Dołącz do nas

Siatkówka

Czarni vs GKS na dobry początek nowej kampanii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

CERRAD CZARNI RADOM – GKS KATOWICE  30 września (sobota) godz. 17.00

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

Po 174 dniach od ostatniego meczu GieKSy w sezonie 2016/17 ruszają kolejne rozgrywki. Pierwsza kolejka to zawsze niewiadoma jeśli chodzi o siłę poszczególnych drużyn, jak i o dyspozycję na starcie nowych rozgrywek. Oczywiście wygranie tego spotkania to zawsze dobry prognostyk na dalszą część rywalizacji.

GKS troszkę przebudowany, ale i silniejszy kadrowo co musi przełożyć się na wygrane mecze, najlepiej już od tego inauguracyjnego. Po odejściu Marco Falaschiego mamy nowego kapitana zespołu i znów został nim nowy siatkarz, Dominik Witczak. Doświadczonemu zawodnikowi z Kędzierzyna trudno będzie na początku wejść do pierwszej szóstki, bo zapewne Piotr Gruszka na pozycji atakującego postawi na mającego za sobą bardzo dobry sezon, Karola Butryna. Za to na rozegraniu będziemy mieli powiew świeżości i na tej odpowiedzialnej pozycji zagra młody i utalentowany Marcin Komenda, który przyszedł do nas z klubu kieleckiego.

Również pozostałe nabytki wskoczą zapewne od razu do wyjściowego składu, bo przecież z taką myślą zostały sprowadzone do naszego klubu. Na  środku siatki zagra Emanuel Kohut, dla którego będzie to szczególny mecz, bo przecież w zeszłym sezonie bronił barw Czarnych. Kto oprócz niego? I tu mamy największą zagadkę przed pierwszym meczem, bo biorąc pod uwagę poprzednią kampanię, to powinien zagrać Tomasz Kalembka, ale patrząc przez pryzmat meczów sparingowych, to swoją szansę wykorzystał Paweł Pietraszko, który nie otrzymywał zbyt wielu szans w poprzednim okresie.

Na przyjęciu wystąpi Argentyńczyk Gonzalo Quiroga, który ma spory potencjał i jest mocno zmotywowany przed debiutem w PlusLidze. Partnerował mu będzie zapewne doświadczony Ukrainiec Serhij Kapelus, najrówniej grający siatkarz poprzedniego sezonu w naszym zespole. Na pozycji libero zagramy jednym lub dwoma zawodnikami w zależności od przyjętej taktyki, polegającej na rotowaniu zawodnikami w czasie meczu w zależności od tego czy libero wchodzi do odbioru zagrywki przeciwnika czy gra tylko w obronie przy własnym podaniu.

– W pierwszym sezonie byliśmy niewiadomą, a mimo to zdołaliśmy napsuć krwi faworytom i zaskoczyć rywali w wielu spotkaniach. Teraz trzeba będzie zagrać jeszcze lepiej, by odnieść zwycięstwo ponieważ przeciwnicy wiedzą, że z nami nie ma żartów – mówi Piotr Gruszka, tuż przed pierwszym meczem sezonu.

Czarni Radom mocno zmienili swój skład i ich postawa jest większą niewiadomą niż nasza. Wymiana aż ośmiu siatkarzy i zostawienie tak naprawdę tylko dwójkę graczy z wyjściowej szóstki to może odbić się na początkowej dyspozycji. Prócz pozycji przyjmującego wszystko jest nowe w tym zespole i nasza drużyna powinna wykorzystać ten fakt na swoją korzyść. Oczywiście nikt nie oczekuje, że będzie „łatwo i przyjemnie”, ale ekipa z Radomia jest bez dwóch zdań w naszym zasięgu.

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Butryn, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Mariański (libero).
Czarni: Vincić, Filip, Teremienko, Huber, Żaliński, Fornal, Watten (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

wksczarni.pl- Wypowiedź trenera Czarnych Roberta Prygla:

(…)  – Jeżeli chodzi o nasze najbliższe spotkanie z GKS-em, to muszę przyznać, że dokonali bardzo mądre transfery. Zostawili trzon doświadczonych zawodników, dokonując wzmocnień m.in na przyjęciu kontraktując Rodrigo Quirogę, przyjmującego z Argentyny. Dodatkowo do Katowic dołączył doskonale znany w Radomiu Emanuel Kohut, a także trzeciego obecnie rozgrywającego reprezentacji Polski – Marcina Komendę. Na ataku klub zatrudnił z kolei doświadczonego Dominika Witczaka, znanego z gry w Kędzierzynie-Koźlu. GKS Katowice będzie zatem podobnie jak przed rokiem, ciekawą drużyną, którą będzie stać na niejedną niespodziankę. My mamy ambicje, by takie drużyny jak Katowice ogrywać i mam nadzieję, że udowodnimy to już w najbliższym spotkaniu.  (…)

wksczarni.pl- Zaczynamy nowy sezon! Na początek starcie z GKS Katowice!

(…)  Najbliższy przeciwnik drużyny Wojskowych prowadzony jest podobnie jak przed rokiem, przez szkoleniowca Piotra Gruszkę. W okresie przygotowawczym do nowego sezonu, w drużynie GKS-u doszło do kilku ciekawych transferów. Na pozycji środkowego, kibice siatkówki w naszym kraju będą mogli zobaczyć dobrze znanego w Radomiu – Emanuela Kohuta, który przed rokiem reprezentował barwy Cerrad Czarnych.

Zespół z Katowic, został również wzmocniony na pozycji rozgrywającego. W miejsce Marco Falaschiego klub pozyskał reprezentanta Polski – Marcina Komendę.  Solidnym wzmocnieniem są dwa kolejne ruchy kadrowe zespołu GKS-u. Piotr Gruszka zakontraktował do swojego zespołu atakującego Dominika Witczaka, a także argentyńskiego przyjmującego Gonzalo Quirogę.

Cerrad Czarni Radom do pierwszego ligowego meczu podejdą po ośmiotygodniowych przygotowaniach. – Bardzo solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. O formę oraz umiejętności naszego zespołu jestem spokojny. – zaznacza przed pierwszym ligowym meczem, kapitan zespołu Cerrad Czarnych Radom – Wojciech Żaliński.  (…)

 

{HALA SPORTOWA}

Mecz odbędzie się w hali sportowej MOSiR-u Radom przy ul. Narutowicza o pojemności 1600 miejsc. W poprzednim sezonie Czarni na własnym parkiecie mieli bilans 7 wygranych i 9 przegranych, natomiast GKS w spotkaniach wyjazdowych osiągnął bilans remisowy, po 8 zwycięstw jak i porażek.

{HISTORIA}

Pierwszy mecz między tymi drużynami odbył się 10 grudnia 2016 roku w hali Szopienice i GKS przegrał ten mecz 0:3 (23:25, 19:25, 27:29). Punkty – GKS: Kapelus 13, Van Walle 10, Butryn 9, Krulicki 8, Sobański 7, Kalembka 5, Fijałek 1. Czarni: Bołądź 14, Kohut 11, Żaliński 10, Smith 10, Kędzierski 5, Fornal 5, Wiese 3.
Rewanż w Radomiu miał miejsce 17 marca 2017 roku i Czarni przegrali z GieKSą 2:3 (24:26, 14:25, 25:18, 25:23, 22:24). Punkty – Czarni: Żaliński 17, Bołądź 16, Kohut 16, Urbanowicz 11, Ostrowski 6, Ziobrowski 5, Kędzierski 3, Smith 2, Gonciarz 1. GKS: Butryn 24, Kapelus 20, Krulicki 12, Sobański 10, Pietraszko 9, Fijałek 3, Stelmach 2, Kalembka 1, Van Walle 1.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – CZARNI}

[Bilans meczów] – 1:1
[Bilans punktów] – 2:4
[Bilans setów] – 3:5
[Bilans małych punktów] – 185:189

[Rozegrane mecze – 2] – GKS: 2- Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Van Walle, Sobański, Stańczak, 1- Błoński, Mariański, Stelmach.
Czarni: 2- Bołądź, Ostrowski, Żaliński, Kędzierski, Watten, Kohut, Smith, Fornal, 1- Wiese, Urbanowicz, Ziobrowski, Filipowicz, Gonciarz.

[Rozegrane sety – 8] – GKS: 8- Krulicki, Butryn, Kapelus, Fijałek, Sobański, Stańczak, 6- Falaschi, Kalembka, Pietraszko, 5- Van Walle, 2- Stelmach, 1- Błoński, Mariański.
Czarni: 8- Żaliński, Kędzierski, Watten, Kohut, 7- Bołądź, 6- Fornal, 5- Ostrowski, Smith, 4- Urbanowicz, 2- Wiese, Ziobrowski, Gonciarz, 1- Filipowicz.

[Czas trwania spotkań] – 81:136 = łącznie 217 minut
[Widzów] – 750:1500
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 50 – Czarni 54

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 135 – Czarni 135
GKS – Kapelus 33, Butryn 33, Krulicki 20, Sobański 17, Van Walle 11, Pietraszko 9, Kalembka 6, Fijałek 4, Stelmach 2.
Czarni – Bołądź 30, Kohut 27, Żaliński 27, Smith 12, Urbanowicz 11, Kędzierski 8, Ostrowski 6, Fornal 5, Ziobrowski 5, Wiese 3, Gonciarz 1.

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 49 – Czarni 44
GKS – Krulicki 11, Kapelus 11, Butryn 10, Fijałek 4, Pietraszko 3, Van Walle 3, Sobański 3, Kalembka 2, Stelmach 2.
Czarni – Kohut 11, Żaliński 9, Kędzierski 6, Bołądź 4, Smith 4, Wiese 3, Ostrowski 2, Urbanowicz 2, Fornal 1, Ziobrowski 1, Gonciarz 1.

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 86 – Czarni 91
GKS – Butryn 23, Kapelus 22, Sobański 14, Krulicki 9, Van Walle 8, Pietraszko 6, Kalembka 4.
Czarni – Bołądź 26, Żaliński 18, Kohut 16, Urbanowicz 9, Smith 8, Fornal 4, Ostrowski 4, Ziobrowski 4, Kędzierski 2.

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 52 – Czarni 53
GKS – Butryn 16, Kapelus 16, Krulicki 15, Van Walle 6, Fijałek 2, Pietraszko 1, Stelmach 1, Kalembka 0, Błoński -1, Stańczak -1, Sobański -3.
Czarni – Kohut 21, Bołądź 18, Żaliński 11, Smith 6, Kędzierski 5, Ostrowski 4, Gonciarz 1, Urbanowicz -3, Ziobrowski -3, Fornal -3, Watten -4.

[Ilość zagrywek] – GKS 186 – Czarni 188
GKS – Krulicki 33, Kapelus 27, Pietraszko 27, Sobański 22, Butryn 20, Kalembka 18, Fijałek 17, Van Walle 13, Falaschi 5, Stelmach 3, Błoński 1.
Czarni – Kędzierski 33, Żaliński 29, Kohut 24, Smith 23, Bołądź 20, Urbanowicz 18, Ostrowski 16, Fornal 14, Wiese 4, Ziobrowski 4, Gonciarz 3.

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 34 – Czarni 39
GKS – Sobański 7, Kalembka 6, Pietraszko 6, Butryn 4, Krulicki 3, Kapelus 3, Van Walle 2, Fijałek 2, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 7, Urbanowicz 7, Kohut 5, Bołądź 4, Smith 4, Fornal 3, Ziobrowski 3, Wiese 2, Ostrowski 2, Kędzierski 2.

[Ilość asów serwisowych] – GKS 11 – Czarni 12
GKS – Krulicki 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Butryn 1, Van Walle 1, Kalembka 1, Fijałek 1, Stelmach 1.
Czarni – Żaliński 3, Wiese 2, Kohut 2, Urbanowicz 2, Smith 1, Kędzierski 1, Gonciarz 1.

[Ilość przyjęć] – GKS 149 – Czarni 152
GKS – Sobański 55, Kapelus 44, Stańczak 34, Mariański 9, Błoński 3, Stelmach 2, Krulicki 1, Fijałek 1.
Czarni – Żaliński 55, Watten 45, Urbanowicz 24, Fornal 18, Kohut 6, Wiese 3, Kędzierski 1.

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 12 – Czarni 11
GKS – Kapelus 5, Sobański 4, Krulicki 1, Stelmach 1, Stańczak 1.
Czarni – Urbanowicz 4, Watten 4, Żaliński 3.

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 41,5% – Czarni 42%
GKS – Mariański 56%, Stańczak 52,5%, Sobański 44,5%, Kapelus 36,5%, Błoński 33%, Krulicki 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%.
Czarni – Kohut 67%, Watten 46%, Żaliński 45%, Fornal 37,5%, Wiese 33%, Urbanowicz 33%, Kędzierski 0%.

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 22,5% – Czarni 24,5%
GKS – Mariański 33%, Sobański 27,5%, Stańczak 26,5%, Kapelus 18,5%, Krulicki 0%, Błoński 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%.
Czarni – Kohut 50%, Wiese 33%, Watten 26,5%, Fornal 23,5%, Żaliński 21%, Urbanowicz 21%, Kędzierski 0%.

[Ilość ataków] – GKS 211 – Czarni 199
GKS – Kapelus 60, Butryn 58, Sobański 44, Van Walle 18, Krulicki 16, Pietraszko 9, Kalembka 5, Błoński 1.
Czarni – Bołądź 57, Żaliński 47, Kohut 28, Fornal 19, Urbanowicz 16, Smith 12, Ziobrowski 10, Ostrowski 6, Kędzierski 3, Wiese 1.

[Ilość błędów w ataku] – GKS 17 – Czarni 9
GKS – Butryn 7, Sobański 4, Kapelus 3, Pietraszko 2, Van Walle 1.
Czarni – Bołądź 4, Urbanowicz 1, Kędzierski 1, Ziobrowski 1, Fornal 1, Wiese 1.

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 20 – Czarni 23
GKS – Butryn 6, Kapelus 6, Sobański 5, Van Walle 2, Krulicki 1.
Czarni – Żaliński 6, Bołądź 4, Ziobrowski 4, Fornal 4, Urbanowicz 2, Smith 2, Kohut 1.

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 101 – Czarni 103
GKS – Butryn 28, Kapelus 27, Sobański 17, Van Walle 10, Krulicki 9, Pietraszko 7, Kalembka 3.
Czarni – Bołądź 28, Żaliński 22, Kohut 22, Smith 9, Urbanowicz 8, Fornal 5, Ziobrowski 5, Ostrowski 3, Kędzierski 1.

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 48% – Czarni 53%
GKS – Krulicki 56,5%, Van Walle 53%, Butryn 50%, Kapelus 44,5%, Sobański 40,5%, Pietraszko 39%, Kalembka 37,5%, Błoński 0%.
Czarni – Kohut 79%, Smith 69%, Bołądź 51%, Kędzierski 50%, Urbanowicz 50%, Ziobrowski 50%, Żaliński 46,5%, Ostrowski 25%, Fornal 18%, Wiese 0%.

[Ilość bloków punktowych] – GKS 23 – Czarni 20
GKS – Krulicki 9, Butryn 4, Kapelus 4, Fijałek 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Czarni – Kędzierski 6, Ostrowski 3, Kohut 3, Smith 2, Bołądź 2, Żaliński 2, Wiese 1, Urbanowicz 1.

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 3 – Czarni 2
[MVP] – GKS: Kapelus – Czarni: Kędzierski

 

{GKS II KATOWICE}

Również w sobotę po raz pierwszy zaprezentują się na boiskach 2 ligi rezerwy GieKSy. Start do sezonu tej młodej ekipy to na razie wielka niewiadoma. Katowiczanie zagrają w grupie 5, a naszym pierwszym przeciwnikiem jest drużyna TS Volley Rybnik, która w poprzednim sezonie zajęła 3 miejsce w tej grupie.

TS Volley Rybnik – GKS II Katowice  30 września (sobota) godz. 17.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga