Dołącz do nas

Piłka nożna

Górnicze derby dla gospodarzy, którzy przełamali fatalną serię

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – GKS Tychy. GieKSa wygrała 1:0 (0:0).

 

dziennikzachodni.pl – Górnicze derby dla gospodarzy, którzy przełamali fatalną serię
Piłkarze GKS Katowice przełamali serię ośmiu spotkań bez zwycięstwa. Zespół Rafała Góraka trzy puinkty zgarnął w bardzo prestiżowych derbach z GKS Tychy. Dla gości oznaczało to drugą zmarnowaną szansę na objęcie prowadzenia w tabeli.
Mecz z GKS Katowice dla GKS-u Tychy był dla gości drugim atakiem szczytowym na pozycję liderów Fortuna 1. Ligi. Gospodarze natomiast wychodzili na swoją murawę z fatalną serią ośmiu meczów bez zwycięstwa (w tym okresie zdobyli tylko cztery punkty) i świadomością zbliżającej się strefy spadkowej.
W zespole z Tychów zabrakło wykartkowanych Nemanji Nedicia, Jakuba Budnickiego oraz Bartosza Śpiączki. Pustawo było także na ławce – również za kartki nie mogli się na niej pojawić pierwszy trener Dariusz Banasik oraz asystent Michal Farkas i trener przygotowania motorycznego Mateusz Surowiec. Formalnie zespół prowadził więc Bernard Kapuściński.
Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem, ciekawsze rzeczy niż na murawie działy się na trybunach. Oba zespoły miały po jednej niezłej sytuacji do zdobycia gola. W 13 minucie Wiktor Niewiarowski przeniósł piłkę nad bramką Dawida Kudły, a w 40 Mateusz Mak po totalnym zamieszaniu w polu karnym gości musnął swoim strzałem górną część poprzeczki nad głową Macieja Kikolskiego.
Po przerwie długo nie działo się nic wartego uwagi. Aż w 73 minucie Sebasitan Bergier podał dom Grzegorza Rogali i Kikolski asekurujacy „krótki” słupek wybił piłkę na róg. A z niego dośrodkowanie spadło przed Bergiera, który… brzuchem wepchnął piłkę do bramki!
Jak się okazało był to jedyny gol w tym spotkaniu, które nie było wielkim widowiskiem, ale miało w sobie wielki ładunek emocji.

 

Yoda, pirotechnika i żądanie zmiany trenera: kibice GKS Katowice na meczu z Tychami
Kibice GKS Katowice nie oszczędzali się na derbowym meczu z GKS Tychy. Atmosfera na Blaszoku była gorąca, nie zabrakło pirotechniki, efektownej oprawy i wymownego transparentu.
„Nawet jak wygramy do zera, oczekujemy zmiany trenera” – głosił transparent wywieszony na Blaszoku, czyli trybunie zajmowanej przez najzagorzalszych fanów GKS Katowice już przed meczem z GKS Tychy.
Nastroje wśród fanów były kiepskie ze względu na fatalną serię katowiczan ośmiu meczów bez zwycięstwa. Rafał Górak stracił wsparcie kibiców, którzy od dłuższego czasu domagają się jego dymisji.
Spotkanie z Tychami wywoływało spore emocje i mocno zmobilizowało katowickich kibiców. W czasie meczu pojawiła się oprawa w stylistyce Gwiezdnych Wojen z mistrzem Yodą w roli głównej.
Mimo wszystko wbrew oczekiwaniom na górniczych derbach nie padł rekord frekwencji. Na trybunach zasiadło 3.835 widzów, w tym 409 kibiców gości.

 

sportdziennik.com – Przełamanie nadeszło
[…] GKS Katowice może nie zagrał najlepszego spotkania, ale przynajmniej wygrał, na co całe środowisko klubu czekało od sierpnia.
Derbowe starcie dwóch GKS-ów – tego z Katowic i tego z Tychów – przyciągnęło na Bukową nie tylko miejscowych kibiców, ale także tych przyjezdnych. Niska temperatura powietrza nie zraziła fanów obu zespołów. Ci ze stolicy województwa śląskiego wywiesili już na początku spotkania transparent z napisem „Nawet jak wygramy do zera, oczekujemy zmiany trenera!”. To wyraz niezadowolenia fanów GieKSy, którzy od początku września nie zaznali smaku zwycięstwa swojego zespołu. Od kilku tygodni w mediach społecznościowych winą za fatalne wyniki drużyny obarczany jest szkoleniowiec. Teraz złość kibiców przeniosła się ze świata wirtualnego na trybuny.
Pozostały jedynie nadzieje na to, że w drugiej części meczu spotkania widowisko stanie się ciekawsze. Minuty jednak upływały, a na boisku wciąż działo się niewiele. Bramkarze byli praktycznie bezrobotni, a jedyną ważną interwencję zanotował Dawid Kudła, który przeciął groźne dośrodkowanie w pole karne. Po 60 minutach gry z trybun można było usłyszeć pierwsze oznaki zniecierpliwienia takim przebiegiem meczu. Jednak remis w tej fazie rywalizacji oznaczał, że każdy potencjalny gol może być tym decydującym o końcowym rezultacie.
Dopiero w trakcie ostatnich 20 minut GieKSa ożywiła się. W 73 minucie Grzegorz Rogala ruszył skrzydłem i sprawił problemy bramkarzowi rywali swoim uderzeniem. Chwilę później było już 1:0 dla gospodarzy. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Sebastian Bergier i zapowiadało się na to, że w końcu zła passa ośmiu meczów ligowych bez zwycięstwa zostanie przerwana. Tak też się stało. Co więcej, katowiczanie mogli podwyższyć prowadzenie. Bergier znowu stanął przed okazją do zdobycia gola. Błąd Macieja Kikolskiego spowodował, że napastnik GKS-u mógł spróbować uderzenia z dystansu, w celu przelobowania golkipera. Podjął próbę, jednak była ona niecelna.
Jeszcze w doliczonym czasie gry bramkarz tyszan po raz kolejny popełnił błąd. Tym razem stworzył niemałe zamieszanie w okolicy 16 metra. Okazji jednak nie wykorzystał Shun Shibata. Mimo tego katowicki zespół w końcu odniósł zwycięstwo. Dzięki temu w budynku klubowym słychać było oddechy ulgi z powodu tego, że GieKSa zdobyła komplet punktów.

 

infokatowice.pl – Derby z Tychami dla GieKSy. Zwycięstwo po ponad dwóch miesiącach
Od końca sierpnia kibice GieKSy czekali na zwycięstwo swojej drużyny i w końcu się doczekali. W derbowym spotkaniu z GKS-em Tychy katowiczanie wygrali 1:0 po bramce Sebastiana Bergiera w 73 min.
Sympatycy GieKSy niezadowoleni z postawy swojej drużyny na początku meczu wywiesili transparent „Nawet jak wygramy do zera, oczekujemy zmiany trenera”. Pomimo rozczarowania grą podopiecznych trenera Rafała Góraka, którzy swoje ostatnie spotkanie wygrali 26 sierpnia z Resovią, potem jednak głośno dopingowali swoją drużynę do zwycięstwa. Sam mecz stał na niskim poziomie. Widać było, że obie ekipy bardziej nastawione były na obronę niż szukanie goli. W pierwszej połowie nieco więcej z gry mieli gospodarze, którzy stworzyli dwie groźne sytuacje. W 18 min. Komor uderzył głową z dobrej pozycji, ale prosto w bramkarza. W końcówce blisko bramki był także Mak, ale trafił w poprzeczkę.
W drugiej odsłonie gra nie uległa zmianie. Oba zespoły grały głównie w środku pola, a jeśli już miały dobre okazje, to z reguły po błędach rywali. W 55 min. blisko objęcia prowadzenia byli goście, ale dobrą interwencją popisał się Kudła. W 66 min. po kolejnym błędzie naszej obrony blisko zdobycia bramki był Niewiarowski, ale zamiast spokojnie przymierzyć, huknął ile miał sił w nogach i przestrzelił. W 73 min. najlepszą okazję bramkową stworzyli katowiczanie. Bergier dobrze podał w polu karnym do Rogali, ten strzelił na krótki słupek, ale Kikolski odbił piłkę na rzut rożny. Chwilę później jednak trybuny na Bukowej oszalały z radości. Właśnie po rogu futbolówka odbiła się od Bergiera, zaskoczyła golkipera przyjezdnych i wturlała się do bramki. W końcówce GieKSa miała jeszcze jedną świetną okazję do podwyższenia prowadzenia. Bergier próbował przelobować bramkarza, który wyszedł daleko od bramki, ale minimalnie przestrzelił.
Ostatecznie gospodarze wygrali więc 1:0 przełamując swoją wielotygodniową niemoc. Kibice jednak wyraźnie dali znać, że ten wynik nie zmienia ich zdania na temat trenera drużyny, bo w końcówce cały stadion głośno śpiewając, zachęcał Rafała Góraka do pakowania walizek.

 

eska.pl – Atmosfera na stadionie w Katowicach była gorąca
Niedzielny mecz 15. kolejki Fortuna 1 Ligi na stadionie w Katowicach między GKS Katowice a GKS Tychy zakończył się zwycięstwem gospodarzy. GieKSa przełamała złą passę i wygrała z tyszanami 1:0, dopingowana przez tłum zagorzałych kibiców. Atmosfera na stadionie momentami była gorąca, pojawiła się pirotechnika.
GKS Katowice miał za sobą kilka trudnych tygodni. Drużyna z Katowic ostatnią wygraną zaliczyła w sierpniu z Resovią Rzeszów. Później przez długi czas na zmianę przegrywała i remisowała. Z kolei tyszanie radzili sobie w lidze całkiem nieźle i w niedzielnym starciu byli faworytami do wygranej. Jednak finalnie mecz zakończył się wygraną 1:0 dla GKS Katowice. Jedyną bramkę dla GieKSy zdobył Sebastian Bergier (74. minuta).
Rozgrywce przyglądał się tłum kibiców obu drużyn. Atmosfera na stadionie momentami była gorąca. Zagorzali fani GKS Katowice przynieśli ze sobą transparenty „Nawet jak wygramy do zera, oczekujemy zmiany trenera” i „Mańka-Szulik oddaj Górnik”. Pojawiła się także pirotechnika, a oprawę przygotowano w stylu Gwiezdnych Wojen.

 

noweinfo.pl – Porażka piłkarzy GKS Tychy. Śląskie derby dla GKS Katowice
Patrząc na układ tabeli, to piłkarze GKS Tychy byli faworytem meczu, ale to GKS Katowice zdobył na własnym boisku trzy punkty.
Przez pierwszy kwadrans katowiczanie długo utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć klarownej sytuacji pod bramką Kikolskiego. Odnotować można dwie sytuacje Katowic z końcówki pierwszej połowy. W 43. minucie Komor złożył się do strzału norzycami, ale nie trafił czysto w piłkę. W doliczonym czasie gry Bergier uderzył tuż obok słupka.
W drugiej połowie przebieg spotkania był podobny. GKS Katowice dużo grał piłką, ale bez efektu. Tyszanie też nie zachwycali.
W 73. minucie padł gol dla Katowic. Bergier zagrał do Rogali, a ten z ostrego kąta trafił w bramkarza Tychów. Po wykonaniu rożnego, w zamieszaniu w polu karnym, do siatki GKS-u trafił Bergier.
Do końca spotkania wynik nie zmienił się.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Hokej Kibice

Żółta armia fanatyków kontra skromny młyn gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa znakomicie zaprezentowała się w drugim meczu Pucharu Kontynentalnego, rozbijając gospodarzy turnieju 8:0.

Do poziomu hokeistów dostosowali się nasi kibice, którzy przez trzy tercje fanatycznym dopingiem nieśli zawodników do zwycięstwa, a po meczu wspólnej radości nie było końca. Gospodarze wystawili skromny młynek, jednak trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego wyniku dopingowali swój zespół do ostatniego gwizdka, a nawet dłużej. Jednak dominacja GieKSy na trybunach była podobna do supremacji na tafli. Zobaczcie sami!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa upokorzona przez słabą Wisłę. Ile jeszcze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotni wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Krakowa, aby zmierzyć się tam z Wisłą w ramach 16. kolejki Fortuna 1 Liga. Gospodarze przygotowali na to spotkanie trzy oprawy, do których odpalili sporo pirotechniki.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy gospodarze, ale już w pierwszej minucie GieKSa stworzyła sobie okazję  strzelecką, ale Mak, zamiast strzelać, odegrał do kolegi i stracił piłkę. W 3. minucie spotkania Goku zbiegł do środka i uderzył obok słupka, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie. Dziesięć minut później Oskar Repka sfaulował na 20. metrze, ale strzał gospodarzy odbił się od muru i udało się oddalić zagrożenie. W 18. minucie Sebastian Bergier uprzedził obrońców, ale jego strzał z ostrego kąta był zbyt lekki, żeby zagrozić bramce Ratóna. Chwilę później na murawie wywiązało się małe zamieszanie, po którym żółtą kartkę zobaczył Bergier i Colley, ale gdyby zawodnik GieKSy nie został przewrócony, wyszedłby na czystą pozycję. Następstwem tego faulu był rzut wolny, który GieKSa wykonała bardzo dobrze, ale nikt nie przeciął podania Bergiera. W kolejnych minutach mieliśmy festiwal niedokładności i strat przez oba zespoły. W 30. minucie Janiszewski dostał podanie od Wasielewskiego na dziesiąty metr, ale nie zdołał oddać strzału, a piłka odbiła mu się od wykrocznej nogi i poleciała w kierunku Ratóna. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej zagrażała bramce Wisły, ale zawsze brakowało wykończenia, albo któryś z zawodników dał się złapać na spalonym. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sebastian Bergier ruszył z indywidualną akcją i uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Rogali została zablokowana. Na przerwę GieKSa schodziła ze stratą jednej bramki.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a Ultra Wisła zaczęła prezentację drugiej oprawy, do której odpalili ognie wrocławskie i race. W 50. minucie Uryga uderzył głową na bramkę Kudły, ale ten zdołał odbić strzał, a dobitka tego samego zawodnika przeleciała obok bramki. W 57. minucie Sebastian Bergier wykorzystał błąd obrony i mocnym strzałem pokonał bramkarza, zdobywając bramkę kontaktową. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak uderzając na bramkę z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Antoniego Kozubala. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili, co powodowało gwizdy z trybun. Piętnaście minut przed końcem spotkania Sebastian Bergier miał idealną okazję na podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 80. minucie Ultra Wisła zaczęła prezentację trzeciej oprawy, a po chwili sędzia wstrzymał spotkanie, ponieważ pirotechnika spadała na murawę. Po wznowieniu sędzia doliczył do drugiej połowy jedenaście minut. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników gospodarzy, którzy częściej zapędzali się w pole karne GieKSy. W 97. minucie Patryk Gogół doprowadził do wyrównania, uderzając z dystansu tuż przy prawym słupku. Dwie minuty później Baena głową wyprowadził Wisłę na prowadzenie. GieKSa mimo dobrych momentów przegrała w Krakowie 2:3.

25.11.2023, Kraków
Wisła Kraków – GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: Goku (3), Gogół (90), Baena (90)  – Bergier (57), Mak (63).
Wisła Kraków: Ratón – Colley, Uryga, Sapała (66. Alfaro), Carbó, Villar (87. Olejarka), Goku (66. Baena), Sobczak, Jaroch, Duda (87. Gogół), Szot.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (89. Brzozowski), Jędrych, Janiszewski, Komor, Rogala – Błąd (72. Marzec), Repka, Kozubal (89. Figiel), Mak (89. Shibata) – Bergier (83. Arak).
Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka – Repka, Bergier, Rogala.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 15221.

Kontynuuj czytanie

Galeria Hokej Kibice

Kibicowska galeria z Cortiny

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z Cortiny. Ponad 400 osobowa grupa fanatyków wspierała hokejową GieKSę w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się fantastycznie, a tutaj macie zdjęcia którymi się podzielili.

Dzień 1 

 Dzień 2 

Dzień 3

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Portal "GieKSa.pl" jest niezależnym serwisem informacyjnym prowadzonym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Serwis jak i autorzy nie są w jakikolwiek sposób powiązani z klubem piłkarskim GKS GieKSa Katowice S.A."GieKSa.pl" informuje, że komentarze i wypowiedzi kibiców, internautów, jak i felietonistów zamieszczone w portalu są wyrazem ich osobistych poglądów, spostrzeżeń lub przekonań i nie należy identyfikować ich z poglądami redakcji. Copyright © 2012.

Wszelkie materiały (m.in. teksty, video, zdjęcia, grafika) zamieszczone na stronie są własnością Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Jakiekolwiek kopiowanie oraz reprodukowanie bez zgody Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964" jest surowo zabronione. Dopuszczalne jest cytowanie krótkich fragmentów tekstu, jednakże konieczne jest podanie źródła tekstu w postaci linku do oryginalnej wersji oraz do strony głównej serwisu.

Made with by Cysiu & Stęga