Dołącz do nas

Kibice Klub Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka Zapasy

Złote Buki 2023. Możemy wybrać najlepszych sportowców GKS-u Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki, hokeja  oraz zapasów GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Po raz 16 trwa plebiscyt Złote Buki 2023 na najlepszego sportowca GieKSy, zapraszamy do głosowania. W drużynach piłkarskich kobiecej i męskiej trwają przygotowania do startu rundy rewanżowej sezonu 2023/24. W trakcie zakończonego zgrupowania w Opalenicy zespół rozegrał dwa spotkania towarzyskie: w środę z zespołem Lecha Poznań UAM oraz z niedzielę z Medykiem Konin. Spotkania zakończyły się zwycięstwami naszej drużyny 1:0 i 2:1. W najbliższą sobotę piłkarki rozegrają sparing z drużyną Slavii Praga. Drużyna męska zmierzyła się w meczu towarzyskim z Hutnikiem Kraków, wygrywając 2:1. Przed startem rundy rewanżowej zespół zmierzy się z drużyną Odry Opole. Spotkanie zaplanowane jest na sobotę. Przy Bukowej powstanie zadaszone boisko treningowe dedykowane młodzieży.

Siatkarze przegrali kolejne spotkanie tym razem z drużyną Jastrzębskiego Węgla 1:3. Kolejne spotkanie zespół rozegra w sobotę z ZAKSą Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30.

Mistrzowie Polski w hokeju na lodzie w ubiegłym tygodniu pokonali Ciarko STS Sanok 3:2 (po dogrywce) oraz przegrali z Unią Oświęcim 2:4 (również po dogrywce). Ze względu na mecze reprezentacji następne spotkania ligowe zaplanowane są na 14 lutego.

 

KLUB

wkatowicach.eu. – Złote Buki 2023. Możemy wybrać najlepszych sportowców GKS-u Katowice

Rozpoczęto nową edycję plebiscytu „Złote Buki”. To już 16 raz, kiedy wybierani są najlepsi sportowcy, którzy w danym roku najlepiej reprezentowali barwy GKS-u Katowice. Znamy listę nominowanych. Można już oddawać głosy.

„Złote Buki” to tradycyjny plebiscyt organizowany przez klub GKS Katowice we współpracy z redakcją GieKSa.pl, w którym kibice wybierają najlepszych sportowców poszczególnych sekcji reprezentujących barwy GKS-u Katowice. Dodatkowo wybierane jest także najważniejsze wydarzenie ostatnich miesięcy.

W kategorii „piłkarka roku” nominację po raz drugi otrzymała napastniczka Amelia Bińkowska. Do walki staną także napastniczka Klaudia Maciążka oraz bramkarka Kinga Seweryn, które w plebiscycie znalazły się po raz pierwszy. Z kolei w kategorii “piłkarz roku” kibice będą wybierali pomiędzy nominowanym wcześniej obrońcą Arkadiuszem Jędrychem oraz debiutującymi w plebiscycie napastnikiem Sebastianem Bergierem i pomocnikiem Antoni Kozubalem.

Wśród nominowanych do miana “siatkarza roku” znaleźli się libero Bartosz Mariański i przyjmujący Jakub Szymański, którzy w plebiscycie uczestniczyli już wcześniej. Kategorię uzupełni Sebastian Adamczyk. Dla środkowego to pierwsze takie wyróżnienie.

Bardzo interesująco zapowiada się walka o głosy w kategorii “hokeista roku”. W szranki staną bramkarz John Murray oraz napastnicy Joona Monto i Hampus Olsson. Dla Fina oraz Szweda to pierwsza nominacja.

Bardzo ciekawie zapowiada się też rywalizacja w kategorii „wydarzenie roku”. Głosujący muszą wybierać bowiem spośród trzech wspaniałych sukcesów. Nominacje otrzymały bowiem – Mistrzostwo Polski hokeistów, Mistrzostwo Polski piłkarek oraz zwycięstwo szachistów Hetmana GKS-u w Superlidze.

Zachęcamy do oddawania głosów już teraz NA TEJ STRONIE. Głosowanie potrwa do środy 7 lutego. Laureatów głosowania poznamy w trakcie gali jubileuszowej GKS-u Katowice.

Lista nominacji w plebiscycie „Złote Buki 2023”
Piłkarz roku:

Sebastian Bergier,
Arkadiusz Jędrych,
Antoni Kozubal.
Piłkarka roku:

Amelia Bińkowska,
Klaudia Maciążka,
Kinga Seweryn.
Siatkarz roku:

Sebastian Adamczyk,
Bartosz Mariański,
Jakub Szymański.
Hokeista roku:

Joona Monto,
John Murray,
Hampus Olsson.
Wydarzenie roku:

Mistrzostwo Polski hokeistów,
Mistrzostwo Polski piłkarek,
Hetman GKS zwycięzcą Superligi.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Mistrz Polski znowu zwycięski w sparingu, zadecydował rzut karny

GKS Katowice wciąż nie stracił żadnej bramki w tegorocznych spotkaniach kontrolnych. Mistrzynie Polski przedłużyły swoją serię wczorajszym wygranym 1:0 sparingiem z Lechem Poznań UAM.

Był to trzeci mecz GieKSy w trakcie zimowych przygotowań. Podopieczne Karoliny Koch najpierw zremisowały bezbramkowo z SMS-em Łódź, a następnie pokonały 3:0 Rekord Bielsko-Biała. Także dla piłkarek “Kolejorza” był to trzeci mecz kontrolny, jednak pierwszy z kobietami. Wcześniej beniaminek Orlen I ligi przegrał bowiem z juniorską drużyną Sucharów Suchy Las (0:9) oraz 1:2 z chłopcami z UKS Śrem.

Wczorajszy sparing rozgrywany był w Opalenicy, gdzie GKS przebywa na obozie przygotowawczym. O triumfie GieKSy zadecydował faul na Dżesice Jaszek, po którym w 70. minucie rzut karny wykorzystała Marlena Hajduk.

Katowiczanki przez najbliższe dni pozostaną w Wielkopolsce, a 4 lutego swój pobyt tam zakończą meczem z Medykiem POLOmarket Konin.

 

Sparing: GKS Katowice lepsze od Medyka Polomarket Konin

Medyk POLOmarket Konin przegrał 1:2 w meczu towarzyskim rozegranym w Koninie z GKS-em Katowice.

Katowiczanki od początku spotkania prowadziły grę, a w 21. minucie Jaszek zagrała do Julii Włodarczyk, która wyprowadziła mistrzynie Polski na prowadzenie. W drugiej części spotkania kibice zgromadzeni na stadionie w Koninie zobaczyli dwa gole. W 55. minucie prowadzenie przyjezdnych podwyższyła Anita Turkiewicz. Gospodynie odpowiedziały w 63. minucie, a wynik nie uległ zmianie do końca spotkania, które zakończyło się wygraną drużyny GKS-u.

GKS Katowice kolejny mecz sparingowy rozegra 10 lutego ze Slavią Praga.

 

wkatowicach.eu – Młoda GieKSa zyska nowe boisko treningowe. Będzie działać cały rok

Zawodnicy Wielosekcyjnej Akademii „Młoda GieKSa” zyskają nowe możliwości rozwoju. Przy ul. Bukowej wybudowane zostanie nowe boisko treningowe, które w sezonie jesienno-zimowym będzie zadaszane z wykorzystaniem hali pneumatycznej, tzw. balonem. Zadanie zostanie dofinansowane ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej w ramach Programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej – edycja 2022.

O tym, że Katowice stawiają na sport nie trzeba nikogo przekonywać. Oddane do użytku przede wszystkim mieszkańców naszego miasta trzy baseny, kompleks sportowy przy ul. Asnyka czy liczne remonty przyszkolnych boisk to przykłady infrastruktury sportowej, która w ostatnich latach mocno się w Katowicach rozwinęła. Oczywiście największą inwestycją w tym zakresie jest budowany miejski kompleks sportowy z halą widowiskowo-sportową i stadionem – mówi prezydent Katowic, Marcin Krupa

Aby zwiększyć komfort treningów najmłodszych dostępną infrastrukturę dostosujemy pod potrzeby Akademii Młodej GieKSy, w której na co dzień trenuje ponad 600 dzieci. Właśnie ogłaszamy przetarg na nowe boisko treningowe, które będzie zadaszane z wykorzystaniem hali pneumatycznej, tzw. balonem dodaje prezydent

Nowy obiekt powstanie obok istniejących już boisk treningowych, na terenie wykorzystywanym między innymi podczas rozgrzewek. Inwestycja zostanie przeprowadzona w trybie zaprojektuj i wybuduj, a efektem prac będzie boisko piłkarskie o polu gry 26x52m z nawierzchnią ze sztucznej trawy, zabezpieczone piłko chwytami, z systemem drenażu i oświetleniem zewnętrznym.

W okresie jesienno-zimowym montowana będzie hala pneumatyczna o szerokości 29 metrów i długości 61 metrów, której wysokość sięgnie około 8-9 metrów. Tzw. balon również zostanie wyposażony w oświetlenie. Dodatkowo wykonana zostanie modernizacja terenów zielonych, które służyć będą przeprowadzaniu rozgrzewek i treningów piłkarskich.

Dzięki uwzględnieniu w przedmiocie realizacji zadania inwestycyjnego hali pneumatycznej, warunki atmosferyczne nie będą wpływać na harmonogram i jakość realizowanych treningów. Realizacja inwestycji będzie możliwa po wyborze wykonawcy. Postępowanie przetargowe już trwa – tłumaczy dyrektor ds. inwestycji kubaturowych w Katowickich Inwestycjach S.A., Jarosław Łuczyński

Zainteresowani inwestycją wykonawcy mogą składać oferty w postępowaniu przetargowym – ten etap potrwa do 16 lutego. Następnie komisja przeanalizuje złożone oferty, a wybrany wykonawca będzie miał 11 miesięcy na zrealizowanie inwestycji i przekazanie jej do odbioru. Czas ten ma być liczony od daty podpisania umowy. Na odbiory inwestycji przewidziano do 3 miesięcy.

Jednocześnie trwają intensywne prace przy budowie miejskiego kompleksu sportowego, który będzie składał się zarówno ze stadionu piłkarskiego, jak i hali widowiskowo-sportowej. Oprócz tego, w ramach pierwszego etapu inwestycji, powstają też boiska treningowe, miejsca parkingowe oraz niezbędna infrastruktura drogowa.

Konstrukcja hali została już w pełni zamontowana i w tej części obiektu trwają intensywne prace wykończeniowe. Cały czas prowadzone są również roboty instalacyjne, m.in. związane z oświetleniem, instalacją wodno-kanalizacyjną, centralnym ogrzewaniem. Z kolei na zewnątrz wykonywana jest elewacja, attyka, trwa także montaż okien.

Projekt „Budowa Stadionu Miejskiego w Katowicach – konstrukcja żelbetowa stadionu piłkarskiego” zrealizowano przy pomocy dotacji celowej z budżetu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w ramach Funduszu Odporności w 2023 roku w wysokości 23.673.058,00 zł. Pierwszy etap budowy stadionu ma być gotowy w II połowie roku.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa rozegrała przedostatni sparing przed wiosną w Fortuna 1. Lidze

GieKSa rozpocznie ligową wiosnę 19 lutego meczem u siebie z Motorem Lublin. Spotkanie z Hutnikiem rozegrane na boisku Rapid było przedostatnim sprawdzianem przed walką o punkty w Fortuna 1. Lidze. Zespół z Nowej Huty zajmuje 6. miejsce w tabeli II ligi.

Hutnik Kraków tej zimy grał już w sparingu na Śląsku i zremisował w Tychach z pierwszoligowym GKS-em 3:3. W sobotę sprawdził formę drużyny trenera Rafała Góraka.

GieKSa prowadziła do przerwy 2:0. Najpierw pięknym strzałem zza pola karnego w dalszy róg prawie w „okienko” popisał się Adrian Błąd. Trzy minuty później podwyższył uderzeniem głową Oskar Repka, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego Shuna Shibaty. W 60. minucie Hutnik zdobył gola kontaktowego. Z rzutu wolnego trafił Dominik Zawadzki.

Zimą GKS Katowice pozyskał jednego zawodnika – jest to 29-krotny reprezentant Estonii, obrońca Marten Kuusk, który występował wcześniej w ekstraklasie Węgier w drużynie Ujpest FC.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Złe miłego początki Jastrzębskiego Węgla

Jastrzębski Węgiel przystępował do meczu z GKS-em Katowice bez Benjamina Toniuttiego, więc Jarosław Macionczyk został szybko rzucony na głęboką wodę. Mistrz Polski miał jednak problemy tylko w pierwszym secie. W kolejnych jastrzębianie kontrolowali przebieg gry i finalnie wygrali 3:1, inkasując tym samym komplet punktów.

Chociaż to gospodarze wygrali dwie pierwsze partie, to szybko dobra gra blokiem GKS-u Katowice nie tylko doprowadziła do remisu, ale pozwoliła graczom z Katowic przejąć inicjatywę (9:5). W tym elemencie nie próżnował również Tomasz Fornal, który swoją dobrą grą na siatce sprawił, że jego zespół złapał kontakt (9:10). Gra się wyrównała, do remisu doprowadził Rafał Szymura (12:12). Przez chwilę to miejscowi mieli minimalną zaliczkę (16:15), ale zmieniło się to między innymi za sprawą Marcina Walińskiego. To jego kontra w ważnym momencie dała GKS-owi dwupunktowe prowadzenie (22:20) i to on zdobył również ostatni punkt w tej odsłonie.

Początek drugiej części meczu był wyrównany, dopiero kiedy przyjezdni zaczęli mieć problemy z przyjęciem, inicjatywa przeszła na stronę jastrzębian. Dobrymi zagrywkami i to kilkoma z rzędu popisał się Fornal (13:7), a jego zespół prawie zamurował siatkę (16:9). Katowiczanie nie mieli absolutnie nic do powiedzenia, nie mogli sforsować siatki, a jeśli już, to uderzali w aut (13:22). Co prawda w końcówce trafiony serwisem został Jean Patry, ale po błędzie w polu zagrywki GKS-u był remis w meczu.

Kontra Marko Sedlacka pozwoliła Jastrzębskiemu Węglowi odskoczyć już na początku (3:1), ale gospodarze problemy mieli z zagrywkami Lukasa Vasiny (4:5). Raz jeszcze jednak zmorą katowiczan okazał się Fornal i jego serwisy (7:10). Z dobrej strony na środku siatki pokazał się Łukasz Usowicz (12:12), ale po chwili wyrównanej gry znów do głosu doszedł jastrzębski blok (18:14). Tym razem podopieczni Marcelo Mendeza nie wypuścili już z rąk prowadzenia, chociaż końcówka tej partii stała pod znakiem błędów w polu zagrywki (24:19). Ostatni akcent seta należał do udanego ataku Jeana Patry.

Set numer cztery w pierwszej fazie toczył się po myśli ekipy z Katowic. Przy serwisach Walińskiego odskoczyła na 6:3. Przez chwilę błędy własne GKS-u sprawiły, że był remis. Problemy w ofensywie zaczęli mieć jednak mistrzowie Polski (7:11). Brak skuteczności nadrabiali blokiem, po “czapie” Norberta Hubera i akcji na siatce Fornala było po 12. Minimalnie lepsi cały czas byli podopieczni Grzegorza Słabego (16:15). Nie na długo, stanęli oni przy zagrywkach Patry’ego (16:18). Potem całą serię Jastrzębski Węgiel miał w najważniejszych momentach: dobrze grał zagrywką i blokiem. Potężny serwis Mateusza Jóźwika doprowadził do piłki meczowej i po błędzie rywali spotkanie dobiegło końca.

Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3:1 (23:25, 25:18, 25:20, 25:19)

 

HOKEJ

hokej.net – Ciężka, lecz zwycięska przeprawa GieKSy. Ambitni sanoczanie

GKS Katowice umocnił się na pozycji lidera, pokonując na wyjeździe Marmę Ciarko STS Sanok 3:2. O losach spotkania przesądziła jednak dogrywka. Architektami zwycięstwa mistrzów Polski okazał się szwedzki duet napastników GieKSy. Hampus Olsson zaliczył dwa trafienia, a jego rodak Sam Marklund stał się autorem złotego gola.

Bez charakterystycznego dla siebie mocnego uderzenia rozpoczęli spotkanie w Sanoku podopieczni Jacka Płachty. W 2. minucie Konrad Filipek stał się autorem premierowego strzału na bramkę, próbując z prawego bulika zaskoczyć Michała Kielera.Ten jednak przytomnie zamknął parkany i zbił krążek do boku. W kolejnych minutach mistrzowie Polski dłużej utrzymywali krążek w posiadaniu, jednak nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną sanocką defensywę. Gospodarze nie zamierzali jednak ograniczyć się do defensywy. W 7. minucie Filip Sienkiewicz zainicjował groźny dwójkowy kontratak, jednak przy pomocy wracającego Mateusza Michalskiego zdołał tą akcje odeprzeć Michał Kieler. Wraz z upływem czasu zespół Elmo Aittoli czuł się coraz bardziej swobodnie, efektem czego były kolejne wycieczki sanoczan do katowickiej tercji.

Lepiej w drugą tercję weszli gospodarze i tak oto w 21. minucie sporo przestrzeni na prawym skrzydle odnalazł Johan Ceder. Doświadczony Szwed zbyt długo zwlekał z decyzją o oddaniu strzału, co pozwoliło na skuteczną interwencję Jakubowi Wanackiemu. Katowiczanie choć sprawiali wrażenie wciąż nieco ospałych wraz z początkiem drugiej odsłony, to w 22. minucie otworzyli wynik spotkania. Z pomocą drużynie przyszedł Hampus Olsson, który pozostawiony bez opieki posłał krążek pod samą poprzeczkę sanockiej bramki. W 26. minucie miało miejsce pierwsze wykluczenie. Na ławce kar zasiadł Dawid Musioł. Jak można było się spodziewać, katowiczanie mocno przyspieszyli rozegrania, dysponując liczebną przewagą na lodzie. I tak, choć sanoczanom udało się wybronić karę swojego obrońcy, to wraz z powracającym na lód Musiołem, Olsson po raz drugi pokonał Salamę.

W 43. minucie Hampus Olsson stanął przed niebywała sposobnością, aby skompletować hat tricka, tym razem posłany przez niego krążek minął jednak bramkę sanoczan. W 47. minucie sanoczanie dopięli swej ambitnej postawy. Marcus Kallionkieli stał się autorem kontaktowej bramki. To trafienie dało sporo wiary podopiecznym Elmo Aiitoli, którzy zaczęli szturmować bramkę Kielera. W 51. minucie działanie te zmaterializował Krzysztof Bukowski, który dobił krążek do pustej bramki, po interwencji Kielera. W ostatnich minutach trzeciej tercji, to gospodarze stwarzali sobie dogodniejsze sposobności do zdobycia bramki, jednak z opresji ratował swoją drużynę Michał Kieler. I tak o to wraz z 60. minutą spotkania na tablicy wyników utrzymywał się remis, co oznaczało, że arbitrzy zmuszeni byli zarządzić pięciominutową dogrywkę.

Podczas gry w formacjach 3 na 3, wydarzenia co nie może dziwić działy się błyskawicznie. W 62. minucie Dominik Salama zniweczył marzenia Hampusa Olssona o trzecim trafieniu, wygrywając z nim pojedynek „sam na sam”. Karuzela ofensywnych wydarzeń na dobre rozkręciła się w 64. minucie. Najpierw Olsson przejął krążek w tercji rywala i gdy wydawało się, że może wyłożyć go do któregoś z partnerów na zakończenie meczu, to zagrał go na kontrę, którą uderzeniem wprost w Kielera wykończył Viitanen. Po chwili raz jeszcze Sanoczanie stanęli pod katowicką bramkę, jednak zaprzepaścili i tą okazję, nawzajem próbując odebrać sobie krążek. Zimnej krwi nie zabrakło za to Samowi Marklundowi, który na 42 sekundy przed końcem dogrywki przesądził o losach spotkania, puszczając gumę między parkanami Salamy.

 

Ponad 12 tysięcy złotych z katowickiej akcji „Dorzuć misie”

W minioną niedzielę 28 stycznia odbyła się akcja Teddy Bear Toss na katowickiej „Satelicie” w meczu pomiędzy GKS-em Katowice a GKS-em Tychy.

Przypomnijmy, że wówczas katowiczanie zdołali pokonać tyszan dopiero po dogrywce. Pierwszą bramkę dla GieKSy zdobył jednak Noah Delmas w 17. minucie meczu, wyrównując stan spotkania na 1:1.

Ostatecznie na trybunach zasiadł komplet publiczności, a więc 1420 osób. Przełożyło się to na To natomiast poskutkowało zebranymi 12 432 złotymi dla fundacji „Jesteśmy Dla Was”. Dodajmy, że akcja organizowana była wspólnie z STS-em. Ich sponsor zagwarantował 10 000 złotych + złotówkę za każdego miśka.

 

Pasiut nie jest już kapitanem GieKSy. „Zdecydowały czynniki zawodowe”

Grzegorz Pasiut od domowego starcia z GKS-em Tychy (4:3 d.) nie pełni już funkcji kapitana.

– Decyzja, którą podjąłem jest spowodowana czynnikami zawodowymi. Uważam, że w tym momencie nie mogę pełnić obowiązków kapitana, ale moja rola na lodzie się nie zmienia i nadal pragnę prowadzić drużynę po kolejne trofea. Chciałbym podziękować kibicom za dotychczasowe wsparcie. Życzę sobie, jak i kibicom kolejnych sukcesów i radości z drużyny. Wasza pomoc jest nieoceniona – zaznaczył Grzegorz Pasiut.

Przypomnijmy, że doświadczony środkowy pełnił tę zaszczytną funkcję nieprzerwanie od sezonu 2019/2020.

W ostatnich meczach obowiązki kapitana przejął Joona Monto. Fiński środkowy jest najlepiej punktującym zawodnikiem ekipy z alei Korfantego. W 34 rozegranych meczach zdobył 11 bramek i zanotował 24 asyst.

– O tym, kto będzie pełnił rolę kapitana GKS-u Katowice w poszczególnych meczach będziemy informowali na bieżąco – czytamy na łamach oficjalnego serwisu internetowego mistrzów Polski.

 

Był efektowny pojedynek pięściarski! Są też zawieszenia

W najciekawiej zapowiadającym się meczu 39. kolejki TAURON Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim po wyrównanym i bardzo dobrym jakościowo spotkaniu pokonała GKS Katowice 4:3. Oprócz goli, jednym z najbardziej emocjonujących wydarzeń w tym meczu był pojedynek pięściarski.

Spotkanie od samego początku prowadzone było w szybkim tempie. Oba zespoły wykazywały się sporą aktywnością w ataku i nie szczędziły sobie twardych ataków ciałem. Konsekwencją nieco ostrzejszych starć była bojka pomiędzy Kristapsem Jākobsonsem a Mateuszem Bepierszczem, która rozgrzała kibiców do czerwoności. Doszło do niej w 29. minucie spotkania.

Wcześniej dwóch twardych ataków dopuścił się Roman Diukow, który mocno potraktował najpierw Mateusza Bepierszcza a potem Igora Smala. „Bepi” sam chciał wymierzyć sprawiedliwość i wszczął bójkę Jākobsonsem. Za swoje zachowanie otrzymał karę 2+5+20 i musiał udać się do szatni.

Sędziowie na Kristapsa Jākobsonsa nałożyli karę 5+20 za udział w bójce oraz 2 minuty za… natarcie. Sęk w tym, że to wykluczenie powinien otrzymać Diukow.

Efekt jest taki, że zarówno Bepierszcz, jak i Jākobsons zostali zawieszeni na najbliższe spotkanie.

Przypomnijmy, że wmeczu40. kolejki oświęcimianie zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Tychy, a katowiczanie w „Satelicie” podejmą JKH GKS Jastrzębie.

 

ZAPASY

wkatowicach.eu – Zima z zapasami w Katowicach. Świetna zabawa i aktywny trening

W województwie śląskim trwają ferie zimowe. Powróciła więc akcja lubiana przez młodych mieszkańców naszego miasta – „Zima z zapasami”. Wybraliśmy się na jeden z treningów.

Kończy się pierwszy tydzień ferii zimowych w województwie śląskim. Uczniowie mogą spędzać czas wolny na różne sposoby, a ci, którzy zostają w Katowicach, nie muszą się nudzić. W mieście przygotowano ciekawą ofertę zajęć, można więc spędzić ten zimowy odpoczynek aktywnie.

Zapaśniczy Uczniowski Klub Sportowy GKS Katowice ponownie zaprosił wszystkich chętnych uczniów do udziału w akcji „Zima z zapasami”. Udział w zajęciach jest bezpłatny. Możemy przyjść i zobaczyć, jak wyglądają zapasy oraz nauczyć się kilku chwytów. Ważna jest tutaj dobra zabawa i integracja – a to pod okiem dobrych trenerów jest gwarantowane.

Zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku w hali sportowej przy ulicy Józefowskiej 40 w Katowicach. Treningi prowadzone są w godz. 12:30-14:30. Akcja potrwa do 9 lutego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga