będzie..za tydzień musimy WYGrAĆ najlepiej w sposób przekonujący..to najprostszy i na tą chwile jedyny sposób uratowania w jakimś stopniu tego sezonu..a w przyszłym czystki..młodzież która chce grać i się promować..co z tego wyjdzie zobaczymy na starych wyjadaczach już kilka razy się przejechaliśmy..amen

  25. Avatar photo

    Berol

    6 maja 2018 at 02:05

    na smierdzielach nasi dla idei jebna nam w ryj i wdupia cos wygramy z Podbeskidziem lub tychami dla uspokojenia wazne ze trzeba miec to 4 czy 5 miejsce bezpieczne by zatanczyc w kółeczku ze cel osiagniety . I dalej w tym kurwidole ciepłym kasa bedzie sie zgadzac wszystkim a ze kibice maja dosc robienie siebie za chuji a kogo to?

  26. Avatar photo

    Irishman

    6 maja 2018 at 08:42

    Tak czytam te komentarze i one są jakby „kopiuj-wklej” i sprzed pół roku, i sprzed roku. Niektórzy nawet zostawili w nich te same nazwiska – Goncerz, Foszmańczyk, pomimo, że oni akurat grają ostatnio bardzo mało albo wcale.

    No jest jakiś problem, nie tylko teraz ale w ogóle z klubem i faktycznie człowiek już zaczyna wierzyć w coraz bardziej spiskowe teorie.

  27. Avatar photo

    Scifo

    6 maja 2018 at 09:35

    Goncerz to były kapitan, którego wybrała drużyna. Fosa to gosc grający w Ruchu, Polonii Bytom, Jastrzebiu, Warcie, Koronie, Rakowie, Niecieczy, Radzionkowie. Jeżeli ktoś uważa, że oni nie mają wpływu na aktualną drużynę, to gratuluję.

  28. Avatar photo

    Tomek

    6 maja 2018 at 09:53

    Powiedzcie głośno to co wielu ma za pewnik. Magistrat kolejny rok dał polecenie jasne, awans Miastu jest nie na rękę. Ile czasu temu Kupa powiedział że awansu nie będzie? Ktoś myślał że będzie inaczej? Oczywiście, że tak, bo marketingowo trzeba było wybrnąć z tej sytuacji, za wszelką cenę wygrać kilka spotkań. Ale wówczas chyba nikt nie przypuszczał że wskocza na 2gie miejsce. Więc znowu trzeba było reagować. Zdecydowanie bo liga grała pod awans Gieksy. I skończy się tak samo jak w zeszłym roku. Środek tabeli, rozpędzone dzbany wskocza na pudło. Po drodze jeszcze kopacze zdążą nas upokorzyc na smierdzacym terenie… A w przyszłym roku wszystko wróci na swoje tory, czyli sprzedaż karnetów, szalone 3kontrakty z zawodnikami bez ambicji za to z jakimś osiągnięciem 5/10 lat temu, i znowu będzie ekstraklasa albo śmierć (dalej mnie to bawi) i cała gieksa razem i jesteśmy z Wami i znowu wdupimy w Pucharze z jakimiś rolnikami itd itp. Zygac się chce…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Kibice SK 1964

Odsłonięto mural stworzony przez kibiców GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś o godzinie 11:00 uroczyście odsłonięto mural wykonany z inicjatywy i siłami członków Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Odsłonięcia muralu dokonał Robert Ciupa – dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności oraz przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców „SK 1964” – Marcin Gruszczyński. W wydarzeniu wzięła również udział Joanna Bojczuk – Członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Mural stworzony na bocznej ścianie dobrze znanej wszystkim mieszkańcom Brynowa kawiarni „Gruba Ciotka” znajduje się zaledwie 800 metrów od Kopalni Wujek. Na przygotowanym przez fanów GieKSy muralu oprócz nazwisk poległych górników znajdziemy panoramę Brynowa, podkreśloną na czerwono datę 16.12.1981 oraz tekst będący pierwszą zwrotką wiesza „Chłopcy z Kopalni Wujek”, którego autorką jest Maria Szcześniak. Mural zrealizowany przy ul. Pięknej 48 to czwarty mural o tej tematyce w Katowicach, w tym trzeci powstały z inicjatywy kibiców GieKSy !

„Od wielu lat staramy się na różne sposoby przypominać o tych tragicznych wydarzeniach w historii naszego Miasta i Kraju. Robimy to na różne sposoby, w tym również te nam najbliższe jak graffiti. Jestem szczęśliwy, że w sercu Brynowa, w które miejscu dziennie odwiedzają dziesiątki osób, udało się stworzyć pracę, która rzuca się w oczy i niesie za sobą wyraźny przekaz. Bardzo bym chciał, by ludzie chociaż na chwilę zastanowili się nad jego przesłaniem i nad tym, że w dzielnicy, w której mieszkają, nie tak dawno tworzyła się historia wolnej Polski” – podsumował Gruszczyński.

Historię strajku w kopalni „Wujek” w stanie wojennym i jego pacyfikacji przez siły milicyjno-wojskowe 16 grudnia 1981 roku dokumentuje i upowszechnia Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach. Tu czynna jest stała wystawa opowiadająca o tych wydarzeniach, a także szerzej o walce o wolność i godność w latach PRL.

FOT. Sylwester Strzałkowski/ŚCWIS

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

GieKSiarze pożegnali Legendę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z Bukowej. Społeczność GieKSy pożegnała dzisiaj zmarłego Jana Furtoka, a GKS Katowice wygrał 2:0. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: Jestem dumny z całej społeczności

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po zwycięskim dla GieKSy meczu odbyła się konferencja prasowa, z której przedstawiamy zapis tekstowy. Udział w niej wzięli trenerzy obu ekip: Rafał Górak i Radosław Bella.

Radosław Bella: Dobry wieczór. Zacznę od gratulacji dla trenera Góraka i jego zespołu, w pierwszej połowie byli znacznie lepszym zespołem. W drugiej połowie mecz był wyrównany. Jesteśmy w trudnej sytuacji, nie ma co się oszukiwać, ale nie bez wyjścia. Przyczyna leżała w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy sobie poradzić z pressingiem środkowych obrońców GieKSy. Oprócz tej taktycznej części jest problem z odpowiedzialnością za grę, za piłkę. Dopiero zaczynamy grać, gdy nie mamy już nic do stracenia, takie spostrzeżenia na gorąco. Jesteśmy młodym zespołem, nie da się dorosnąć w tydzień, ale musimy dorosnąć bardzo szybko. Już nie ma żartów, kolejny mecz ze Śląskiem będzie arcyważnym meczem, jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Jesteśmy światłem, które nie świeci. Musimy zrobić wszystko, by włączyć to światło, by trochę optymizmu powiało. Jest mi przykro, że nie możemy zobaczyć tego zespołu, który ja widzę na treningach. Czas ucieka, a my musimy zdobywać punkty. Potrzebny nam reset, mam nadzieję, że ten reset zacznie się od poniedziałku z nowym trenerem. Musimy odciąć tę przeszłość grubą kreską, bo inaczej będzie nam ciężko. Druga połowa napawa optymizmem, ale musimy się poprawić w wielu kwestiach. Postaramy się skończyć tę rundę zwycięstwem, wtedy z lepszymi humorami przystąpimy do rundy następnej.

Czego zabrakło w drugiej połowie, żeby strzelić chociaż tę jedną bramkę?

To się powtarza to, co w meczu z Pogonią. Klucz jest w tym ostatnim podaniu. Plan był na atak linii obrony trochę wcześniej, nie atakować w szesnastce. Jakość ostatniego podania nas zawiodła. Koniec końców piłkarz musi dośrodkować celnie.

Pierwszy strzał to dopiero 40. minuta.

Mniej trudno jest grać w wielkim klubie z wymaganiami, jeśli się wygrywa. Za długo gadamy o tamtym sezonie, nie chcę się do niego odnosić. Z pozycji ucznia trzeba stać się nauczycielem dla siebie i kolegi, w tym jest kłopot.

Nowy trener od poniedziałku. Czy pan zna nazwisko?

Nie.

Pan zostanie w sztabie?

Taki jest pomysł.

Co działo się w szatni po 90 minutach?

Raczej spuszczone głowy. Miałem inny plan na tę konferencję, żeby przez was pobudzić zespół. To się nie uda, bo bardzo się przejęli porażką.

Dawno nie słyszałem takich mocnych słów od kibiców.

Nasi piłkarze słyszeli już męskie słowa w szatni. Ciężko mi kibiców nie zrozumieć, zdaję sobie sprawę, że ktoś jedzie kupę kilometrów i wymaga od nas lepszej gry. To, co ja mogę zrobić, to patrzeć na następny krok, starać się odzyskać zaufanie, które jest teraz małe. Wydaje mi się, że taki wstrząs jest potrzebny, trzeba nasłuchać się na swój temat, by ruszyć z kopyta.

W tydzień nie da się dorosnąć, ale to już jest 17 kolejka. Jak długo można się uczyć?

Tego nie wiem, badam to na bieżąco. Nie ukrywam, że jesteśmy w miejscu, w którym nikt nie chciał być. Nie wiem, co dalej powiedzieć.

Pozycja prawego obrońcy, Dominik Piła zagrał wyżej. To był ten pomysł sprzed dwóch dni?

Pomysłem było zagęszczenie środka boiska, bo wiedzieliśmy, że zespół GKS Katowice gra do 10 – Błąda i Maka. Repka i Milewski nas rozszerzali, stąd zmiana ustawienia.


Rafał Górak: Jako trener zastanawiałem się, jak to uniesiemy. To specyficzny czas, trudny dla niejednego. Jestem dumny z nas wszystkich, nie chodzi tylko o zawodników. Jestem dumny z całej społeczności GKS Katowice. Sam mecz to zastanawiałem się, czy nie będziemy przebodźcowani. Zawodnicy rozegrali bardzo dobre zawody – taktyczna konsekwencja była widoczna gołym okiem. Trenerzy Lechii chcieli zorganizować coś dobrego, drużyna to szybko rozczytała. Lechia zmieniała ustawienia, starała się strzelić bramkę. Całkowicie zasłużenie wygraliśmy. Przed sezonem, gdyby ktoś powiedział, że będziemy mieć 22 punkty, byłbym zadowolony. Dzisiaj mam niedosyt. To mnie nakręca bardzo mocno. Jesteśmy szczęśliwi. (Chwila namysłu) Też smutni, ale to inna historia.

Widzi pan następcę Zrelaka w Bergierze?

Rozliczamy napastników ze strzelonych bramek, gramy jednym napastnikiem. Dorobek strzelecki jest obiecujący. Znamy jakość Zrelaka, ale też wiemy o jego problemach. Sebastian stęskniony Ekstraklasy, z fajnym sezonem pierwszoligowym. Dotrzymaliśmy obietnicy, żeby się nie martwił o minuty.

W poprzednim sezonie Lechia zdominowała zaplecze. Ma pan pomysł, dlaczego tak odjechaliście Lechii?

Nie wiem, bo nie znam procesu Lechii Gdańsk. Cierpliwość, powtarzalność i niewątpliwie nasza upartość w dążeniu do celu. To jest główny atut w rękach moich zawodników. Prowadzę ten zespół długo.

90 minut bez młodzieżowca, sytuacja się komplikuje. Ma pan pomysł, jak to rozwiązać?

Cały czas jestem zezłoszczony na przepis, za każdym razem jestem poirytowany. Mamy deficyt minutowy, przepis ma promować młodych zawodników. W drużynie przeciwnika było 10 młodych zawodników, ale obcokrajowców. Przepis jest, ale nikt nie wie po co. Nie rozumiem, czemu to ma służyć. Będę szukał młodzieżowców na starej Bukowej, może tu gdzieś leży jakiś jeden, to go przytulę. Jesteśmy w Ekstraklasie, o czym my rozmawiamy… Mamy deficyt, mamy z dyrektorem działać, nie chcemy tej kary płacić. Trzeba będzie myśleć i organizować, na razie dograjmy mecz.

Wspomniał pan o niedosycie. Które mogły się potoczyć inaczej w rundzie jesiennej?

Piłka bywa niekiedy przekorna. Narzuca  się spotkanie z Koroną Kielce – trzy punkty mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Spartoliliśmy to, tak to jest. Mógłbym jeszcze parę wskazać.

Kiedy drużyna będzie wracała do treningów? Ma pan plan przygotowawczy?

Jeśli chodzi o cały plan przygotowań, to lada dzień pojawi się terminarz. Dopinamy gry kontrolne w Turcji, jeśli one będą pewne, to pojawi się komunikat na oficjalnej stronie. Chcę, żeby one były jasne, dlatego proszę o cierpliwość.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga