Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Ostatnie lata, czyli GieKSa na zapleczu ekstraklasy – część 1

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatnie lata wyglądały w naszym ukochanym klubie bardzo różnie. Były momenty, kiedy wymarzony awans do ekstraklasy był o krok, były również takie, w których brakowało pieniędzy i mogliśmy się zastanawiać „co dalej?” z GieKSą. W tym krótkim cyklu chciałbym przypomnieć, jak wyglądały poszczególne sezony GKS-u po awansie na zaplecze ekstraklasy.

Awans do ówczesnej II ligi GieKSa wywalczyła w sezonie 2006/07. Wtedy w tabeli GKS zajął drugie miejsce ze zdobyczą 56 punktów, wyprzedziła nas wtedy tylko ekipa z Jastrzębia, która zgromadziła 63 punkty. Drugie miejsce dawało prawo gry w barażach. Oczekiwanie na rywala było dosyć nerwowe, a naszym rywalem okazała się drużyna KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i… mogliśmy już wtedy cieszyć się z awansu, ponieważ KSZO zostało ukarane przez PZPN i nie przystąpiło do baraży. Dzięki temu GieKSie przyznano dwa walkowery. Radość była ogromna, aczkolwiek pewnie jak wielu kibiców żałowałem, że zamiast cieszyć się z awansu na stadionie, pozostało świętować przed ekranem komputera, czytając wynik losowania i decyzję PZPN.

Sezon 2007/08

Pierwszym sezonem GKS-u na szczeblu centralnym był sezon 2007/08. Wszyscy niesieni euforią rokrocznego awansu i szybkiego powrotu naszego klubu na centralny poziom rozgrywek marzyliśmy o tym i liczyliśmy na to, że GieKSa zaliczy kolejny awans, tym razem do najwyższej klasy rozgrywkowej. W tamtym czasie w II lidze mierzyliśmy się z obecnymi ekstraklasowiczami, a były to takie ekipy jak: Arka Gdynia, Lechia Gdańsk, Piast Gliwice (aktualny Mistrz Polski), Śląsk Wrocław i Wisła Płock.

Początek rozgrywek był obiecujący. GKS po 5 kolejkach miał na koncie 10 punktów. Niestety w kolejnych spotkaniach nasza drużyna zgromadziła zaledwie 2 punkty i wtedy stało się jasne, że drugi poziom rozgrywkowy to już jest zupełnie inna bajka i tutaj o awans będzie bardzo ciężko. Na kolejne zwycięstwo przyszło nam czekać od 5 aż do 13 kolejki, wtedy to pokonaliśmy na Bukowej Motor Lublin 4-0. Pamiętam dobrze to spotkanie, może z racji wysokiego zwycięstwa, ale też z powodu dobrej frekwencji na trybunach i sporej grupy gości z Lublina, którzy o ile pamięć mnie nie myli, dojechali dopiero na drugą połowę meczu. Zawodnicy prowadzeni w tamtym czasie przez trenera Piotra Piekarczyka grali w kratkę. Ostatni mecz w 2007 roku to domowe spotkanie z ŁKS Łomża wygrany przez GieKSę 5-1. Ciekawostką z tamtego spotkania jest to, że nasz goalkeeper Jacek Gorczyca niczym Hans-Jörg Butt zdobył w tamtym spotkaniu bramkę z rzutu karnego. Wiosną tamtego sezonu GKS w dalszym ciągu nie potrafił złapać równej formy i na zmianę zdobywał i tracił punkty. Po wyjazdowej porażce w Płocku 2-1 (jedną z bramek dla Wisły zdobył późniejszy reprezentant Polski Adrian Mierzejewski) z drużyną rozstał się trener Piekarczyk, a zastąpił go Wojciech Osyra. Efektu „nowej miotły” nie było, ponieważ katowiczanie w kolejnych 5 kolejkach zdobyli jedynie 5 punktów.

Awans do ekstraklasy w tamtym sezonie wywalczyły drużyny Lechii (69 pkt), Śląska (64 pkt), Piasta (62 pkt) i Arki Gdynia (62 pkt). W ostatniej kolejce awans zaprzepaściła drużyna Znicza Pruszków, która przed ostatnią kolejką miała na swoim koncie 62 punkty, ale przegrała na wyjeździe z Podbeskidziem. Arka wygrała w Lublinie z Motorem i dzięki lepszemu bilansowi bramek (w starciach Arki ze Zniczem dwukrotnie padł remis 2-2) to ekipa z Pomorza mogła świętować awans. GKS zajął 10 miejsce w tabeli, co było sprawiedliwym odzwierciedleniem możliwości tamtej drużyny. Najlepszym strzelcem naszej drużyny w tamtym sezonie był Hubert Jaromin, który zdobył 10 bramek. Warto dodać, że królem strzelców II ligi został obecny kapitan reprezentacji Polski i gwiazda Bayernu Monachium, czyli Robert Lewandowski. Strzelił 21 goli, jeden z nich padł przy Bukowej 8 sierpnia 2007 roku.

Sezon 2008/09

Przed sezonem została przeprowadzona reorganizacja rozgrywek i II liga zmieniła się w I ligę. Na 16 dni przed rozpoczęciem rozgrywek Wojciecha Osyre na stanowisku trenera zastąpił Jan Żurek. W 10 kolejkach GieKSa zdobyła zaledwie 10 punktów i z klubem po zaledwie dwóch miesiącach pracy rozstał się trener Żurek. Jedną kolejkę katowiczanie rozegrali pod wodzą Henryka Górnika, a od 21 września trenerem został późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka. Początek współpracy nie był najlepszy, bo pierwsze 3 mecze pod wodzą Nawałki to 3 porażki. Tamten okres nie był najlepszy pod względem sportowym, jak i finansowym dla naszego klubu. Do samego końca ekipa z Bukowej walczyła o spokojne utrzymanie w rozgrywkach I ligi. W ostatniej kolejne w Jastrzębiu obie drużyny walczyły o uniknięcie baraży. Bramka Mikulenasa dała nam wygraną i ostatecznie 11 miejsce w tabeli (3 punkty nad strefą barażową).

Z obecnych ekstraklasowiczów graliśmy wtedy z Koroną Kielce, Wisłą Płock i Zagłębiem Lubin. Awans do ekstraklasy wywalczyły Widzew (72 pkt), Zagłębie Lubin (69 pkt) i Korona Kielce (61 pkt). Najlepszym strzelcem naszej drużyny był Bartosz Iwan z 8 bramkami na koncie. Królem strzelców został Ilijan Micanski z 21 golami, drugi w klasyfikacji był grający w Widzewie Marcin Robak, który w tym sezonie znów mierzy się z naszą GieKSą w barwach łódzkiej drużyny.

Podsumowanie

Było to dla nas mocne zderzenie ze szczeblem centralnym. Jakość drużyn i poszczególnych zawodników była znacznie lepsza niż w latach poprzednich. Organizacyjnie i finansowo niestety tamten czas również nie był najlepszy. GieKSa miała sporo kłopotów, ale na szczęście udało się utrzymać na tym poziomie rozgrywek, bo kto wie, jak potoczyłyby się losy naszego klubu, gdyby znów zaliczył spadek. Zwłaszcza w sezonie 2007/08 mocno wierzyliśmy w awans. Niesieni euforią i radością myśleliśmy, że rok w rok awansujemy i już za moment zameldujemy się w ekstraklasie. Tak się niestety nie stało. Omówienie kolejnych sezonów GKS-u w I lidze po Sylwestrze. Do siego GieKSiarze!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga