Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat dzisiejszego meczu II ligi Garbarnia Kraków – GKS Katowice.
dziennikzachodni.pl – GKS Katowice gra dziś w Krakowie z Garbarnią. Będzie rewanż za Puchar Polski?
[…] GKS Katowice musiał przełożyć mecze z Olimpią Elbląg i z Błękitnymi w Stargardzie i teraz musi godzić granie zgodne z ligowym planem i z meczami do nadrobienia. W środę drużyna Rafała Góraka zagra w Krakowie z Garbarnią.
GieKSa w sobotę zagrała u siebie ze Skrą Częstochowa i choć przegrywała 0:1, w końcówce odwróciła losy meczu, wygrywając 2:1. Skra przy prowadzeniu 1:0 w 61. minucie nie wykorzystała rzutu karnego. Goście od 80. minuty grali w dziesiątkę, co wykorzystali katowiczanie. Bramki dla GKS-u zdobyli: Patryk Szwedzik (83) i Dominik Kościelniak (89).
Tamte emocje jeszcze są świeżo w pamięci, a już dziś następny mecz.
– Musimy być przygotowani, bo będzie naprawdę gorąco i bardzo intensywnie – przestrzega trener Górak widząc, co jeszcze czeka GKS w walce o awans.
Jak wygląda sytuacja w tabeli? Liderem jest Górnik Polkowice, który ma 57 punktów. GieKSa jest druga – 56 pkt. Trzecie miejsce zajmuje Chojniczanka Chojnice (54 pkt), ale ma trzy więcej rozegrane mecze niż prowadząca dwójka. Bezpośredni awans do Fortuna 1. Ligi daje zajęcie pierwszego lub drugiego miejsca. Garbarnia Kraków do tej pory zgromadziła 38 pkt i jest 10. Drużyna Łukasza Surmy wygrała cztery z ostatnich pięciu spotkań, ale ostatnio została pokonana w ”wyjazdowych” derbach Krakowa przez Hutnik 2:0. W tym meczu czerwoną kartkę dostał Michał Rutkowski i nie zagra przeciw GKS-owi. Czwarta żółta kartka wyklucza Daniela Morysa. Garbarnia ciągle walczy o baraże, więc katowiczan czeka trudna przeprawa.
[…] GieKSa chce się w środę zrewanżować za porażkę w 1/32 Fortuna Pucharu Polski. W meczu rozegranym w Krakowie 22 sierpnia Garbarnia wygrała 1:0 (0:0) po golu Błażeja Radwanka.
sportdziennik.com – Spotkanie charakternych
Nie ma drugiej takiej pary na szczeblu centralnym. Dziś GieKSa zagra na wyjeździe z Garbarnią Kraków. Będzie to konfrontacja drużyn, które wyspecjalizowały się w odrabianiu strat i wygrywaniu meczów, w których pierwsi do siatki trafiają rywale.
GKS Katowice dokonał tego w tym sezonie już 7 razy, Garbarnia Kraków – tylko raz mniej. Pod tym względem jedni i drudzy nie mają sobie równych nie tylko w II lidze, ale i na całym polskim szczeblu centralnym. Bardzo dobrze opanowali sztukę wygrywania meczów, w których przegrywają 0:1. Katowiczanie dali temu wyraz w dwóch spotkaniach z Lechem II Poznań (3:1, 2:1), a także z Olimpią Grudziądz (3:1), KKS-em 1925 Kalisz (4:1), Wigrami Suwałki (2:1), Bytovią (2:1) i – ostatniej soboty – ze Skrą Częstochowa (2:1).
Trener Rafał Górak po zbudowaniu nowej II-ligowej GieKSy zwykł mawiać kilkanaście miesięcy temu, że „walczymy o to, by kibice polubili tę drużynę”. Dziś, gdy ma dość komfortowe położenie w walce o powrót na zaplecze ekstraklasy, katowicki kibic otrzymał wiele argumentów, by rzeczywiście tę ekipę polubić. Choć obraca się w innych realiach finansowych niż reszta stawki, to różnica na boisku nigdy nie odda różnicy w kasie.
Umiejętności może zatem mimo przewagi pieniądza brakować, ale serca i charakteru – nigdy, a to właśnie cechuje w tym sezonie GKS. Potrafi odwracać losy spotkań, potrafi zdobywać bramki w końcówkach. W ostatnim kwadransie zawodnicy Góraka wbili ich rywalom aż 12, z czego 9 miało bezpośredni wpływ na punktowe zdobycze. Cierpliwość, konsekwencja, chłodna głowa – to wszystko musi towarzyszyć aktualnemu wiceliderowi II ligi.
Trzeba też oddać, że starta bramki na 0:1 nie przewraca zwykle planów GieKSy o 180 stopni – bo przecież w zdecydowanej większości meczów i tak zmuszona jest prowadzić atak pozycyjny i nie ma tu znaczenia, czy remisuje 0:0, czy przegrywa 0:1. A ze stanem 0:1 mierzyła się w tym sezonie aż 13-krotnie. Sporo, zważywszy na fakt, iż zdołała rozegrać dotąd 25 meczów… Odniosła w takich okolicznościach 7 zwycięstw, zanotowała 1 remis – pechowy z Pogonią Siedlce, po bramce straconej w samej końcówce – i poniosła 5 porażek. To naprawdę niewiele. Z kolei w 12 meczach, w których katowiczanie obejmowali prowadzenie, potknęli się ledwie raz – przy Bukowej ze Zniczem Pruszków, remisując 1:1, o czym zdecydował doliczony czas gry.
Można spojrzeć na to szerzej i z mocą podkreślić – odkąd GieKSa spadła do II ligi, nie poniosła porażki w meczu, w którym prowadziła 1:0! W tym sezonie jej bilans w spotkaniach, które tak się potoczyły, wynosi 11-1-0. W poprzednim sezonie? 15-3-0. Wtedy jednak znacznie gorzej było w tych starciach, w których to rywale jako pierwsi trafiali do siatki. Zespół Góraka dał radę zwycięsko odwrócić jedynie losy dwóch – z Bytovią i Łęczną. Poza tym zanotował 5 remisów i 10 porażek.
Teraz jest pod tym względem znacznie lepiej, ale trudno też wygłaszać pod adresem katowiczan peany, bo awans jest w pewnym sensie ich obowiązkiem.
Patrząc przez ten pryzmat, nawet bardziej imponuje ta drużyna, od której walki o czołowe lokaty nikt wymagać nie powinien, czyli Garbarnia. Ona straty z nawiązką odrabiała 6-krotnie. KKS 1925 Kalisz, Hutnika Kraków, Olimpię Grudziądz, Olimpię Elbląg, Bytovię i Chojniczankę drużyna trenera Łukasza Surmy pokonywała solidarnie w stosunku 2:1, czyli takim wynikiem, jaki upodobała też sobie w tym sezonie GieKSa.
Nie inaczej było zresztą w jesiennym spotkaniu katowiczan z Garbarnią przy Bukowej. Też skończyło się 2:1, przy czym tam come backu nie było, gospodarze prowadzili już różnicą dwóch bramek…
W II lidze takie powroty, odwracanie losów meczu, zdarzają się najczęściej spośród rozgrywek szczebla centralnego. W ekstraklasie ta sztuka 5-krotnie udała się Zagłębiu Lubin, a 4-krotnie – Rakowowi Częstochowa. Mizernie pod tym względem wypadają natomiast I-ligowcy. Ledwie po 2 razy drogę od stanu 0:1 do zwycięstwa przebyły zespoły Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, GKS-u Tychy i Zagłębia Sosnowiec, a połowie ligi nie zdarzyło się to nawet raz! To dowodzi, że na zapleczu elity bramka na 1:0 w zdecydowanej większości przypadków ustawia spotkanie. A gdy grają GieKSa i Garbarnia, oznacza ona nieraz dopiero początek emocji.
sportslaski.pl – Rezerwowi na wagę złota. „GieKSa” wróciła do gry i czeka na meczowy maraton
[…] Po zakończeniu kwarantanny w minionym tygodniu, powrocie z izolacji i „ugaszeniu” powstałego w zespole ogniska zakażeń koronawirusem, w ciągu miesiąca GKS rozegra aż dziewięć spotkań o punkty. Pierwsze z nich odbędzie się już jutro o godzinie 17, gdy podopieczni trenera Góraka zmierzą się na wyjeździe z dziesiątą Garbarnią. I choć oba zespoły przed 30. serią gier dzieli aż 18 punktów, a krakowianie nie utrzymali się na dotychczasowej fali wnoszącej, „GieKSa” przed pierwszym gwizdkiem może mieć pewne powody do niepokoju.
Zanotowany na początku sezonu spory falstart jest bowiem silnie skorelowany z kameralnym obiektem przy ulicy Rydlówka. To właśnie na tym stadionie zawodnicy z Katowic odpadli już w pierwszej rundzie tegorocznej edycji Fortuna Pucharu Polski, choć „Brązowi” przystępowali do bezpośredniego pojedynku w zaledwie 15-osobowym składzie. Osiem dni później „GieKSa” przyjęła na siebie kolejny kubeł zimnej wody, gdy na tym samym obiekcie, już w ramach 1. kolejki eWinner II Ligi, uległa innej krakowskiej drużynie – Hutnikowi. Czy zatem drugiemu zespołowi w tabeli uda się przełamać mały krakowski kompleks?
– Musimy być bardzo przygotowani, tym bardziej że do końca maja będziemy grali co 3 dni. Z pewnością będzie gorąco oraz intensywnie i nastawiam się na to, że czekać nas będzie trudny kawałek chleba – zakończył trener GKS-u, który w przypadku ewentualnej straty punktów w Stargardzie przez Górnik Polkowice, będzie miał szanse na powrót na fotel lidera.
Najnowsze komentarze