Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Doniesienia mass mediów o GieKSie: Osłabiony GKS wygrał po tie-breaku w Suwałkach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Drużynom piłkarskim kończą się urlopy: ekipy wrócą do treningów w tym tygodniu.

W minionym tygodniu siatkarze rozegrali jedno spotkanie ligowe, wygrywając na wyjeździe z drużyną Ślepsk Malow Suwałki 3:2. Następne spotkanie nasza drużyna rozegra dopiero za dwa tygodnie 19 stycznia. Przeciwnikiem będzie Skra Bełchatów.

Po przerwie świąteczno-noworocznej na lód wrócili hokeiści, którzy rozegrali jedno spotkanie, ulegając w Satelicie Cracovii 2:3.

 

PIŁKA NOŻNA

sportslaski.pl – Skrzydłowy Polonii na celowniku. „GieKSa” albo I liga?

Jarosław Czernysz z Polonii Bytom jest przymierzany do gry w GKS-ie Katowice. II-ligowiec nie jest jednak jedynym klubem zainteresowanym pozyskaniem utalentowanego skrzydłowego.

Wychowanek JKS-u Jarosław jeszcze w wieku juniora trafił do Bytomia z rzeszowskiej Stali. Ubiegłoroczną wiosnę spędził na wypożyczeniu do IV-ligowego Piasta Tuczempy, a po powrocie szybko stał się jednym z filarów III-ligowej Polonii. W tym sezonie rozegrał dla ekipy trenera Kamila Rakoczego komplet spotkań, aż 16-krotnie wybiegając na boisko w wyjściowym składzie. Zanotował kilka asyst, zdobył jednego gola, mógł jednak mówić o pechu bo… dwóch kolejnych nie zaliczyli mu sędziowie

 

Napastnik za napastnika. Pierwsze ruchy w Katowicach

Daniel Rumin otrzymał od GKS-u Katowice wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Przy Bukowej zapewniają jednak, że rywalizacja o miejsce w ataku ekipy trenera Rafała Góraka wciąż będzie spora.

[…] Kontrakt Rumina przy Bukowej będzie obowiązywał jeszcze przez pół roku. W Katowicach nie zamierzają jednak stawiać przeszkód swojemu piłkarzowi, gdyby ten znalazł nowego pracodawcę już teraz.

 

Zagadka rozwiązana? Snajper Błękitnych zagra w Katowicach

Piotr Kurbiel ma być napastnikiem, którego GKS Katowice w poniedziałek oficjalnie przedstawi jako swojego  nowego gracza.

[…] Jak informuje „Katowicki Sport” piłkarzem „GieKSy” zostanie Piotr Kurbiel. 23-latek z Błękitnych Stargard podąży śladem Grzegorza Rogali, który przed sezonem trafił na Bukową z tego samego klubu.

Kurbiel – po odejściu z Katowic Daniela Rumina – ma być konkurentem do miejsca w składzie dla Dawida Rogalskiego. Szanse powinien mieć spore, biorąc pod uwagę, że w tym sezonie ma już na koncie 7 trafień, a więc raptem jedno mniej od najskuteczniejszego snajpera „GieKSy”. Kolejne dwa gole dopisał sobie w ramach gier o Puchar Polski przeciwko Sandecji Nowy Sącz i Stali Mielec. Przy Bukowej myśleli również o sprowadzeniu z Elany Toruń doskonale znanego trenerowi Rafałowi Górakowi Filipa Kozłowskiego, ale ostatecznie klubom nie udało się dojść w tej kwestii do porozumienia.

Piotr Kurbiel jest wychowankiem Juniora Radom, ale w dorosłym futbolu debiutował w barwach Lecha Poznań. W III-ligowych rezerwach „Kolejorza” imponował skutecznością, w sezonie 2015/16 zadebiutował w Ekstraklasie, ale jego dotychczasowa przygoda w „elicie” póki co zakończyła się na trzech symbolicznych występach. Zanim trafił do Błękitnych, reprezentował również barwy I-ligowej wówczas Pogoni Siedlce i II-ligowej Olimpii Elbląg. Co ciekawe, piłkarz był już testowany przez „GieKSę” latem 2018 roku, wówczas jednak nie znalazł uznania w oczach trenera Jacka Paszulewicza.

 

sportdziennik.com – Snajper na Trzech Króli

Daniel Rumin to pierwszy zawodnik katowickiego II-ligowca, który otrzymał tej zimy wolną rękę na poszukiwanie nowego klubu. Jego następca ma zostać przedstawiony kibicom w poniedziałek.

[…] Kontrakt Daniela Rumina wygasa 30 czerwca, dlatego przy Bukowej są gotowi nawet go wypożyczyć. Na razie piłkarz nie ma żadnych ofert. GieKSa ma już za to napastnika na jego miejsce.

Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, zostanie zaprezentowany w Święto Trzech Króli, czyli w najbliższy poniedziałek. Podczas poszukiwań brano pod uwagę fakt, by nie zachwiać pewną równowagą – o ile Rumin gola jesienią nie strzelił, o tyle Dawid Rogalski do siatki trafił 8-krotnie i z meczu na mecz spisywał się coraz lepiej, dlatego trudno byłoby posadzić go teraz na ławkę.

– Myślę, że poniedziałkowy transfer potwierdzi, iż to wszystko braliśmy pod uwagę. Będzie to napastnik, który coś znaczy, ale wskoczy w rywalizację między Dawidem a naszym 18-latkiem Patrykiem Szwedzikiem, który wysyła fajne sygnały i chcemy, by funkcjonował w zespole, bił się o miejsce z pozostałymi dwoma „dziewiątkami” – podkreśla Robert Góralczyk.

Napastnik ma być jedynym nowym zakontraktowanym zawodnikiem, który w przyszłym tygodniu zacznie z GKS-em zimowe przygotowania do wiosennej walki o pierwszą ligę. Treningi przy Bukowej aż do wyjazdu na pierwsze zgrupowanie (do Bielska-Białej) odbywać się będą dwutorowo, bo w klubie przyglądać się też będą wyselekcjonowanej grupie ośmiu zawodników z niższych lig, kandydujących do gry przy Bukowej.

Wiadomo, że nie będzie wśród nich Szymona Małeckiego. Skrzydłowy o statusie młodzieżowca jesień spędził na wypożyczeniu z GieKSy do III-ligowej Polonii Bytom, ale po obiecującym początku stracił miejsce w składzie i bytomianie postanowili skrócić okres wypożyczenia. Obecnie Małecki jest na etapie poszukiwania nowego klubu.

[…] Dodajmy jeszcze, że na Bukową nie wpłynęła żadna oferta w sprawie pozyskania któregoś z graczy GieKSy. Nie oznacza to oczywiście, że klub nie musi trzymać ręki na plusie, bo wielu zawodników ma umowy ważne do 30 czerwca, czyli teoretycznie z nowym klubem – kontraktem od 1 lipca – mogą się związać już teraz.

– W umowach są różne zapisy. Przedłużenie niektórych jest uwarunkowane różnymi kwestiami mogącymi wejść w życie z „automatu”: czasem spędzonym na boisku czy awansem. Podchodzimy więc do tematu spokojnie. Zdradzę, że co mieliśmy zrobić w tym temacie, to już zrobiliśmy. Cokolwiek to znaczy – uśmiecha się Robert Góralczyk.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Osłabiony GKS wygrał po tie-breaku w Suwałkach

Bez czterech kontuzjowanych zawodników musiał sobie radzić w Suwałkach zespół GKS-u Katowice. Na domiar złego w trakcie meczu urazu doznał rozgrywający Jan Firlej, a gospodarze stracili kontuzjowanego Łukasza Rudzewicza. Mimo osłabienia podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza wywieźli z hali beniaminka dwa punkty, wygrywając 3:2. Był to już dziewiąty tie-break w tym sezonie w wykonaniu katowiczan.

[…] Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 2:3 (25:21, 19:25, 20:25, 25:21, 12:15)

 

plusliga.pl – Sobota z PlusLigą: Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 2:3

[…] Pierwsze noworoczne starcie w PlusLidze. Oba zespoły sąsiadują w tabeli. Spotkanie było szalenie ważne dla obu klubów, ponieważ komplet punktów przybliżał zarówno GKS, jak i MKS do ósmego miejsca w tabeli.

[…] Pierwszą partię gospodarze pewnie wygrali. Byłi m.in. lepsi w bloku i na zagrywce. Bartłomiej Bołądź zdobył siedem punktów. Osłabieni katowiczanie robili co mogli, żeby dotrzymać kroku suwalskim siatkarzom.
Zupełnie inny obraz gry mieliśmy w drugim secie. Goście dyktowali warunki rywalizacji. Ich przewaga szybko wzrosła do 7-8 punktów. W drugiej części Ślepsk Malow trochę zmniejszym straty (14:19), ale katowiczanie pewnie wyrównali stan meczu.
W kolejnej partii katowiczanie prezentowali dobrą, rozsądną grę. Z kolei w poczynaniach gospodarzy widzieliśmy sporo nerwowości. Wyrównana rywalizacja zakończyła się przy stanie 8:8. GKS zaczął uzyskiwać minimalną przewagę. Przy stanie 8:10 trener Andrzej Kowal zmienił rozgrywającego. Jednak rywale dalej mieli przewagę. Grali spokojnie w przyjęciu oraz skutecznie w ataku i zasłużenie objęli prowadzenie w meczu.
Tym razem pewnie seta wygrali gospodarze. Po asie Szerszenia i przepchnięciu piłki po bloku przez Bołądzia Ślepsk Malow prowadził 8:5. Goście wyrównali, ale od stanu po 13. suwalczanie zdobyli dwa kolejne punkty i już przewagi do końca partii nie oddali. Po dwóch kolejnych blokach było już 19:14. Katowiczanie walczyli, ale lepsza gra była po stronie drużyny trenera Kowala.
Na początku tie breaka goście objęli prowadzenie 4:1. Gospodarze wyrównali na 8:8, ale dalej już inicjatywa należała do zespołu trenera Dariusza Daszkiewicza. Kończyli akcje Wiktor Musiał, godnie zastępujący Jakuba Jarosza i Rafał Szymura, który zdobył ostatni punkt.

 

sportdziennik.com – Tie-Break dla GKS-u Katowice! Zmiennik Bohaterem!

Wiktor Musiał, 27-letni atakujący GKS-u Katowice, ma okazję debiutu w PlusLidze, ale do tej pory pełnił funkcję zmiennika.

Trudno się dziwić, bo zawodnikiem nr 1 na tej pozycji jest niekwestionowany lider zarazem kapitan zespołu Jakub Jarosz. Jednak ten drugi może mówić o sporym pechu, bo po kłopotach z kolanem dopadły go problemy z plecami. Nie pojechał na arcyważny mecz do Suwałk, ale godnie go zastąpił Musiał. On i jego koledzy znów musieli stoczyć na długi, 134-minutowy mecz zakończony zwycięstwem 3:2. To było już 9. spotkanie GKS-u, a 3 wygrane w tych okolicznościach.

W kwadracie dla rezerwowych GKS-u stało 3 zawodników, ale jeden z nich rozgrywającego Maciej Fijałek w III secie przy stanie 17:14 musiał zastąpić młodszego Jana Firleja, który doznał kontuzji oka i ostatecznie wylądował w szpitalu.

[…] Musiał w trudnych momentach zdobywał cenne punkty, z kolei w tie-breaku był wodzirejem i w pełni zasłużenie zdobył miano MVP tej potyczki. Musiał, jak i Kohut chyba tym meczem przekonali trenera Daszkiewicza, że warto im zaufać w dłuższym wymiarze czasowym. To niezwykle cenne punkty, które pozwalają zachować dystans nad dolnymi rejonami tabeli oraz spokojnie trenować przez prawie 2 tygodnie, oraz przygotować się do meczu z PGE Skrą Bełchatów.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – „Pasy” wygrywają w Satelicie 

Nie najlepiej będą wspominać pierwsze spotkanie w 2020 roku hokeiści GKS Katowice, którzy przegrali na własnym lodowisku z Comarch Cracovią 2:3. Goście zdobyli dwie z trzech bramek w liczebnej przewadze i awansowali na piąte miejsce w tabeli ligowej.

[…] Pierwsza tercja spotkania w “Satelicie” dostarczyła sporą dawkę emocji, które udzielały się także hokeistom, wdającym się w liczne przepychanki. Jedynego gola w tercji strzelił Filip Starzyński. W 9. minucie spotkania zawodnik GieKSy objechał bramkę Miloslava Kopřivy i wpakował krążek tuż obok jego parkanu.
Na drugą tercję katowiczanie wracali więc z jednobramkową przewagą i ponad minutą gry w przewadze po karze dla Miloslava Jachyma. GieKSa trzykrotnie grała jednego więcej, ale żadnej z tych okazji nie udało się graczom Piotra Sarnika wykorzystać. Za to Cracovia po kilku nieudanych próbach, w końcu przeprowadziła akcję, po której Robin Rahm musiał wyciągać krążek z własnej bramki. Sędziowie sprawdzali jeszcze, czy Vachovec nie skierował krążka łyżwą, ale nie dopatrzyli się naruszenia przepisów. Spotkanie zaczęło się więc od nowa.
Na finałowe 20 minut zespoły wracały z remisem 1:1, co zapowiadało sporo emocji. Ekipy cały czas wymieniały się ciosami i obaj bramkarze mieli ręce pełne roboty. Doskonałą szansę sam na sam miał Tukka Rajamäki, jednak obił tylko parkan Kopřivy. Drugiego gola jako pierwsi strzelili goście. Jiří Gula doskonale przymierzył z dystansu, gdy jego zespół grał w przewadze. Jednak dwie minuty później odpowiedział Jussi Makkonen i było 2:2. Kolejna szansa dla Cracovii przyszła z karą dla Tukki Rajamäkiego. Tym razem doskonałym uderzeniem popisał się Marek Tvrdoň i goście znów objęli prowadzenie. Tego wyniku GieKSie nie udało się już zmienić.

GKS Katowice – Comarch Cracovia 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga