Dołącz do nas

Kibice

Głos kibiców po sobotnim meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu w Krakowie wielu kibiców spodziewało się gładkiego zwycięstwa nad Bogdanką. Jak się jednak okazało, nie przyszło ono tak łatwo, jak tego oczekiwaliśmy. 3 punkty zostały w Katowicach, a kibice ten mecz widzieli tak:

Antek
Dużo szczęścia i tyle.
Bogdanka to dobry zespół.
Sędzie delikatnie powiedziawszy na poziomie 5 ligi.

Taz
Myślę, że wynik sprawiedliwy, bo Łęczna walczyła, jednak my ładnie dziś zagraliśmy, pomijając ostatnie 15-20 minut, gdzie niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę i była straszna nerwówka. Podobało mi się dziś jak na małej przestrzeni potrafiliśmy powymieniać krótkie podania co pozwalało uwolnić się spod presingu. Najlepszy zawodnik dla mnie dziś Rakels. Zastawiał się jak profesor, po faulu na nim był karny. Takie wrażenie mam że chłopak okrzepł i w końcu dobry zmiennik podziałał na niego mobilizująco. Drugi zawodnik którego wyróżnię to Gancarczyk. Widać doświadczenie i fajna kiwka na szybkości. Ogólnie dobry mecz, brawo!!!

Bombon
3 punkty, fajne święta i byle do przodu.
Ważne, że była walka, a zmiennicy nie byli gorsi. Podsumowanie walki w meczu to akcja w której Gancarczyk przebiegł pod linię boczną przy blaszoku i pełnym wślizgu zatrzymał akcję przeciwnika.
Cholerzyński bardzo pewny od niepamiętnych czasów.
Budziłek w kratkę dziś zagrał. Jedynie czekać na info co z Dominikiem.

Generalnie – Alleluja!

Mader
Taka jest właśnie I liga – graliśmy lepiej w Krakowie niż dzisiaj, ale to dzisiaj mamy 3 punkty.
Faktycznie widać poprawę w stosunku do poprzedniej rundy, jeżeli chodzi o prowadzenie gry. Pitry i Fonfara bez błysku, ale ich kluczowa rola w zespole jest niepodważalna.
Budziłek pomimo tego kiksu ogólnie na plus – pewnie wyłapywał strzały i dośrodkowania. Obrona też ogólnie OK, zakładając że wszystkie 3 spalone były:) Kolejny dobry mecz Rakelsa, takiego napastnika właśnie nam trzeba, miejmy nadzieję, że uda się go zatrzymać. No i tak jak przedmówcy – chętnie zobaczyłbym na dłużej Radionowa.

Attu
Obiektywnie patrząc, mamy zespół. Już w sparingach było widać tworzącą się drużynę. W tym sezonie ekstraklasa jest już za daleko… 10 punktów to dużo. W perspektywie kolejnego sezonu wydaje się że jesteśmy na dobrej drodze. Z 1 ligą żegna się Cracovia i Zawisza, wita się Podbeskidzie i Bełchatów. Myślę że mamy szanse utrzymując obecny skład, trenera i wzmacniając się 2,3 wartościowymi zawodnikami w przyszłym roku powalczyć o awans. Nie zapominajmy przy tym że ekstraklasa i pzpn potrzebują w najwyższej klasie rozgrywkowej- drużyn z wielkich miast, z historią i kibicami. Wiele lat wytrwaliśmy, ja szczerze mówiąc nie pamiętam ostatniego swojego meczu na Bukowej w ekstraklasie… Mam nadzieję że nie będę już patrzył wstecz, tylko cieszył się z tego co przed Nami ! Legia, Ruch, Śląsk, Wisła, Lech czekają i niesamowite derby z GÓRNIKIEM na nowym stadionie ! GKS KATOWICE !!!

StoczeK
.GieKSa chyba poszła za falą i myślała ze z Łęczną bedzie luzik. To zespół nieobliczalny.Dziwi mnie sciagniecie Rakelsa i wprowadzenie Kufla.Zejscie Rakelsa to osłabienie ofensywy a raczej jedynej naszej dzis siły czyli przepychania sie Rakelsa.Po jego zejsciu Łęczna pocisnęła a nasze wybicia na „pałe” do zmeczonego Gancarczyka czy Fonfary lub Pitrego były jak obrona Częstochowy.

19mÓzg64
Pierwsza polowa jakas dziwna byla. Wiadzielismy, ze trzeba będzie zagrac atakiem pozycyjnym ale nasze granie w obronie i czekanie „a moze rywal podbiegnie do nas” raczej nie zdalo egzaminu. Przez moment myslalem, ze gramy w pilkarzyki sprężynowe. Same podania bez biegania. Statyka jak nie wiem. Rakels przy tych pojedynkach glowkowych wygląda mizernie, powinien miec dogrywane pilki po ziemi na dobieg przy wysoko ustawionych obroncach rywala a nie pilki na palę gdzie rywal moze zrobic co chce… dobrze ze tym razem obroncy sie nadziali na jego inteligentna gre cialem.

Ciesza świateczne 3 punkty.

pepe samba ba
Cos tak czułem ze po zachwytach na cracovi , przyjdzie mi przelknac gorzką pigułke bo spodziewalem sie gładkiego 3,4-0 i bałem sie jak ciul ze my zaś to wszystko rozdmuchali , popeszyli , zajeżyli ale jest! Udało sie z fartem bo to co ten typ z łecznej przestrzelil po wypluciu budziłka to był klasyk.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga