Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.
Wakacje spędził pan aktywnie?
Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.
Pan jest w stanie odciąć się od piłki?
Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.
Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?
Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.
Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?
Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.
Jaki był najtrudniejszy moment?
Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.
Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?
Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.
Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?
Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.
Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.
Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.
Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.
To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.
Co będzie największym wyzwaniem?
Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.
Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?
Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.
Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?
Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.
Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?
Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.
Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?
W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.
Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?
Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.
Przepis o młodzieżowcu się zmienił.
Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.
To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?
Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.
Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.
Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.
Jakie są cele na ten sezon?
Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.
Najbardziej wyczekiwany mecz to…
Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.
PanGoroli
3 marca 2019 at 18:47
’Bierzemy się do roboty’???? No to co robiliście prz\ez ostatnie 3 miesiące??? Tu już za późno, by brać sie do roboty. Rok temu przepowiadałem, ze w następnym sezonie czeka nas walka o utrzymanie, nie o awans. To się sprawdziło. Co, byłem jasnowidzem? Nie! To była ocena szans jakie mamy w sytuacji, gdy najważniejsze decyzje podejmują dyletanci. Od wywalenia Mandrysza się zaczęło, a potem ciąg katastrofalnych decyzji. Łącznie z zatrudnieniem Dudka w najgorszym momencie, co również było zagraniem hazardowym. Podczas relacji ktoś napisał 'ryba psuje się od głowy’. Do sytuacji GieKSy pasuje, jak ulał.
ZS1906
3 marca 2019 at 18:50
Dudek jak mnie ty teraz zaimponował hahaha 2 liga gks !!!
Solski
3 marca 2019 at 20:08
Bartnik szkodniku (żeby nie napisać wulgarnie), kasa się zgadza?
A może taczki podstawić pod Twój gabinet?
Swoimi decyzjami spuściłeś GieKSę, do II ligi. Powinienes mieć dożywotni zakaz pracy w jakimkolwiek klubie sportowym w Polsce. Wszystkie Twoje decyzje to działanie na szkodę spółki jaką jest GieKSa i tym powinna się zając prokuratura, bo Twoje kompetrencje sa takie same jak tych pań z NBP-u. Znasz się na tym jak świnia na gwiazdach.
WYPIERDALAJ!!!!!!!!!!!!!!!
bonik
3 marca 2019 at 20:51
dobry moment na branie się do roboty..
Raków w kolejce gdzie Mielec gra z Łodzią i ktoś na pewno pogubi punkty więc będą mocno chcieć wygrać, Jastrzębie które się sp.. aby nas spuścić, czająca się i mocna Chojna a potem kolejny mecz o 9pkt z Odrą ale w Opolu..
Natomiast z najsłabszą drużyną ligi poza batonami z Garbarni.. 0-2 jako motywator .. Jeśli do kogoś jeszcze nie docierało jak realny jest spadek to chyba właśnie dotarło.. zarząd i trener WONN!!!!!
tomassi
3 marca 2019 at 21:06
Że co? że co teraz? teraz do roboty się zabierać?
Wraca pytanie o obóz w ciepłych krajach.
Wigry chyba nie były?
Gdzie jest ta różnica? Chyba tylko w wydanej kasie.
Do k…. nędzy ile jeszcze!!!!!
Bce
4 marca 2019 at 00:26
Przepraszam do k… nędzy to co robiliście w przerwie zimowej. Wakacje w Turcji były?
Ogórki nas klepią to Raków co?
Przyjdę na ten mecz urlop wziąłem na ten dzień. Cygan układa im te klocki a u nas się wypieki na niego, że be. Tak sobie myślę, że magistrat w tym palce macz tak samo jak że stadionem.
Roh
4 marca 2019 at 00:35
Normalnie plakac sie chce. Ten zarzad to jakis mupeshow. A co jeszcze Pan Bartnik tam robi i skad on wogole sie tam wziol to ja nie wiem.
Jupijaj
4 marca 2019 at 00:50
To wszystko układa się w bajkowy scenariusz…????️
Raków powinien dobić ich chodź to piłka nożna.
as
4 marca 2019 at 06:13
Zrozumcie, miasto nie chce piłkarskiej GieKSy. spdanie GieKSa pozbędą się kłopotu ze stadionem.
GREG
4 marca 2019 at 07:58
Bartnik won
Olo
4 marca 2019 at 15:20
Bo powinniśmy zrobić protest zablokować Katowice może by się urząd obudził a nie siedzieć i czekać aż zajada nasza GIEKSĘ
Maro
4 marca 2019 at 16:39
Przepraszam, Wigry miały lepszą sytuację bo grały już mecz? Co to za argument? Wigry przegrały z Odrą, a ta Odra (pomimo że też grała drugi mecz czyli powinna być w lepszej sytuacji) nie miała nic do powiedzenia w Jastrzębiu. Przysłowie o złej baletnicy pasuje jak ulał…
Jurgen
4 marca 2019 at 19:03
Nie lubię się udzielać w takich kwestiach bo moim zajęciem jest robienie Wam zdjęć, ale mimo chodem słucham Januszy sportu i wiecznie słyszę to: ten patałach do wyjebania, a ten ciul a tamten pedał i wypierdalać z GieKSy… Ludzie czy nie uczycie się na własnych błędach właśnie przez taką waszą postawę jesteśmy w miejscu w tabeli, na którym jesteśmy… Przypominam idzie słabo kogoś trzeba wyjebać no to wina Wojciecha Cygana wyjebać !!! (Zobaczcie gdzie obecnie znajduje się drużyna prowadzona przez tego miłego Pana.) Brzęczek, kto to jest patałach źle ustawia drużynę, nie zna się na trenowaniu wyjebać go bo przegrał z Kluczborkiem. (Nie muszę mówić o następnym sezonie, w którym zdobył 4 miejsce w ekstraklasie, a potem został trenerem reprezentacji). Mógłbym tak wymieniać długo działaczy, trenerów, zawodników… Ale nie o to mi chodzi musimy być z drużyną na dobre i na złe, a hasła typu GieKSa zaczynają mnie już drażnić, bardziej lubię to #całagieksarazem, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie razem coś zbudować dlatego Dariusz Dudek ma u mnie swój kredyt zaufania i wierze, że ten człowiek zbuduje mocny fundament pod drużynę, która w następnym sezonie zrobi awans ekstraklasy. To on obecnie bierze za wszytko odpowiedzialność, a jak będzie zweryfikuje murawa. Najbardziej smuci mnie obojętność po przegranej to nie jest zdrowe, że wracając z przegranego meczu już się nie wkurwiam i kręcę w kółko ku#wując pod nosem, bo przed przyjazdem nastawiłem się już na najgorsze !!! To trzeba zmienić lekarstwem na to jest wygrana seria spotkań i tego, życzę trenerowi…
3 kolory
5 marca 2019 at 09:33
Jurgen 100% racji
PanGoroli
5 marca 2019 at 10:54
@Jurgen, takim głupim pieprzeniem sam się czynisz Januszem sportu. Masz prawo nie ogarniać faktów, które dla każdego są oczywiste, ale w takiej sytuacji czasem lepiej milczeć i zastanowić się nad tym, co piszą mądrzejsi, zastanowić się nad ich racjami. A jest tu sporo mądrych ludzi i na forum, i w redakcji, którzy nie przez przypadek już wiele miesięcy temu przewidzieli katastrofę, która ma miejsce w chwili obecnej. Jeśli bronisz Cygana, który dopuścił do totalnej patologii w sekcji, zasłynął kosmicznie idiotycznymi decyzjami, jak np. likwidacja rezerw, no to serio weź sobie do serca moją powyższą radę. Tylko brakuje, byś w gronie gwiazd i legend GieKSy jeszcze wymienił Paszula.
Jeśli już tak bardzo chcesz bronić funfli, to już lepiej po prostu milczeć.