Dołącz do nas

Piłka nożna

Górak: Powinniśmy utrzymać prowadzenie do końca

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po zakończeniu spotkania Stal Rzeszów – GKS Katowice odbyła się tradycyjna konferencja prasowa. Tym razem obaj szkoleniowcy nie kryli niedosytu z powodu wyniku remisowego. Oto ich pomeczowe komentarze.

Rafał Górak: Niewątpliwie emocjonujące spotkanie, które w emocjach trzymało do końca, szkoda, że niestety graliśmy o jednego zawodnika mniej, to zawsze jest ogromne utrudnienie. Strzeliliśmy bramkę na 2:0 i wydawało się, że przy naszej organizacji powinniśmy to prowadzenie utrzymać, ale jednego mniej to jest zawsze trudniej. Musimy być maksymalnie zmobilizowani przed następnym spotkaniem, mecz z GKS-em Tychy to jest mecz derbowy, wiadomo, że na Śląsku te mecze są bardzo istotne dla całego świata kibicowskiego, także będziemy robić wszystko, żeby jak najlepiej wypaść w następnym spotkaniu.

***

Marek Zub: Pierwsze, co mi się nasuwa na myśl, to jakby pewne podsumowanie naszych występów na tym stadionie, że bardzo trudno nam przychodzi zdobywanie bramek, natomiast tracimy je w taki sposób absolutnie niespodziewany, na skutek nieprzewidzianych okoliczności. Wydaje mi się, że brakuje nam jeszcze takiej dojrzałości, zarówno wtedy, kiedy mamy przewagę i to czujemy, ale też kiedy są sytuacje trudne pod naszą bramką, żeby być dostatecznie skoncentrowanym, przekonanym, że przeciwnik też jest zdeterminowany w pewnych momentach. Także mimo tego, że widowisko piłkarskie było chyba ciekawe, ta ciekawość kończy się dla nas tylko jednym punktem i to są kolejne punkty, których nie zdobyliśmy, a mogły nam dać zdecydowanie inną pozycję w tabeli. Takie zwycięstwo dałoby nam dziś na pewno inną perspektywę, patrzelibyśmy bardziej do góry. Także duży niedosyt, ale z drugiej strony też trzeba szukać pozytywów – wydaje mi się, że bardzo istotne, jeśli chodzi o zespół, o takie budowanie pewności siebie i zaufania do całej ekipy, którą mamy do dyspozycji było to, że byliśmy w stanie na tyle skoncentrować się i wykorzystać te atuty, które dzisiaj mieliśmy, żeby w tak trudnej sytuacji wyciągnąć ten wynik na wynik remisowy.

Pytania do trenera Stali: Nie pierwszy raz w tym sezonie tracicie bramkę, grając w przewadze, z kolei we wtorek wygraliście, grając w osłabieniu. Z czego to wynika?

Zub: Właśnie próbowałem na to odpowiedzieć w pierwszej swojej wypowiedzi – tu brakuje takiej dojrzałości w konkretnych sytuacjach u pewnych zawodników lub grupy zawodników, która w danym momencie reaguje. To jest piłka nożna i czasami bardzo trudno jest wygrać grając w przewadze, a łatwo obronić się, grając w niedowadze. Nikt tak naprawdę z taką pełną premedytacją nie przygotowuje się do takich sytuacji, to są sytuacje wpisane w scenariusz meczowy, ale nikt tego nie zakłada, bo takie sytuacje zdarzają się stosunkowo rzadko. Także jeszcze raz powtarzam, odpowiadając na pytanie – brakuje takiego zrozumienia ważności momentu przez piłkarzy, a to się przekłada na działania grupy zawodników, zanim my to złapiemy, piłka już jest w naszej bramce. A to był szczególnie trudny dla nas moment, bo właśnie po czerwonej kartce zaczynaliśmy się przeformowywać, zastanawialiśmy się nad zmianami systemu i zawodników i w tym momencie tracimy drugą bramkę. Stąd było trochę trudności i wyszliśmy z piekła, ale nie jesteśmy w niebie.

Pytanie: Sporo do waszej gry wniosło wejście Jesusa Diaza. To była bardzo dobra zmiana, nie żałuje pan, że nie wystawił go pan od początku?

Zub: Ja co tydzień odpowiadam na pytanie dotyczące Jesusa, czy mógłby grać od początku. Widzieliśmy, jak ożywiła się gra jeżeli chodzi o Jesusa, ale z naszego trenerskiego punktu widzenia my podejmujemy duże ryzyko w defensywie, ponieważ jakby nie patrzeć – pracujemy nad Jesusem, który ma naprawdę duży potencjał, by ubrać go w takie zespołowe ramki. Jeśli to się uda zrobić, to wtedy absolutnie uważam, że Jesus zacznie strzelać bramki i jeśli będzie dochodził do piłki, to nie będziemy się zastanawiać, czy ją straci, czy nie. Jesus ma taki naturalny ciąg na bramkę i w drugiej kolejności wybiera rozwiązania taktyczne, a to się wiąże z tym, że Jesus dostaje piłkę, a reszta czeka, co zrobi Jesus. I stąd się biorą takie momenty zero-jedynkowe, a tego nie chcielibyśmy mieć na boisku – chcemy panować zarówno nad fazą, kiedy nie mamy piłki i chcemy kontrolować, kiedy tę piłkę spróbować odebrać, a z drugiej strony też chcemy w ataku skorzystać z jakichś kombinacji, elementów, nad którymi pracujemy; no i włożenie w to Jesusa wymaga jeszcze trochę czasu, żeby tak z niego korzystać. Natomiast zdecydowanie sam jego styl gry w takich momentach jest nieprzeceniony, naprawdę daje dużo takiego pozytywnego impulsu, przede wszystkim ofensywnego, to się z jednej strony podoba, to ma dużą wartość, ale niestety jeszcze nie ma takiej wartości, jaką mogłoby, nawet nie mówię o bramkowej. Ale chciałoby się mieć zdecydowanie więcej i możemy mieć z tego więcej, potrzebujemy jeszcze trochę cierpliwości.

Pytanie: Jak duży wpływ na dzisiejszy mecz miał fakt, że kilka dni temu rozgrywaliście mecz Pucharu Polski? Czy ta walka na dwóch frontach ma wpływ na rywalizację o ligowe punkty?

Zub: Uważam, że z naszego punktu widzenia nie. Mamy wyrównaną kadrę i mamy na ławce wielu zawodników, którzy tylko czekają na swoją szans, żeby zagrać, myślę, że te zmiany, jakie zrobiliśmy dzisiaj, też pokazały, że ci zawodnicy, którzy weszli w dalszej części meczu, równie dobrze mogli wyjść w wyjściowym składzie, to była kwestia naszych decyzji sportowo-taktycznych. Ale oczywiście, jeżeli gramy w tym tygodniu trzy mecze, to musi mieć jakiś wpływ, trzeba mieć na uwadze, żeby tym składem trochę porotować.

Pytanie: Rzuciło w oczy, że wy gracie za ładną piłkę, za elegancko gracie. Dziś GKS ciągnął za koszulki, przewracał, drapał, szarpał. Czy Wam tego nie brakuje troszeczkę?

Zub: Brakuje, to się wiąże z tą dojrzałością, o której mówiłem. Mnie jako trenerowi nie wypada mówić o faulach taktycznych, ale one istnieją. My wiele bramek straciliśmy poprzez to, że nasze zachowanie było, pomijając kwestie piłkarskie, za mało agresywne w stosunku do przeciwnika. W wielu wypadkach, szczególnie z młodymi piłkarzami, dyskutuję na treningach i próbuję wytłumaczyć, na czym polega futbol. Grę można dostosować do każdej sytuacji, niekoniecznie związanej z sytuacją w sporcie, każdy z nas gra trochę i wykorzystuje do tego miny, ręce, ubiór, to samo w trakcie gry trzeba wykorzystać kontakt z przeciwnikiem, sprowokować go, potrzymać za koszulkę, wybić z rytmu i tego nam brakuje. Ta jak pan stwierdził, jesteśmy trochę takim za eleganckim w grze zespołem, ale to się wiąże właśnie z dojrzałością. Dla takiego Szymona Kądziołki czy Karoli Łysiaka, dla których to jest przeskok bardzo istotny w stosunku do tego, w jakim środowisku wcześniej funkcjonowali, to są rzeczy kluczowe, żeby nauczyli się z tego korzystać, żeby zrozumieli, ale zanim to się stanie, pewnie sami zostaną parę razy przestawieni i będą musieli to zrozumieć. Także ja się z tym zgadzam, że za elegancko się zachowujemy w niektórych sytuacjach, szczególnie na poziomie I ligi, gdzie wiele czynników pozapiłkarskich, siła fizyczna, przygotowanie motoryczne, taka agresywność w zachowaniach, dojrzałość piłkarska są naprawdę kluczowymi elementami w rywalizacji I ligi.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

13 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

13 komentarzy

  1. Avatar photo

    gosc

    5 listopada 2023 at 18:50

    Powinieneś podać się do dymisji.

  2. Avatar photo

    Paweł

    5 listopada 2023 at 21:43

    My wciąż uczymy się tej ligi

    • Avatar photo

      Piki

      5 listopada 2023 at 22:36

      Rafał ! Ale Ty masz silną psychikę … zajebiscie silną

  3. Avatar photo

    dzbanek

    5 listopada 2023 at 22:44

    Powinnismy zrobic wiele rzeczy ale ich nie robimy.
    Odpowiedzialny jest szef, nawet jak to nie jest jego wina.

  4. Avatar photo

    Solski

    6 listopada 2023 at 08:06

    Jak można desygnować do gry takie drewno jak Marzec?
    Ktoś kto go przy transferze określał jako TOP tej ligi powinien z powrotem wrócić do szkoły trenerskiej i zacząć wszystko od początku. Drewno bez jakichkolwiek podstaw taktycznych. Jeździec bez głowy. Oddajcie go do Odry Opole za darmo

  5. Avatar photo

    Pawel43sl@interia.pl

    6 listopada 2023 at 14:06

    Podaj się do dymisji bo marnujesz czas

  6. Avatar photo

    Gieksiorz

    6 listopada 2023 at 15:01

    Powiedzcie mi,jak to jest, że do nas przychodzą albo grajki którzy w poprzednich klubach coś tam nawet grali,a u nas piach?I odwrotnie, goście którzy u nas grają piach albo wcale,jak np taki Samiec-Talar czy inni, idą do innych klubów i tam jakoś grają na jakimś normalnym poziomie????Bo coś do huya pana musi być ewidentnie u nas nie tak…

  7. Avatar photo

    Gerard

    6 listopada 2023 at 15:13

    Skoro nie Górak to kto? Wszystkich byście wywalali, problem w tym, że było tych trenerów kilkunastu i żaden się nie sprawdził a w śród nich „fachowcy” którzy spuścili GieKSe do 2 ligi. Przypominam, że to Górak awansował z tymi nędznymi kopaczami do 1 ligi.

    • Avatar photo

      Rocco

      6 listopada 2023 at 17:40

      Bzdury piszesz

      • Avatar photo

        Gerard

        6 listopada 2023 at 20:18

        Bzdury? Od 2013 kiedy to ZWOLNIONO Góraka do 2019 byli u nas: Kazimierz Moskal, Artur Skowronek, Jerzy Brzęczek, Piotr Mandrysz, Jacek Paszulewicz, Jakób Dziółka, Dariusz Dudek, Piotr Piekarczyk. Przez 6 lat przewinęło się 8 trenerów. Część z tych trenerów osiągała sukcesy z innymi klubami ale u nas nic. Tu jest problem z zarządzaniem klubem a nie trenerami i wymiana trenera nic nie da.

        • Avatar photo

          Paweł

          7 listopada 2023 at 14:29

          Tu nie jest problem z zarządzaniem
          Tu jest problem z edukacja …my wciąż uczymy się tej ligi…jak Andrzej nasz prezydent,ciągle się uczy, rano się uczy, wieczorem się uczy… tak samo nasze żelki…

  8. Avatar photo

    Rocco

    7 listopada 2023 at 10:31

    Dalej piszesz bzdury

    • Avatar photo

      Gerard

      7 listopada 2023 at 23:20

      Po kwiecistej wypowiedzi widzę, że inteligencją nie grzeszysz

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Hokej Kibice

Żółta armia fanatyków kontra skromny młyn gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa znakomicie zaprezentowała się w drugim meczu Pucharu Kontynentalnego, rozbijając gospodarzy turnieju 8:0.

Do poziomu hokeistów dostosowali się nasi kibice, którzy przez trzy tercje fanatycznym dopingiem nieśli zawodników do zwycięstwa, a po meczu wspólnej radości nie było końca. Gospodarze wystawili skromny młynek, jednak trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego wyniku dopingowali swój zespół do ostatniego gwizdka, a nawet dłużej. Jednak dominacja GieKSy na trybunach była podobna do supremacji na tafli. Zobaczcie sami!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa upokorzona przez słabą Wisłę. Ile jeszcze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotni wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Krakowa, aby zmierzyć się tam z Wisłą w ramach 16. kolejki Fortuna 1 Liga. Gospodarze przygotowali na to spotkanie trzy oprawy, do których odpalili sporo pirotechniki.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy gospodarze, ale już w pierwszej minucie GieKSa stworzyła sobie okazję  strzelecką, ale Mak, zamiast strzelać, odegrał do kolegi i stracił piłkę. W 3. minucie spotkania Goku zbiegł do środka i uderzył obok słupka, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie. Dziesięć minut później Oskar Repka sfaulował na 20. metrze, ale strzał gospodarzy odbił się od muru i udało się oddalić zagrożenie. W 18. minucie Sebastian Bergier uprzedził obrońców, ale jego strzał z ostrego kąta był zbyt lekki, żeby zagrozić bramce Ratóna. Chwilę później na murawie wywiązało się małe zamieszanie, po którym żółtą kartkę zobaczył Bergier i Colley, ale gdyby zawodnik GieKSy nie został przewrócony, wyszedłby na czystą pozycję. Następstwem tego faulu był rzut wolny, który GieKSa wykonała bardzo dobrze, ale nikt nie przeciął podania Bergiera. W kolejnych minutach mieliśmy festiwal niedokładności i strat przez oba zespoły. W 30. minucie Janiszewski dostał podanie od Wasielewskiego na dziesiąty metr, ale nie zdołał oddać strzału, a piłka odbiła mu się od wykrocznej nogi i poleciała w kierunku Ratóna. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej zagrażała bramce Wisły, ale zawsze brakowało wykończenia, albo któryś z zawodników dał się złapać na spalonym. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sebastian Bergier ruszył z indywidualną akcją i uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Rogali została zablokowana. Na przerwę GieKSa schodziła ze stratą jednej bramki.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a Ultra Wisła zaczęła prezentację drugiej oprawy, do której odpalili ognie wrocławskie i race. W 50. minucie Uryga uderzył głową na bramkę Kudły, ale ten zdołał odbić strzał, a dobitka tego samego zawodnika przeleciała obok bramki. W 57. minucie Sebastian Bergier wykorzystał błąd obrony i mocnym strzałem pokonał bramkarza, zdobywając bramkę kontaktową. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak uderzając na bramkę z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Antoniego Kozubala. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili, co powodowało gwizdy z trybun. Piętnaście minut przed końcem spotkania Sebastian Bergier miał idealną okazję na podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 80. minucie Ultra Wisła zaczęła prezentację trzeciej oprawy, a po chwili sędzia wstrzymał spotkanie, ponieważ pirotechnika spadała na murawę. Po wznowieniu sędzia doliczył do drugiej połowy jedenaście minut. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników gospodarzy, którzy częściej zapędzali się w pole karne GieKSy. W 97. minucie Patryk Gogół doprowadził do wyrównania, uderzając z dystansu tuż przy prawym słupku. Dwie minuty później Baena głową wyprowadził Wisłę na prowadzenie. GieKSa mimo dobrych momentów przegrała w Krakowie 2:3.

25.11.2023, Kraków
Wisła Kraków – GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: Goku (3), Gogół (90), Baena (90)  – Bergier (57), Mak (63).
Wisła Kraków: Ratón – Colley, Uryga, Sapała (66. Alfaro), Carbó, Villar (87. Olejarka), Goku (66. Baena), Sobczak, Jaroch, Duda (87. Gogół), Szot.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (89. Brzozowski), Jędrych, Janiszewski, Komor, Rogala – Błąd (72. Marzec), Repka, Kozubal (89. Figiel), Mak (89. Shibata) – Bergier (83. Arak).
Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka – Repka, Bergier, Rogala.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 15221.

Kontynuuj czytanie

Galeria Hokej Kibice

Kibicowska galeria z Cortiny

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z Cortiny. Ponad 400 osobowa grupa fanatyków wspierała hokejową GieKSę w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się fantastycznie, a tutaj macie zdjęcia którymi się podzielili.

Dzień 1 

 Dzień 2 

Dzień 3

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Portal "GieKSa.pl" jest niezależnym serwisem informacyjnym prowadzonym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Serwis jak i autorzy nie są w jakikolwiek sposób powiązani z klubem piłkarskim GKS GieKSa Katowice S.A."GieKSa.pl" informuje, że komentarze i wypowiedzi kibiców, internautów, jak i felietonistów zamieszczone w portalu są wyrazem ich osobistych poglądów, spostrzeżeń lub przekonań i nie należy identyfikować ich z poglądami redakcji. Copyright © 2012.

Wszelkie materiały (m.in. teksty, video, zdjęcia, grafika) zamieszczone na stronie są własnością Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Jakiekolwiek kopiowanie oraz reprodukowanie bez zgody Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964" jest surowo zabronione. Dopuszczalne jest cytowanie krótkich fragmentów tekstu, jednakże konieczne jest podanie źródła tekstu w postaci linku do oryginalnej wersji oraz do strony głównej serwisu.

Made with by Cysiu & Stęga