Dołącz do nas

Piłka nożna

Gdzie ta katowicka młodzież?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Czy kadra GKS-u Katowice została w tym sezonie odmłodzona? Nie da się ukryć, że tak. Wciąż jednak czekamy na moment, kiedy pierwszą kadrę GieKSy regularnie będą wzmacniać jej wychowankowie. Póki co, z małymi wyjątkami, jesteśmy zmuszeni bazować na transferach i wypożyczeniach, ale warto tu pamiętać, że choć Bartosz Mrozek jest wypożyczony z Lecha, a Patryk Grychtolik przyszedł z Zagłębia Lubin, to obaj mocno identyfikują się z GKS-em.

W Katowicach mamy też Rozwój, z którym liczyliśmy, że współpraca będzie wyglądać chyba nieco lepiej. Korzystając z przerwy w rozgrywkach postanowiłem zrobić mój mały ranking młodych zawodników (rocznik 2000 i młodsi), którzy są wychowankami GKS-u i Rozwoju i co najmniej otarli się o piłkę seniorską. Część z nich miałem okazję oglądać stosunkowo niedawno, część trochę dawniej, więc nie ma co specjalnie przywiązywać się do konkretnych miejsc w rankingu – jest to moja subiektywna ocena zarówno aktualnych umiejętności, jak i potencjału.

1. Bartosz Baranowicz
Środkowy pomocnik z rocznika 2003 z występami w kadrze Polski U15 i U16. Zaczynał w Gwieździe Ruda Śląska, ale kluczowy czas dla swojego, nomen-onem rozwoju, spędził już w Katowicach. Pierwsze występy na poziomie seniorskim zaliczył już w wieku 15 lat. Samo to mówi wiele o jego umiejętnościach. Rok temu gościnnie pojawił się na treningach GieKSy, jednak w lecie po wycofaniu się Rozwoju z rozgrywek seniorskich przeniósł się do Zabrza. Występuje tam w trzecioligowych rezerwach i w Centralnej Lidze Juniorów. Jego przygoda z seniorską piłką jest póki co raczej przeciętna – ostatni raz w drugiej drużynie Górnika zagrał jeszcze w październiku i dostał ,,wędkę” w pierwszej połowie meczu ze Ślęzą Wrocław, jednak trzeba pamiętać, że był jednym z najmłodszych zawodników na tym poziomie rozgrywkowym w całej Polsce. Miałem okazję być na jedynym meczu drużyny CLJ Górnika, jaki udało się rozegrać w tym roku – grał tam jako ,,dziesiątka” podwieszona pod napastnikiem. Ja jednak chętniej widziałbym go w roli registy, dla którego w ustawieniu 4-4-2, jakim najczęściej gra Górnik, trochę brakuje miejsca. Jestem jednak przekonany, że jeśli jego głowa będzie prawidłowo funkcjonować, to w piłce osiągnie sporo.

2. Mateusz Chmarek
Na drugim miejscu najmłodszy zawodnik w całym rankingu – w lutym obchodził 16. urodziny. Zadebiutował już na poziomie centralnym – gdy Rozwój był już pogodzony ze spadkiem z drugiej ligi, Chmarek dwukrotnie pojawił się na boisku i w obu przypadkach zdobył bramkę (raz z karnego). Tutaj także miałem okazję widzieć jedyny rozegrany mecz w tym roku – w ramach ligi makroregionalnej Rozwój mierzył się ze Stilonem Gorzów. Dość powiedzieć, że w rozgrywkach tych mogą grać zawodnicy z rocznika 2001, a grający na skrzydle Chmarek z rocznika 2004 zdecydowanie wyróżniał się na boisku swoim myśleniem do przodu i kontrolą nad piłką. Pewnie niedługo będzie musiał się zastanowić, co Rozwój może mu jeszcze dać, skoro przerasta ich najstarszy rocznik. Podobnie jak Baranowicz ma już za sobą mecze w biało-czerwonych barwach – miał nawet jechać z kadrą U16 na juniorskie mistrzostwa… Ameryki Południowej. Czemu Polska miała tam grać – nie pytajcie.

3. Bartłomiej Neugebauer
Podium uzupełnia kolejny wychowanek Rozwoju, który tak jak zwycięzca mojego rankingu – także jest aktualnie zawodnikiem Górnika Zabrze. Bramkarz z rocznika 2002 w tym sezonie zaliczył 10 meczów w CLJ i 7 w trzeciej lidze. Seniorski debiut zaliczył jako 16-latek w drugiej lidze, wchodząc na boisko z ławki w ostatnim meczu sezonu 17/18. W kolejnych rozgrywkach pięciokrotnie bronił bramki Rozwoju przez pełne 90 minut. On również bywał gościnnie na treningach GieKSy, w której barwach zresztą zaczynał przygodę z piłką. Gdyby w lecie wybrał żółto-zielono-czarne barwy zamiast biało-niebiesko-czerwonych – według mnie walczyłby z Bartoszem Mrozkiem o numer 1, a miejsce w składzie meczowym miałby pewne.

4. Kacper Tabiś
Zawodnik dobrze znany i ze zdecydowanie największym doświadczeniem na poziomie seniorskim, a skoro tak, to nie wypada o nim nie wspomnieć w czołówce. Na papierze wszystko wygląda ładnie – dwukrotnie transferowany z drugoligowego klubu na zaplecze Ekstraklasy, więc w teorii sugerowałoby to, że po prostu przerasta ten poziom, ale czy tak rzeczywiście jest? W praktyce nic na to nie wskazuje. Swój ostatni sezon w Rozwoju zakończył z jednym golem przez prawie 2000 minut na boisku… i była to jego ostatnia bramka w seniorskiej piłce, a przecież jest zawodnikiem ofensywnym. Po ponownym zawitaniu do drugiej ligi był jednym z najmniej grających zawodników GieKSy i uratował go przepis o młodzieżowcu i fakt, że trener Odry znał go z juniorów. Na pewno wielu zawodników w jego wieku chciałoby mieć nawet taką renomę, jak on, ale powoli trzeba chyba odchodzić od myślenia, że to zawodnik z większym potencjałem, choć oczywiście może nas jeszcze zaskoczyć.

5. Thomas Skiba
Na piątym miejscu pozwoliłem sobie na nieco kontrowersyjną kandydaturę. W końcu Skiba z seniorami grał co najwyżej w A-klasowych rezerwach, a za nim dałem zawodników z doświadczeniem chociażby drugoligowym. Skąd więc taka moja decyzja? Przez pozycję, na jakiej występuje. Nie pamiętam sytuacji, żeby gdziekolwiek w Polsce nie brakowało komuś lewych obrońców. 19-latek, który do GieKSy trafił prosto z USA, nie dość, że występuje na tej jakże deficytowej pozycji, to w dodatku gra tak, jak od nowoczesnego skrajnego defensora się wymaga – ofensywnie, z polotem, dobrą grą 1v1. Przyznam szczerze, nie spodziewałem się, że jego wejście do seniorów będzie na tyle trudne, że nie dostanie szansy nawet w spotkaniach pucharowych, ale dalej mocno wierzę w tego chłopaka. Jego przykład dobrze pokazuje, jak bardzo GKS potrzebuje drużyny rezerw na nieco bardziej poważnym poziomie niż A-klasa.

6. Sebastian Olszewski
Powracamy do wychowanków Rozwoju. Gdy ogłoszono, że w GieKSie młodzieżowcy będą występować w bramce i na prawej obronie, Olszewski wydawał się idealnym kandydatem do transferu. Prawy obrońca z rocznika 2001 wybrał jednak pierwszoligową Wartę Poznań. W drużynie wicelidera zaplecza Ekstraklasy pojawił się na boisku tylko dwa razy – raz na 17 minut w lidze, a za drugim razem na dogrywkę w meczu pucharowym przy Bukowej. Na rundę wiosenną został wypożyczony do trzecioligowej Kotwicy Kołobrzeg – w jedynym wiosennym meczu wszedł na boisko w 81. minucie.

7. Daniel Kamiński
Kolejny talent wychowany przy Zgody. 19-letni skrzydłowy już w sezonie 17/18 dosyć regularnie pojawiał się na drugoligowych boiskach, a od tego sezonu reprezentuje barwy KKS-u Kalisz, gdzie póki co uzbierał 831 minut i zdobył jedną bramkę.

8. Kajetan Kunka
Ponownie wychowanek Rozwoju z występami w młodzieżowych reprezentacjach na koncie i który aktualnie jest zawodnikiem Górnika. Trafił tam w zimę na półroczne wypożyczenie z możliwością wykupu. Nie ma on jednak zbyt dużego doświadczenia w seniorskiej piłce – w sezonach 17/18 i 18/19 łącznie nie uzbierał nawet 1000 minut, jednak jest on obrońcą, a tu jak wiadomo trenerzy nieco rzadziej ryzykują z młodymi zawodnikami.

9. Szymon Frankowski
Dziewiąte miejsce i dopiero drugi wychowanek GieKSy. Do kadry pierwszego zespołu dołączył na początku 2018 roku, ale dopiero w tym sezonie doczekał się debiutu w oficjalnym meczu. Te 180 minut dobrze pokazało zarówno jego plusy, jak i minusy – z jednej strony dobry refleks na linii, a z drugiej duży problem z grą na przedpolu. W dzisiejszych czasach ciężko sobie wyobrazić sukces bramkarza, który ma problemy chociażby z oceną wyjść do dośrodkowań. Potencjał jest, ale przed nim wciąż dużo pracy.

10. Patryk Szwedzik
Przyznam szczerze, że chodząc na mecze naszych juniorów jakoś nie dostrzegłem w Patryku potencjału na coś więcej, ale wychodzi na to, że jeszcze dużo nauki przede mną. Myślę, że nie sposób jednak ominąć w jego rozwoju rolę Rafała Góraka. W zimowych sparingach wystawiany był na skrzydle, jednak jestem przekonany, że jego miejsce jest na środku ataku, a gra z boku ma mu po prostu pomóc w rozwinięciu pewnych cech, gdzie jest jeszcze sporo miejsca na poprawę.

11. Patryk Wnuk
Dla wielu kibiców to zawodnik-zagadka. Wyciągnięty z juniorów przez Jacka Paszulewicza, dobrze prezentował się w sparingach, jednak w lidze nie zagrał ani minuty i chyba nawet ani razu nie znalazł się na ławce. Potem wypożyczenie do Radzionkowa… i po jednej rundzie transfer definitywny. Na poziomie trzeciej ligi miewał ,,ciężary”, ale po spadku popularnych ,,Cidrów” jest ich podstawowym stoperem na piątym poziomie rozgrywkowym. Niedawno pojawił się na testach w Termalice. Na pewno ma jeszcze szansę na powrót na szczebel centralny.

12. Szymon Małecki
Od kilku lat jego nazwisko gdzieś przewija się w kontekście pierwszej drużyny, ale ostatecznie ten skrzydłowy wciąż nie zaliczył nawet minuty w oficjalnym meczu w GieKSie. Regularnej gry szuka na wypożyczeniach. Rok temu wiosną trafił do Radzionkowa, gdzie na tyle przekonał do siebie trenera Rakoczego, że ten jesienią postanowił ponownie go wypożyczyć – tym razem do Polonii Bytom. Ta przygoda nie była jednak dla niego udana i wiosną miał zejść poziom niżej do Gwarka Ornontowice.

13. Bartosz Marchewka
Gdyby stworzyć taki ranking kilka lat temu – prawdopodobnie zająłby on pierwsze miejsce. Od dłuższego czasu jego kariera to jednak równia pochyła i teraz zamiast być nowym Arkadiuszem Milikiem, miał szukać szczęścia w czwartoligowych Goczałkowicach. Wszystko wskazuje jednak na to, że będzie musiał jeszcze trochę poczekać na szansę, bo ligi regionalne prawdopodobnie już nie wznowią gry. Wiele mówi sam fakt, że w hierarchii napastników wyprzedził go Patryk Szwedzik, który do niedawna był zawodnikiem kompletnie anonimowym.

14. Łukasz Jedyński
Kapitan naszej zeszłorocznej drużyny juniora starszego. Bywał na treningach pierwszej drużyny GKS-u, ale ostatecznie musiał zejść do czwartej ligi, by regularnie grać w barwach Gwarka Ornontowice. Środkowy pomocnik w naszych juniorach był specjalistą od stałych fragmentów gry.

15. Michał Szymała
Na końcu rankingu znalazł się nasz środkowy obrońca z rocznika 2001. Wielokrotnie można było go dostrzec na zdjęciach z treningów pierwszej drużyny. Zarówno przed sezonem, jak i w przerwie zimowej był z seniorami na zgrupowaniach, jednak oficjalnie wciąż nie znajduje się on w kadrze zespołu. Wie, o co chodzi w grze na środku obrony, jednak z jakiegoś powodu wciąż brakuje mu odpowiedniej postury.

Mogło być gorzej, ale jednak razi po oczach zdecydowana przewaga Rozwoju pod tym względem. Kiedy może się coś zmienić? Tabele wskazywałyby na to, że nieco więcej będziemy mogli zacząć oczekiwać od aktualnej kategorii U14 – nasza drużyna trampkarza C2 zajmuje drugie miejsce w pierwszej lidze wojewódzkiej tuż za Rakowem Częstochowa, a rok młodsi zawodnicy, czyli młodzik D1, są na pierwszym miejscu przed Górnikiem Zabrze. Najważniejszym sprawdzianem będzie jednak oczywiście to, jak poradzą sobie z przejściem do seniorskiej piłki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    KaTe

    17 kwietnia 2020 at 15:28

    Niestety, tak to właśnie wygląda…
    Nasze odmłodzenie kadry polega na tym, że prawie nie ma w niej trzydziestolatków.
    Ale jednocześnie – brakuje nastolatków. W szerokim składzie najmłodsi są z rocznika 2001.
    Cóż, zarówno szkolenie, jak i skauting – to wyłącznie ruchy pozorowane. Nasza pozycja w drugoligowej klasyfikacji Pro Junior System wszystko wyjaśnia. Zajmujemy zaszczytne drugie miejsce (od końca).

  2. Avatar photo

    Kb

    19 kwietnia 2020 at 16:02

    Baranowicz w meczu ze Ślęza nie dostał „wędki ” tylko doznal urazu kolano przez ktory pauzowal do konca lutego

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga