Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Górnik nie zatrzymał GieKSy: opinie mediów o meczu Górnik Polkowice-GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat meczu Górnik Polkowice – GKS Katowice 0:1 (0:0).

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice pokonał beniaminka. Remis w derbach Mazowsza i sensacja w Rzeszowie

[…] Niepokonany od 25 sierpnia GKS Katowice pojechał po kolejne punkty do Polkowic. Kluby spotkały się na jednym szczeblu po raz pierwszy od 2012 roku. Tydzień temu Górnik został zatrzymany przez Widzew Łódź po serii pięciu meczów bez porażki, ale jednocześnie pokazał, że czuje się coraz lepiej w drugoligowym towarzystwie. Także katowiczanom postawił opór, mimo to zszedł z boiska pokonany. GKS wygrał 1:0 dzięki strzałowi Szymona Kiebzaka w sytuacji sam na sam w 80. minucie.

 

sportdziennik.com – Wyjazdowa wygrana

[…] W zespole GKS-u wszyscy marzyli o podtrzymaniu dobrej formy z września.

Gospodarze w tym meczu grali bardzo dobrze i sporo pracy miał Bartosz Mrozek. Drużyna z Polkowic pudłowali bowiem nawet z kilku metrów.

Jednak to GieKSa strzeliła zwycięzca bramkę. Po jednak z akcji, Kiebzak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, którą pewnie wykorzystał.

 

ksgornik.eu – Zabrakło szczęścia

[…] Kibice, którzy przybyli tego dnia na mecz z GKS-em Katowice nie mogły narzekać na brak emocji. Obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Już w 24 min. Maciej Kowalski-Haberek strzelił z rzutu wolnego a piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki GKS-u. Do przerwy był remis 0:0. Po zmianie stron piłkarze nadal prezentowali wysoki poziom stwarzając zagrożenie pod bramką rywala. W 80 min. dogodną sytuację do zdobycia gola wykorzystali gości wychodząc z szybką kontrą. Szymon Kiebzak znalazł się sam na sam z Jakubem Kopanieckim i plasowanym strzałem pokonał golkipera miejscowych. Po stracie gola zielono-czarni chcieli szybko odrobić straty. W doliczonym czasie gry Rafał Karmelita strzelił z dystansu ale Bartosz Mrozek wybił futbolówkę na rzut rożny. W Polkowicach po dobrym meczu Górnik uległ GKS-owi Katowice 0:1.

 

e-legnickie.pl – Górnik nie zatrzymał GieKSy

[…] W historii wzajemnych pojedynków polkowiczanie jeszcze ani razu nie pokonali katowiczan. 7 potyczka przyniosła katowiczanom piąte zwycięstwo… W deszczowe, sobotnie popołudnie polkowiczanie mieli wyjątkową okazję ku poprawie bilansu wzajemnych potyczek , ale zabrakło skuteczności, konsekwencji pod bramką przeciwnika i chyba… Bancewicza, który na trybunach odpokutowywał czwartą żółtą kartkę. – Czasami jest mi brak słów – to trafiony pomeczowy komentarz Enkeleida DOBI trenera Górnika. Marne to pocieszenie ale z pięciu ligowych porażek aż 4 mecze Górnik przegrał różnicą jednej bramki…

Polkowiczanie zdecydowali się na grę wysokim pressingiem, przez co utrudniali nam rozgrywanie piłki oraz wyprowadzanie jej krótko od bramki. Goście zagęścili środek pola i stąd szukali okazji do ataków.  Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 6 minucie. Kiebzak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale Kopaniecki kaitalnie skrócił dystans dzielący go do zawodnika gości przez co ten trafił prosto w bramkarza. W 9 minucie ponownie Kiebzak w akcji, tym razem otrzymał piłkę na 11 metrze po akcji Rogali z Woźniakiem w narożniku boiska, niestety kolejny raz nie wykorzystuje dogodnej sytuacji.

Najgroźniejsza akcja Górnika miała miejsce w 29 minucie. Rzut wolny wykonywany z okolic 18 metra, po którym piłka trafia w poprzeczkę. Bliski zdobycia gola był Fryzowicz i Kowalski-Haberek. Szukał swojego miejsca w polu karnym Szuszkiewicz, ale praktycznie ani razu nie wypracował sobie ideanej sutuacji do oddania strzału. Na uwagę zasługują precyzyjnie wykonywane stałe fragmenty gry, w tym seria trzech dobrych dośrodkowań z rzutów rożnych, wykonywanych przez Azikiewicza, który w tym meczu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Po przerwie w Górnika wstąpił jeszcze większy duch walki.. Ofensywna gra Górnika Polkowice przyniosła mu szereg rzutów rożnych, wykonywanych w dalszym ciągu przez bardzo aktywnego dzisiaj Azikiewicza, który praktycznie każdą piłkę posyłał precyzyjnymi i silnymi dośrodkowaniami do swoich kolegów. Gospodarze zepsuli wiele dogodnych sytuacji i wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis.

W 74 minucie najlepszą do tej pory okazję zmarnował  Mariusz Szuszkiewicz, który na szóstym metrze od bramki nie trafił w piłkę posłaną mocnym dośrodkowaniem po ziemi z narożnika boiska.

Losy meczu dość nieoczekiwanie rozstrzygnęły się na korzyść gości w 80 minucie. Po kolejny atakach Polkowic GieKSa wyprowadziła skuteczną kontrę. Długą piłkę od Adriana Błąda na gola, po precyzyjnym i spokojnym strzałem na dalszy słupek bramki, zamienił Szymon Kiebzak.

Po stracie gola Górnik Polkowice wręcz szaleńczo rzucił się do ataku stwarzając sobie szereg dogodnych sytuacji. Gospodarze przeprowadzili serię ataków lewym skrzydłem, które kończyły się dobrymi dośrodkowaniami Azikiewicza. Obrona gości „trzeszczała w szwach”, ale gospodarze grali pod bramką zbyt nerwowo, czasami za nadto kombinowali aby doprowadzić chociażby do remisu…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga