GKS Katowice odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo w tej rundzie, pokonując na wyjeździe ROW Rybnik aż 4-0 (0-0).
Derby 1 ligi były ciekawe, oglądane przez ponad 4 tys kibiców katowickiego GKS’u (którzy szczelnie wypełnili klatkę), Banika Ostrava, Górnika Zabrze oraz ROW’u Rybnik.
3 punkty praktycznie dały GieKSie utrzymanie w lidze. Marne to pocieszenie biorąc pod uwagę, że GKS miał walczyć o awans do ekstraklasy.
Matematycznie wszystko jest możliwe więc czekamy na następne spotkania.
Przeczytajcie jednak co na temat derbów pisano w mediach.
gkskatowice.eu: Przełamanie w derbach
Po przerwie GKS ruszył do ataku i rozpoczął prawdziwe bombardowanie. Już w 50. minucie prowadzenie dał GieKSie Grzegorz Fonfara pewnym strzałem po ziemi. Znakomicie spisali się zmiennicy. Prowadzenie podwyższył trafieniem z główki wprowadzony Michał Zieliński, a egzekucji dokonał wchodzący z ławki Tomasz Wróbel, który w doliczonym czasie gry dołoży dwa trafienia po identycznych akcjach z prawej strony. ROW także miał dogodne sytuacje, ale na drodze do bramki albo stawała poprzeczka, a w 74. minucie Kamil Kostecki uderzył szczupakiem obok słupka. GKS był dzisiaj zdecydowanie skuteczniejszy i zasłużył na komplet punktów.
Dzięki zwycięstwu katowiczanie przesunęli się na szóste miejsce w tabeli (37 pkt.). Liderem jest Górnik Łęczna (47), przed GKS-em Bełchatów (44), ale oba zespoły mają jeszcze do rozegrania jedno zaległe spotkanie.
sport.fakt.pl: Gieksa gromi ROW
Przed derbowym meczem z ROW-em w katowickim klubie było nerwowo. Piłkarze wiosną grają fatalnie, więc sprawy w swoje ręce wzięli kibice. Na jednym z płotów stadionu na Bukowej wywiesili transparent o treści: „Czas rozliczeń przyjdzie wreszcie, walcie w ch… w innym mieście”.
Zawodnicy Gieksy chyba wzięli sobie to ostrzeżenie do serca, bo w Rybniku grali zupełnie inaczej niż w poprzednich spotkaniach w rundzie rewanżowej. Od pierwszej minuty grali agresywnie i starali się atakować. W końcu do siatki na początku drugiej części udało się trafić Grzegorzowi Fonfarze (31 l.). Doświadczony pomocnik świetnie wykończył akcję po dobrym zagraniu widocznego Janusza Gancarczyka (30 l.). Rezultat ustalili w końcówce rezerwowi Michał Zieliński (30 l.) oraz Tomasz Wróbel (32 l.). Ten drugi dwa razy trafił do bramki rybniczan.
sportowefakty.pl: Grzegorz Fonfara po wysokim zwycięstwie nad Energetykiem ROW: Wolałbym wygrać 1:0
GKS Katowice w Rybniku zwyciężył po raz pierwszy od siedmiu spotkań i zapisał na swoje konto premierowe trzy punkty na wiosnę. – Nasze wyniki dotychczas były bardzo słabe. W tej kolejce trafił się taki mecz, że objęliśmy prowadzenie i potem troszkę łatwiej nam się grało. Mocniej uwierzyliśmy w swoje umiejętności. Gospodarze bardziej się otworzyli, czego konsekwencją były kolejne bramki. Nie ukrywam, że bardzo cieszymy się z tej wygranej, która była nam bardzo potrzebna – tłumaczy Grzegorz Fonfara.
energetykrow.rybnik.pl: KS Energetyk ROW Rybnik – GKS Katowice 0:4 (0:0)
Druga część spotkania nie rozpoczęła się dobrze dla drużyny ROWu Rybnik. W 50 minucie spotkania Grzegorz Fonfara bez zastanowienia oddał strzał na bramkę, który zamienił na pierwszego gola dla GKSu. Parę chwil później mogło być 1:1, tyle że silny strzał Mariusza Muszalika odbił się od poprzeczki. Chwilę później przed kolejną okazją stanęli goście, tyle, że trzeźwo w bramce zachował się Antonin Buček i to dwukrotnie, po strzale Chwalibogowskiego oraz Pitrego. Kwadrans przed końcem spotkania Marek Krotofil dośrodkował piłkę wprost na głowę Kamila Kosteckiego po strzale, którego piłka minimalnie minęła słupek bramki gości. Końcówka meczu przy Gliwickiej 72 w Rybniku to istny koszmar dla naszej drużyny. W 86 minucie Zieliński bez problemów umieścił piłkę głową w siatce ROWu pokonując Bučka. 2 minuty później po groźnym faulu na Przemysławie Pitrym z czerwoną kartką opuścił boisko Maxim Potirniche. Potem było jeszcze gorzej. W 4 minutach doliczonych przez sędziego Pawła Gila egzekutorem ROWu okazała się Tomasz Wróbel, który dwukrotnie w 91 i 93 minucie pokonał bramkarza rybnickiej drużyny pieczętując zwycięstwo GieKSy. Warto podkreślić wspaniałą publiczność cały mecz dopingującą piłkarzy! Na meczu obecni byli licznie przybyli kibice GKSu Katowice. Obie drużyny natomiast wsparli kibice Górnika Zabrze. Łącznie mecz w Rybniku zobaczyło 4321 kibiców! Bardzo dziękujemy kibicom za obecność i doping!
sportowefakty.pl: Bramkarz ROW-u Rybnik: Chylę czoła przed kibicami
Przy straconych golach nie pomogli mu koledzy z obrony, którzy w kilku sytuacjach zachowali się źle. Defensorzy tydzień wcześniej zebrali pochwały za wygraną w ostatniej kolejce nad Piwoszami 3:0. – Nie wiem, czemu tak się to potoczyło. Może myśleliśmy, że to już samo pójdzie. Wszyscy widzieli, że graliśmy źle – dodaje były zawodnik Banika Ostrawa.
Antonin Bucek aż cztery razy wyjmował piłkę z bramki.
Derbowa potyczka sprawiła, że wielkoczwartkowy pojedynek oglądała rekordowa liczba widzów w tym sezonie. Oba kluby głośno dopingowali kibice zaprzyjaźnionych ekip. – Kibice byli super. Grałem w Czechach w podobnym spotkaniu i na trybuny przyszło wtedy dwa tysiące ludzi – wspomina golkiper.
sportowasilesia.com: Energetyk ROW Rybnik – GKS Katowice 0:4
Po przerwie było znacznie ciekawiej. Gancarczyk w 50 minucie gry dośrodkował z prawej strony boiska w pole karne, gdzie Fonfara przyjął piłkę i strzelając z 10 metra zdobył gola.
Rybniczanie po stracie gola ruszyli do ataku. W 60 minucie bliski szczęścia był Muszalik, ale po jego woleju z 10 metra piłka trafiła w poprzeczkę bramki GKS. W odpowiedzi Goncerz główkował i Buczek efektowną paradą z pomocą słupka obronił rybniczan przed stratą drugiej bramki. W 71 minucie Pitry z ostrego kąta strzelał w sytuacji sam na sam i bramkarz obronił na róg. W 73 minucie akcja przeniosła się na drugą stronę boiska gdzie szczupakiem z 6 metra strzelał Kostecki, ale piłka minimalnie minęła cel. W 86 minucie po wrzutce Wróbla Zieliński główkując „na krótkim słupku” z 6 metra posłał piłkę do siatki i przesądził, że katowiczanie wygrali spotkanie. Tym bardziej, że w 88 minucie Poterniche za faul na Pitrym został ukarany czerwoną kartką i rybniczanie kończyli mecz w dziesiątkę. Wykorzystali to goście i po zagraniu Zielińskiego Wróbel w sytuacji sam na sam z 12 metrów podwyższył wynik, a 2 minuty później, po zagraniu Chwalibogowskiego w takiej samej sytuacji postawił pieczęć na zwycięstwie GKS.
sportowefakty.pl: Tomasz Wróbel: Niedosyt zwycięstw był niesamowity
Przyjezdni obronną ręką wyszli także z ataków rybniczan, którzy dążyli do wyrównania. – To był dla nas ciężki moment, gdy ROW zaczął grać zdecydowanie bardziej ofensywnie i stwarzał sobie okazje. Dzięki naszej grze obronnej nie daliśmy strzelić rywalowi bramki i udało się utrzymać piłkę z przodu, czego efektem były kolejne gole. Niedosyt zwycięstw był niesamowity.
Chcieliśmy udowodnić sobie, że potrafimy grać w piłkę. Cieszę się z moich dwóch bramek i trzech punktów, które są najważniejsze – wyjaśnia gracz GieKSy.
Przed derbową potyczką w katowickim obozie nie było najweselej. – Szkoda, że ostatnie dni były nerwowe. Dla nas najważniejsze jest to, że wreszcie udało się nam wygrać. Chcieliśmy to zrobić przede wszystkim dla siebie i kibiców. To zwycięstwo będzie miało większe znaczenie, jeżeli z następnego meczu znowu przywieziemy punkty. Przyda nam się spokój nie tylko przed starciem z Dolcanem, ale w ogóle – kończy zadowolony Wróbel.
slask.sport.pl: Efektowną wygraną GKS Katowice nawiązał do czasów Jana Furtoka
GieKSa wygrała w Rybniku różnicą aż czterech goli. Kiedy ostatni raz udała jej się taka sztuka na wyjeździe? Teoretycznie miało to miejsce w 2007 r. w meczu Pucharu Polski przeciwko Podlesiance Katowice (5:0), ale tamto spotkanie miało odbyło się na neutralnym boisku (Rapid).
W meczu ligowym GKS wygrał ostatnio taką różnicą goli w 1996 r. W Zabrzu pokonał wtedy Górnika także 4:0. Jedną z bramek strzelił Jan Furtok, czyli legenda klubu z Bukowej.
Najwyższe zwycięstwo wyjazdowe GieKSy miało miejsce w jej… pierwszym meczu. W 1964 r. katowiczanie pokonali w Pucharze Polski ekipę Wyzwolenia Chorzów.
sportowefakty.pl: Kazimierz Moskal: Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne
Recepta na triumf nie była skomplikowana, bowiem goście czterokrotnie użądlili siedemnastą w tabeli ekipę Jana Furlepy. –
Myślę, że trochę za wysokie to zwycięstwo, ale tak to właśnie bywa, kiedy strzela się jedną bramkę na wyjeździe. Później obraz gry ulega zmianie – dodaje trener GieKSy, który w wygranej nad rybniczanami upatruje pewną prawidłowość.
– Rozmawialiśmy w szatni o tym, że na jesieni pojechaliśmy do Łęcznej i przegraliśmy 0:3. Później graliśmy z Energetykiem ROW u siebie, bo mecz z Arką był przełożony i wygraliśmy. Potem rzeczywiście ruszyliśmy do przodu i wygraliśmy kilka spotkań pod rząd. To zwycięstwo będzie miało większą wartość, jeśli w środę w Ząbkach też powalczymy o punkty i coś stamtąd przywieziemy – optymistycznie kończy Moskal.
slask.sport.pl: Zwycięstwo GKS-u Katowice zacznie smakować tylko pod jednym warunkiem
GKS zagrał w Rybniku wyjątkowo skutecznie i zdobył aż cztery gole. – Zwycięstwo cieszy, ale mecz nie był łatwy. Graliśmy lepiej niż wcześniej, ale wciąż dużo było chaosu i braku konsekwencji. Na pewno ktoś powie, że lepiej było wygrać cztery mecze po 1:0 niż raz aż tak wysoko. Do przeszłości jednak nie wracamy – mówi bramkarz Łukasz Budziłek.
Jednym z bohaterów meczu był Grzegorz Fonfara, który strzelił pierwszego gola. – To był dopiero drugi mecz na wiosnę, w którym to my objęliśmy prowadzenie i nie musieliśmy gonić wyniku. Wiosna nam nie wychodzi, wyniki są fatalne. Dlatego ucieszyliśmy się z mojej bramki, bo pozwoliła nam swobodniej grać. Kamień z serca spadł nam dopiero po końcowym gwizdku. To zwycięstwo zacznie smakować, jeśli równie dobrze zagramy w kolejnym meczu – z Dolcanem Ząbki – podkreślał Fonfara.
sportowefakty.pl: Premierowe zwycięstwo GieKSy na wiosnę – relacja z meczu Energetyk ROW Rybnik – GKS Katowice
Wielkoczwartkowe derby Śląska w I lidze były pojedynkiem dwóch ekip, które w rundzie wiosennej zawodzą. Energetyk ROW Rybnik wygrał w tym roku zaledwie raz, zaś GKS Katowice pozostawał jedyną drużyną zaplecza T-Mobile Ekstraklasy, która nie zasmakowała jeszcze trzech punktów.
(…)
Pierwsze celne uderzenie GKS-u za to zakończyło się otwarciem wyniku. Janusz Gancarczyk świetnym zagraniem obsłużył
Grzegorza Fonfarę, a ten dziubnął piłkę w polu karnym gości, po czym futbolówka wtoczyła się do rybnickiej bramki.
Natychmiast na wydarzenia na boisku zareagował trener Jan Furlepa, który wysłał na plac gry Idrissę Cisse. Senegalczyk krótko po wejściu na boisko uruchomił Szymona Sobczaka, ale napastnika Energetyka uprzedził Budziłek. Chwilę przed zmianą świetną okazję na wyrównanie miał Mariusz Muszalik, ale piłka po strzale wychowanka GieKSy zatrzymała się na poprzeczce.
W odpowiedzi dobre okazje pod bramką gospodarzy mieli Grzegorz Goncerz, który trafił w słupek i Przemysław Pitry, którego uderzenie powstrzymał jednak Bucek. Chwilę później minimalnie niecelnie uderzał Kostecki, po którego strzale „szczupakiem” piłka nieznacznie minęła słupek.
Końcówka meczu należała już niepodważalnie do GieKSy, a znać o sobie dał trenerski nos Moskala. Do siatki trafili bowiem gracze, których szkoleniowiec katowiczan chwilę wcześniej wpuścił na plac gry. Wcześniej jednak z boiska wyleciał Maxim Potirniche, który wyciął równo z trawą Pitrego.
Grę w przewadze GKS zamienił ostatecznie na trzy gole. Najpierw po dograniu Tomasza Wróbla głową drugą bramkę dla katowiczan zdobył Michał Zieliński. Chwilę później „Zielu” odwdzięczył się za asystę obsłużył świetnym zagraniem Wróbla, a tuż przed końcowym gwizdkiem strzelec trzeciej bramki trafił raz jeszcze – wykorzystując dogranie Bartłomieja Chwalibogowskiego.
slask.sport.pl: Pierwsze zwycięstwo GKS-u Katowice od listopada. I to efektowne!
GieKSa przerwała wreszcie serię meczów bez zwycięstwa. Od 16 listopada nie potrafiła wygrać i w ten sposób zmarnowała szansę włączenia się do walki o awans do ekstraklasy. Po niedawnej porażce 0:3 z Arką Gdynia jasne się stało, że katowiczanie muszą teraz częściej spoglądać za siebie, bo przewaga punktowa nad grupą drużyn broniących się przed spadkiem niebezpiecznie się zmniejsza. Dlatego tak ważne jest zwycięstwo w Rybniku z Energetykiem ROW-em, który od dawna znajduje się w strefie spadkowej.
gliwicka72.pl: Derby Śląska nie dla Rybnika. ROW 0:4 GieKSa
Piłkarze ROW-u Rybnik w pojedynku derbowym z katowicką GieKSą przegrali aż 0:4. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie meczu, a końcówka w wykonaniu rybniczan pozostawia wiele do życzenia. Co raz mniej spotkań pozostało do rozegrania a nasza sytuacja w tabeli jest fatalna.
rybnik.com.pl: Klęska w derbach Śląska! Energetyk ROW rozbity przez GKS
Kibice ROW-u liczyli na to, że w drugiej połowie podopieczni trenera Jana Furlepy zaatakują śmielej, tak jak to miało miejsce w poprzednim spotkaniu z Okocimskim. Tak się jednak nie stało, a na domiar złego już w 50. minucie gola zdobyli katowiczanie. W polu karnym piłkę dobrze przyjął Grzegorz Fonfara i precyzyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi ROW-u.
Chwilę później na boisku pojawił się Idrissa Cisse, który w ostatnim meczu strzelił dwie bramki. Tym razem jednak to nie był jego dzień. Bohaterem rybniczan mógł zostać Mariusz Muszalik. W 60. minucie piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
W końcówce spotkania rybniczanie odkryli się, co bezlitośnie wykorzystali katowiczanie. Katami ROW-u okazali się wprowadzeni w drugiej połowie Michał Zieliński i Tomasz Wróbel. Pierwszy z nich podwyższył prowadzenie na 2:0, a drugi dobił rybniczan w doliczonym czasie gry strzelając dwie bramki i ustalając wynik spotkania na 4:0. Tym samym po siedmiu meczach bez zwycięstwa GKS zanotował pierwszą wygraną tej wiosny. Rybniczanie natomiast przegrali ósme spotkanie w tym sezonie i nadal zajmują przedostatnie miejsce w tabeli I ligi.
(…)
Warto dodać, że na trybunach zasiadło blisko 4 i pół tysiąca kibiców. Wśród nich spora grupa fanów GKS-u i zaprzyjaźnionego Górnika Zabrze.
– Popsuliśmy dziś piłkarskie święto w Rybniku. Kibice zaprezentowali wysoki poziom dopingowania, my niestety od tego odstawaliśmy – mówił wyraźnie przybity trener ROW-u, Jan Furlepa. – Przy stanie 0:1 mocno zaryzykowaliśmy i niestety to się na nas zemściło. GKS był lepszym zespołem i wykorzystał swoje okazje. Spodziewałem się większej determinacji w grze mojego zespołu. Musimy się szybko ogarnąć, bo w środę kolejny ważny mecz – dodał.
katowice.naszemiasto.pl: Energetyk ROW Rybnik przegrał w derbach Śląska z GKS Katowice 0:4
Aż cztery bramki wbili zawodnikom z Rybnika w derbowym spotkaniu zawodnicy GKS Katowice. Wszystkie bramki padły po przerwie. Kolejno trafiali: Grzegorz Fonfara w 50 minucie i Michał Zieliński w 86 minucie. Dwa kolejne trafienia w doliczonym czasie gry zdobył dla katowiczan Tomasz Wróbel.
Schodząc do szatni rybniczanie nie kryli rozczarowania. – W dzisiejszym meczu zabrakło nam wszystkie, gry w piłkę nam zabrakło. Rywalem pokazali nam, jak w I lidze nie należy grać w piłkę – mówił po zejściu z boiska Mariusz Muszalik, zawodnik ROW-u.
– Musimy usiąść teraz w szatni i sobie pewne rzeczy we własnym gronie wyjaśnić. Kibice stworzyli dziś coś wspaniałego na trybunach, a nam jest wstyd, że tak się przed nimi zaprezentowaliśmy – podkreślał zawodnik.
I rzeczywiście. Do Rybniak przyjechała dziś nie tylko spora grupka kibiców z Katowic, ale także zaprzyjaźnieni z kibicami obu zespołów fani Górnika Zabrze, a nawet Banika Ostrawa. Kibice stworzyli na trybunach znakomitą atmosferę, godną derbowego spotkania.
marianoITALIANO
20 kwietnia 2014 at 12:18
Witam a kiedy ma zamiar zagrać Elvist ciku ?