Dołącz do nas

Kibice Klub SK 1964

List otwarty SK 1964 do radnych

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” kilka dni temu napisało list otwarty do radnych Miasta Katowice.

W swoim piśmie stowarzyszenie wskazuje, że jest to odpowiedź na jednostronny przekaz z ostatniej sesji Rady Miasta. Przypomnijmy, że nieoczekiwanie dla wszystkich (w tym samych radnych) na sesji pojawił się prezes klubu, który przedstawiał konflikt jako działanie spowodowane jedynie meczem sprzed prawie ośmiu miesięcy.

Mieliśmy też (nie)słynną deklarację „Stop agresji w świecie sportu”, którą podpisali niektórzy z obecnych na sesji radnych. Choć większość z nich z samą treścią deklaracji się zgadzała, to mieli duże pretensje, że nie zostali o tym poinformowani wcześniej. Zwracano także uwagę, że dlaczego rządzący miastem tak wybiórczo traktują deklaracje i nie są tak chętni do zbiorowego podpisywania („przymuszania”), gdy sprawy dotyczą innych tematów, niekoniecznie zgodnych ze światopoglądem rządzącej w mieście kolacji. Dawid Durał, który jest nieprzychylny finansowaniu zawodowego sportu z publicznych pieniędzy, napisał w mediach społecznościowych, że już rozumie, dlaczego kibice nie pojawili się na wcześniejszej konferencji, skoro miasto potraktowało ich w taki sam sposób, jak radnych. Media, które napisały o tym zdarzeniu, także wskazywały, że to tylko pijarowa zagrywka, a prezes klubu swoim wystąpieniem stworzył nieprawdziwe wrażenie, jakoby do ekscesów na stadionie przy Bukowej dochodziło co kolejkę. 

Prezydent Marcin Krupa tłumaczył, że deklaracja pojawiła się dopiero teraz (a nie na wcześniejszej sesji Rady Miasta, bezpośrednio po konferencji), ponieważ… kibice GKS Katowice, będący mieszkańcami Katowic, przyszli na Komisję Kultury, Promocji i Sportu. Prezydent miał pretensje do radnych z tej komisji, że podjęli temat zgłoszony tam przez kibiców (i co akurat pominął prezydent – jednogłośnie zgodzili się z kibicami, że jest problem z zarządzeniem klubem, akcjami społecznymi i marketingiem). Prezydent mijał się też z prawdą, mówiąc, że środowisko kibiców usilnie zabiega o spotkanie z zarządem klubu (co dla każdego, kto obserwuje konflikt, jest oczywiste – widać prezydent nie jest taką osobą). Marcin Krupa wskazał także, że środowisko kibiców usilnie zabiega o spotkanie z samym miastem. To też duże niedopowiedzenie – rzeczywiscie było tak na samym początku, ale po tym, jak miasto wyraziło swoje stanowisko, to kibice już nie dążą do tego spotkania (choć są na nie gotowi). Co ciekawe warunkowanie rozmów podpisaniem deklaracji (i tym samym stwarzanie presji na radnych) prezydent tłumaczył… demokracją. To chyba taki „katowicki” rodzaj demokracji… 

Poniżej prezentujemy treść listu otwartego do radnych Miasta Katowice oraz załączamy skan samego pisma, które trafiło do każdego radnego w formie papierowej oraz elektronicznej. 

List otwarty do Radnych Miasta Katowice

Szanowni Państwo!

Niedawno odbyła się sesja Rady Miasta Katowice, na której większość z Państwa podpisała deklarację „Stop agresji w świecie sportu”. Pierwszy raz zaprezentowano ją 17 października na specjalnie zwołanej przez klub i miasto konferencji prasowej. W międzyczasie, 27 października odbyła się sesja Rady Miasta, ale na niej ten temat nie był poruszany. Zostaliście Państwo zaskoczeni gotową do podpisu deklaracją (w podobny sposób jak my konferencją z 17 października) dopiero na sesji z 24 listopada. Prezydent Marcin Krupa wprost powiedział, że jest to odpowiedź na wizytę naszych przedstawicieli (będących mieszkańcami Katowic) na Komisji Kultury, Promocji i Sportu, która odbyła się 14 listopada. Podpisanie deklaracji poprzedziła wypowiedź prezesa klubu Marka Szczerbowskiego, który z uporem maniaka przypominał o meczu z Widzewem, który odbył się ponad siedem miesięcy temu. Na temat obecnej sytuacji w GKS Katowice nie padło ani jedno słowo. Z racji jednostronnego przekazu oraz — kolejny już raz — pomijania zdania kibiców GieKSy — chcemy Państwu przedstawić prawdziwą genezę konfliktu.

Od początku prezesury Marka Szczerbowskiego wielokrotnie spotykaliśmy się z prezesem oraz pracownikami klubu. Zwracaliśmy uwagę, że marketing jest ważny i można go realizować niewielkim nakładem finansowym, korzystając z istniejących zasobów ludzkich. Uważamy, że miejski klub powinien być wizytówką Katowic i łączyć jego mieszkańców. Stąd tak duży nacisk kładliśmy na akcje społeczne, szczególnie te skierowane do najmłodszych. Niestety mimo tego, że spotykaliśmy się ze zrozumieniem ze strony klubu, to problem był z realizacją najprostszych akcji. Mimo coraz większego lekceważenia i nieprofesjonalizmu ze strony klubu, przez ponad 1,5 roku milczeliśmy. Potem zaczęliśmy pokazywać nasze niezadowolenie z tego, w którym kierunku zmierza klub — najpierw w postaci transparentów (2021 rok) aż po obszerny tekst napisany przez kilkunastu kibiców (luty 2022). Nieprawdziwa jest więc teza lansowana przez Marka Szczerbowskiego, że konflikt wziął się dopiero od meczu z Widzewem.

Sytuacja narastała od kilkunastu miesięcy. Klub przywłaszczył sobie sukces w postaci frekwencji na meczach hokeja, choć to wymyślona przez nas akcja (Rywalizacja Dzielnic) się do tego przyczyniła. Najlepsza frekwencja na domowym meczu GKS Katowice za czasów prezesury Marka Szczerbowskiego to towarzyski mecz z Banikiem Ostrava, który zorganizowaliśmy sami, mimo problemów stwarzanych przez klub. Klub nie wywiązał się także z dżentelmeńskiej umowy dotyczącej chorego dziecka i przekazał na jego konto o kilka tysięcy złotych mniej, niż to było wcześniej ustalone. Przez niekompetencje pracownika klubu nie zorganizowano „Zagraj na Bukowej” (najlepszej akcji społecznej w historii GKS Katowice), podając za pretekst mecz z Widzewem, choć informacje o projekcie powinny były ukazać się co najmniej dwa tygodnie przed tym spotkaniem. Nie wykorzystano marketingowo pierwszego od 52 lat mistrzostwa Polski sekcji hokeja na lodzie. Zablokowano wyjazd kibiców do Bełchatowa na mecz ze Skrą, a organizację Superpucharu Polski w hokeja klub wziął na siebie, dopiero kiedy dowiedział się, że byliśmy gotowi to zrobić sami. Nie autoryzowano listy wyjazdowej (mimo spełnienia przez nas wszystkich standardowych procedur) na derbowy mecz do Chorzowa, gdzie pozbawiona wsparcia drużyna przegrała z lokalnym rywalem, który o takim wsparciu finansowym miasta, jak ma GieKSa, może tylko pomarzyć (co nie przeszkadza im być wyżej w ligowej tabeli).

Naszym celem nie jest wybieranie prezesa, trenera, piłkarzy czy jakiegokolwiek pracownika klubu, co wielokrotnie udowadnialiśmy, także podczas prezesury Marka Szczerbowskiego. Dla przykładu pracownicy klubu chcieli, abyśmy wyznaczyli osobę, którą zatrudnią na szefa marketingu, ale odmówiliśmy. Na pierwszym spotkaniu z nami prezes Marek Szczerbowski był gotowy przedstawiać nam zarobki piłkarzy, ale o tym także nie chcieliśmy słuchać. Dwukrotnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat ratowaliśmy GKS Katowice przed upadkiem i nie chcemy tego robić ponownie. Wspominamy o tym tylko dlatego, że druga strona rozsiewa o nas nieprawdziwe informacje, jakoby naszym celem była chęć rządzenia klubem lub posiadania na niego wpływu. Nie jest to prawdą — jesteśmy tylko (i aż) kibicami GKS Katowice.

Nie chcemy zarabiać na klubie. Ze wszystkich akcji, w których pomagaliśmy lub dystrybuowaliśmy bilety, w pełni się rozliczaliśmy. Jeśli prezes klubu twierdzi, że dochodziło do jakichkolwiek nieprawidłowości z naszej strony, to ma do tego odpowiednie organy i instytucje. Jeśli jesteśmy przy kwestiach finansowych, to nadmienimy jedynie, że podczas prezesury Marka Szczerbowskiego na klub nałożono kary spowodowane działaniem kibiców w takiej samej wysokości jak… za żółte i czerwone kartki piłkarzy. Przez ponad trzy lata było to 15 tys. złotych (od których klub się nie odwoływał, choć miał do tego podstawy). Moglibyśmy to porównać do miesięcznych pensji wielu sportowców GKS Katowice lub miejskich pieniędzy, które trafiły przez ten czas do klubu (ponad 60 milionów złotych), ale porównamy do corocznie kupowanych przez nas karnetów (kilkadziesiąt tysięcy złotych co sezon trafiało z zapisów na dzielnicach i fan clubach).

Jesteśmy organizacją non-profit, którą tworzą w większości mieszkańcy Katowic. Od kilkunastu lat działamy dla dobra GKS Katowice. Nie pozwolimy sobie jednak narzucić żadnych porozumień, w których będziemy zobowiązani do brania odpowiedzialności za wszystkie osoby będące na stadionie oraz do pokrywania kar nakładanych przez inne instytucje. Nie jesteśmy stroną w tych postępowaniach, ale przede wszystkim nie mamy narzędzi, które ma klub (monitoring, ochrona, możliwość odwoływania się od kar). To klub jest organizatorem wydarzeń sportowych i odpowiada za bezpieczeństwo na stadionie. Próbę scedowania tej odpowiedzialności na nasze stowarzyszenie uważamy za coś niedopuszczalnego. Nie godzimy się także na warunkowanie spotkań poprzez: podpisywanie deklaracji, odcinanie od meczu z Widzewem, przepraszanie prezesa za protesty oraz przepraszanie miasta. Tak, to nie są żarty — dwa ostatnie warunki pojawiły się w piśmie wiceprezydenta Waldemara Bojaruna, a podtrzymał je potem wiceprezydent Bogumił Sobula.

Jesteśmy gotowi rozmawiać z każdym, dla którego liczy się dobro GKS Katowice. Wierzymy, że Państwo są takimi osobami.

.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Daro

    5 grudnia 2022 at 17:23

    Dobry tekst, w 100% popieram protest.
    Jedyny minus jaki widzę to że się on szybko nie skończy i trzeba będzie czekać półtorej roku aby coś się zmieniło, a dokładnie do dnia wyborów i wywalić ciamajdę Krupę ze stanowiska. Tylko tak możemy zmienić coś w klubie bo widać że Krupa popiera śpiocha i zmian tam w ich myśleniu nie przewiduję. Dalej będą tą bajkę gadać o meczu z Widzewem i szantażować nas abyśmy zrobili wszystko co oni chcą.

    • Avatar photo

      Kato

      8 grudnia 2022 at 07:27

      Szybko się nie skończy bo problem wykracza poza klub, miasto czy nawet województwo. Godna podziwu wiara w demokrację i wolne wybory. Protest słuszny, ale bojkot z pod ogrodzenia mało efektywny.
      Władza to władza, obecnie to nie my obywatele czy społeczeństwo lokalne. Przykre i tragiczne.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga